Jump to content

Coy i jej Piwnica Skarbów [Oneshot][Comedy][Slice of Life][Random]


Sakitta
 Share

Recommended Posts

Luźna i krótka kontynuacja opowiadania ,,Sekret Zamku w Lesie Everfree". Miejscem, które będzie dane nam zwiedzić, będzie piwnica jednej z bohaterek, a ci co czytali z pewnością wiedzą, co ona trzymała głęboko pod ziemią.
Celowo pisane możliwie jak najgłupszym stylem, w ramach eksperymentu oraz spełnienia życiowych ambicji.

 

-Wejście do fanfika-

Link to comment
Share on other sites

  • 6 years later...

Nie wiem czemu, ale po tym fanfiku przypomniała mi się miejsca z Far Crya 3, gdzie trzeba było miotaczem ognia spalić całą plantację marihuany, w rezultacie czego nasza postać była caaaaała upalona.

 

SPOJLERY

 

Hmm… gdzieś już chyba miałem do czynienia z podobnym fikiem. Ale co to takiego było… A już wiem! Po Drugiej Stronie Czarnobyla! Tutaj również spotykamy się z typowym, pijaczkowym humorem, a w dodatku ujrzymy w akcji “marihuanen”. Sam fanfik jakoś zbytnio mnie nie rozbawił. W sensie, nie był niczym specjalnym. Mamy postać pijaczki, jakiegoś randomowego OC, mam również kogoś, kto mi się skojarzył z Fluttershy i ten kucyk hoduje ziółko w piwnicy. Mam takie wrażenie, że gdyby postawić pod te randomowe kuce postacie z Mane 6, wyszłoby to o wiele lepiej. Dlaczego? Bo mielibyśmy jakiś kontrast i zabawę oczekiwaniami czytelników. Fluttershy jak plantatorka marihuany byłaby dobry pomysłem i pasowałoby to do niej (w pewnym sensie), ponieważ ona zawsze była blisko zwierząt i roślin. Jednym słowem; natury. Zrobienie z niej dilerki byłoby ciekawe do przeczytania i zaburzyłoby nasze wyobrażenia o niej. Ostatnio komentowałem inny fik “Dla zimorodków”, gdzie autor również postanowił pobawić się charakterem kanonicznych bohaterów i pozmieniać co nieco. Wyszło to bardzo dobrze.

 

A postać pijaczki? Myślę, że Rarity byłby niezła xd. Jak szaleć to szaleć. W każdym razie, jak przedstawia się fabuła? Żółta pegazica o imieniu Coy (dlatego kojarzyła mi się z Flutą) odpoczywa się pewnego, pięknego dnia. Postanawia pogrzebać nieco w beczce z gnojem, a biorąc pod uwagę to, jakie są standardy higieny w Equestrii, to nie wyjdzie z tego nic dobrego. Zwróćcie uwagę na to, że kucyki ziemskie nie myją kopyt podczas pieczenia ciast, a przecież na nich chodzą. To tak, jakby ktoś swoimi czarnymi od brudu girami podawał Wam zupę w restauracji. Nic przyjemnego.

 

W końcu Coy postanawia odwiedzić jej przyjaciółka, Biti, która jest nawalona w cztery ploty i lezie na złamanie karku z flaszką w kopycie. Pegaz, jako że nie jest zbyt asertywną osobą (ponownie, Fluttershy) postanawia ulec namową namolnego kucyka i wreszcie wpuścić ją do siebie, aby tam mogła jakoś wytrzeźwieć. Sadza ją na krześle i przestrzega przed tym, aby nie zaglądała do pewnego pomieszczenia (bo to zawsze działa). Straszy ją nawet, że zakazane przejście jest portalem do Narnii, a następnie idzie jeszcze trochę pogrzebać w beczułce z gównem. Tak… zostawia tę nawaloną osobę samą, pomimo tego, że my już wiemy co nieco o jej charakterze, który przedstawia się jako niezbyt mądry. No więc Biti, pozostawiona samej sobie, oczywiście idzie zwiedzić piwnicę. No i co się okazuje? Odkrywa plantację maryśki. Momentalnie wskakuje w krzaczkowy las i zaczyna się w nim tarzać. Oczywiście dopóki na dół nie zejdzie Coy, aby ją stamtąd przepędzić.

 

Pod koniec historii Biti ponownie odwiedza swoją kumpelę-dilerkę wraz z koleżką Tankiem. W sumie nic ciekawego już się nie dzieje. Ot fanfik kończy się w ten oto sposób;

 

“Gdy spotkały się ponownie dnia następnego Biti obiecała, że nikomu nie piśnie słówka. To znacznie uspokoiło plantatorkę, lecz nazajutrz przyszła z ich wspólnym znajomym Tankiem, tłumacząc się, że jemu przecież można zaufać i nie warto mieć przed nim tajemnic, bo on takowych nie posiada przed innymi.

-Och dziewczyny… - pomyślał Tank. – Gdybyście tylko wiedziały, co wydarzyło się w Zamku Księżniczek. “

 

Nie, to nie urwany przez mnie dialog. Tak to się kończy. To jest w tym wszystkim najgorsze; brakuje tu dopełnienia, jakieś puenty. Czemu to nie zostało pociągnięte jakoś dalej? Nie ma żadnych konsekwencji wcześniejszych wydarzeń. Wszystko było po nic. Poza tym; co mnie obchodzą jakieś randomy, skoro nawet nie zdążyłem się z nimi zżyć? Wspomnę jeszcze raz; gdyby obsadzić w rolach Fluttershy oraz Rarity, to moim zdaniem ten fik nabrały rumieńców. Byłoby to dosyć dziwne i abstrakcyjne, ale właśnie to jest komedia. Ten fik ma w tagach “comedy” oraz “random”. Takie rzeczy powinny się pojawiać w takich tekstem. A tak to, co tutaj jest takiego randomowego? Że niby fakt jak ktoś się wytarzał po pijanemu w marihuanie jest szalony i super śmieszny? Nie. To powinien być jedynie mały gag, który przerodziłby się w coś większego. Ech… Ile jeszcze razy to napiszę w tych komentarzach; kolejny zmarnowany potencjał.

 

Jednak nie jest tragicznie. Strona techniczna jest bardzo dobra. Styl również. Jedynie parę literówek zdołałem wyłapać. Ciekawe jest również to, że autor bawił się narracją i wprowadził swobodny, prześmiewczy ton, który jak najbardziej pasował do całości. Sam fik dałoby się dosyć łatwo naprawić. Wystarczy podmienić postacie i dopisać dalszy kawałek tekstu. Naprawdę tyle. Niestety po tej lekturze czuję straszny niedosyt i taką pustkę. Jest mi smutno… 

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

×
×
  • Create New...