Skocz do zawartości

LegendarnyKapitan

Brony
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez LegendarnyKapitan

  1. Przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Ale z powodu uszkodzenia komputera miałem reset systemu i skasowała mi się kartka z wątkami ( pytaniami ) pobocznymi. Prosił bym uprzejmie gdybyście mogli mi w wiadomości prywatnej wymienić choćby część tych pytań wątków ( bo sądzę że mogę na kilka z nich teraz odpowiedzieć, tylko muszę sobie je przypomnieć by nic nie pomieszać ) . I jeszcze raz przepraszam. Ps pracuje nad okładką, jednak mam problemy. Znacie jakiegoś grafika? Mogę zapłacić. Mam gotowy cały plan okładki oraz szkice w Paint. I rozdział docelowo będzie miał około 30 stron i wyjdzie jakoś w niedziele ( zależy od korektora ). 

  2. Siemanko Kochani! Jestem MASKA! Ostatnio trochę nudno u mnie,  więc stwierdziłem że pora zmienić kanał!

    Siema wszystkim.

    Kojarzycie ojca Pinki Pie, Discorda, Deadpool i innych wykolejeńców? Mówię tu o Masce.

    The-Mask-1994-In-Hindi.jpg

    Klasyk.

    Spoiler

     

    Temat jest dla wszystkich, którzy znają losy Maski. I tej z filmu i tej z bajki.

    Ogólne zasady są takie.

    1 Maska ma być Maską. I tylko jego obowiązuje random. Inne postacie mają być normalne.

    2 Maska nie przeklina, a i sprośne żarty wolałbym ograniczyć do minimum.

    3 Każdy pisze jedno do pięciu zdań.

    4 Maska trafia do Equestrii tylko na jeden dzień ( ja zdecyduje, kiedy on się skończy )

    5 Obowiązkowe poczucie humoru i znajomość minimum filmu

     

    Ale do rzeczy.

    Był kolejny nudny dzień. Maska znów szalał po mieście siejąc chaos i zamęt. Jednak coś było nietypowego w tym dniu, albowiem wplątała się w niego rutyna.

    - Ej! Kim ty jesteś?

    - Narratorem. A co?

    - A nic. Spoko ziomuś.

    Więc kontynuując. Maskę znów goniła policja. Uciekał przed nią ulicami miasta, na małym dziecinnym samochodziku. Nagle i nie spodziewanie, skręcił w ciemny zaułek i zniknął. 

    Wrócił do swojego mieszkania. Wszedł przez okno. Był dziś jakiś dziwny, taki bez życia. Znudzony i przygarbiony powiedział do swojego psa:

    - Wiesz Milo, to wszystko staje się już nudne.

    Po czym usiadł na fotelu z założonymi rękami.

    - Łyf!  -  odszczeknął pies.

    - Masz rację! Potrzeba mi zmiany! Może tak...  - wstał i myśląc drapał się po brodzie. Nagle nad jego głową pojawiła się świecąca żarówka. - WIEM MILO! Trzeba zmienić kanał! - powiedział na powrót radosny.

    Zaraz wyciągnął z kieszeni pilot od telewizora i zaczął naciskać przyciski na nim. Wszystko poza maską zaczęło się zmieniać.

    Wpierw wskoczyły wiadomości.  Maska popatrzył na reportera zastanawiając się i powiedział nie zadowolony.

    - Nie, to nie to.

    Przełączył dalej. Kanał sportowy, golf.

    - Nuuuudyyyy.

    Dalej. Kanał kulinarny.

    - Nie.

    Kanał motoryzacyjny.

    Po jego nie zadowolonej twarzy szło wywnioskować że to również mu nie pasowało.

    Przełączył dalej. Kanał zakupy Mango.

    Z każdym przełączanym kanałem frustracja w nim rosła. Gdy nagle trafił na My Little Pony.

