Skocz do zawartości

S.T.A.L.K.E.R - Equestria [NZ][Adventure][Violence]


ProPanek

Recommended Posts

  • 4 years later...

No i nastał czas, aby ocenić kolejny stalkerski fanfik. Tak więc smash the mouse button!

 

SPOJLERY

 

Cieszy mnie to, że ktoś jeszcze postanowił zmierzyć z tematem. Nie cieszy mnie to, że wyszło strasznie cienko. Dlaczego? Otóż w tekście praktycznie bez przerwy widać błędy, literówki, źle zbudowane zdania, brak interpunkcji, jakieś zawieruszone słowa, których nie powinno być oraz powtórzenia. W odbiorze ten fik jest… nie do przyjęcia. A ponoć autor dokonywał pewnych poprawek. Również zapis tych przygód pozostawia wiele do życzenia. Mamy parę linijek tego, jak ogier o czymś opowiada, a potem parę linijek właściwej akcji. Nie lepiej było wpleść jego głos bezpośrednio do narracji? Jakby tego było mało, to jeszcze co chwilę widzę jakiś absurd, informacje, które przeczą sobie nawzajem. Historia mknie na złamanie karku, to wszystko pozbawione jest klimatu i odpowiedniej podbudowy.

 

A co z treścią? Historia zaczyna się od krótkiego wprowadzenia. Dowiadujemy się, że technika w Equestrii poszła do przodu, a zbudowana elektrownia wybuchła. Potem narrator zwraca się bezpośrednio do nas. Wprowadza nas w sytuację. Otóż Zona nie już tak skażona, więc każdy z dobrym ekwipunkiem może tam się dostać. A co z kordonem wojskowym? O tym nie ma nawet ani jednej wzmianki. Dostajemy informację o Kanodim, jednym z głównych bohaterów. To z jego perspektywy będziemy śledzić wydarzenia. 

 

“Zastanawia mnie tylko jedno jakim cudem zapamiętał tyle szczegółów ze swojej przygody? może to przez amnezje? Wszystko sugeruje że to na pewno są skutki anomalii, ciekawe że mu to nie zaszkodziło. Z tego co słyszałem, posiadają nie tylko złe skutki.”

 

Wtf? Zapamiętał te szczegóły przez amnezję? A czy aby przypadkiem amnezja nie działa wręcz odwrotnie? No i jeszcze te skutki anomalii… O co tu chodzi? Nawet ja tego nie wiem. Jakaś anomalia psioniczna pozwoliła mu czegoś nie zapomnieć? Poza tym, narrator dziwi się temu, że anomalie mu nie zaszkodził, a dosłownie zaraz po tym mówi nam, że słyszał również o ich dobrych skutkach. Skoro wiesz, że anomalie mogą wywierać dobry wpływ na kuce, to czemu się dziwisz temu, że wywierają dobry wpływ na kuce?

 

Tak kończy się rozdział pierwszy. W kolejnym, i jednocześnie ostatnim, rozpoczyna się właściwa akcja. Kanodi opowiada swoją historię. Zaczyna się ona od sceny, w której bandyci porywają młodszego brata drugiej, głównej bohaterki o imieniu Mikaili. Na **uj? Po co bandytom dzieciak w Zonie? Są jakąś siatką pedofilów? I co bandyci robią poza Zoną? Ech… Mika (tak będę pisać imię klaczy, bo napisanie pełnego imienia jest dla mnie irytujące) znajduje jakąś ulotkę, która najpewniej wypadła bandytom. Oto jej treść:

 

„Witaj, podróżniku. Czy jesteś gotów wyruszyć po skarby, bądź zarobić krocie? Przyjedź do w tereny Zony! Jest to raj dla poszukiwaczy oraz idiotów. Jedyną przeszkodą są jedynie bandyci, wysokie promieniowanie oraz groźne anomalie. Więc na co czekasz wyruszaj już dziś!”

 

Kto produkuje takie ulotki? Rząd zakazuje wstępu do Zony. To stalkerzy drukują je sobie w Zonie i potem wkładają kucom do skrzynek? To jest głupie. Poza tym… tak, oczywiście, TYLKO bandyci, promieniowanie oraz anomalie są niebezpieczne. Jedynie tylko tyle. Ale ktokolwiek wyprodukował tę ulotkę, najwidoczniej zapomniał o mutantach, emisjach, fanatykach z Monolitu, o wojskowych, czy innych stalkerach. Przecież mutanci i Monolit to wręcz symbol Zony!

