Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'historia_zatajona'.
Znaleziono 1 wynik
-
Nastał dwudziesty siódmy marca, roku pańskiego 1188, zima była nadzwyczaj łagodna, a zbliżająca się klimatyczna wiosna zapowiadała ciepły i obfity w porządne zbiory rok. Akwizgran, jak wszystkie pozostałe cesarskie miasta żył niedzielą i świętami Wielkanocy. Tym razem jednak Wielka Katedra pod wezwaniem św. Marii w Akwizgranie, pozostawała zamknięta dla zwykłych wiernych, którzy musieli zadowolić się pomniejszymi kościołami i kapliczkami. Fryderyk I Barbarossa, król Niemiec i Święty Cesarz Rzymski oraz Ferdynand II, król Leonu i Galicji siedzeli obok siebie w pierwszej ławie przed ołtarzem, wpatrując się w posąg ukrzyżowanego Chrystusa. Obydwaj byli już niemłodymi władcami, przy czym Cesarz wyraźnie górował aparycją nad swoim towarzyszem, na siedząco przewyższając go niemal o głowę. Fryderyk rzucał nieustannie nieufne spojrzenia wobec iberyjskiego króla. Nie jestem człowiekiem małej wiary, ale takie zmartwychwstania powinniśmy zostawić Bogu, nie jakimś niewiernym szarlatanom. No ale stało się. Ferdynand żyje, a my mamy problem kotoniewiast urządzających zamachy na namiestników Boga na ziemii. Jakby tego było mało, mamy powierzyć los całego chrześcijańskiego świata jakiemuś templariuszowi, czarodziejowi i zgrai mutantów. Nigdy bym na to nie przystał, gdyby nie sama prośba papieża. No właśnie. Papież. Przeżyłem wielu papieży i ten Klemens III najmniej mi się podoba ze wszystkich. Wtem otwarły się jedne z bocznych drzwi do katedry i do monarchów zbliżyło się dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich, był ponadprzeciętnie wysokim mężczyzną w średnim wieku, o długiej brodzie i długich włosach. Przyozdobiony w złote, bogate szaty i wysadzaną drogimi kamieniami tiarę, dzierżył w dłoni równie drogocenny pastorał. Jedno spojrzenie nie pozostawiało nikomu wątpliwości, był to biskup Rzymu, Klemens III. Za nim, z opuszczoną głową podążał również wysoki (chociaż w żaden sposób nie mogący mierzyć się z papieżem) rycerz zakonu Templariuszy, Nataniel Günterberg znany też jako "Niewidzialny Templariusz". Zakonnik szedł z pokornie opuszczoną głową i gdy tylko spostrzegł obydwu władców ukląkł na jedno kolano. Cesarz i król widząc Klemensa III ukłonili mu się, Fryderyk nieznacznie, Ferdynand głęboko. - Gdzie twoja zwierzęca świta ojcze? - spytał Barbarossa siląc się na przyjazny ton, co zresztą niespecjalnie mu wyszło - Niebawem przybędą moje dziecko, zapewniam cię. - odparł z uśmiechem Klemens III - Chciałem wam wcześniej oficjalnie przedstawić Nathaniela. Jego nieobecność u mego boku będzie dla mnie dużą stratą. - Templariusz nie jest konieczny. - odparł cesarz - Mogę wysłać jednego z moich margrabiów. - Z całym szacunkiem, twoi margrabiowie nadają się głównie do męczenia Słowian walczących patykami. - A Nathaniel jest wysoce... obdarzonym człowiekiem - zakończył z zagadkowym uśmiechem - Zapewniam wasza wysokość, jestem pełen niespodzianek. - uśmiechnął się rycerz. - Ta, wierzę. - mruknął cesarz i zwrócił się do króla - Co ty na to Ferdynandzie? - Cokolwiek. - odparł niemrawo król Léonu i Galicji - Byleby zwalczyć tą zwierzęcą zarazę. - Toteż właśnie po to tu jesteśmy! - papież klasnął w dłonie rozpromieniony i jak na umówiony sygnał do katedry wszedł oddział gwardii rzymskiej prowadząc szóstkę istot, które tylko z pozoru przypominały ludzi. Oprócz Koneko, Vlana i Wolfa do ołtarza zmierzała jeszcze trójka Homalusów, o których wiedzieliście tylko jak się nazywają. Była to koniokobieta - Myltis, Krowoczłowiek - Muuubek i Psoczłowiek - Spike. Zwłaszcza w przypadku tych dwóch ostatnich, hybrydyzacja zaszła wyjątkowo drastycznie. Przez większość waszej drogi byliście od siebie odseparowani, więc nie znacie siebie nawzajem. Gdy stanęliście przed obliczami papieża, cesarza, króla i rycerza poczuliście do tych postaci mimowolny szacunek, tego pierwszego zdążyliście zresztą poznać. Mimo waszej odmienności był dla was miły i opiekuńczy niczym wzorowy dziadek dla swych wnuków. - A teraz! - głośnym głosem odezwał się Klemens III - wysłuchajcie cesarza Fryderyka Rudobrodego, ma wam coś do powiedzenia. - Więc, tak... - zaczął i urwał cesarz. Cholera, kto ich tak skrzywdził? - Wiecie po co tu jesteśmy prawda? By uwolnić świat od was. Od mordujących, siejących zamęt bestii. Wy jednak jesteście inni. Uwolniliśmy wasze umysły, a gdy pozbędziecie się wszystkich bestii, zrobimy co się da by uwolnić wasze ciała. - Tak nam dopomóż Bóg i Święty Krzyż! - krzyknął król Ferdynand i zaczerwienił się - Wybacz Fryderyku. Wyrwało mi się. - Nieważne. Każdy z was, który przetrwa tą wyprawę dostanie wszelaką pomoc i kawałek ziemii. Tyle dla was mogę zrobić za uratowanie tego świata. - Amen. - Klemens III wykonał znak krzyża - Za chwilę poprowadzi was Nathaniel, poznacie kilka innych osób. - papież wskazał ręką na templariusza, który skinął wam głową - Zanim jednak nas opuścicie...jakieś pytania?
- 63 odpowiedzi
-
- historia
- althistoria
- (i 4 więcej)