    - O. Słodkie kucyki w bajkowej krainie  -  powiedział dziecięcym głosikiem.  - To coś dla mnie  -  dokończył szaleńczym tonem.

    I wskoczył wprost do lasu Everfree. Była noc... 

  3. Zacząłem dziś ( niedziela) poprawę prologu. Cały będzie w czasie teraźniejszym i mam nadzieje że ilość błędów spadnie. Styl pisania jest wzorowany na książce " pamiętniki dywizjonu 303". Postaram się by tak było, aby dynamiki nadać tekstowi. Jak jest w tagach, niszczenia światów oraz wielkich wojen zapewne nie będzie. Raczej coś ala serial "Lucfer". Mam wielką nadzieje że mi wyjdzie.

    Spoiler

    Na kilku rozdziałach się na pewno nie skończy. Jednak będą one wychodziły niezwykle rzadko. Jeden na 2 miesiące może rzadziej. Ale planuje je po 100 stron. Mam teraz 4 pomysły na fabułę. I trochę trudno mi zdecydować który będzie najlepszy. 

    Spoiler

    Arekeen. Ty serio o pomocy mówisz? I na czym dokładnie by miała ona polegać?

     

  4. Wy to wiecie jak człowieka zestresować. Ledwie zarysowałem główną postać a wy mówicie że dobra. Jak teraz mam ją rozwinąć by dalej taka była? I jak zareagujecie na 1 rozdział? Matulu pomocy!? Już nie wspominam że szukam korektora który jest taki jak Sun piszę i kogoś kto będzie mi dawał wskazówki czy to co piszę dalej jest dobre. Tyle problemów, a tak mało czasu. Pomocy!

    Spoiler

    A miało to być małą odskocznią od mojego głównego dzieła. 

    Spoiler

    Co sądzicie o dodaniu 2 damskiej postaci?

     

    • +1 1
  5. Upadły z niebios

    Fanfick jest o takich istotach.

    Spoiler

    Adventuring is Magic: Rainbow Dash

     Choć bardziej 21 wiek.

    Ostrzegam tylko.

    Mam swoje powody!

    Zostaje mi zaprosić do czytana.

     

    Prolog

     

    Spoiler

    Uwaga w tekście mogą się znaleźć trolle drugiego autora. Pozdrawiam

     

    Equestria jest rozwinięta do około 21 wieku( lecz nie wszystko ). W lesie Ewerfree pojawił się dziwnie wyglądający przybysz. Kim jest i czego chce? I skąd ma takie wielkie skrzydła? 

    Przez ostatnie przemyślenia doszedłem do wniosku że wydam całość jednocześnie ( całe skończone dzieło ).

    • +1 3
  6. Od trzech dni napisany 9 rozdział jest już . Na korektora czekam. Dziś mamy pracować, może na niedziele będzie 9 rozdział. Obiecać nic w stanie nie jestem, odemnie niezalerzy to. 

    Spoiler

    Okazyjnie pracuje nad innym dziełem. Przy okazji co sądzicie o takich istotach. Walki będzie mi łatwiej pisać ( bo jak kuc miecz trzymać w kopycie ma i z większą istotą walczyć. Co innego ja. Ja palce mam. 

    Łał w ciągu 5 min odpowiedź bijemy rekord. Spoko zajęty jesteś. Ale nurtuje mnie dlaczego się przyznałeś że to ty jesteś korektorem?

  7. Okultyzm i technologia obcych, świetne połączenie  --  Jakub powiedział sarkastycznie zły do siebie (Po polsku).  -- Może jeszcze cyrograf z Lucyferem podpisać?

