Powracamy do świata Equestria Girls w wykonaniu Midday Shine Miło.
Tym razem głównym bohaterem jest nie kto inny, jak zły król... Właśnie wcale nie taki zły i wcale nie taki król Sombra Niemniej, wciąż są pewne drobnostki, pewne szczegóły, które ładnie nawiązują do kanonicznej postaci, ale nadając jej bardziej przyziemny, a zdecydowanie mniej mroczny charakter - stety-niestety, ale wielbiciele mrocznego tyrana tutaj go nie znajdą.
W każdym razie, mnie osobiście wizja podstarzałego, samotnego pana inż. arch. altr. (znaczy, inżyniera architekta altruisty!), żyjącego przeszłością i wiecznie na walizkach dosyć urzekła, jest na swój sposób oryginalna, a jednocześnie pasuje. Gdyby Sombra nie miał takiego złotego serduszka - którym musi być przecież przy swojej ukochanej - i nie finansował niewol... znaczy, studentów (studia są przecież bardzo fajne i wcale nikt nikogo tam nie męczy, no skąd ;P ) zainwestowałby w wydobycie minerałów, osiadł we wzniesionej wedle własnego projektu twierdzy i to na tej fajnej działeczce poza granicami miasta, o której Cadance marzyła i na którą do tej pory odkładała, a którą już obiecała jej ciocia-dyrektor-mająca-wszędzie-wtyki-Celestia... Albo może i nie?
Wracając do opowiadania, klimat jest obyczajowy i opisałabym go jako delikatno-życiowy. Jest nostalgicznie, uroczo, smutno, refleksyjnie, a to tylko dziesięć stron. Warto przeczytać, bo tego naprawdę nie ma dużo, a można się wczuć i zainspirować. Mocniejszego uderzenia nie ma, jest spokojnie, z akcentem na relację romantyczną (sam tytuł i okładka odpowiednio zachęcają/ostrzegają ), ale jest to zrobione delikatnie, z wyczuciem, dojrzale.
Ciekawe, że Sombra dalej tak intensywnie o tym wszystkim myśli, to nie jest ktoś, kto pierwszy mi przychodzi do głowy, kiedy pomyślę o podobnych klimatach - NAWET jeśli to jest ten dobry Sombra. Ale wygląda na to, że to chwilowe - z powodu przypadkowo rozgrzebanych wspomnień. Gdybym miała określić najmocniejszy punkt opowiadania, to byłoby właśnie dosyć realistyczne podejście do tego typu spraw. O pewnych rzeczach już się później nie myśli, bo siedzą tak głęboko, a nie wszystko jest proste i łatwe.
Wspominając takie inne, poprzednie opowiadanko, pełne sekretów i innych niespodzianek:
Cóż pozostało?
Czekać na pozostałe części.
Rozmyślać o tym, co zostało napisane.
Czekać.
No i oczywiście: CZYTAĆ I KOMENTOWAĆ!