Skocz do zawartości

Syrenka Katherine

Brony
  • Zawartość

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    9

Posty napisane przez Syrenka Katherine

  1. >Guard

    ;-;

    Każdy ma prawo do swojej opinii. Nie twierdzę, że to kiepskie anime, tylko jego fenomen jest moim pysznym zdaniem przesadzony. Dla przykładu postacie - są po prostu irytujące i mam wrażenie, że mają jedynie szokować swoją śmiercią. Zasadniczo, jedyną postacią, którą polubiłem, był ten pacan, który rośnie teraz na przywódcę :v. Motyw Tytanów jest dobry, ale przesadzają z ich ogólną potęgą. Są durne jak but, a ludzie i tak sobie z nimi nie dają rady.

    I Attack on Titan nie jest realistyczne.

     

     

    Sorry, zaćmienie mózgu :rainderp:

     

    Irytuje mnie to, że Levi jest właściwie kopią Mikasy. Całkiem podobny wygląd, rzadko okazują emocje, prawie niepokonani...

     

    Raczej ciężko dać sobie radę z dużą bandą kilkumetrowych niby-ludziów :D Jednego, dwóch, może pięciu dość łatwo wyeliminować, ale w większej grupie jest już ciężej. Niestety rozmiar i siła zwykle wygrywają z rozumem. Nie zawsze udaje się zaplanować odpowiednią taktykę na czas. Kobieta-tytan akurat miała i duży rozmiar, i niezły tyłek i mózg. Gdyby każdy tytan taki był, to dopiero mieliby przerąbane.

  2. Ja akceptuję tylko taką wersję szatana, która nienawidzi wszystkich ludzi po równo. Może i ma jakieś uczucia, które nie są negatywne, ale doskonale wie, że ludzie to idioci, buce kwadratowe, rude Judasze (...) i chce ich zniszczyć.

     

    Niestety pewnie nie będę mogła dorwać się do mangi (chyba że znajdę ją w internecie). Nie sądzę, żeby chcieli robić to samo anime od nowa, ale pomarzyć zawsze można.

  3. (spoilery, spoilery, spoilery, nie chce mi się zaznaczać, bo to by mi dziwnie rozbiło post)

     

    Bez L'a to już nie było to samo... :c

    Interesujące jest to, jak Light przemienił się z wzorowego ucznia w psychopatę bez litości i współczucia. Po dwóch osobach miał wyrzuty sumienia przez chwilę... a potem zabijanie szło mu coraz lepiej, później był w stanie zrobić dosłownie wszystko dla swojego "nowego, idealnego świata"... Gdy stracił wspomnienia o notesie, mogliśmy zobaczyć, jak bardzo się zmienił. Uważał, że zabójstwa, nawet w dobrych intencjach, i bawienie się uczuciami Misy są karygodne, a dla Kiry to nie było nic złego. Mimo wszystko przykro było patrzeć, jak pod koniec DN boi się śmierci, mówi, że go boli... Dostał za swoje, ale współczuję mu.

  4. Chyba się nie rozumiemy. Jak już coś robi, to tylko w formie tytana. I to jest właśnie wkurzające. A jeśli doliczyć do tego ostatnie udziwnienia... Na początku ten wątek był świetny, teraz to nie to samo...

     

    No owszem, nie zrozumiałam cię :rariderp: No cóż, Eren nie ma jakichś specjalnych zdolności jako człowiek. To całkiem dobrze.

     

    Guard, nie wiem, co o tym sądzą inni ludzie, ale ja lubię w SnK tajemnicę tytanów. Podoba mi się jeszcze to, że to całkiem realistyczna chińska bajka, niektórzy boją się tytanów tak, że wręcz zamierają (i umierają), dobro nie zawsze zwycięża itp. ... No, nie potrafiłabym słowami opisać mojego nastawienia do SnK, a może po prostu nie chce mi się tego robić.

  5. Ale... SnK byłoby nudne, gdyby zabili wszystkich :(

     

     

    @Kyoko - Eren coś robi, ale po prostu nie może od razu wyskoczyć sobie za mury i zmasakrować każdego napotkanego tytana jak Korwin lewaków. Musi się bawić w te wyprawy za mur, misje, dziwne plany itp., żeby nie narażać bezmyślnie siebie i innych na śmierć.

  6. Kto by pomyślał, że chińska bajka o magicznych dziewczynkach może być taka mroczna... :octcry: Płakałam, i to całkiem dużo, ale koniec jest całkiem pozytywny, więc jest okej ^^

     

    Nie podoba mi się trochę styl, jest trochę zbyt prosty (oprócz tych wiedźm, bo są całkiem... no, nie wiem, jak nazwać to odczucie, powiedziałabym, że są straszne, ale nie boję się ich, tylko mnie interesują), a Madoka jest taka... zbyt cukierkowa.

