Skocz do zawartości

Five Night’s at Pinkie Cupcake Pizzeria [Oneshot][Dark][Crossover][Horror]


Recommended Posts

Cóż nię będę ukrywał, że to mój pierwszy opublikowany Fanfic MLP. Dodatkowo jest Crosover z FNAF. :). Fic planuję jako Oneshot i technicznie to co tu publikuję jeszcze nie jest zakończone, ale dla mojej przyjaciółki forumowej Timber postanowiłem opublikować początek (Krótki prolog + 1 Noc)  The Story must be told    

Five Night’s at Pinkie Cupcake Pizzeria

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpocznę od kwestii technicznych, które aż nadto wybijały się na pierwszy plan, skutecznie odwracając uwagę od właściwej historii. Mianowicie, spostrzegłem naprawdę sporo (jak na pięć stron tekstu i jak na moje prywatne gusta) błędów interpunkcyjnych i literówek. Najczęściej natrafiałem na zupełnie niepotrzebne podwójne spacje, a także źle postawione przecinki. Znak spacji stawia się po znaku interpunkcyjnym, nie przed ;)

 

Poza tym, gdzieniegdzie zdarzyły się przecinki zamiast kropek, czy też przecinek i kropka na końcu zdania. Poza tym, czasem brakowało polskich znaków, głównie liter „ł”. Kilka literek zostało zjedzonych, tu i ówdzie brakowało pojedynczych słów. Tak czy inaczej, starałem się na bieżąco zaznaczać napotkane usterki, nie ingerując zbytnio w samą treść, gdyż nie czułem się w tej materii kompetentny. Pewno jakieś podwójne spacje się ostały, ale może wyłapie je ktoś inny. Poza tym, szyk niektórych zdań jakoś mi trzeszczy. Z niektórych porobiłbym zdania pojedyncze, niektóre bym połączył, zwracając przy tym uwagę na powtórzenia. No i ustalił jakąś stałą szerokość akapitów.

 

Nigdzie nie widzę tagu [Gore]. Jeśli w kolejnych częściach będzie tychże elementów tyle co nic, to nie widzę powodów, dla których tekst nie miałby trafić do działu ogólnego.

 

Przyglądając się historii, chciałbym na początku ocenić stopień, w jakim jeden z ostatnich growych fenomenów został tu sponyfikowany. Nie sądzę, by był to crossover, o wiele bardziej przemawia do mnie właśnie termin ponyfikacji – w rolach postaci znanych z „Five Nights at Freddy’s 2” obsadzone zostały znane nam kucyki i pewien smoczy asystent. To nie jest tak, że bohaterki mierzą się z Freddym, Bonnim (nie Michałem Bonim!), Chicą, Balloon Boyem, czy Foxym. To po prostu kucykowa wersja tejże gry, z innymi antagonistami.

 

Generalnie, aspekt ten wypada całkiem dobrze. Dobór postaci do poszczególnych ról okazał się chwytliwy, ciekawy. Animatroniczna Babs Seed z gitarą, Apple Bloom, Spike, maska Pinkie Pie zamiast Freddy’ego, wszystko to zostało przemyślane i dobrane całkiem zgrabne. Chociaż w gruncie rzeczy jest to niewiele więcej niż przeniesienie gry do kucykowych realiów i opisanie tego, co się w niej dzieje, to jednak tekst wypada znacznie, znacznie lepiej niż powstające stadami creepypasty o „Five Nights at Freddy’s”, które albo lakonicznie opisują cel gry, albo poruszają kwestię sekretów, również bardzo wybiórczo.

 

Tutaj jest więcej opisów, faktycznego opowiadania jakiejś konkretnej historii, opisów wyglądu, czy atmosfery. Wciąż jednak uważam, że można by nieco zwolnić z tempem i pokusić się o więcej akapitów i anomalii, takich jak dziwne miny maskotek, tajemnicze ruchy na ekranie monitora, niepokojące zmiany wiszących na ścianie plakatów, częstsze zmiany położenia animatrokucy, te sprawy.

 

Jeśli mógłbym coś zasugerować – niech narracja pozostanie pierwszoosobowa, lecz forma pamiętnika obowiązuje tylko w otwarciach kolejnych nocy (w sensie, że mamy krótki wpis, wspomnienie, po czym przechodzimy do akcji (retrospekcji), śledzonej z perspektywy pierwszej osoby). Wyraźnie oddzielić wpisy od kolejnych walk o przeżycie. Coś mi się wydaje, że gdyby ostatnią noc tak dla odmiany nie tylko rozpocząć, ale i zakończyć dodatkowym wpisem, wówczas łatwiej będzie wysmażyć odpowiednio tajemnicze zakończenie. No, chyba, że autor ma inne intencje.

