Skocz do zawartości

Jelly

Brony
  • Zawartość

    116
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jelly

  1. Jelly

    Zapytaj Rainbow Dash

    1. Wyglądają spoko, ale nie chcę widzieć nigdy więcej Flutterbata! 2. Właśnie wróciliśmy z treningu. Jest cały, żywy, a nawet ostatnio podrósł! 3. Bardzo dobrze jej wychodzą akrobację, ale... jest jeszcze za młoda na to. 4. Uważają, że robią bardzo dobre show i chcieli mnie nawet namówić, bym dołączyła do nich... A dobrze, dobrze, dzięki! 1. Kolejna szkoła dla jajogłowych, jedyną fajną rzeczą tam są moje lekcje! 2. Czło... co? 3. Pominę to pytanie. Dziewczyny również Ciebie pozdrawiają! 1. No powiedzmy sobie szczerze, szybciej niż Rainboom nie da się. 2. Próbować, próbowali. Z jakim skutkiem? A słuszałeś, by któryś z Wonderboltów to zrobił? No właśnie! 3. Mówiąc szczerze to długo by wymieniać... 4. Już kiedyś o tym mówiłam, szybciej mnie Spitfire zabije. *cichutko szepcze* Chociaż byłoby fajnie zostać kapitanem... SŁYSZAŁAM TO SZEREGOWA! Lepiej będę uciekać... 5. Ciężko mi teraz to stwierdzić, zwłaszcza przez to, że dalej nie umie latać... 1. Postępuje głupio dalej, mam nadzieję, że jeszcze się ogarnie. 2. Aktualnie... nie. Może jakby się zmieniła to pewnie, przyjaźń działa cuda i takie tam. 3. Nie wiem szczerze, musisz jej się spytać... 4. W wiosnę mamy kolejne starcie, zobaczymy kto tym razem wygra!
  2. Na moje śmieszniej by było, gdyby była taka misja do LD to właśnie nie Rainbow by tam poszła, a np. Starlight (o czym by Dashie wiedziała). Śmieszne komplikacje by z tego wyszły!
  3. Jelly

    Wszystkie gry dozwolone!

    Weee, czas odgrzać stary kotlet: Dust: An Elysian Tail Fabularna platformówka, która jest bardzo przyjemna w grze. System walki nie jest mocno rozbudowany, a niektóre bugi można wykorzystywać do np. latania. Miło było włączyć sobie w tle muzyczkę i powoli iść do przodu, gra zajęła mi troszkę ponad 20 godzin, ale zwyczajnie strasznie się ociągałam ze skończeniem jej. Jest raczej orientacyjna, bardzo łatwo zapamiętać mechaniki, a zadania nie są jakoś bardzo wymagające (chociaż w niektórych momentach musiałam włączyć gameplay na YT, by móc dalej ruszyć). Grafika i animacje nie są wybitne, zwyczajnie znośne (chociaż kreska dość przyzwoita). Dodam również, że popłakałam się na końcu i liczyłam na drugą część gry, która prawdopodobnie się nie pojawi. Również dam moją waifu z gry, bo why not:
  4. Jelly

    Odcinek 20: The Washouts

    Osobiście jest to dla mnie jeden z lepszych odcinków w sezonie (może dlatego, że odcinki o Szkole Przyjaźni do mnie nie przemawiają). Moje trzy ulubione postaci w rolach głównych: Lightning Dust, Scootaloo i Rainbow Dash - czego chcieć więcej? Spodziewałam się, że Light się nie zmieni i się nie rozczarowałam, znowu pokazała charakterek, mogłam z bananem czekać jak wkracza do akcji, ale jednak dołujący był fakt, że bez tych rakiet Scoot pokazałaby klasę kaskaderki, a jednak musiała zrobić aż tak wielkie show. Bardzo rozśmieszył mnie moment kiedy rakieta zaczynała ciągnąć Lightning Dust za sobą, a na końcu pojawił się błysk - niczym u Zespołu R (wiem, za dużo pokemonów), a końcowa scena z fanclubem Scootaloo była faktycznie urocza, jednak nie widzę powodu, by jeszcze miała własnych fanów w Equestrii. Tyle ode mnie!
  5. Jelly

