Skocz do zawartości

Historia Łowcy [PL][Oneshot][Dark][Alternate Universe][Human]


Paktor

Recommended Posts

Aj, aj, aj, aj, aj, zabrakło korektora, oj zabrakło...

 

Piszemy "och" i "ach", przez ch. Akapit zaczynamy ładnym wcięciem (klawisz Tab), a cały tekst powinien być wyjustowany (guziczek z trzema kreskami na pasku formatowania). I na kiego diabła te entery, jeśli piszesz w ramach jednej sceny? Oddzielanie każdego bloku tekstu enterem tylko rozprasza czytelnika i pompuje tekst wodą jak tanią szynkę z marketu.

 

Angielski zapis dialogowy. Aj, aj, aj. W polskiej literaturze dialogi pisze się zupełnie inaczej, niż w angielskiej - i nie ma, że "przecież tłumaczę z angola", trzeba to dostosować.

Przykład poprawnego zapisu

Tabulator - półpauza (do znalezienia w windowsowej Tablicy Znaków lub do skopiowania stąd: – ) - spacja - treść dialogu. Didaskalia (opisy dialogów - wszelkiej maści "powiedziała", "krzyknął", "mówiąc to, wskazał palcem" itd.) zapisuje się w podobny sposób, wstawiając po spacji kolejną półpauzę i zapisując treść opisu (porównaj z przykładem). Odpuszczam już tłumaczenie reguł ze stawianiem kropek i korzystaniem z wielkich liter, bo to pół biedy jeszcze.

 

Wielokropki nie powinny zawierać spacji. Google Docs powinien automatycznie przekonwertować trzy kropki na wielokropek (Word 2003 i OpenOffice też to robią, ba, nawet WriteMonkey konwertuje mi na wielokropki gdy tylko walnę w spację), a jeśli nie konwertuje - trudno, zostaw jak jest.

Wycięłabym te ciągi kresek i wstawiłabym tam albo goły odstęp enterem, albo wyśrodkowane trzy gwiazdki (na tej zasadzie).

 

Treści fika i jakości tłumaczenia oceniać chwilowo nie będę, poczekam, aż poprawi się formatowanie i inne technikalia.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years later...

„Historia łowcy” to interesujący fanfik. Najbardziej interesujące jest to, że jest taki nudny.

 

Historia zaczyna się dość intrygująco i jak dla mnie świeżo. Otóż wśród dzieci powstaje moda na nowe zwierzątko, pastelowe koniki. Nie są one jednak, co jest skrzętnie ukrywane, wytworem hodowli, lecz są łapane... w innym wymiarze.

 

Tak, dawno o czymś takim nie słyszałem. Chociaż motyw ten jest jakby wtórny, to sam prawie napisałem fanfika o ludziach, którzy przenosili się do Eqeustrii aby... ale ten fanfik już nie powstanie. Wróćmy zatem do tego, który przeczytałem. 

Historia przedstawiona jest z perspektywy tytułowego łowcy, który poluje na kucyki, głównie źrebięta i klacze, bo ogiery nie dają się łatwo złamać. Niestety, ponieważ kucyki w niewoli nie chcą się rozmnażać, trzeba cały czas wyprawiać się po nowe.

 

Niestety, całość jest napisana bardzo suchym językiem. Nie czuć tutaj w ogóle emocji towarzyszących bohaterowi, który traktuje swoją pracę jak źródło dochodu i nic więcej. Jest to po prostu schemat zawodowca, pozbawionego uczuć względem swojej zdobyczy. Jakże to inne zjawisko niż pełne interesujących opisów polowania na afrykańskie zwierzęta przez europejskich myśliwych. I chociaż fanfik nie jest długi, to dłuży się niemiłosiernie. Może dlatego, że wbrew pozorom dużo się tutaj nie dzieje. Nie ma ciekawych opisów polowania, technik łowieckich, tylko suchy opis biznesu, lecz bez wdawania się w szczegóły, które mogłyby zainteresować bardziej dociekliwego czytelnika. 

 

Potem mamy pokazaną drugą stronę tego konfliktu. I w tym momencie, paradoksalnie, zaczęło się robić jeszcze nudniej. Akcja jakoś nie mogła się rozpędzić, wszystko wydawało się takie znajome, że aż wtórne. Jednak wizja, w której ludzie niszczą świat kucyków była jakże mnie depresyjna niż wizje z wszystkich TCB, jakie przeczytałem. Dlatego ten fanfik, przypominający filmy z rodzaju Uwolnić orkę, wydał mi się nie tylko bezpiecznie znajomy, że aż nudny, ale nie odrzucający w swej treści.

 

Może na taki odbiór fanfika miał też wpływ styl. Bardzo suchy, pozbawiony emocji, ze zdaniami nieco przekombinowanymi, w dodatku z błędami:

 

Cytat

Nie pomogło też to, że zwierzę miało skrzydła, co oznaczało że miałem dostać za nie wielką premię. 

 

Literówek jest więcej, ale nie są aż tak liczne, by zniechęcić czytelnika do lektury. Ale cały czas miałem wrażenie, że tekst jest napisany drętwą polszczyzną. Oczywiście  tłumacz musiał się wykazać i część dialogów jest zapisana tak jak to powinno być w języku polskim a potem zaczął używać angielskiego zapisu dialogów. 

 

Czy polecam. Nie wiem, ale raczej nie. Tekst jest nużący, nieco wtórny i nie budzący emocji.

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...