 

Za zwiększeniem ilości dziwności, zwolnieniem tempa akcji i urozmaiceniem treści jestem dlatego, gdyż uważam, że zyska na tym atmosfera grozy, niepokoju oraz pewnej nieprzewidywalności, podsycającej towarzyszący odbiorcy stres, tak dobrze znany z gry (aczkolwiek niektórzy są na tyle oswojeni ze straszakami, że przez całą grę pozostają wyluzowani). Jasne, że trudno zaaplikować jumpscary do tekstu (a zważając na epileptyków, stanowczo odradzam próby dosłownego wklejenia tak wyskakujących z kartki maskotek), ale dobrze by było spróbować co godzinę zaskakiwać czymś nowym. Może dodać rzeczy, które nie działy się w grze, nieco odwrócić role animatrokucy, dodać jakieś zakłócenia, bądź „dziwne obrazy” po drugiej stronie kamer. Może niech stalowe źrenice maskotek w pewnym momencie zaczną wyglądać jak prawdziwe? Może ktoś zaatakuje z nieznanej z gry strony? Rozumiesz, coś nowego, odróżniającego opowiadanie od gry, którą zostało zainspirowane.

 

Moim zdaniem, pole do popisu jest bardzo okazałe, a zważywszy na to, że to dopiero początek historii, wiele się może jeszcze zdarzyć. Liczę, że będzie to coś świeżego, a nie tylko przerysowanego z gry. Coś, dzięki czemu czytelnik lepiej poczuje klimat grozy i tajemnicy, bo na razie aspekt ten trochę kuleje. Aczkolwiek, mam dosyć specyficzny smak, toteż akurat to można potraktować z przymrużeniem oka ;)

 

Póki co, jest całkiem nieźle (jak na pierwszy raz), choć może być lepiej. Pozdrawiam i czekam na dalszy rozwój wydarzeń w pizzerii Pinkie!

Edytowano przez Hoffman
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Hof za twoje krytyczne oko, co do fragmentu mojego Fika bowiem całe moje dzieło planuję jako Oneshot. Przepraszam też za sporą ilość przecinków, ale zawsze miałem problem z interpunkcją i to się niestety na fiku  pewnie jeszcze nie raz odbije. ;(. Nie planuję robić z mojego fika Gore, bo brzydzę się takimi rzeczami i budzi to we mnie niesmak. wolę się zawsze skupić na psychologicznym uczuciu strachu, na tym jak Luna z Nocy na Noc będzie popadać w odmęty szaleństw, by w końcu dopuści się czegoś o co by nikt jej nie podejrzewał.. Niestety nie wiem kiedy napiszę 2 noc, bo staż zabiera mi nawet czas dosłownie na wszytko, slę skoro historie się już napisało i opublikowało trzeba ją  skończyć, choć zastanawiam się czy do swojego pierwotnego planu nie dopisać wydarzeń z FNaF 3 ( pan pierwotny zakłada skucykowanie wydarzeń z FNAF 2 i 1) . Pytanie tylko czy Nigtmare Moon pasuje na Sprigntrapa ? a w oczekiwaniu przedstawie wam mój podzila na role w moim Fiku

Toye - :cmc: (całe)

Stare Anmatroniki - Mane6     

NG - :luna:

PG -:celestia:

Puppet -:discord: Rule 64

BB - :spike:

.

Edytowano przez Out of Odder Zandi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarąbisty fic. Tyle powiem. Jest trochę błędów, czy stylistycznych czy innych, jednak korektor może pomóc tobie na spokojnie.

Mam pomysł co do Jumpscare'ów. Jeśli chcesz, mogę dać ten pomysł ale na pw. Daj znać jeśli chcesz.

