-
Zawartość
134 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DJSzklaż
-
No tak, oczy. Wiedziałem że o czymś zapomniałem.
-
-
-
Dzięki, mam nadzieję że wystarczy mi inspiracji na następne 2 lata. I tak, rysuje jakoś od lipca, wcześniej ograniczałem się do smarowania marginesów w zeszytach.
-
Cześć. Kucyki rysuje od jakiś dwóch miesięcy (właściwie w ogóle rysuje od dwóch miesięcy), więc postanowiłem zaprezentować wam kilka moich prac. Moja OC I Rarity.
-
Otworzył oczy i rozejrzał się po pokoju nieprzytomnym wzrokiem. Z telewizora dobiegał dźwięk jakiegoś teleturnieju a przez okno wpadał do pokoju promień słońca oświetlając skraj łóżka. Viper przetarł oczy. Musiał zasnąć. Do jego uszu dobiegł jakiś hałas, najprawdopodobniej ten sam który wyrwał go z drzemki. Podniesione głosy dochodziły z korytarza i nie brzmiały przyjemnie. - Naprawdę musicie dzisiaj? - warkną niezadowolony. Była niedziela a on nie mógł w spokoju spędzić dnia. Zły, wstał z łóżka, i podszedł do drzwi wyjściowych żeby sprawdzić co dzieje się na zewnątrz.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
King Bruse Lee karate mistrz
-
Viper z hukiem otworzył drzwi swojego mieszkania. Zdjął płaszcz i poszedł w stronę lodówki, schować w niej jedzenie. Spojrzał na wiszący na ścianie w kuchni, tuż nad małym nieco zdezelowanym kredensem, zegar. Było jeszcze wcześnie a on już nie wiedział co robić. Zwykle do późna siedział w pracy a w domu spędzał mało czasu, tak że nie był przyzwyczajony do siedzenia w mieszkaniu przez kilka godzin. Na spacery chodzić nie lubił, a bary zaliczał praktycznie codziennie po pracy więc nie były dla niego specjalną atrakcją. Ot jeden z przystanków na drodze do domu. Nie mając nic ciekawego do roboty, usiadł na łóżku w sypialni i włączył stojący na niedużej szafce stary, kwadratowy, obudowany w drewniane pudełko telewizor. Prawdę mówiąc całe wyposażenie domu Vipera miało co najmniej kilkudziesięcioletnią historię. Całość kupił wraz z mieszkaniem. Telewizor zaszumił i zaskrzeczał nie mogąc znaleźć żadnego kanału. Zniecierpliwiony mężczyzna, wstał z miejsca i walną pięścią w obudowę. Raz drugi i trzeci. Obraz zaskoczył, z głośników dobiegła jakaś głupawa muzyczka reklamy a zadowolony z siebie Viper usiadł z powrotem na łóżku czekając na jakieś interesujące informacje, których poskąpiła mu gazeta.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
- W porządku? - Viper wyprostował się, jego słowa zniekształcał nieco zakrywający usta kołnierz. - Wyglądają tragicznie. Jakby ktoś po zebraniu najpierw je zasuszył a potem wytarzał w błocie. Może i się nie znam ale jak wygląda porządna marchew to wiem. Wypowiedziawszy te słowa zamilkł, jakby zdziwiony własną wylewnością w stosunku do nieznajomego. Zamiast tego wpatrzył się w stojącego obok mężczyznę. Wyglądał bardzo młodo. Zerknął do koszyka obcego i lekko wzdrygną. Sam pewnie nie przeżył by nawet tygodnia bez mięsa, a u mężczyzny obok nie widział go nawet odrobiny. - Pewnie przez to jest taki blady - pomyślał i uśmiechnął w duchu.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Viper szalał właśnie po dziale mięsnym. Uwielbiał mięso, właściwie mógłby jeść tylko to. Z koszem wypchanym mięsem poszedł w stronę picia. Zgarnął z półki kilka butelek wody, dorzucił kilka butelek piwa i ruszył w stronę kas. Po drodze miną warzywa. Przystaną na chwilę. Wziąć to świństwo, czy sobie darować. Niby zdrowe ale... Machną ręką i ruszył po kilka warzyw. Przystanął przy najbliższym stoisku i zaczął przebierać ręką w sporym stosie marchwi.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Znudzony Viper rzucił gazetę na stół, wstał z lekko skrzypiącego krzesła i podszedł do wieszaka z którego zdjął swój ulubiony czarny płaszcz. Wychodząc i zamykając drzwi usłyszał krzyki kilka mieszkań obok. Sąsiedzi znów się kłócili. Ich wrzaski były nieodłącznym elementem niedzielnego poranka. Zbiegł szybko po schodach i wychodząc na ulicę przez wysokie frontowe drzwi, postawił sobie kołnierz, zasłaniając szyję i twarz niemal do samego nosa. Ruszył najkrótszą możliwą drogą do lokalnego sklepu, do którego zwykle docierał w niecałe 20 minut.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Witaj na forum. Skoro bardziej interesuje cię fandom niż serial to pytanie fandomowe. Jaki jest twój ulubiony fanfik i dlaczego? Baw się dobrze.