 

Wracając do fabuły. Mika postanawia wyruszyć do Zony, aby odnaleźć swojego brata. Idzie na strych po sprzęt i wygląda na to, że jest już gotowa... Ale sprzęt to nie wszystko. Każdy może sobie jakiś kupić, ale to właśnie doświadczenie i rozpoznanie terenu decydują o przetrwaniu w Zonie. Podobnie jak umiejętności w strzelectwie, survivalu i tak dalej, bo ta pukawka, którą znalazła, i tak na nic się jej nie przyda.

 

- Hmm w którą stronę powinnam się udać?”

 

O w mordę… Ona nawet nie wie gdzie iść! Ale całe szczęście całkiem przypadkiem pod jej dom przyjeżdża samochód kierowany przez stalkera, który akurat jedzie do Zony i może ją zabrać ze sobą. Heh… zbieg okoliczności. Okazuje się, że tym stalkerem jest Kanodi, ten fagas, który opowiada nam tę historię. No więc Mika wsiada do auta, będąc lekko podejrzliwą, że jakiś obcy gość tak po prostu zgodził się ją podwieźć na pustkowia zamkniętej strefy wykluczenia. Nie, nie, to była bardzo dobra decyzja. Myślę, że jak później ktoś znajdzie jej zgwałcone szczątki, to będzie tylko lepiej.

 

Jadąc do Zony, zaczyna ścigać ich wataha niby-psów. Jakimś cudem nie są w stanie uciec im, jadąc samochodem, więc Mika otwiera do nich ogień. Oczywiście strzelanie wychodzi jej żałośnie słabo, ale pod koniec wreszcie wymęczyła te parę fragów. Po tej brawurowej jeździe zatrzymują się w jakimś motelu. 

 

“ Zaczęło się ściemniać, więc zatrzymałem auto pod opuszczonym motelem. I zaprowadziłem tą piękną klacz do najbliższego pokoju. Nie poszedłem wtedy spać ktoś w końcu musiał stać na warcie… Tej nocy miała koszmary. Niestety nie potrafię opowiadać takich rzeczy więc przejdźmy dalej. Noc minęła, bez większych przygód więc zacznijmy od poranka… “

 

- Ale fajnie się spało, ciekawe co robi Kanodi.”

 

To w końcu miała koszmary, czy fajnie się spało? Poza tym Kanodi, który miał stać na warcie, również spał i to Mika go obudziła. Okazuje się również, że klacz jest niewyspana… no do jasnej cholery, to jak to w końcu jest? Niby rześko wstała, a jednak ma niewyspaną mordkę? 

 

“- Sory nie chciałem cie zdenerwować, naprawdę z całego serca życzę ci żebyś go znalazła. Pomogę ci w tym oczywiście, tylko musimy sobie ufać. – *Jak ja mam ufać komuś kogo nie znam, nie mam wyboru sama mogę tutaj od razu zginąć.* 

- To co jedziemy dalej Mikaila, przecież nie zamierzamy zostawać tutaj na dłużej, nie?

- Jasne że nie.. – Odparła, weszła do pokoju zabrała swoje rzeczy do auta i ruszyli dalej.”

 

Czemu te kwestie dialogowe są tak ******* napisane? Miejscami nie wiadomo, co kto mówi, myśli, robi... Nasza parka zbiera się ponownie do auta i jedzie w dalszą podróż. 

 

“- Hmm widzę że nie jesteś zbyt rozmowny – Powiedziała z ironią w głosie Mikaila. 

- Sory Mikaila ale nie jestem przyzwyczajony do rozmów większość czasu podróżuję sam. – Znów zapadła cisza, której klacz wprost nie znosiła. Reszta dnia upłynęła póki co… Spokojnie. Dojeżdżali właśnie do pewnego miejsca…”

 

Co jest ironicznego w powiedzeniu komuś, kto nie mówi, że nie jest zbyt rozmowny? Ale właśnie na tym się kończy fik. Najpewniej już nigdy się nie dowiemy, gdzie dojadą bohaterowie.

 

No więc jak już wspomniałem na początku, w tym fiku jest sporo problemów. A mogła to być fajna historia. Szkoda, że ostatecznie tak to się skończyło. Uniwersum stalkera zasługuje na dużo, ciekawych opowieści, bo jest potencjał.

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Miałem komentować fanfik Suna, ale komedia mnie nie rozbawiła. Żeby nie znajdować się w dziwnej sytuacji, gdy dowcip cię nie bawi, ale uważasz sam tekst za niezły i potencjalnie zabawny, postanowiłem na chybił trafił skomentować coś innego. Jakże to było zabawne.

 

Cytat

*będę wstawiał odnośniki abyście wiedzieli o czym pisze..

 

Kiedy czytasz takie zdanie na końcu drugiego rozdziału, to już wiedz, że jest źle. Niestety, jeśli już doszedłeś do końca tegoż, to widziałeś już wszystko co autor miał do zaoferowania w fanfiku „S.T.A.L.K.E.R – Equestria”.

