Skocz do zawartości

LegendarnyKapitan

Brony
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez LegendarnyKapitan

  1. Jakub siedział na jednej z ławek nie opodal pasa startowego. Wkurzony obserwował całą jednostkę, zaczynał opracowywać plan ucieczki i ruszenia na front. Nagle zauważył tą blondynkę, była przedziwnie ubrana. Nie wierząc zamrugał dwa razy, kiedy ta wchodziła do odrzutowca. 

    Kurwa, o chuj tu chodzi? W co ona się ubrała? Muszę czym prędzej spierdalać z tego wariatkowa!  -- pomyślał w szoku.

  2. Jakub nie pewnie usiadł przy stole. Już miał połknąć cały posiłek jednym kęsem, gdy umysł spłatał mu figla, a bardziej coś mu przypomniał. Nagła wizja, wspomnienie przedstawiało moment gdy na rozkaz wyrzucali zwłoki ludzi z tunelów, zwłoki ludzi którzy umarli z głodu. Opanowała go furia i jeść się mu odechciało. Jego rodacy głodują a on dostaje takie frykasy? Mogą to zabrać i dać potrzebującym, on sam o siebie zadbać potrafi. Wziął jedynie piwo i wychodząc burczał tylko pod nosem.

    -- Burdel nie jednostka wojskowa. miałem walczyć a nie siedzieć tu bez sensu. Niech dadzą mi karabin i wyślą na front, albo przynajmniej laboratorium chemiczne. Cokolwiek!

    Przed drzwiami jeszcze spojrzał na piwo. Na etykiecie były jakieś azjatyckie znaczki. Gdy zobaczył jedyne znany mu znaczki, ilość alkoholu w piwku, natychmiast wyrzucił je do pobliskiego kosza z uśmiechem na twarzy.

    -- Przyjacielu, życzę smacznego trunku  --  powiedział sarkastycznie. po rosyjsku.

    Po czym wyszedł przed budynek ,odetchnąć i się uspokoić. 

  3. Jakub szedł korytarzem z resztą załogi. Zauważył że znaki są po rosyjsku, nie był to polski ale lepsze to nisz angielski. Nie poczuł zapachu jedzenia, gdyż jego węch został uszkodzony już w dzieciństwie i przez to nie czuł niczego. Ale gdy wszedł na stołówkę wydawało mu się że zobaczył boginie. Dla głodnego Kuby który od kilku lat nie miał nic normalnego w ustach, gotująca zwykłe jedzenie kobieta była boginią, chodzi by była niewiarygodnie brzydka. Nawet nie popatrzył na Nicole, jego wzrok zawiesił się na jedzeniu, znieruchomiał a oczy zaświeciły mu się jak znicze. Nie wierzył własnym oczom. Przez jego głowę przemknęła jedynie jedna myśl.

    Nie wiem co zrobiłem że mnie tu wysłali, ale zrobiłbym to jeszcze tysiąc razy.

  4. -- Bo może u ciebie jest spokój, ale mój kraj jest pod ostrzałem. Całe miasta chowają się pod ziemią. Niema praktycznie gospodarki. Je się to co jest, a są szczury gołębie i chwasty -- Odpowiedział zły Jakub, możliwie najprościej po angielsku. 

    Widać było że dzieciak nie zaznał w życiu ubóstwa, co Kubę strasznie denerwowało. Nie wiedział jak to jest gdy widok słońca oznacza możliwe niebezpieczeństwo. Jak to jest mijać trupy w tunelach. Jakub przybył tu by walczyć, a nie biegać i użerać się z rozpieszczonymi dzieciakami. Cała sytuacja go ogólnie denerwowała, dziewczyna na leżaku, zasrany plujek i ten czarny bachor.

  5. Polak był zdziwiony jakby sam Jezus przednim staną. Wolne? W wojsku? O tej porze? To sanatorium czy jednostka wojskowa? Nic dziwnego że przegrywamy na frontach. W Polsce była zasada że wojsko nudzić się nie może.