Pozdrowienia

Edit: co do historii FnaFa 3-lepiej zrób to na koniec, bo historia dzieje się wiele lat później, po Bite of '87. FnaF 2 to prequel FnaFa 1

Edytowano przez szu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Uwaga teskt tym razem został uzupełniony o Straszną wizję pomiędzy nocą 1 a 2 w niej pojawiły kolejne postacie choć ich wpływ na fabułe narzie nie będzie tak odczuwalny :

Co do 2 nocy, to zastanawiam się  nad wpisniem w jej przebieg pośmierntych minigerek  (szczególnie Minigierki Foxiego i 1 minigierki z Freddym):

Postacie które pojawią się 2 nocy

:rd: - Foxy

:1xkfz:  - Mangle

 

Ppstacie z Strasznej wizji 1

:sjf1O: -old Bonnie

:fluttershy4: - Old Chica 

Edytowano przez Out of Odder Zandi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years later...

„Five Night’s at Pinkie Cupcake Pizzeria” to kolejny fanfik, który jest połączeniem MLP z grą video. Było ich całkiem sporo, aczkolwiek ten wyróżnia się tym, że został napisany po polsku (chociaż mam co do tej polszczyzny niemało zastrzeżeń). Fabuła fanfika jak i gry jest bardzo prosta. Oto pracownik tytułowej restauracji musi spędzić pięć nocy jako dozorca na nocnej zmianie. I tak jak w grze, życiu pracownika zagrażają krwiożercze animatroniki z wadliwym oprogramowaniem. 

 

Tym razem jednak owym pracownikiem jest księżniczka Luna, względnie Luna, która wysławia się jak księżniczka - w pierwszej osobie liczby mnogiej, co mnie w pierwszej chwili zaniepokoiło. Gdy się jednak okazało, że to Luna jest bohaterką uznałem, że nie jest to eksperyment formalny wzięty z kosmosu i przeszedłem nad tym faktem do porządku dziennego.

 

Fabuła przypomina zapis gry, która straszy tzw. scare jumpami. I także autor próbuje nas nimi straszyć. Na szczęście Luna ma do obrony kilka rzeczy: latarkę, której blask resetuje oprogramowanie animatorników, pozytywkę oraz maskę Pinkie Pie. Używając ich w odpowiedniej chwili można uniknąć okrutnej śmierci. Zapewne wszystko działa tak jak w grze. Pod tym względem jest tutaj relatywnie niewiele z MLP:FiM, przykładowo nie wiemy dlaczego Luna nie może się posłużyć magią aby się obronić tylko musi polegać na metodach znanych z „Five nights at freddy's”. Czemu Celestia prowadzi ten biznes? Czemu, skoro najwyraźniej nie jest księżniczką mówi po królewskim głosem Canterlotu? Na odpowiedź na te pytania nie ma miejsca, chociaż sądzę, że autor sięgnął po lunę tylko dlatego, że to lubiana postać.

 

Największym problemem jednak nie jest atmosfera strachu, która jednak jest wyczuwalna. Są nie błędy językowe. Zamiast „że regularnie znajdywałem „ze”, odstępy pomiędzy przecinkami były w nieodpowiednich miejscach a zamiast „... autor pisał „..” itd. Czasami autor opisywał coś, co chyba nie istnieje:

 

Cytat

Trzy z nich znajdowały się na scenie: złociutka niczym gruszkowe jabłko Apple Bloom, wyglądała nawet uroczo, z mikrofonem w kopytku i kokardką zawiązaną w mały, czarny melonik na głowie, zaś  obok niej znajdowała się mała biała klaczka. Miała fioletową grzywkę w loczki, na szyi malutki śliniaczek z napisem: Bawmy się ! Wtedy wierzcie nam rozmarzłyśmy się trochę, bo lubimy imprezować. Najdalej na scenie stało źrebię koloru karmelowego o różowej grzywie, która lekko zachodziła na oko, w kopytach zauważyłyśmy małą gitarę i pomyślałyśmy jak fajnie by było usłyszeć jej dźwięk.

 

Szukałem czym mogłaby być owa kokardka związana w mały czarny melonik, ale nie znalazłem tego jakże kunsztownego wiązania.

 

Chociaż jest to zapewne wczesny utwór autora to jest on wcale przyzwoity, chociaż strona formalna wzbudza moje zastrzeżenia. Kolejną uwagą jest fakt, że jest to utwór krótki, obejmuje sobą tylko jeden dzień, ale sądzę, że to wystarczyło by pokazać z jakimi koszmarami się musiała mierzyć Luna a co więcej dzięki temu uniknięto niepotrzebnych powtórzeń pewnych sytuacji. Grunt, że wystarczyło to by wzbudzić w czytelniku nie tyle strach co pewne zaniepokojenie. Mi to wystarczyło. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...