Skocz do zawartości

Lemi

Brony
  • Zawartość

    602
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Lemi

  1. Ja się nigdy nie nauczyłem into dzbanek, chyba dlatego że wolę od razu gorącą sobie przynosić. Co teraz nie byłoby złym pomysłem bo oderwałem się na chwilę od rzeczywistości i nie zauważyłem że nie się skończyła xD
    A poza tym to czołem, nocni.

  2. 56 minut temu, PervKapitan napisał:

    Właściwie to co Cię zachęciło by akurat krewetki hodować?

    W zasadzie to nie wiem, zawsze miałem wrodzone zainteresowanie fauną wodną. Mógł to być fakt że są dość proste w hodowli a efekt jest piękny, ale myślę że głównym bodźcem był kolega z dzieciństwa z którym to zainteresowanie dzieliłem, i który również miał akwaria. Wymienialiśmy się doświadczeniami, roślinami, od niego dowiedziałem się o krewetkach i ambystomach. Krewetki mnożyły się u niego jak szalone, i kiedyś zaproponował mi że może mi oddać ich stadko na start. To były owe Red Cherry, w sumie najprostsze krewetki, ale miały swój urok. Powiedziałem czemu nie, ale niemożliwe było trzymanie ich w moim zbiorniku głównym, rybim. Więc kupiłem sobie drugie, mniejsze akwarium i sprzęty, i później założyłem z nim pierwsze swoje krewetkarium. Mam jedno, stare zdjęcie z 2009 roku jakiś czas po założeniu i krótkiej przerwie, bardzo możliwe że to było pierwsze cięcie roślin i re-aranżacja (poprzesadzanie paru roślinek, ucięcie pokrywy tak żeby filtr wchodził, zmiana żarówki, założenie siatki na rurę wciągającą wody, bo krewetki bardzo polubiły kręcić się wokół niej i trzeba było je co jakiś czas wyjmować, nawet tą dużą Amano tam wessało, żyła tam sobie z 5 dni, jak przeżyła nie mam pojęcia :rainderp:). To zdjęcie oczywiście teraz jest w pewien sposób dla mnie rażące, ale jednocześnie widok zachęca do powrotu i zrobienia porządku, który miałem w rutynie, tego też mi brakuje.
    Widać krewety zgromadzone pod korzeniem. Zielony bardzo poprawia nastrój a poza tym same krewetki są nietypowym zwierzęciem, takim "słodkim" i też trochę pierdołowatym, ale nie potrafię wytłumaczyć do końca czemu one. Spodobała mi się ich obserwacja, natężenie barw jak zbierały się wokół jedzenia (w sensie było ich bardzo dużo w jednym miejscu, jak krowy na pastwisku, albo jak przyuważyłem jakąś że nosi jajeczka.

    Spoiler

    za56Ya8.jpg

     

    • Mistrzostwo 1
  3. W jakiejś przyszłości chciałbym wrócić do posiadania krewetkarium, poprzednie musiałem usunąć bo przez moje wyjazdy i brak czasu opanował je glon z którym niestety przegrałem. Sprzęt mam, doświadczenie również, więc pozostaje tylko kwestią czasu aż będę więcej w jednym miejscu tak by spokojnie się nim zajmować. Najważniejszym pytaniem byłoby jakie krewetki chciałbym mieć, z takimi "podstawowymi" Red Cherry już się nabyłem, prawdopodobnie zaplanowałbym sobie Crystal Red / Crystal Black albo spróbował eksperymentów z jakimiś innymi, rodzajów jest bardzo dużo (Yellow Neon i Blue Bee wydają się spoko, może dorzuciłbym Amano do wybranych, żeby różnorodności troszkę było, one się spokojnie trzymają i fajnie wyglądają takie wielkie przy małych stadach zwykłych krewetek). Wiem że tu o zwierzętach ale mam wizję w głowie żeby z roślin koniecznie była tam w krewetkarium Glossostigma Elatinoides jako trawnik, Eleocharis Vivipara jako tło i korzeń z Christmas Moss, bo krewetki uwielbiają mchy i korzenie. Taki wstępik. Mam tu naprawdę dobrą wizję, nie xD? O, jeszcze wtedy parę ślimaków Helenek mógłbym mieć na potencjalnych intruzów (to te ślimaki kanibale).
    Idąc dalej - jeszcze stosunkowo niedawno wpadł mi do głowy pomysł złapania i hodowania sobie skakuna (chyba Arlekinowych było u mnie dużo, same się po domu pałętały), ale to z realizacją jak by było to nie wiem, tylko pomysł. Musiałbym jakiegoś złapanego spytać czy chciałby opiekę xD
    Z kolei innym zwierzęciem które mógłbym kiedyś mieć jest oczywiście Ambystoma Meksykańska, mógłbym przekształcić swoje obecne akwarium w tym celu, ale musiałoby się zwolnić. Jak na razie to nie mam zamiaru go ruszać, póki co mam czas by przemyśleć sprawę, poczytać na ich temat o hodowli i innych takich, i dopiero wtedy się w tym kierunku realizować, pośpiechu nie ma.

    • Lubię to! 1
  4. To pochłaniacz czasu, znany także jako cudowny duński wynalazek, esencja dzieciństwa, ale najczęściej mówi się na nie klocki lego, albo krzyczy "ała, moja stopa". Niektórzy twierdzą że lepiej jest przejść po rozżarzonych węglach aniżeli po tych niepozornych klocuszkach, lepiej jest mieć je na oku. Przechodząc od niewyobrażalnego bólu można od razu przejść do niewyobrażalnej liczby rzeczy które można z nich stworzyć, łatwiej sobie wyobrazić ogrom możliwości, które ogranicza tylko liczba oraz rodzaj posiadanych klocków, a także wyobraźnia. Chce się dom? Nie ma problemu. Klockowy pistolet? Czemu nie! Były sytuacje kiedy co niektórzy zbudowali sobie funkcjonalną protezę i inne cuda. Klocki są tak popularne i lubiane, że istnieją nawet specjalnie im dedykowane parki, gdzie można się jeszcze bardziej wgłębić się w ich magiczny świat, bądź pozyskać własną inspirację np. do budowy machiny masowej zagłady.

    • +1 1
    • Mistrzostwo 1
  5. N: Glace ma ładny wydźwięk, natomiast z drugim członem mam zbyt mocne skojarzenie z innym użytkownikiem xD
    A: No Lyra jak Lyra, jak tu jej nie lubić. Mogłaby być jedynie bardziej wycentrowana, o. Z nickiem bardziej pasowałby jakiś ocek, ale to moje zdanie.

    S: Zero, null.

    U: Nowy, pożyjemy, zobaczymy. Udziela się więc chyba dobrze.

  6. Cóż, nie wie się tego jeśli się nie wypróbuje. Za to z doświadczenia wiem że zawsze może być gorzej xD

    Ja zamykałem to i ja dziś otwieram, a nie chcę robić posta pod postem :rainderp:

×
×
  • Utwórz nowe...