- 11 odpowiedzi
-
- tak na start
- nie wiem co napisać
- (i 2 więcej)
-
Nieprzyjemny, zgrzytliwy dźwięk budzika wyrwał Vipera ze snu przed siódmą. Jak zwykle zapomniał go wyłączyć. Zwlókł się z łóżka i poszedł do niedużej kuchni. Otworzył staromodną lodówkę i zajrzał z nadzieją do środka. Na różnorodność jedzenia i problem z wyborem nie można było narzekać, lodówka była niemal pusta. -Będzie trzeba zrobić zakupy - pomyślał, wyciągając chleb, masło i ser żółty. Postawił wszystko na stole i podszedł do kuchenki zagotować wodę. Po chwili siedział już nad kubkiem gorącej, lurowatej herbaty, żując bez specjalnej przyjemności kanapkę. Myślami był przy nieznajomej którą zauważył wczoraj w barze. Szybko uwiną się ze śniadaniem i wrócił do sypialni ze wczorajszą gazetą pod pachą. postanowił chwilę poczytać a dopiero potem wybrać się do sklepu. W końcu była niedziela i dziś otwierane były znacznie później niż zwykle.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Viper opuścił bar zaraz po Rebbece w nieco tylko lepszym nastroju. Teraz stał w obskurnym, odrapanym zielonym korytarzu, oświetlonym kilkoma słabymi żarówkami i szarpał się z zamkiem drzwi swojego domu. Mieszkał na czwartym piętrze kamienicy w niewielkim mieszkaniu. W końcu udało mu się otworzyć drzwi i wszedł do niewielkiego ale całkiem przyjemnego pomieszczenia. Nie namyślając się długo ruszył w stronę sypialni w nadziei na odprężający sen.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Koniec końców Viper nie zamówił nic. Siedział tylko i wpatrywał się przeciągle w Rebbece.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Viper wparował z powrotem do baru głośno trzaskając drzwiami. Jego ciskające gromy oczy, zignorowały zdziwione spojrzenia klientów i omiotły całe pomieszczenie. Szybkim krokiem ruszył w stronę stolika przy którym siedział. Oczywiście ktoś musiał już tam siedzieć i utrudnić mu spokojne przeszukanie miejsca. Sycząc z gniewu Viper obejrzał podłogę w miejscu gdzie siedział. Ze zdziwieniem odkrył że koło ściany leży jakiś przedmiot który był jego portfelem. - Nikt nie ukradł? - zdziwił się i przeliczył pieniądze. Było ich całkiem sporo, a skoro już tu był postanowił zamówić coś do jedzenia. Byle nie frytki. Nie znosił ich. Popatrzył po gościach. Same frytki? - Przepraszam - zwrócił się do Cat nieco ironicznie. - Macie tu do jedzenia coś innego niż frytki?
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Viper szedł szybko po zalanych wodą ulicach. W bytach od kilku minut chlupała mu woda. Spojrzał w górę na czarne niebo i odruchowo wsadził rękę do lewej kieszeni. Była pusta. Pusta! - Cholera! - warkną zdenerwowany, po czym puścił ostrą wiązankę. Musiał zostawić portfel w barze zaraz po zapłaceniu. Kieszonkowca wykluczał bo odkąd opuścił bar nie spotkał nikogo, a w barze nikt nawet się do niego nie zbliżył. Nic dziwnego, jego zarośnięta twarz skutecznie odpychała potencjalnych rozmówców. Kląc co chwile pod nosem wrócił do baru w wyjątkowo podłym nastroju. Miał tylko nadzieję że nie będzie musiał nikogo prosić o pomoc.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Viper dopił piwo i wstał od stołu, hałaśliwie szurając krzesłem. Robiło się już późno a on był zmęczony dzisiejszym dniem i niezbyt miłą rozmową z szefem. Z jak zwykle naburmuszoną miną ruszył w stronę wyjścia po drodze jakby od niechcenia pozdrawiając Lisa uniesioną ręką. Nie znał go zbyt dobrze ale często spotykali się na ulicy czy w barze . W drzwiach miną się jeszcze z czarnowłosą kobietą. Wszedł przed bar i odetchną chłodnym wieczornym powietrzem. Obejrzał się jeszcze raz w kierunku przybytku który właśnie opuścił i skierował się w stronę swojego domu.
