Skocz do zawartości

I couldn't wake you, because you can never wake up again... [Reklama]


Eter

Recommended Posts

lead_the_way_by_ventious-d5rgtpe.png

I couldn't wake you, because you can never wake up again...

 

Witam wszystkich !

Dzisiaj chciałbym zaprezentować dość starą fanfikcję jednak nie znalazłem jej tutaj a naprawdę warto ją przedstawić ( w końcu nie każdy musiał ją przeczytać).

 

Mawiają że śmierć jest końcem naszej podróży, inni mówią  że jest to dopiero początek. Jeżeli jest to dopiero  początek to jak wygląda nasza dalsza droga ? Jak wyobrażacie sobie życie po śmierci ? Piekło ? Niebo ? Pustka ? Jeżeli niebo, to jak ono wygląda ? Piekło, jaka jest Twoja wizja piekła ? A pustka ? Czym ona jest ? Końcem ? Karą ? A co jeżeli powiem Ci że każda z tych wizji które miałeś może być prawdą ? A co jeżeli wygląd "nieba" zależy tylko od nas ? A co jeżeli niebo wybrane przez nas samych zamieni się w piekło ?

Każdy z nas pozna odpowiedź na to pytanie w swoim czasie... ten czas właśnie nadszedł dla Scootaloo.

Zachęcam do przeczytania tej pięknej oraz wzruszającej fikcji ponieważ pokazuje naprawdę ciekawe podejście do sprawy życia po śmierci.

 

Życzę miłej lektury oraz zachęcam do dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

powiem tak mimo ze angelskii znam średnio, to jednak rozumiem to co autor chciał przekazać, że to my sami decydujemy o tym jak ma wyglądać nasze Piekło lub Niebo. Scootie stworzyła sobie własne małe Niebo z tego co dawało jej radość, a radość dawała jej przyjaźń z AB i Sweetie + w tym niebie, zaspokoiła największe pragnienie swojego serca - mieć prawdziwy dom, A tak ogólnie to piękna historia. Nie uroniłem co prawda łzy, ale często gdy mi się zbiera na plącz mam gulę w gardle, a przy czytaniu tego ficka to uczucie we mnie narastało z każdym przeczytanym wersem, zakończenie wywołało uśmiech na twarzy podobny do tego jaki ma :celestia: gdy jest dumna z Twili 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tak mimo ze angelskii znam średnio, to jednak rozumiem to co autor chciał przekazać, że to my sami decydujemy o tym jak ma wyglądać nasze Piekło lub Niebo. Scootie stworzyła sobie własne małe Niebo z tego co dawało jej radość, a radość dawała jej przyjaźń z AB i Sweetie + w tym niebie, zaspokoiła największe pragnienie swojego serca - mieć prawdziwy dom, A tak ogólnie to piękna historia. Nie uroniłem co prawda łzy, ale często gdy mi się zbiera na plącz mam gulę w gardle, a przy czytaniu tego ficka to uczucie we mnie narastało z każdym przeczytanym wersem, zakończenie wywołało uśmiech na twarzy podobny do tego jaki ma :celestia: gdy jest dumna z Twili 

Piękna wizja nieba nieprawdaż ?

Gdybym miał wybrać "swoje" niebo to nigdy bym o czymś takim nie pomyślał...  Jednak jak już powiedziałem to niebo może stać się piekłem. Jak ? Widzisz... na końcu opowieści ta stara klacz ukazuje po raz ostatni w oknie na oczach Scootaloo. Gdybym był na miejscu Scoot'a to bym się raczej załamał, dotarło  by do mnie że to wszystko jest nieprawdziwe; że jest to kłamstwo... Dałbyś radę żyć wiecznie w świadomości tego że wszystko wokół Ciebie jest kłamstwem ? Ja uważam że pojawienie się tej klaczy na końcu było naprawdę przygnębiające tym bardziej że w pewnym momencie wydawało się że Scoot jednak przeżył a to był tylko sen :rainbowcry: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż Mozę i to trochę przygnębiające rzeczywiście, ale zauważ jest nie jest to smutek negatywny jak na początku opowiadania tylko smutek szczęścia cytując fragment słów pewnego mędrca z krainy zwanej Ardą "nie wszystkie łzy są złe" Gdyby mi się tak stało żebym się dowiedział że moje niebo nie jest prawdziwe, to poczułbym się troszkę smutny, a reszta zależałaby już od sytuacji w jakiej tam trafiłem 

a) jeślibym zmarł nie zaznawszy pełni życia jak Scootie na pewno smutek by rósł i w końcu stałbym się upadłą duszą, która pragnęłaby znowu żyć  

b) jeślibym zmarłbym "spełniony" to smutek by odszedł, a ja bym powiedział "cóż na każdego przychodzi czas, mam tylko nadzieję że wkrótce znowu ujrzę swoich bliskich, a nie jedynie ich iluzję"    

ps

Tak a propo widać, że Scoot była dla wielu bardzo ważna i bliska, a odejście takiej osobowy zawsze zostawia ślad, ranę która nigdy nie zniknie wiem co mówię, bo przeżyłem śmierć mojej mamy i miałem podobne uczucia ( a może nawet gorsze) jak AB i Sweetie, ale zawsze mam nadzieję, że kiedyś znów ją ujrzę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odejście takiej osobowy zawsze zostawia ślad, ranę która nigdy nie zniknie wiem co mówię, bo przeżyłem śmierć mojej mamy i miałem podobne uczucia ( a może nawet gorsze) jak AB i Sweetie, ale zawsze mam nadzieję, że kiedyś znów ją ujrzę