    Zapytaj Rainbow Dash

    Szybki powietrzny spacer, a jeśli mam więcej czasu to parę rodziałów Dzielnej Do przy herbatce w domku. Tworzy jedną z lepszych muzyk w całej Equestrii! Jest świetnym kapitanem i potrafi nieźle zmotywywać... Szczerze powiem, że niektóre kucyki mówią, że od Ponaddźwiękowego Bum można umrzeć, więc można uznać, że tak z parę razy?
  6. Niedawno można było zobaczyć odcinek S08E20 -The Washouts, w którym pojawiła się dawno wyczekiwana... Lightning Dust! Sama z doświadczenia wiem, ze dużo osób nie przepada za nią po jej debiucie w S03E07 - Wonderbolts Academy, ale mogę zaspoilerować, że jeśli ktoś jej wtedy nie polubił - tym bardziej nie obdarzy ją sympatią. Osobiście jednak uwielbiam ją prawie tak a nawet bardziej niż jak Dashie (o ile to możliwe) i wręcz nie uwierzyłam, gdy zobaczyłam ją na miniaturcę jednego z filmików na YT. Oczywiście odcinek obejrzałam z bananem na twarzy i nie wierzyłam, że znowu ją widzę na ekranie. Szczerze nie rozumiem dlaczego ją tak uwielbiasz? Jest egoistycznym i nie dbającym o innych pegazem. Fakt, ale dalej ma coś takiego w sobie, że ją uwielbiam. Tak czy siak jestem ciekawa co Wy o niej myślicie, jakie macie podejście i czy chcielibyście ją jeszcze zobaczyć w 9 sezonie?
  7. Jelly

    A kiedy zrobi się ciepło...

    Bardzo polecam wał jak i samą Wisłę od strony Łomianek, aż do jeziorka Dziekanowskiego. Dodatkowo rzut beretem jest Kampinos i też można się wybrać, ale to raczej na wycieczki rowerowe.
  8. Jelly

    A kiedy zrobi się ciepło...

    Najlepsze widoki Wisły i tak są w okolicach Warszawy - pola, lasy i kompletna cisza dopóki nikt po drugiej stronie nie odpali głośnika, tfu Jabłonna.
  9. Jelly

