Skocz do zawartości

[OC]Curtiss


WilczeK

Recommended Posts

No to witam !

 

To jest mój drugi OC mój pierwszy jest gdzieś tam w archiwum.... Tak czy siak już od jakiegoś czasu zacząłem brać się za nowego. i powstawał kilka miesięcy (tak bardzo zmotywowany... :ming:) Prawdopodobnie te OC będzie bohaterem mojego pierwszego FF, który powstanie kiedyś... Tak czy siak pomysł już jest.

 

No to zapraszam do czytania. 

 

_____________________________________________________________________________________

 

Imię: Curtiss (Kiedyś Falcon)

 

Wiek: 23

 

Rasa: Pegaz

 

Płeć: Ogier

 

Rodzina:

-Matka: Whiteplaid

-Ojciec: Silverwing

 -Wujek: Green Pear

 

Miejsce urodzenia: Cloudsdale

 

Miejsce zamieszkania: Farma jego wujka,  położona pomiędzy Cloudsdale a Ponyville

 

Wygląd:  Ciemno-szary pegaz o siwej grzywie i ogonie. Brązowe oczy. Jego cechą charakterystyczną  jest  szal i gogle lotnicze.

 

https://lh4.googleusercontent.com/-RuI3dTvcWWw/VTJVtsOHpWI/AAAAAAAADcw/36QVMg7nnLQ/w1358-h289-no/EwolicjaOC.png

 

CM: Mechaniczne skrzydło z kluczem.

 

Opis:  Kuc który w pełni oddaje się pasji, nie jest może pracowity, ale nie jest też leniem. Ma cyniczne nastawienie do życia.  Jego największą zaletą jest determinacja.  Zawsze zrobi to co ma zrobić, choć na własny sposób. Ma dość negatywne nastawienie do innych kucyków, bywa dość zgryźliwy, czasem wredny.

 

 

 

 

Historia:

Curtiss urodził się w Cloudsdale . Pochodzi on z rodziny w której prawie wszyscy jego najbliżsi są pegazami.  Ojciec był utalentowanym lotnikiem, który w czasach młodości należał do grupy lotniczej. Był on wymagającym lecz dobrym ojcem. Matka zajmowała się organizowaniem różnych przyjęć, pikników oraz spotkań. Zajmowała się też przygotowaniami do pokazów lotniczych, więc łatwo sobie wyobrazić jak poznała męża.

 

Dzień narodzin Curtissa, był jednym z najszczęśliwszych dni w ich życiu. Nic dziwnego, w końcu Silverwing widział w nim swojego następcę i ucznia.  Już w czasach młodości był rozbrykanym  źrebięciem,  który mogłoby się wydawać, ma nieskończony zapas energii. Ojciec chcąc wykorzystać ten fakt, zaczął rozpalić w nim chęć  do pracy,  często opowiadając mu o swoich przygodach, z czasów młodości. Dla Curtissa działały one  jak paliwo, napędzające go do spełnienia swojego marzenia.   Jego rodzice  z radością obserwowali jak u ich syna  rozpalała się ta głęboka miłość do latania.  Owoce jego wcześnie rozpoczętych prac można było zauważyć  już w szkółce źrebięcej.  Jako pierwszy nauczył się,’’ jako tako’’ latać, sprawiło to że szybko zaskarbił sobie respekt znajomych.  Od tamtej poty młody stał się typową duszą towarzystwa, o wiele więcej czasu spędzał przy  znajomych popisując się różnymi sztuczkami.

 

Przez następne lata życia Curtissa niewiele się zmieniło, jednak w wieku 10 lat zaczął się niepokoić, chodzi oczywiście o brak znaczka.  Wręcz fanatycznie zaczął szukać  rozwiązania. Był pewny że jego talentem jest latanie, jednak potrzebował tej gwarancji, którą właśnie niesie za sobą znaczek. Żeby osiągnąć swój cel  , był pewny  że musi wygrać w wyścigu z innym pegazem, najlepiej gdyby on już miał swój znaczek. Specjalnie wybrał jednego z najlepszych lotników w klasie.  To właśnie tego dnia życie młodzieńca  obróciło się do góry nogami.

