Skocz do zawartości

Rozmowa ze zwierzętami


L'estaca

Recommended Posts

Dla niektórych może się to wydawać śmieszne lub niezrozumiałe, ale na dobry początek napisze tylko, że ten wątek nie jest żartem, tylko jest zupełnie na poważnie.

Czy potraficie rozmawiać ze zwierzętami? W jaki sposób to robicie? Telepatia czy może empatia? Rozmawiecie bez słów czy ze słowami? Z jakimi zwierzętami udało się wam nawiązać kontakt?

Ja osobiście próbuję rozmawiać z koniem. Jak na razie widzę niewielkie efekty. Widzę, że zwierze rozumie niektóre zdania(aczkolwiek nie zawsze), ale nie potrafie usłyszeć odpowiedzi, a jeśli już ją usłysze, mam wrażenie, że to moja świadomość do mnie mówi. I tu moje pytanie od siebie dla bardziej doświadczonych czy rozmowa z koniem należy do tych łatwiejszych, czy trudniejszych?

Bardzo mnie ciekawią wasze doświadczenia i porady

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwierzęta nie tyle rozumieją naszą mowę co ton wypowiedzi. Dla przykładu przez lata ewolucji psy "nauczyły się", że wystawione zęby czy spojrzenie w oczy to nie wyzwanie, tylko oznaka przyjaznych zamiarów. Chociaż nie robiłbym tego przy obcych psach. Poza tym można rozmawiać np. z psami. W odpowiedzi zamerdają ogonem czy zaszczekają (radośnie). Tak się bowiem składa, że psy reagują na "twarde" samogłoski i spółgłoski. Innymi słowy mówienie słodkim głosem: "Maxiu zostaw to, no Maxiu... idziemy do domu" - nic nie da. Można też pośpiewać. Powyje w odpowiedzi. Obcy pies? O ile nie jest chory - dać się powąchać i pozwolić zrobić pierwszy krok. A nie - "pieeeeeesio".

Ja też kiedyś chciałem pogłaskać obcego psa... i bym dzisiaj "terefere" nie miał ręki

:derp:


 
Trudno mi się wypowiedzieć w sprawie koni. Wydaje mi się jednak, że jest podobnie. Delikatny głos, pozwolenie na zrobienie pierwszego kroku etc. 
 
A czy warto mówić? Pewnie że tak! Nawet jeśli w odpowiedzi pies głupio się na nas patrzy. :rainderp:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak wytłumaczysz porozumiewanie się ze zwierzętami telepatycznie? To o czym ty mówisz to jakby tłumaczenie z encyklopedii. Takie naukowe. Wiem o tym konie i inne zwierzęta rozumieją ton głosu, że tak powiem. Ale tu nie o to chodzi... Nie wytłumacze Ci tego, to trzeba zrozumieć samemu.

Edytowano przez Bećka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ChrisEggII

Rozmowa ze zwierzętami? Pewnie, czemu by nie. Nie mniej raczej ograniczam się do wołania ich, bądź chwalenia podczas pieszczot. Kot robi się spokojny, jak do niego rozmawiam, pies siostry okazuje radość. Myślę jednak, że to bardziej kwestia tonu mojego głosu, niźli znaczenia słów które wymawiam. Pewnie nawet jakbym je w ten sposób nazywał brudasami, wszarzami, itp. To i tak by reagowały w ten sam sposób.

Zauważyłem jednak, że pies reaguje żywiołowo na pytanie "Chcesz na dwór?". Jak widać znaczenia pewnych słów można je nauczyć.

Co to rozmów "telepatycznych"... Nie ma mowy, żeby to działało. Zwierzęta mogą wyczuć nasze zamiary, ale nie ma mowy o czytaniu w myślach. Nie zapominajmy, że ludzie też są zwierzętami, a tej umiejętności nie posiadają. I żadne wytłumaczenie "ewolucją" tutaj nie ma prawa bytu. To jest prędzej kwestia tego, że zwierzęta potrafią wyczuwać emocje człowieka. Gdzieś nawet na National Geographic jest program o tresurze psów. Tam jest idealnie pokazane, jak poddenerwowanie właścicieli zwierząt wpływa na je same.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o delfiny. Ciekawostka - potrafią wykryć ciążę u kobiety. Z drugiej jednak strony - trochę offtop - obejrzałem dokument, który na zawsze odmienił moje zdanie o Japonii. To co robią z delfinami... makabra to mało powiedziane. Gdyby zjadali je w całości - OK. My też jemy inne zwierzęta. Oni jednak potrzebowali tylko płetwy grzbietowej ponieważ wedle ich chorego mniemania to afrodyzjak. Delfin pozbawiony płetwy nie przeżyje więc dobija się go na miejscu. W wyjątkowo brutalny sposób. Welcome to Japan...

 

A delfiny w akwaparkach? Wariują i padają ze względu na małą powierzchnię zbiorników oraz hałas jaki "generuje" widownia. Także jeśli ktoś chce napisać coś o delfinach, "tresurze" i gestach na które reagują... odpowiedź powyżej. 

 

Film widziałem na ipla lub iplex. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Przez znajomych jestem czasem nazywana dr Dolittle właśnie dlatego, że czasem wszyscy mają wrażenie, że kontaktuję się ze zwierzętami. Wydaje mi się jednak, że bardziej to działa empatycznie, niż telepatycznie. Mimo wszystko ludzie myślą słowami, a zwierzęta raczej uczuciami oraz obrazami. Rozumieją pojęcia, lecz więcej odczytują z barwy głosu, a nawet mimiki. Łatwo przeprowadzić eksperyment. Mówicie słodko do swojego psa jaki to nie jest okropny bo zjadł kiełbasę ze stołu, albo krzyczcie na niego, że jest cudowny i kochany.

Jednak ja mimo wszystko - nie wiem jak to wytłumaczyć do końca - wiem kiedy jakieś zwierze źle się czuje, wiem jak do niego podejść, nie boję się zwierząt, nigdy właściwie się nie bałam i nigdy nie byłam przez jakiekolwiek pogryziona. Wiem kiedy jest smutne, kiedy się boi, kiedy jest złe, wiem czego nie lubi i co lubi. Mam też wrażenie, że czasem zwierzęta rozumieją mnie bez słów. Kot przychodzi wtedy kiedy poczuję potrzebę aby przyszedł. Pies sobie pójdzie kiedy wiem, że chcę aby sobie poszedł gdzieś. Nigdy nie miałam problemów wychowawczych z żadnym ze zwierząt, a nigdy nie stosowałam żadnej szkoły, tresury, nauki. Ja je po prostu rozumiem. Mówię mimo to do nich, często mówię, rozmawiam. 

Zwierzęta są wspaniałe i zdecydowanie bardziej wole je od ludzi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...