Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dżuma

  1. Co ona właściwie robiła przez ten cały czas? To pytanie zadawała sobie widząc to wszystko, cały ten chaos. Miała jedną pustkę w pamięci i za grosz nie mogła sobie przypomnieć. Kierowała się wzdłuż ścian , dalej przyzwyczajając swój wzrok do mroku. Niestety wraz z tym widziała więcej szczegółów, więcej śmierci. Skrzywila się zamierajac, wszechobecna cisza płatała jej żarty. Był to po prostu wewnętrzny strach. Ruszyła dalej, powoli i ostrożnie. Jej celem były medykamenty oraz woda.

  2. Leda

     

    Spojrzała jedynie w górę. Pewnie musiał zabrać topór, "cmoknęła" niezadowolona. Poradzi sobie z tym co ma.

    Gdyby wyszła kilka minut wcześniej ominął by ja widok umierającego sąsiada oraz wbicie sie owłosionego gościa przez okno . W najlepszym wypadku również ostałaby rozszarpana, mało świadoma zagrożenia, gdzieś gdzie draństwo zostawiłoby jej porozrzucane zwłoki. Skrzywiła sie na myśl o takim czarnym scenariuszu. Poradzi sobie, musi. 

    Zostawiła Krisa i jego mieszkanie w spokoju, zachowajmy pozory, choć przez chwilę. To prawda, wcześniej zabiła istotę bez mrugnięcia okiem, a teraz miała wątpliwości co do ograbienia mieszkania staruszka. Jak szlachetnie! Zeszła na dół, słuchając pewnie swojego dziwnie spokojnego oddechu. 

  3. Jeszcze raz bezradnie spojrzała na telefon. Zawsze potrafił milczeć w takich momentach. Zarzuciła plecak na siebie, jeszcze chcąc sprawdzić czy wszystko ma, jakby szykowała sie na wyjście. Wzięła nawet kluczyki  by zamknąć mieszkanie i tak oczywiście zrobiła. Może dla własnego spokoju, choć łatwo było sie tam dostać wybitym oknem. Bez cienia wahania podeszła do trupa, w którym zostawiła topór, może przez przypadek po drodze spoglądając na martwego Krisa. Chyba nie takiej śmierci sobie życzył, mieć rozszarpane gardło przez innego człowieka albo coś co nim kiedyś było.

    Skoro gość, którego imienia nawet nie znała, dawał jej małe szanse na przeżycie, broń może się przydać. Później zejdzie na dół, trzeba wynaleźć jakiś plan działania. Nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie pomoc i czy w ogóle nadejdzie. 

  4. Leda dała sobie  w końcu spokój z ponaglaniem czy obserwowaniem nieznajomego, rzucając telefonem na kanapę. Nie miało to mieć destrukcyjnego zamiaru jedynie wylądowanie chwilowych emocji .Nawet nie zrobiła tego mocno. Poczęła, więc szukać wszystkich rzeczy jakie mogła ze sobą wziąć . Takimi rzeczami mogły być ubrania, jedzenie, woda , wszystko co mogło sie przydać. Skoro to wszystko może być prawdą, a nie jakimś chorym żartem warto zabrać ze sobą nóż, paralizator, glowsticki i zawsze skompletowana apteczkę. Dziewczyna krzątała się po mieszkaniu, kątem oka obserwując rosłego mężczyznę. Z pewnością również wyruszy,chciała być jedynie bezpieczna, jak wszyscy. 

     

    /zmieniłam :/ 

  5. To prawda mówili o tym, ale ona podchodziła do tego wszystkiego sceptycznie. Ile razy mówili, że może być koniec świata, no ile? Ile razy odkrywali nową datę w kalendarzy majów i innych starszych cywilizacji. Ile to razy rozszyfrowywali stare pisma uczonych podając zła datę czy okres czasu. Nakręcali ludzi, którzy wręcz szaleli na tym punkcie. Przez takie zdarzenia trudno później wierzyć mediom oraz samym ludziom. Klimat cały czas się zmieniał, niespodziewane ulewy czy katastrofy nie były niczym specjalnym. 

    Zbita z pantałyku, jedynie się cofnęła przed mężczyzną. Popatrzyła bezradnie na leżącego trupa, zaklęła pod nosem. Pal licho tego brodacza, ona sama jedynie sie ruszyła czekając aż ten łaskawie sobie pójdzie. 

    Gdzieś w jednej z szafek powinien być paralizator, tak na wszelki wypadek. Skoro faktycznie coś takiego zaczęło sie dziać, dobrze będzie się przygotować na samą ewakuacje, chociaż. Przetarła twarz ręką, spoglądając na mężczyznę ponaglającym wzrokiem. Sama jednak szukała w myślach gdzie odłożyła owe urządzenie obezwładniające. Przyda się, na wypadek gdyby gość, który zostawił truchło człowieka w jej salonie ,nie chciał współpracować. 

  6. Dziewczyna liczyła jedynie na kolejny spokojny dzień? Czy żądała o tak dużo? Problemy pierwszego świata były dla niej ważne, ale ten z zaspokojeniem ciszy chyba najważniejszy. Trudno było powiedzieć ile to wszystko trwało, ale dla Ledy było to jak praca migawki w aparacie. Nawet nie zauważyła gdy składała jedną z zakrwawionych rzeczy. Pospiesznym krokiem dotarła do swojego telefonu, ledwo trafiając drżącymi rękoma w cyfry. Bardziej blada niż zwykle, chciała już przykładać telefon do ucha, ale znów coś przeszkodziło jej w tak prostej czynności. Mimowolnie cofnęła się przed walczącą dwójką postaci. 

