''Nareszcie wyruszamy!'' - Pomyślała z optymizmem i wzięła juki na swój grzbiet. Zaczęła iść powoli, i, jak by oczywiście przyznała, zaczynało jej się nudzić. Wszędzie tylko jabłonie, jabłka lub trawa. Zerknęła na uczestniczących w wyprawie. 2 pary kucyków, które rozmawiają, plus kilka samotnych. Zaczęły jej nagle opadać powieki. Czekaj! Nie teraz! Potrząsnęła głową i prosto przelewitowała pieniążek z juk, który zrobił beczkę i wrócił na swoje miejsce. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, choć juki nie były zbyt lekkie. Nagle zobaczyła jakiegoś pegaza, idącego w jej stronę.
- Witaj! - Powiedziała na powitanie. - Jestem Shantee. Miło mi, Wish, cię poznać. - Mówiąc uścisnęła przyjacielsko jej kopytko. - Na razie nudnawo, co nie? Miejmy nadzieję, że za chwilę stanie się coś ciekawego.
Popatrzyła ciekawie na pegazicę. Była ona szara, z ciemniejszymi włosami. A jaki piękny znaczek! Waga. Od wieków wiadomo, że symbolizuje ona równowagę. Shan pomyślała, że chętnie chciałaby, żeby ktoś taki jej towarzyszył.
- To co? - Spytała. - Zostajemy towarzyszkami wędrówki?
Mówiąc, uśmiechała się serdecznie.