 

Wyścig ten miał rozpocząć się po lekcjach i tak właśnie się stało.  Curtiss był bardzo zaniepokojony,  pierwszym powodem było to że  oglądała go duża liczba rówieśników. Ciągle napadała go myśl o tym że  mógł zrobić z siebie ofiarę losu. Drugim powodem było to, czego nie dało się ukryć, jego przeciwnik był dla niego poważnym wyzwaniem. Wreszcie nadeszła ta chwila gdy obaj ustawili się na linii startu. Adrenalina rosła z każdą sekundą, a po chwili rozszedł się głos, który oznaczał początek wyścigu. Na początku zawodnicy szli w łeb w łeb, lecz po kilku sekundach Curtiss zaczął zostawać z tyłu.  Gdy tylko uświadomił sobie co się dzieje, zaczął wyciskać ze swoich skrzydeł  tyle co mógł.  Aż gdy jego starania zostały przerwane przez ostry ból w skrzydle. Był wręcz nie do zniesienia, a po kilku sekundach stracił kontrole nad lotem.  Co gorsza nie mógł wyhamować prędkości spadania. Kilka chwil później znalazł się na ziemi.

 

Gdy otworzył oczy znajdował się w szpitalu w Cloudsdale. Tam pierwsze co zobaczył to krytyczne spojrzenie ojca,  który nie wiedział o ''zabawach'' syna.  Jednak to nie to było dla niego najgorsze. Gdy tylko przyszedł lekarz przekazał jego rodzicom złe wieści. Mianowicie chodziło o to, że skrzydło które odmówiło posłuszeństwa jest chore, w dodatku kość została mocno ukruszona w czasie upadku, i zapewne nigdy się dobrze nie zrośnie.

 

Dla Curtissa to było jak zderzenie ze ścianą, nie mógł pogodzić się z tym faktem.  A jego ojciec wcale nie lepiej odebrał tą wiadomość. Na dodatek lekarz polecił, aby  wyprowadził się z Cloudsdale , gdyż życie na wysokości jest dla niego niebezpiecznie.

 

Po kilku dniach rodzice postanowili wysłać syna do wujka, który miał farmę gruszek położoną między jego rodzinnym miastem, a Ponyville. Ku ich zdziwieniu młodzieniec dość dobrze odebrał tą wiadomość, w końcu chciał zaoszczędzić sobie wstydu spowodowanym zdarzeniami z ostatnich dni.

 

 

Kolejnego dnia był już w drodze na farmę. Oczywiście Curtiss ciągle rozmyślał o  swoim ''nowym'' życiu, w końcu musiał zmienić swoje nastawienie do świata.  Nie miał już przed kim się popisywać i co gorsze nie miał czym. Gdy dotarł na miejsce zobaczył swojego wujka stojącego przed bramą do farmy.  Rodzice Curtissa pogadali z nim chwile, po czym pożegnali swojego syna i oddali go pod opiekę  wujkowi.  Młody pegaz z bólem obserwował jak jego rodzice odjeżdżali, a przy tym zaczynał się nowy etap w jego życiu. Greenpear widząc smutek Curtiss postanowił go pocieszyć.  Zabrał go do wielkiej drewnianej stodoły. Tam młody ujrzał  starą, smukłą maszynę, której ewidentnie brakowało kilku części, a inne nie zdawany się do użytku. Z początku obszedł ja do dokoła z niepewnością. Przez następne kilka miesięcy, Curtiss pomagając odbudować zrujnowaną maszynę wujkowi zdobył swój CM, kiedy to pewnej nocy sam zaczął kombinować przy silniku. Oczywiście wraz z ta radością otrzymał karę, lecz i pochwałę za pierwszy dzielny krok do postępu. W wieku 15 lat pierwszy raz staną za drążkiem, wraz z asystą wuja, a trochę rok później pierwszy samodzielny lot. Kolejne lata Curtiss spędził pomagając na farmie i poznając budowę tych maszyn.  Gdy miał 22 lata to wziąć się za udoskonalenie i odbudowę starej konstrukcji należącej do Green Peara.

 

 

Maszyna Curtissa:

https://lh6.googleusercontent.com/-ILahuDibtms/VR2zzhMe_QI/AAAAAAAADbQ/DZuIqxwLbx8/w1358-h410-no/P-40N-03.png

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy ale Cloudsdale jest wysoko w powietrzu więc nie wiem, jak farma może się znajdować między Cloudsdale a Ponyville ;_;

 

 

No tak, ale jak by nie patrzeć musi znajdować się nad jakimś punktem nad ziemią. I oto właśnie chodzi,

 

Co do długości.. To zależy....  Mogłem się odrobinę rozpisać. 

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości nazywając go nie brałeś pod uwagę pewnego myśliwca (jeśli wiesz o co mi chodzi  :aj5: )

 

Falcon=sokół  

Zapewne chodzi ci o ''Fighting falcon'' i nie

ani od  F-16 ani od w-3

 

 

Podoba mi się, fajnie rozmieściłeś wszystkie elementy. A mówiąc o maszynach niech zgadnę Chaika i P-47?

 

Dzięki, trochę się z tym męczyłem.  Dwupłat- podobieństwo jest przypadkowe Ale P-47 jak najbardziej. 

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...