    - Chyba sobie żartujesz... - wycedziła najwidoczniej mało świadoma tego jak bardzo wszystko już sie pogrążało w swoim własnym chaosie - Policja... wojsko przecież coś z tym zrobi, nie zostawią tak... tego. - przy ostatnim wyrazie wskazała na leżące zwłoki w salonie, które malowniczo zdobiły porządek jaki tam miała. 

    Może jednak Ci wszyscy szaleńcy na ulicach mieli rację? Apokalipsa? Oczywiście, że nie. Gdyby tak miało sie dziać, ewakuowaliby wszystkich prawda? Leda najwidoczniej ufała społecznemu porządkowi, choc pewnie nie na długo ten stan sie utrzyma. 

  7. [bo wakacje i może trochę to wszystko ruszy. Pozwolę wybiec w przód]

     

     

    Ten obóz, a raczej miejsce to dla mnie istna udręka. Najbliższe pasma ogrodzenia znam na pamięć, wiem w którym miejscu ostatnio zaplaał sie ptak oraz gdzie jakis biedak chciał sie wydostać pozostawiając krwawy ślad dłoni po okaleczeniach od drutu kolczastego. Spędzanie czasu w mojej chatce polega na kręceniu sie od ściany do ściany. Śpię jedynie na dworze, w hamaku jaki sobie zawiesiłam, no chyba, ze wygodni mnie do domu pogoda. Wtedy tylko czekam aż się polepszy by znów wyjść na zewnątrz.

    Praca? Pomagam za pomoc. Ktos chce by cos przenieść, jeśli da mi kilka jajek zrobię to. Coś upolować, bo braknie mięsa, pomogę wyśledzić zwierzynę. Mam wrażenie, ze jestem raczej zwierzęciem pracującym. Mam wrażenie, ze wszyscy tutaj chcą mnie trzymać na dystans. Jakbym miała ich zarazić swoim szaleństwem polegającym na moich własnych instynktach. Samo szaleństwo pojawiło się juz po miesiacu w tym miejscu. Targnęłam sie nawet na próbę sforsowania murów, ale jedynie sie pokaleczyłam. Później błąkałam sie po lasach i wróciłam z podkulonym ogonem.

     

    To własnie zaczełam pisać, ale zamarłam przy zakończeniu ostatniego zdania, z hukiem zamykając swój własny notatnik. Echo rozniosło sie po lesie w strone miasteczka, a ja wstałam. Od pewnego czasu trawiła mnie jakaś choroba, a raczej odwodnienie. Ostatni raz kiedy piłam było to tonięcie w rzece. Łowiłam ryby, gdy nagle poślizgnęłam się, a cały balast jaki na sobie miałam pociągnął mnie w dół. Wzdrygnęłam sie opierając swoja dłoń o framugę. Moje mieszkanie miało istny gorteskowy charakter, póki nie zapaliłam świec. Zabrałam pieniądze, związałam przydługie włosy i wybyłam by cos kupić do jedzenia. Śmieszne, bo przez nie stosowanie sie do systemu chciałam wyrwać wpływ na tych, którzy tutaj nas uwięzili, ale i oni przestali być aktywni odkąd wyłapują ostatnie przypadki mieszaniny genów. 

     

    Dreptałam przez miasto ubrana w w spodenki, dużą koszule, która była na mnie aż za duża oraz narzuconą na ramiona kurtką. Wtopić sie w tło, kupic kilka butelek wody oraz mleka wraz z dzisiejszą obiadokolacją. 

  8. Tak dalej próbuję poczynać jakieś kroki w moim rysunku/digital paintingu, ale wraz z wymienieniem tabletu, SAi mój dozgonny przyjaciel z ustawieniami pędzli oraz cała masa plików poszła sie chędożyć. 

     

    Zaczynajmy! Staruchy mające juz trochę. 

    drawingnocka__prize__by_deltalix-d8fv4l6

    Całkowicie zepsuty pyszczek - check!

    portrait_nesta_by_deltalix-d8j3nf9.png

    Nie jest idealnie, ale kombinowałam z cieniowaniem i ogólnie wilczym pyskiem.

     

    http://deltalix.deviantart.com/art/Random-hairy-wolf-FREE-528312315 Tutaj jest szkic/lineart, wolny. Każdy może brać :) 

     

    ss__2015_03_28_at_05_07_16__by_deltalix-

    To niestety pozostałość, po jednym z utraconych plików. Testowałam nowy pędzel, który wręcz pokochałam,  a teraz znów raczkuję .

    Najnowsza OC i najświeższa próbka moich starań w nowym programie! 

    isleen_by_deltalix-d8rsf4b.png

  9. Jestem głupia, ale cóż zdarza się. 

    Odwróciłam się do niego ze wzrokiem mówiącym wszystko, wyglądałam jakbym oczekiwała, ze zacznie sie zwijać w bólu i agonii, ale nie zadziałało, stał jak stał, a ja jedynie mogłam się poddać. Machnęłam kapitulacyjne rękoma, patrząc na mężczyzn spod łba. Dygnęłam ironicznie, gdy tylko sie poprawił, sytuacja nie podobała mi się ani trochę, ale co mogłam oczekiwać po wtargnięciu na statek wroga... sama .

  10. [ Tylko chodzi o to, ze wy zapędzacie ze swoją fabuła, a inne RP też musi mniej więcej się unormować z czasem, inaczej nie mamy po co pisać, skoro mamy znów przeskakiwać na następny dzień ] 

×
×
  • Utwórz nowe...