    -- Chętnie, wsunął bym ze trzy gołębie --  odpowiedział po angielsku.

    W polskich jednostkach panował głód, więc podczas szkolenia Jakub jadł jedynie: pieczone szczury, gotowane gołębie i korzonki.

  6. Jakub od razu zauważył zbliżającego się mężczyznę. Z wyglądu Kubie przypominał Amerykanina, więc gdy ten się podłączył do biegu, Jakub prawie nie parsknął śmiechem.

     Amerykaniec, Rosjanin i Polak biegną po pasie startowym. Brzmi to jak początek kawału  --  pomyślał.

    Po czym się przedstawił starszemu towarzyszowi.

    -- Jestem Jakub  --  wyciągnął jednocześnie rękę na przywitanie. 

    W myśli modlił się jednocześnie by on nie rozpoczął rozmowy.

    Spojrzał jeszcze ukradkiem na opalającą się kobietę. Podświadomy odruch by spojrzeć, doprowadził go na skraj wytrzymałości i mina mu znów zrzedła. Widział w jakim jest ona wieku, mógłby mówić do niej na pani. Startowanie było by bez sensu, więc jedynie się denerwował że zołza kusi. 

  7. Jakub spojrzał na kobietę leżącą na leżaku i słowiański wkurw w nim zaczął kiełkować. 

    Bieg wytrzymam, nawet jeśli by trwał przez cały dzień. Mogą dołożyć mi jeszcze drugie tyle do plecaka I morze nawet deszcz zacząć padać. Nawet KURWA mogą do nas strzelać! Ale TO jest przesada. Żeby wystawiać ,,coś takiego" nam przed oczami? Barbarzyństwo! Nawet w Guantanamo zostały te metody motywacyjne zakazane jako nie ludzkie. Potwory, jak ja mam tu wytrzymać jak widzę ,,coś takiego"? Zło. To jest Zło.  Myślał wściekły Jakub biegnąc obok ruska. 

  8. Jakub spojrzał zdziwiony na brudasa. Co on pierdoli? Szybko pomyślał, po czym skierował się do starszego towarzysza.

    -- Jakub Słowiński jestem, ale mówią mi Kuba  --  szybko się przedstawił Protasijowi.  --  A no Panie Markov? Wiecie co ten brudas tam pierdoli?

    O ile Kuba mógł wytrzymać, a nawet zaprzyjaźnić się z ruskiem, to młody arogancki czarny gnojek w dodatku mówiący doskonale po angielsku, budził w nim chęć mordu. Poza tym Rosjanin sprawiał wrażenie godnego zaufania inteligentnego człowieka. Jakub poznał już dwójkę z kompanów, intrygował go jedynie ten trzeci.

     

    Wielki facet który stał nad nimi gapił się na Kubę z furią w oczach. Przebrany w dres Jakub staną na baczność przed wielkim amerykańcem, który natychmiast o ryczał go, przy okazji zapluwając mu cały dres. Kuba nie zrozumiał ni słowa, więc stał jedynie nieruchomo, patrząc wprost przed siebie. ,,Sierżant tsunami" wymyślił tą ksywę gdy słuchał krzyków. Ta myśl poprawiła mu wyraźnie humor. 

  9. Jakub przebierając się skanował wzrokiem całą jednostkę. Szybko odnalazł garaże i ich magazyny, magazyn z bronią, oraz budynek dowództwa. Rodzina od strony ojca Kuby to byli sami wojskowi, więc dobrze wiedział z kim może się dogadać, kto jest jego wrogiem i z kim warto kombinować. Wieża go nie interesowała, nie był typem specjalnie uzależnionym od mediów i internetu, a na świecie już nikt mu nie został. Zauważył dobry humor ruska gdy ten zobaczył dres, sam Jakub był w dość podłym nastroju. Ciekaw zaczepił go i spytał po rusku. Ruskiego nauczył go ojciec, sam Jakub wolał mówić po rusku niż po angielsku, miał go dużo lepiej opanowany.

