Poza tym wspominając o życiu bez cierpienia, chyba nie mówisz nadal o Pinkmenie? Która jednak ściąga cierpienie na siebie i innych. Przypominam, że tu jednak chodzi o Pinkie nie o nas. Tak chodzi o tą małą różową klacz, która kocha się bawić i dzięki zaufaniu i charakterowi pokonuje wszystkie problemy. Zauważcie, że pokonywanie, a omijanie przeszkód życiowych to różnica. Siedząc samemu w domu cały dzień tylko dlatego, że jest to wygodne nie żyjemy tylko bez życiowo egzystujemy, że się tak wyrażę. I zgadzam się z tym co powiedział kolega, że zaczynamy w tedy przypominać roślinę. Która dość szybko zwiędnie. Teraz odwołam się do tego co powiedział Zegarmistrz. Według ciebie życie pełnią życia i próby bycia szczęśliwym są tylko bajką i ułudą? Otóż nie to siedzenie ma tyłku i oczekiwanie zmian jest dziecięcą bajeczką