Skocz do zawartości

Odmieniec - Fire Mane (Confetti)


Flutteryay

Recommended Posts

Moja droga serio mam lać wodę? ____________________________ - Dobrze Panie Blaze. Mogę się zapytać Czemu mieszka Pan tu sam? - Idąc za starym kucem rozejrzałem się trochę dokładniej po jaskini. - "Dobrze, że jest ze mną Igni... W sumie to jest ze mną praktycznie odkąd ruszyłem w drogę. Przyjaciel na dobre i złe..." - W mieście byłoby chyba Panu łatwiej, zawsze znalazłby się ktoś do pomocy gdyby był potrzebny...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Przepraszam za zwłokę :O Byłam na feriach.

________

Weszliście do środka groty. Starzec kazał Ci usiąść przy kamiennym stole na siedzisku zrobionym z liści, siana i sierści zwierząt. Było całkiem wygodne. Kiedy Blaze przygotował herbatę, zaczął opowiadać:

- To było pewnej nocy, w pożarze. Dom sąsiadów palił się, a ja zamiast pomóc im wydostać się z ognia, uciekłem jak tchórz. Było mi wstyd pokazać się na oczy. Wtedy zabrałem swoje rzeczy i znalazłem tą jaskinię. Zamieszkałem tu i jak widzisz mieszkam do dziś. Jeżeli chodzi o ślepotę, zawsze miałem słaby wzrok, zaś z czasem całkowicie zanikł. Jeżeli masz jakieś inne pytania - zadawaj je śmiało. Lubię opowiadać historie, jednak nie za długie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Ogień... Ucieczka przed nim jest całkiem normalna... Jego ciepło kusi... Składa obietnice bezpieczeństwa... a potem niszczy.... - powiedziałem nieswoim głosem. - Przepraszam, po prostu moja rodzina tak zginęła... czasem sam nie wiem co myśleć. Wszyscy w wiosce uznali, że to przeze mnie... że to ja wznieciłem pożar. Może tak było... Nie pamiętam... nie chcę pamiętać. Ech, przepraszam, pewnie Pana zanudzam. Mimo wszystko, gdybym mógł jakoś pomóc jestem do usług. - Upiłek kilka łyków herbaty w oczekiwaniu na reakcję staruszka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Confetti! Y U No thing that he's your neighbor!?

Zdradzę że to były moje zamierzania xd

________

Blaze spojrzał na Ciebie i wziął łyk herbaty. Przez chwilę nastała zupełna cisza przerywana jedynie mową zwierząt.

- Nie lubię żyć w mieście mój drogi... tam jest tyle hałasu. Przez brak wzroku mam bardzo wyczulony słuch. Tak jak zwierzęta... dla nich szept jest głośny, a zwykłe dźwięki takie jak nasza rozmowa, jest dla nich krzykiem... Dlatego żyję tu, tak jak zwierzęta... W ciszy i spokoju, z dala od innych kucyków. Wracając do Twojej historii... nie martw się. Nie ma nic złego w byciu samotnym... jeżeli chcesz, możesz mieszkać tu, ze mną. Możesz także mi pomagać, choć na ogół radzę sobie świetnie sam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzisz, że będę pamiętał wszystkich sąsiadów? :P _________________ - Nie jestem samotny, mam Igniego - mówiąc to uśmiechnąłem się. Nie wiedzieć czemu poprawił mi się nastrój. - Bardzo chętnie skorzystałbym z pańskiej propozycji ale dopiero niedawno, po dość długiej wędrówce z Ignim przybyliśmy do miasteczka. Ale obiecuję co jakiś czas Pana odwiedzać. Dziękuję za herbatę ale robi się dość późno, a nie chciałbym nadużywać pańskiej gościnności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Blaze uśmiechnął się i rzekł:

- Dobrze, to ja Tobie dziękuję. Zaglądaj do mnie kiedy chcesz. Do zobaczenia!

Pożegnałeś się i wyszedłeś z groty. Słońce było równo nad Tobą, lekko chyląc się ku zachodowi. Łatwo znalazłeś drogę prowadzącą do domu. Jednak gdy zrobiłeś kilkanaście kroków, zatrzymał Cię tajemniczy śpiew. Brzmiał jak śpiew ptasi, ale nie do końca... Ptaki nie śpiewają tak czysto. I pięknie. Można by rzec, że ten dźwięk wabił wszystkie przechodzące obok istoty do siebie... Zobaczyłeś królika biegnącego w stronę, z której dochodził śpiew. Może warto tam iść? Ale to może być też pułapka. Zrobiłeś krok za królikiem, ale czy powinieneś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że Alicja z Krainy Czarów niby? :P Nie, nawet nie oglądałam/czytałam. Co nie znaczy, że nie lubię bo o co chodziło z tą Alicją to trochę wiem.

_________________________

Dźwięk był coraz głośniejszy. Po chwili spostrzegłeś, że królik zatrzymał się. Pod starym dębem siedziała... no właśnie. Nie można było określić kim jest. Była to właściwie czerwona materia, która wyglądem przypominała kucyka z rybim ogonem, jednak... można powiedzieć że tak jakby jej tu nie było. Była jak powietrze. Dało się ją zobaczyć, ale owady swobodnie przelatywały przez nią... jak o tym pomyśleć to dziwnie to brzmi. Ale ONA tu siedziała. I patrzyła na Ciebie śpiewając najpiękniej na świecie. Czułeś, że z jej "ciała" wydobywa się ciepło. Jak... jak z... ognia.

________________________

Improwizowanie for evah! xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...