    - Co cie tak bawi Sasza?

    Kuba nie zapamiętał imienia Rosjanina.

  10. Jakub zbudził się nagle z niespokojnego snu, tego samego co zawsze. Sen jak zasrany ufok wyżyna jego rodzinę, nie dawał mu spokoju już od dobrego miesiąca. Rozejrzał się zasapany i niespokojny, szczęściem obudził się jeszcze przed lądowaniem. Wyszedł z samolotu i staną natychmiast obok innych rekrutów. Krew w nim wrzała na widok jednostki, wreszcie dostał się do armi i może w końcu zemścić się na skurwielach. Braki w języku dały o sobie znać, ledwo zrozumiał odprawę. Szybko i poważnie się przedstawił i zaraz zapytał, kiedy dostaną się na pole bitwy. Kobieta jedynie się uśmiechnęła przyjaźnie, co wprawiło go w zakłopotanie. Czy niczego nie pomylił, czy przypadkiem przez pomyłkę nie powiedział czegoś dziwnego? Spojrzał jeszcze po rekrutach z którymi stał. Nie wyglądali imponująco, ale i on wyglądał jakby go z Oświęcimia wyciągnęli. Od razu wyłapał wzrokiem jednego, najstarszego z wyglądu.

    Rusek, no to będzie ciekawie. Trudno, przynajmniej będzie z kim się napić w okopach.  --  Pomyślał.

    Nie było tajemnicą że nie lubił ruskich, niemców i jankesów.

    Nie umiał się już doczekać jak go ostrzygą, dadzą mundur i rozkaz ,,do boju". 

  11. Imię: Jakub

    Nazwisko: Słowiński

    Wiek: 19 Lat

    Płeć: Mężczyzna

    Narodowość: Polak

    Miejsce zamieszkania: Kraków

    Przodek:  Maria Skłodowska-Curie    7 listopada 1867  -  4 lipca 1934

    Wygląd:

    Spoiler

    1b8e1cc5b1339cfa22ba5cb48e309dd7b772b97e

     

    Broń: Karabin snajperski Barrett M82A3 z zmodyfikowanym zamkiem

    Spoiler

    barettm82karabin.jpg.d05cbe7731f696de276

    , z wierzchu wygląda normalnie, lecz przez modyfikacje w stopie warzy ponad 20 kg. Niezwykłość tej broni leży w pociskach. Pociski kaliber 50 są wykonane z wzmacnianego Radu, w łusce z tego samego stopu co karabin. Pocisk załadowany do innego karabinu powoduje jego natychmiastowe zniszczenie. Niezwykły czarny stop odbija promieniowanie lecz nie całe, przez to karabin i amunicja są wysoce radio aktywne. Jakub jest przez to wysoce narażony na napromieniowanie, lecz jego ciało lepiej od innych znosi promieniowanie. Mimo to lekarze mówią że dożyje maksimum do 40. Pocisk po wystrzeleniu i trafieniu w cel tworzy teren skażony o promieniu 2 metrów, na tyle radio aktywny że całe życie w jego obrębie ginie w przeciągu 10 s ( nawet karaluchy ) , obszar traci swoje właściwości po 10 sekundach, a w pełni czysty jest już po 2 minutach. Ten jakże nietypowe i niezwykłe Rad i stop zostały stworzone przez Jakuba. Jego broń jest wysoce niebezpieczna gdyż może nawet jej nie używając zranić sprzymierzeńców, strzelając z bliska może samemu umrzeć i jej używanie skraca jego życie. Dodatkowo pozyskiwanie amunicji jest wysoce nie bezpieczne. Jednak biorąc skutki jej użycia jest to niebezpieczeństwo w pełni opłacalne.

