"Kwestia Lyokoherosa"
Przyznam - chciałam zgłosić. Zareagować, powiedzieć co myślę. Zrezygnowałam, mimo iż spotkałam się nawet z zachętą.
Akcja = reakcja. Gdy jeszcze w 2016 napisałam negatywnego posta pod fikiem SPIDI'ego to posypały się plusy, na starym kompie mam nawet screeny z rozmów na SB gdzie padały pozytywne teksty pod moim adresem. Za to gdy zaczęłam mieć coś do innych osób, tych bardziej "lubianych" - spotykałam się z wrogością. Może mocno powiedziane, ale... Zamiast plusów były minusy, zamiast pozytywnych opinii - negatywne.
To mnie wkurza. Ludzie tutaj są stronniczy. Przyczepisz się do SPIDI'ego, Lyokoherosa - super, fajnie, ale przygadała. Przyczepisz się do Cahan, Dolara - źle, niedobrze, robienie problemów.
Serio, nie chciałam znowu robić czegoś pod publiczkę, dostawać plusów od ludzi, którzy w innej sytuacji zasypaliby mnie minusami...
Poza tym... Doszłam do wniosku, że nie warto. Znana dla mnie była tylko sprawa ficów. Zresztą tag "h" i "h!" był tylko opcjonalny. Po co gościowi utrudniać życie...
Ale też... Na tym forum znana byłam z mojej wrogości do gwałtów w ficach.
I czy nie jestem podobna do Lyokoherosa? Moja nienawiść do gwałtów w ficach, religijność i homofobia Lyokoherosa... To są sprawy moralne. To są rzeczy, które zależą od indywidualnej moralności. To są rzeczy do których mamy prawo, nawet jeśli jest w nich 0 racji.
Pewna osoba powiedziała mi, że to dwie różne rzeczy. Sama nie wiem...
Homoseksualizm jest normalny. Badania to pokazują. Zdanie Lyokoherosa jest z automatu błędne.
A ja? Ja mogę mieć choć trochę racji. Może to nie jest tylko kwestia moralności? Może serio zaprowadzają one pewną... Znieczulicę, spłycają tekst?
Wierzę tej osobie. Ale wciąż jest iskierka niepewności...