    Chciał z nimi walczyć, lecz to były dwie rzeczy których się bał, których nie był w stanie zrozumieć. Dodatkowo wpieniało go to że jest ich tak mało. I to że nie zrozumiał wszystkiego. Był w czarnej dupie. Wreszcie się czegoś dowiedział i dowiedział się że jest ziemia i w tym on jest w czarnej dupie. 56 osób ma obronić cały świat, niezły dowcip. Myślał wpierw gdy dostał nowy przydział że trafi do jakiejś jednostki badawczej, do laboratorium pomóc badaczom. Potem że na jakieś specjalne szkolenie, że szykuje się kontr atak lub przynajmniej jest plan obrony, a tu statystyki, niezłe zdziwko. Mniej niż 56 osób ma obronić całą planetę? Tu armi trzeba a nie oddziału samobójców. Ale co mu zostało, przynajmniej przed sądem ostatecznym będzie mógł powiedzieć że próbował. 

  8. Jakub miał multum pytań, zaczynając od tego, co mają z tym wspólnego jego przodkowie, przechodząc przez to jakim cudem jej broń od tak zniknęła, a kończąc na tym kiedy otrzymają szkolenie, broń i rozkaz do ataku. Czym dłużej myślał tym miał więcej pytań. Ale żadnego nie zadał, głównie przez barierę językową. Przy innych żołnierzach się nie przejmował że coś głupiego palnie, ale to był dowódca, to było co innego. Poza tym mogły wyjść jego braki na jaw, i co wtedy, strach pomyśleć. Więc stał przy oknie, nerwowo drapiąc się po brodzie, słuchając uważnie i wyczekując aż ktoś zada jedno z jego pytań. 

  9. -- Panie Markov, zapytał bym czy zna pan z armi Matthew'a. Ale słyszę że jest pan lepiej wychowany.  --  powiedział głośno po angielsku, trochę łamaną angielszczyzną.  --  A przy okazji, chyba trzeba kotkowi ogonek uciąć, nie sądzisz towarzyszu Matthew --  spojrzał z diabelskim uśmiechem porozumiewawczo na Rosjanina.

    Jakuba zdenerwowało zachowanie Matthew'a, takie nie żołnierskie. Nie solidarne. W dodatku to pytanie, jak on śmie, do kobiety. A ten niby dowcip o Rosji? Jakub nie lubiła Rosji ale to było poniżej normy, takie dno na dnie dna. A wydawało mu się że polubi tego ,,typka".

  10. Jakub spojrzał na lizusa z litością. Co za człowiek  --  pomyślał. Wyszedł z ciężarówki stanął przed dziewczyną i delikatnie skinając głowę utrzymując jednak kontakt wzrokowy z małym przyjaznym uśmiechem się przedstawił.

    -- Jakub Słowiński. Mam nadzieje że wiesz do kogo strzelać?   --  zapytał z przekąsem.

    W wojsku współpracował z nie jednym mordercą, teraz przeszłość nie była ważna, a to co jesteś wart. Dodatkowo jej twarz miała dziwnie przyjemne rysy, czuł się dziwnie patrząc na nią, tak nie obco. Nie czuł że, nie jest w domu (Polsce).

    -- No pro po Pani Dowódcy, to nic nie jest jeszcze wiadome, ale kto wie. Może? Ja nie oceniam  --  mówił żartobliwie.

    Polak usłyszał szczątkowy jakby akcent, ale nie skojarzył. 

  11. Jakub spojrzał na Matthew'a nie wierząc w to co słyszy.

    -- Masz racje towarzyszu Markov. Panie Matthew, jeśli nie ma pan ochoty chronić naszej planety i całej ludzkości, to proszę opuścić nas i nie zwracać się do nas nigdy więcej. Dziękuje.

    Jakub ledwo trzymał nerwy na wodzy. Gdyby nie było Nicoli na horyzoncie, przypieprzył by temu szczurowi. Zabił by takiego by nie marnował powietrza. On jeden z najmłodszych na świecie profesorów fizyki nuklearnej i chemii jądrowej, złapał za broń by walczyć! Młoda dziewczyna walczy w ich obronie! A ten tchórz! Jakuba rozsadzało od środka.

    -- Panie Markov. To może i dobrze że nie będzie walczył, będzie komu okna montować  --  powiedział żartem po rosyjsku, z nie znacznym uśmiechem. 