  12. Cytuj

    "przecież smoko-niedźwiedź strzelający gamma-laserami zagłady z cybernetycznych łap to najlepsza rzecz w historii",

    Więc nie. Protosi jako rasa są niezwykle rozbudowani. Kierują się oni pewnymi stalowymi zasadami, a ich zderzenie z Kucami było by niezwykle interesujące. Dodatkowo ich technologia i moce psioniczne były by ciekawym równoważnikiem magii. Dodatkowo Nerazimowie mają dość nie przeciętny styl bycia i się łatwo denerwują. Ale prosto i na temat sądzę że postać która chcę przedstawić będzie niezwykle ciekawa, to znaczy, jego reakcje i komentarze, zachowania i cele. I pytania czy będzie wrogi czy wszystko oleje, czy się ujawni, czy jak to templariusz zostanie w mroku. A może uda mu się powrócić albo to Protosi go znajdą. Sam jeszcze tego nie wiem i teraz piszę możliwy scenariusz.

    Bym opisał szerzej zachowanie i charakter Protosa Nerazima Mrocznego Templariusza ale zostawiam to do książki.

  13. Mam pomysł na fanfik TCB i pytam czy dobry

    Inspirowany grą StarCraft i główny bohater pochodzi z tego uniwersum.

    Więc, Azronus mroczny templariusz został w wypadku podczas eksperymentu przeniesiony na ziemie w roku 1800 czy coś koło tego. Posiadając jako nieliczny umiejętność zmiany kształtu szybko wtapia się w społeczeństwo. Lecz wciąż szuka drogi powrotnej do domu. pojawiają się kuce a z nimi jego problemy. Nękają go by się przemienił, a ten nie morze i nie chce. odkrywają jego technologie i tu kończę spojlery.

    I jak oryginalne? 

  14. Zapewne ktoś już wpadł na podobny pomysł. Lecz ja go nie znalazłem. Jest to pomysł który porzuciłem z braku pomysłu na dokładniejszą fabułę. Znaczy w planie fabuły dochodzę do pewnego momentu i stop, nie wiem co dalej. Byłbym szczęśliwy gdyby ktoś to wykorzystał.

     

    Czy jestem Bogiem?

     

    Spoiler

    Chłopak zostaje zabity w wypadku samochodowym, w drodze na konkurs animowania, gdzie ma otrzymać główną nagrodę. Po śmierci trafia do Equestri. (Oklepana? Nie całkiem) Nie może tam dojść w interakcje z żadnym mieszkańcem ani przedmiotem, jedynie psy czasami na niego warczą. Załamanie psychiczne samotność itp. Jednak przechodzą mu. Gdyż tępiony całe życie przez ojca, ma niezwykle mocną psychikę. Nawiasem dodam że nie musi jeść spać itp. Z nudów któregoś dnia zaczyna coś stukać na tablecie który miał ze sobą. KLUCZ FABUŁY: Okazuje się że używając go potrafi przewijać czas w tył i przód, zatrzymywać go. Ale to nie wszystko, może zmieniać świat. To znaczy, tu coś dorysuje, tu kogoś przesunie. Ograniczenie, nie może bezpośrednio wpływać na istoty żywe, to znaczy, nie dorysuje Twi drugiego rogu, ani nie zmusi jej by coś powiedziała, ale może ją nagle zamknąć w klatce. Więc gdy zdaje sobie z tego sprawę co może zaczyna testować gdzie są jego ograniczenia. Tu wpada mały chaos o który obwinia się Discorda, ale ten pokazuje swoją niewinność i powstaje zagłówka w takim razie kto to robi. Gł.Bohater widząc spustoszenie które zrobił zaczyna myśleć czy dobrym jest to co może robić, takie myśli filozoficzne. Dochodzi do wniosku że musi pozostać w ukryciu i pomagać, budzi się w nim skryte marzenie zostania cichym bohaterem. Wszystko fajnie, ocalił życie nie raz nie jednemu, oczywiście nikt o niczym nie wie i ogólnie ma zabawę z tego i zajęcie. Wszystko się zmienia gdy przypadkiem podczas ratowania (i tu mam problem. Twi pasuje mi tu idealnie ale czy to nie jest zbyt oklepane?) jego tablet zostaje zniszczony. (sposobu jeszcze nie wymyśliłem) Wtedy (chyba Twi) Na skutek zniszczenia tabletu zaczyna go słyszeć, lecz nic poza tym. Ten jej opowiada o wszystkim co wie, ale nie zdradza jej kim jest ani jak wygląda. Wszyscy zaczynają mieć (chyba Twi) za nie poczytalną. Ale to się zmienia gdy wiedza Gł.Bohatera ratuje wszystkim życie. Wszyscy już wieżą w istnienie owego przybysza. Wtedy on ujawnia kim naprawdę jest i że tak naprawdę to chciałby już do domu. I zaczyna się mój problem. NIE WIEM CO DALEJ... 