    Zapytaj Rainbow Dash

    I tak założę się, że byłabym lepsza! Od czasu do czasu, jak jest okazja. Już chyba wcześniej wspominałam - najczęściej sięgam po muzykę Vinyl. Wolę nie wybierać, wszystkie uwielbiam! W sumie zależy. Spotkałam już rzeszę fanów zakochanych w mojej osobie i dzielnie próbujących iść w moje ślady, ale tak szczerze mówiąc - zależy od kuca.
  10. Spóźniłam się jakiś miesiąc, ale mniejsza... Czy ty kiedykolwiek się nie spóźniłaś? Tak, na trening. I tym krótkim jak ćwierćmaraton wstępem chciałabym przyjść do was z pewnym pytaniem. Jak wiecie albo nie wiosna już nam rozkwita, tuż za rogiem lato, a oponka sama się nie zrzuci po świętach. Pomijając względy estetyczne, ruch przynosi wiele korzyści dla zdrowia, poprawia kondycję, a nawet samopoczucie. Również jest to często alternatywa dla sytuacji nie mam co robić, a mam czas. Jest wiele niekosztownych sposobów na spędzenie aktywnie czasu, można iść pobiegać, pojeździć na rowerze, pograć w piłkę, popływać w jeziorze, pójść na spacer i wiele innych podobnych. Jaki jest wasz sposób na aktywne spędzanie czasu w okresie wiosenno-ziomowym? Ja osobiście zaczęłam na wiosne biegać, może nie tak dużo, bo z przerwami w dwa miesiące dwie kontuzje, ale postanowiłam w końcu coś ze sobą zrobić. Ja się chyba wypowiadać nie muszę!
  11. Z lekkim poślizgiem, ale jestem i powiem wam wszystkim dlaczego lubię Random Bash Rainbow Dash! Pomijając wiele podobieństw do mnie jak ogromne ambicje, chęć bycia najlepszą, ale również po części atencyjną klaczką (wbrew pozorom szuka jej nie tylko dla wywyższenia swojego ego, ale też jako motywację). Również bije od niej odwaga i pewność siebie, ale też lekkomyślność, pochopność, a momentami żywiołowość, co szczerze nawet u siebie czasami zauważam i próbuję do zwalczyć. Next - zamiłowanie do sportu. Wiążą się z tym pewnie moje niespełnione marzenia z dzieciństwa związane z piłką ręczną, ale niestety - z pewnych powodów inaczej planuję swoją przyszłość, niemniej jak najbardziej do mnie przemawia. Kolejne podobieństwo - ogólnouznawane bycie chłopczycą. Nie ukrywajmy - ona jest idealnym tego uosobieniem, a mój styl jakkolwiek do tego nawiązuje. Również uwielbiam ją za kolorostykę, co może wydawać się powierzchowne, ale uznajmy. Niebieski, czyli mój ulubiony kolor i tęczowa grzywa, która przykuwa wzrok każdego w okolicy - też chciałabym mieć takie włosy! Keks również wspomniał o tym, że umie się w odpowiedniej chwili wycofać, kiedy widzi, że może to źle wpłynąć na jej przyjaciół i jak najbardziej jest to kolejną zaletą i podobieństwem. Szczerze mogłabym się uosobić z Dashie albo nawet być moim odpowiednikiem wcale bym się nie zdziwiła.
  12. Jelly

    Wszystkie gry dozwolone!

    No to ja powiem parę słów o Battleblock Theater. Wypróbowałam mam nadzieję wszystkie opcje i to, co mogę powiedzieć - bardzo fajna platformówka, którą szybko się przechodzi. Samą fabułę przeszłam w zaledwie parę dni, największy problem sprawił mi ostatni poziom, ale z nim w końcu dałam radę. W skrócie - jesteśmy więźniem, którego zmagania są przedstawiane w teatrze przed dziwnymi stworkami. Przechodzimy z chaptera do chaptera, gdzie kolejne lokacje są bardziej zniszczone. No i to chyba na tyle (pewnie coś przekręciłam, ale mniejsza - nie ma to wpływu na grę.) Ciągle jest przypominane są nam mechaniki, które po przejściu tych 7 chapterów powinno się pamiętać i te znaki są w pewnym momencie mocno irytujące, a za to nie przedstawia nam pewnej mechaniki/sposobu, która jest niezbędna parę razy tylko w ostatnim poziome (przez co musiałam zaglądać na YT, by w ogóle przejść go). Pomijając ten mały szczegół - wszystko jest do ogarnięcia! Dość łatwo się znajduje "ukryte" lokacje z dodatkowymi diamencikami lub włóczkami, za które możemy dokupić sobie bronie, a za diamenciki nowych "więźniów", a raczej design postaci. Do wyboru są 4 głowy w kształtach: kuli, sześcianu, ostrosłupa i coś na kształt prostokąta, a do każdego znajdziemy multum twarzy. Po skończonej fabule mam od dyspozycji parę poziomów na czas, tryb insane, parę dodatkowych trybów oraz poziomy tworzone przez graczy. Mimo to najciekawsza jest dla mnie możliwość gry ze znajomymi (co-op) - udostępnia nam on nowe mechaniki i trochę zmodyfikowane poziomy. Jest przy tym dużo śmiechu i zabawy. Sam wygląd gry jest dość prosty, ale bardzo przyjemny dla oka i co najważniejsze - przejrzysty. Dla lepszego przybliżenia gry polecam popatrzeć na gameplaye na YT (bo oczywiście słabo umiem w opisywanie).
  13. Jelly

    Wyżal się.