- 131 odpowiedzi
-
- notojjedziemztymkoksem
- no_poni
- (i 3 więcej)
-
Imię: Viper Nazwisko: Gray Imię z bajki: Żmij Bajka lub baśń z której pochodzi postać: Legendy Słowiańskie Wygląd: Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, o krótkich czarnych włosach i długiej na kilka centymetrów brodzie tego samego koloru. Ma zielone oczy i krzaczaste brwi. Na czole tuż nad lewym okiem ma niewielką ale dobrze widoczną bliznę. Ubiera zazwyczaj czarny płaszcz z dużym kołnierzem, który lubi stawiać gdy wychodzi na miasto. Do tego spodnie obowiązkowo czarne, do materiału nie przykłada większej uwagi, ale zazwyczaj są to jeansy. Charakter: Ponury i zgryźliwy. W towarzystwie kolegów potrafi się rozgadać ale przy obcych przeważnie siedzi cicho. Nie lubi opuszczać swojego mieszkania, jest to miejsce, w którym bezsprzecznie czuje się najlepiej. Informacje dodatkowe: Pracuję w biurze i szczerze tego nienawidzi. Woli noc niż dzień, uwielbia obserwować gwiazdy. Jest to jedyna pora kiedy z chęcią wychodzi z domu by przespacerować się po ulicach miasta. Często można go spotkać w barach nad kuflem piwa.
-
Limestone Grass spojrzała na swoich towarzyszy podążających za Rainbow. Perspektywa zalania w trupa, przesunęła się o kilka godzin. I całe szczęście kto normalnie pije o tej porze. Klacz rozejrzała się dookoła po otaczających ulicę domach. W żadnym stopniu nie przypominały one olbrzymich kamienic Fillydelphi, w których cieniu się wychowała. Po kilku minutach marszu grupa dotarła na miejsce. Limestone spojrzała przeciągle na fasadę jedno piętrowego, drewnianego budynku z murowaną podmurówką i dość ordynarnym szyldem, w poszukiwaniu cennika.
-
Limestone podrapała się z zażenowaniem po głowie. Doskonale pamiętała swój ostatni pobyt w karczmie, kiedy to w pijanym widzie rozwaliła połowe wyposarzenia tego przybytku. Pokrycie kosztów zniszczeń zabrało jej wtedy ostatni pieniądze. Tym razem postanowiła być nieco ostrożniejsza i po chwili namysłu podążyła za swymi towarzyszami.
-
[Konkurs] Konkurs Literacki edycja specjalna "It Feels so Good to be Bad!"
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Oto mój pierwszy fanfic To chyba kiepski pomysł, no już trudno... Temat: Dobrze jest być królem zła https://docs.google.com/document/d/1k6py_m8O81Fz95C5KCNbJUftBBJym_03LIYOR8Gz5BE/edit -
- Co do map, to nie wiem – przyznała Limestone. – Ale wystarczy że powiecie gdzie a dowiem się wszystkiego o przeciwniku. – Klacz wypięła dumnie pierś. – Tak się składa, że jestem jednym z najlepszych tropicieli w Equestrii. Klacz rozejrzała się dookoła nieco znużona przeciągającą się rozmową. Chciała już wyruszać, chodź nie dokońca wiedziała gdzie.
-
- Czyli co, jedziemy na spontanie? - zdziwiła się klacz. - Dobra, mnie pasuje.
-
- No, fucha z samego Canterlot – mruknęła klacz, wyrywając zębami nuż ze ściany. – Na tym na pewno sporo się zarobi. Ale gówno zdziałamy jak nie będziemy znać planu. – Popatrzyla po swoich towarzyszach. Poczym dodała z lekką obawą – Mamy jakiś plan, prawda?