    ALE Z PEWNOŚCIĄ NIE CHCE ZMIENIĆ KOLESIA W KUCA. To by było zbyt proste i by zepsuło wszystko. 

    Może odzyskuje moc, albo tym uczynkiem zasługuje na wieczny spoczynek, ale totalnie nie wiem.

     

    Jeśli by ktoś był zaciekawiony prosiłbym by napisał do mnie, opiszę wszystko wtedy jeszcze dokładniej.

  15. Że przerwałeś szkoda . Zacny pomysł miałeś. Tyle że o aniołach mało wiesz. One wolną wole posiadają, upadłymi się stają gdy z wolnej woli zło wybiorą. Człowiek jest w hierarchii wyżej od anioła. Anioł człowiekiem stać się może, na odwrót zaś nie. Lepiej by było gdyby bohater był jakimś wybranym czy senem anioła. Więcej realizmu by było, a jakby był wybranym przez boga to i fajne moce mógłby mieć ( woda w wino, i nie podobne z Biblii ). Ja wierzący jestem pomóc bym mógł, dużo wiem, interesuje się. I samemu też pracuje nad podobnym dziełem ( publikować go jeszcze nie zamierzam ), lecz z goła odmiennym. 

    I niech moc będzie z tobą.

  16. Rozdział 5 ,,Koniec..."

    Pełno akcji.

    Koniec jest napisany trochę innym stylem bo się upiłem i weny dostałem.

    Może być i trochę błędów bo z osobą od ich naprawiania kontakt pod koniec pisania straciłem (i się trochę martwię o chłopaka).

    Ale w najbliższym czasie nie będę miał czasu na nic, więc publikuje teraz a nie za miesiąc. 

    Miłego czytania. 

    • +1 1
  17. Siema

    Mam w planach jakoś nawiązać kontakt z czytelnikami. :D Oczywiście bez przesady. 

    Rzecz w tym. Nasyłajcie (jeśli chcecie) swoje wersje, teorie jak to się dalej potoczy. Nie będzie to miało większego wpływu na główną fabułę. Ale może i uda się stworzyć jakiś ciekawy wątek poboczny. I przy okazji dowiesz się czy byłeś blisko, czy może twoja teoria w ogóle mija się z moją koncepcją. 

    Ps.: Żeby nie zaśmiecać tego co się tu dzieje, prosiłbym żeby wiadomości wysyłać bezpośrednio do mnie. Mam nadzieje że zabawa będzie przednia, a ty dowiesz się coś więcej, o bohaterach i czym się kieruje.

    Dzięki i cześć.

  18. Siema.

    Nowy rozdział. Trochę krótki. Dlatego tyle czekaliście bo nie miałem i weny i czasu. Ale teraz wenę mam, i kolejny będzie długi ale ukarze się dopiero za kilka tygodni, brak czasu. Ale do meritum. Co się stało na wyspie? Co robią księżniczki? Jak naprawiają orła? I wiele więcej.

    W rozdziale 4 ,,Wyspa"

    https://docs.google.com/document/d/1B_JbOHNA9jbBAnYOJSEYXWzazX7E5uJb1aJPaV3w_C8/edit?usp=sharing

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...