Skocz do zawartości

''Wiodąc prym w magii'' (Niklas)


Gość

Recommended Posts

[justify]Przyjaźń, która długo trwa jest czymś pięknym – nie ma lepszego sposobu na to, aby zyskać wsparcie drugiej osoby, kiedy jest się w potrzebie. Pewien kucyk, takiego właśnie wsparcia w obecnej sytuacji potrzebuje… Każdy z nas inaczej definiuje pojęcie ‘’przyjaźń’’, lecz w czasem poznajemy jego prawdziwe znaczenie i wartości.

[align=center]***[/justify]

Solar szybkim krokiem zmierzał w stronę biblioteki, mając nadzieję, że zastanie w niej Twilight Sparkle. Według jego informacji, Twilight ma ostatnio dużo spraw na głowie, z związku z czym, nie powinna raczej opuszczać biblioteki. W obecnej sytuacji swoją najlepszą przyjaciółkę, którą zna od dawna i do której ma zaufanie, uznawał za jedynego osobę, zdolną mu pomóc. W końcu, dotarł na miejsce i jego oczom ukazały się drzwi biblioteki. Przed zapukaniem w drzwi zaczął sklecać sobie w myślach swoją przyszłą wypowiedź na temat tego, co wydarzyło się ostatnimi czasy, ponieważ chciał przekazać Twilight dokładnie wszystko, aby wiedziała jak najwięcej – co za tym idzie – miała jak najwięcej możliwości, aby mu pomóc. Po kilku minutach zdecydował się, aby w końcu zapukać do drzwi, co natychmiast uczynił. Z ciekawością i lekkim zdenerwowaniem czekał, aż lawendowa klacz wpuści go do środka. [/align]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy jednak dopadły go wątpliwości. Pamiętał bowiem, że to Ponyville było zdecydowanie inne - większe, nowocześniejsze. A do tego przecież spotkał kilka kucyków, które znał, ale te zdawały się kompletnie go nie poznawać. Docierało teraz do niego, że... nie miał też swojej najlepszej przyjaciółki.

Musiał więc ułożyć sobie w głowie to wszystko co właśnie przeżył. Bo choć Twilight mogła go nie poznać, wiedział, że... przynajmniej choć trochę mu zaufa, gdy wyjaśni jej to bardziej naukowo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle drzwi otworzyły się same a z biblioteki wyleciała otulona przez magiczną aurę książka, która uderzyła Solara prosto w głowę. Domyślił się, że Twilight kolejny raz próbuje rzucić za trudne zaklęcie i coś wymknęło jej się spod kontroli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otrzepał się więc szybko, podniósł książkę z pomocą magii, po czym ostrożnie wkroczył do środka biblioteki. Nałożył przy okazji na siebie zaklęcie ochronne, tak bardzo przydatne w chwilach "magicznego uniesienia" Twilight.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight zauważyła, że Solar wszedł do środka. Po zaklęciu, jaki rzucił, rozpoznała, że przez swoją nieuwagę musiała sprawić, że któraś z latających po pomieszczeniu książek go trafiła.

- Najmocniej przepraszam, zdarza mi się czasem nie dopracować któregoś z zaklęć, i oto efekty.. No, ale co cię tu sprowadza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednorożec ucieszył się widząc ją w bibliotece-drzewie, ale postanowił to skryć w sobie. Pamiętał bowiem, że to nie była >>jego<< przyjaciółka Twilight, a Twilight z nieco innych realiów. Musiał więc zacząć powoli.

- W sumie... - zaczął niepewnie - mam nadzieję, że będziesz w stanie mi pomóc z jedną rzeczą... Z pewnym zaklęciem, które... poszło aż za bardzo nie tak...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pewnie, postaram się pomóc, ale w miarę możliwości. - Powiedziała do jednorożca.

- Zaklęcie.. Co poszło nie tak? Opisz mi jego skutki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solar przez chwilę ważył słowa, po czym westchnął.

- Właśnie... myślę jak to powiedzieć... - stwierdził niepewnie. - Bo... to co mi się stało brzmi tak nieprawpodobnie, że... możesz w to nie uwierzyć...

Spojrzał na nią smutno.

- Słyszałaś zapewne o wysokiej magii teoretycznej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...