Zaczyna się interesująco...

 

Cytat

Przyszłość, po prostu przyszłość, dużo dalsza niż ta opisana bądź pokazana w aktualnej Equestrii. U nas była by to, pierwsza połowa XIX wieku , to w owym  czasie została wynaleziona u nas Energia atomowa a u nich, najczystrza magiczna energia nosiła nazwę  “cleeng”.

 

To znaczy od błędów w odmianie, pisaniu łącznym wyrazów i pisaniu w ogóle. I tylko te nawiasy angielskie są chyba poprawne, czy raczej byłyby, gdyby autor pisał po angielsku. 

Zresztą to krótkie wyliczenie błędów ze wstępu:

 

Cytat

najczystrza
energie…
była by
wyposarzeniem
zkażony
będe

 

Przekonuje nas do tezy, że autor tak właściwie nie umie za bardzo w polski. Zresztą, w opowiadanie historii też nie umie.

 

Cytat

- Hmm od czego zacząć swoją opowieść? - Zastanawia się Kanodi, podtrzymując ociążałą głowę kopytkiem. Na stole miał jeszcze ciepły napój który sączył co jakiś czas.
- Więc zacznijmy od początku? -  Wypowiadając te słowa widać było uśmiech na jego twarzy, lecz po chwili zanikł na jego miejscu pojawił się pusty wyraz twarzy. 
- Ehh, początek w cale nie będzie szczęśliwy, dla nikogo. Z drugiej strony nie zaliczał się do tych najgorszych.

 

Przez chwilę miałem wrażenie, że bohater zadaje sam sobie pytania i na nie odpowiada. Ale nie, rozmawia z nim jakiś pisarz. Niestety, autor co rusz przerywa akcję aby dorzucić takie właśnie fragmenty. 

W przejrzysty opis tego co postacie myślą i mówią, autor też nie umie:

 

 

Cytat

- Mam zamiar iść, bądź jechać w stronę „zony”. - Odrzekła, po czym znów mówiła coś cicho do siebie -  *Ciekawe co on sobie teraz myśli, dalej mam nadzieje że nie jest kimś kto mógłby mi zrobić krzywdę. Skoro jeszcze tego nie zrobił, mogę mu chociaż trochę zaufać* – Nieznajomy przerwał jej cichą dyskusję z samym sobą. 

 

Aczkolwiek muszę oddać, że piszący umiał oddać raczej niską inteligencję postaci, względnie nieodpowiednie standardy edukacyjne w Equestrii jak np. powszechny analfabetyzm:

 

Cytat

– Uff jak dobrze, że umiem czytać. - Uniosła magią kartkę, przed siebie i zaczęła czytać głośno i dosyć wolno.

 

Co ciekawe potrafi też przekazywać informacje o tym, kto grozi śmiercią żonie kogoś innego:

 

Cytat

- Hej zostaw go! – Z domu dobiegał rozpaczliwy głos przerażonej klaczy  - Zamknij się suko, albo cie zabije! - To nie był już jej głos, ktoś obcy był w środku domu, i napewno nie był to jej teść.

 

Bo inaczej po co wspomnienie teścia? Najwyraźniej bił on lub groził śmiercią klaczy.

 

Zabawne, ale autor potrafi też prowadzić jałowe spory między bohaterami.

Cytat

 

- Zaczęło się ściemniać, więc zatrzymałem auto pod opuszczonym motelem. I zaprowadziłem tą piękną klacz do najbliższego pokoju. Nie poszedłem wtedy spać ktoś w końcu musiał stać na warcie… Tej nocy miała koszmary. Niestety nie potrafię opowiadać takich rzeczy więc przejdźmy dalej. Noc minęła, bez większych przygód więc zacznijmy od poranka…


- Ale fajnie się spało, ciekawe co robi Kanodi. – Zastanowiła się przez chwile, czemu pierwsza jej myśl była o nim, przeciągnęła się głośno ziewając. 

 

 

Czy ona sama próbuje siebie przekonać, że nie miała koszmarów? Czemu służy ta rozmowa, która ciągnie się przez 1/5 pięciostronicowego rozdziału. 

 

Podsumowując, „S.T.A.L.K.E.R – Equestria” to fanfik napisany chaotycznie, bez dbania o minimalne standardy poprawności pisowni czy interpunkcji. Owszem, widziałem fanfiki napisane gorzej, ale autor i tak musiałby jeszcze dużo poćwiczyć by jego teksty były jako tako godne zapamiętania z innych powodów, niż tylko brak chęci sprawdzenia pisowni w edytorze tekstu. Nie polecam. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...