  12. Kiedy bestia wycelowała kończyną, Kuba się uśmiechną spokojnie i zaczął nucić marsz pogrzebowy. Lecz gdy uderzyła w nią rakieta i pojawił się odrzutowiec, jego twarz ukazała potężnie zdziwienie. Samobójcy, co oni chcą osiągnąć. Jakub widział już jak takie bestie rozprawiają się z samolotami.

    Jakub dojrzał Nicole, te pojawienie się sprzętu i jej atak. Gdy już było po wszystkim powiedział wpierw do siebie.

    -- Mają rozmach skurwysyny  --  powiedział to z szacunkiem.  --  No Panowie, tamta pani właśnie rozpłatała bestię jednym ciosem, bestie z która czołgi sobie nie potrafią dać rady. Ja nie mam więcej pytań. Chociaż nie? Kiedy dostaniemy ,,taki" sprzęt.

  13. Jakub bez oporów wszedł do ciężarówki. Miał już do czynienia z taką bestią i doskonale wiedział co się święci. Całkowicie spokojny obserwował giganta z ciężarówki, co chwila patrząc na zegarek.

    -- No. Jeśli nie przyśpieszymy, to widzimy się przy bramce, u Świętego Piotra  --  powiedział po angielsku, lekko. Lecz złożenie zdania zajęło mu dłuższą chwile.

    Jakubowi było obojętne czy zginie czy przeżyje. Tak skrzywiła mu się psychika, że własne życie cenił najmniej. Dlatego mógł tak spokojnie patrzeć i kalkulować, kiedy bestia wystrzeli a oni zginą.

  14. -- Może i racja. Poczekam jeszcze aż wróci ta dowódca króliczek playboya. Jej zachowanie mnie wkurwia, tam wojna, ludzie giną, a ona się opala jakby nigdy nic. Zasrany stoicki spokój  --  mówił złu.  --  A poza tematem, powiedzieli Panu Panie Markov co tu mamy robić? Osobiście, mnie zgarnęli gdy prowadziłem wykład, wrzucili do woja na Bóg wie ile, a pewnego dnia po kilku badaniach oznajmili że ten pasztet noblistka Maria Skłodowska-Curie była moją krewną. To się trochę śmiesznie składa, bo prowadziłem badania na tym samym polu. Ale kontynuując, potem wsadzili mnie bez słowa do odrzutowca, a reszta jest wiadoma. Mówili może panu coś? Domyśla się czegoś pan? 

    Polak był niezwykle ciekawy, co jego w chu pra babka ma do tej że ich obcy atakują? I w ogóle po co ta jednostka na wypizdowie? Przecież prawie nic tu nie ma. 

  15. -- Po chuj tu jesteśmy Panie Markov? Siedzimy tu a tam wojna. Nasi giną. Trzeba im pomóc  --  tu zrobił Jakub małą przerwę by pozbierać wściekłe myśli w jedno zdanie. -- Co ja bym dał za karabin i transport na front, lub przynajmniej jakieś dobre laboratorium! Jak nie pomógłbym osobiście, to przynajmniej bym coś wymyślił by ich wspomóc. Rozumie pan? Ja nie potrafię tak siedzieć!  --  znów zrobił przerwę.  --  Kombinuje jak spieprzyć z tego burdelu. Statek odpada, zbyt duże jednostki a i kij wie gdzie jesteśmy. Samolot byłby dobry, ale czort wie jak tym ustrojstwem latać. Więc puki co obserwuje i kombinuje, jak tu się wydostać, by kilku kosmitów utłuc.

    Polak emocjonalnie tłumaczył starszemu towarzyszowi swój problem. Jakub już był taki, patriota mimo wszystko. Chciał zemsty za rodziców, ale i ochronić ojczyznę. A tu nic nie mógł zrobić. Ta bezczynność i brak informacji wprawiał go w furie. 

×
×
  • Utwórz nowe...