 

Przykro mi to słyszeć, współczuję Ci z całego serca. Ja sam jakiś czas temu o mało nie straciłem bliskiej mi osoby, leżała w śpiączce jakiś czas w stanie krytycznym, a dwa dni wcześniej powiedziałem tej osobie słowa których w życiu powiedzieć nie powinienem. Niestety nie zdążyłem przeprosić przed wypadkiem... Wszystko skończyło się powiedzmy dobrze; jednak do dziś nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym ze sobą zrobił gdyby ta osoba odeszła.

Mimo że uważam siebie za ateistę to skłamałbym gdybym powiedział że w chwilach rozpaczy pragnę wierzyć w coś lub kogoś nade mną. To jest rzecz ludzka, nawet jeżeli ktoś z całych sił się tego wypiera to podejrzewam że w głębi duszy oszukuje sam siebie.

 

 

 

a) jeślibym zmarł nie zaznawszy pełni życia jak Scootie na pewno smutek by rósł i w końcu stałbym się upadłą duszą, która pragnęłaby znowu żyć

b) jeślibym zmarłbym "spełniony" to smutek by odszedł, a ja bym powiedział "cóż na każdego przychodzi czas, mam tylko nadzieję że wkrótce znowu ujrzę swoich bliskich, a nie jedynie ich iluzję"

 

To nie do końca jest takie proste. Żyłeś kiedyś wiedząc że jesteś okłamywany ? Nawet jeżeli przyjmiesz to kłamstwo jako "prawdę" lub część swojego życia to mimo wszystko będziesz tego świadom. Ja nie potrafiłbym żyć w takim kłamstwie w jakim znalazła się Scoot. Co innego jeżeli to kłamstwo byłoby małą częścią życia a co innego jeżeli całe życie jest kłamstwem.

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 nic nie jest proste na tym świecie ale dwie rzeczy są pewne to że się rodzisz i  to że będziesz musiał kiedyś powiedzieć temu światu i wszystkim bliskim Arivederci (czasami nawet nie zdążysz s pożegnać) Cóż ludzie czasem mnie okłamują i to boli (ogólnie nie lubię dwulicowości), ale nie zniósłbym tego, że całe moje życie jest kłamstwem, ale klacz przynajmniej szczerze i ze smutkiem powiedziała, że to co Scoot sobie stworzy nie będzie prawdą, więc Scoot Dobrze wiedziała co robi i  nie bez oporów przystała na taki stan rzeczy

swoją drogą ciekawi mnie czy Księżniczki spotkały kiedyś tą klacz w końcu są tak jakby półbogami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


ale nie zniósłbym tego, że całe moje życie jest kłamstwem, ale klacz przynajmniej szczerze i ze smutkiem powiedziała, że to co Scoot sobie stworzy nie będzie prawdą, więc Scoot Dobrze wiedziała co robi i nie bez oporów przystała na taki stan rzeczy

 

Zauważ tylko jedną rzecz; po tym jak Scoot zdecydowała się na swoje niebo to doznała uczucia utraty świadomości oraz uczucia krwi zaczynającej napływać do tkanek ( coś w stylu zmaznięte uszy zimą gdy wejdziesz do ciepłego pomieszczenia ). Po czym uświadomiła sobie że jest w karetce. Gdybym znalazł się w takiej sytuacji to pomyślałbym że to wszystko było snem / urojeniem - tak też toczą się dalsze wydarzenia. Gdyby na końcu ta klacz się nie pojawiła to podejrzewam że Scoot uwierzyłaby że ten świat jest prawdziwy a tak to wszystko legło w gruzach. Muszę przyznać że przez to ukazanie się jej na końcu dość mocno znienawidziłem tą postać...

 


swoją drogą ciekawi mnie czy Księżniczki spotkały kiedyś tą klacz w końcu są tak jakby półbogami

 

Bardzo ciekawe pytanie, też o tym myślałem. Czytałem kiedyś "The Things We Left Behind" ( inny autor ), tam także pojawia się ta klacz-kostucha ( nie pamiętam jak była nazwana oraz jaki był jej wygląd ale podejrzewam że to ta sama postać. Pod koniec tego fic'a Celestia wspomina o tej postaci. Były również inne opowieści z udziałem tej postaci ( muszę sobie przypomnieć nazwy ); tam również któraś z księżniczek wspominała o niej. Z tego wynika że w uniwersum fanfikcji mlp ta postać jest obecna oraz ma powiązania z Luną / Celestią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...