  7. Obejrzałam mało chińskich bajek, ale póki co moją ulubioną jest Shingeki no Kyojin/Attack on Titan. Bardzo przyjemny styl, ciekawa i pełna emocji (póki co najczęściej tych negatywnych :rainderp: ) historia, muzyka też całkiem dobra. Małym minusikiem mogą być postacie, ale to naprawdę niewiele znacząca wada.

     

    I jeszcze Umineko no Naku Koro Ni i Higurashi no Naku Koro Ni :x

  8. Niby wszystko fajne i super, ale jak dla mnie demony są do bani (oprócz Mefisia, Amaimona (dobrze napisałam?), Rina i

    Yukio

    ). Demoniczne grzyby, kwiatki, bałwanki, drzewka itp? Srsly?

    Szatan zakochujący się w ludzkiej kobiecie? srsly?

    Nie znoszę Shiemi, jaram się Angelem, Mefiś jest uroczy, chcę mieć Kuro. Tak w skrócie.

  9. Ja nienawidzę Claude'a! Fatalny z niego lokaj, ciągle jest taki sztywny i nie dba o Aloisa, tylko jara się Cielem. A co do jarania się Cielem, jest strasznie pedalski. To całowanie stopy Ciela jest w ogóle... fuj :eww:

     

    Bardzo lubię Sebaschanka. Ma złe intencje, po prostu ma ochotę skonsumować duszę Ciela, ale przynajmniej udaje, że Ciel go obchodzi. Ciela średnio lubię, bo jest taki mroczny, ponury i prawie bez uczuć pozytywnych, ale uwielbiam momenty, kiedy jest miły dla Elizabeth. I nie jest takim bachorem i psychopatą jak Alois. Do Aloisa mam mieszane uczucia - z jednej strony nienawidzę go, bo zachowuje się jak smarkacz i jest psychopatą, jak wyżej napisałam, ale współczuję mu, bo miał dość straszną przeszłość i po prostu chciał być kochany. O Undertakerze już pisałam <3

  10. Jedyna gejoza, jaką lubię w Kuroszu, to Grell x Sebcio, bo to jest śmieszne :D Ale już ten stary Trancy i Claude ( Claude :eww: ) całujący stopę Ciela... ewwwwwww

     

    Undertaker jest świetny! Niby legendarny shinigami, a taki... randomowy i zabawny. Już nie będę się rozpisywać o Sebaschanku, bo nie mam czasu. Po prostu napiszę, że jaram się nim jak flota Stannisa <3

     

    Planuję dorwać się niedługo do mangi!

  11. *takie stary temat odkopuję, łololololol*

     

    Całkiem przyjemna chińska bajka. Ale chyba żałuję, że obejrzałam II sezon, bo momentami przypominał gejowskie porno. Ale Sebaschan i Grell są boscy <3

  12. Soczku, owszem.

     

    Jaram się Levim jak flota Stannisa.

     

    Muszę się dowiedzieć, czemu Annie jest jaka jest! Myślałam, że po prostu jest wredną samicą psa, i cieszyłam się, gdy Eren zmasakrował ją jak Korwin lewaków, ale potem ona zaczęła wspominać swojego ojca, popłakała się i zrobiło mi się przykro.

  13. SnK to pierwsza prawdziwa chińska bajka, którą obejrzałam od początku do końca. I jaram się. Podoba mi się to, że bohaterowie nie są idealni, niezwyciężeni i w stu procentach dobrzy - przegrywają, podejmują złe decyzje, są paraliżowani przez strach. Jest dużo wzruszających momentów. Nie mogę doczekać się drugiego sezonu. Dorwałabym się do mangi, ale uważam, że wszystko będzie wyglądać lepiej w wersji anime (widziałam kawałek mangi i to nie jest to samo co anime - bardziej mi się podoba szybka akcja niż losowe obrazki z danej sceny + przewracanie kartek, no i oczywiście soundtrack wzmacnia efekt) i nie chcę sobie spoilować.

     

    Akurat Eren mnie ani trochę nie wnerwia. Raczej niepokoi mnie ten spokój Mikasy. Jest zdecydowanie zbyt spokojna. Chociaż biorąc pod uwagę jej przeszłość można jej to wybaczyć.

     

    Soundtrack jest super, jaram się "Vogel im Kafig" i "Guren no Yumiya" jak flota Stannisa (ta pierwsza piosenka chyba wskoczy na pierwsze miejsce w rankingu moich ulubionych piosenek, ex aequo z "Zero").

  14. Chciałabym opisać uczucia wywołane przez to dzieło sztuki, ale nie jestem w stanie tego uczynić. Napiszę jedynie, iż "NaNaNaNaNa... WHITEMURK!!!"

    delikatnie pociąga za struny w mej duszy, tworząc symfonię wprawiającą moją skromną osobę w radosną ekstazę. Zaprawdę powiadam wam, wasze oczy powinny spijać słowa owego fanfika z ekranów waszych monitorów, albowiem jest to genialna powieść.

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...