Skocz do zawartości

(inka2001) Zdobywca.


Wilk11

Recommended Posts

Ciepło zaczęło wzrastać, może nie fizycznie, ale psychicznie. Płomień zaczął przechodzić przez umysł Ruffian, penetrując go i oglądając z każdej możliwej strony. Ruffian słyszała dziki warkot, otaczający ją zewsząd, była w nim jednak nuta rozpaczy, prawie szaleństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruffian dotarła do małego lasku, wszędzie było mokro, więc o znalezienie błota nietrudno, dzikie zwierzęta tam nie przychodziły, więc nie było się czym martwić. Jednak korony drzew przysłaniały niewyraźny blask księżyca co sprawiało że było jeszcze ciemniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dalej w las tym więcej drzew, mówiły kuce w karczmie. Widać stare powiedzenia sprawdzają się. W całkowitych ciemnościach Ruffian napotykała, co chwilę, jakieś drzewo, uderzając w nie. Zagłuszona niewielkim, ale jednak, bólem, prawie pominęła strumyk, natrafiła nań tylko dzięki przypadkowemu wejściu w niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ranek przyniósł pewnego rodzaju wytchnienie, jednak pobudka nie była tak przyjemna. Głośny smoczy ryk obudził Ruffian, w około niczego, ani nikogo nie było, zalesienie było zbyt gęste. Słońce przysłaniały gęste korony drzew, przez co wokoło panowała ciemność, nie dało się też stwierdzić godziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruffian stuknęła kopytem drzewo, które wydało cichy dźwięk. Las po chwili przebudził się, zaczęły śpiewać pierwsze ptaki, zastępując dźwięk świerszczów. Tylko strumyk pozostawał niewzruszony, jednostajnie kontynuując wylewanie wody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruffian nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Nagle korony drzew w górze zaczęły się delikatnie ruszać wpuszczając do lasu nieco więcej światła.
W okolicy wciąż nikogo nie było, chyba że ten "ktoś" miał doskonały kamuflaż.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...