    Powiem z mojej perspektywy o przechodzeniu na wegetarianizm. Przestałam jeść mięso, bo po tylu lata wpychania w siebie żeberek, schabowego i innych podobnych zwyczajnie mi się przejadło, przestałam je całkowicie lubić, ostatecznie rezygnując z jego spożywania. Początki były... trudne. Wmuszanie mięsa, specjalne przyrządzanie moich ulubionych potraw i wszelkie groźby "jak nie zaczniesz jeść mięsa to bla, bla". Unormowało się całkowicie po 1-2 miesiącach, znajomi przywykli i nie czuję większej różnicy niż przedtem. Moja rodzina jak najbardziej nie planuje przechodzenia na wegetarianizm, ale wszystko da się ze sobą pogodzić. Jak wyglądają u nas posiłki? Jak chyba w każdej rodzinie, ale ja... Zamiast schabowego do ziemniaczków można przyrządzić kotlet sojowy, bądź taniej - jajko sadzone. Zamiast wędlinki na kanapeczkę - ser. Nie wychodzi przez to jakoś bardzo drogo, bo te rzeczy jednak powinny się znaleźć w lodówce. Również zaczęłam jeść więcej warzyw i owoców, co raczej zaliczyłabym jako plus. Podchodzę dość nieprofesjonalnie, na czuja, u dietetyka niestety nie byłam, ostatni termin na jaki byłam umówiona wypadał... podczas czerwcowego Comic Conu i ostatecznie zrezygnowałam z wizyty, a matka nie chciała na kolejną się umawiać. Jak robiłam ostatnio wszelakie badania - wszystko w zupełnej normie, czuję się również fenomenalnie. Wbrew pozorom nie schudłam, a przytyłam ponad 4 kg (kiedy wcześniej przez ponad rok utrzymywała się stała waga).
  14. Jelly

    Wszystkie gry dozwolone!

    @GlaceCordis napisz, z chęcią przeczytam i porównam Twoje doświadczenia z moimi! @Raxoros przestałam grać w LoLa od nowego sezonu. Pomijając, że już w listopadzie miałam zepsuty komputer, a potem skupiłam się głównie na rysowaniu, nie pasują mi zbytnio te wszystkie honory, esencje, a nowsi bohaterowie przyprawiają mnie o ból dupy. :I Zawsze do usług! @Kruczek zbieram się od dwóch tygodni zabieram za Doki Doki, będę musiała w końcu odpalić. A z LoLem miała podobnie, w tym rzecz, że dalej czasu nie mam.
  15. Ahoj wszystkim! Dziś wpadłam na pomysł, by stworzyć miejsce, gdzie możecie pochwalić się swoimi (niekoniecznie) nowymi zdobyczami - czy to na komputer, czy planszówki! Możecie się pochwalić swoimi wrażeniami, postępami, zostawić recenzję, a może nawet (nie)zachęcić do kupna owej gry lub wspólnego grania! Możecie też prosić o rady, przedstawiać aktualizacje/modyfikacje, jakieś nowinki, porady dla nowych. Mówiąc ogólnie: WSZYSTKIE RUCHY (GRY) DOZWOLONE! Mam nadzieję, że coś takiego się przyjmie i zapraszam do aktywnej dyskusji! ___________________________ No to może zacznę... Ja dopiero ostatnio dorwałam się do Terrarii (jakoś spóźniłam się prawie 7 lat, ale kto by się przejmował? ). Na początku kompletnie nic nie ogarniałam, a od znajomego dostałam jedynie: "To taki rozbudowany Minecraft, ale w 2D", więc jako już były zapalony gracz klocków 3D od 2011 roku - naturalnie myślałam o podobnych mechanik i dostałam je, ale nie w takim stopniu w jakim oczekiwałam (zbyt optymistycznie do tego podeszłam). Mają ze sobą tyle wspólnego co Król Lew i Lwia Straż, niby podobne, ale zupełnie inny klimat. Na początku miałam ogromny problem: jak działa tworzenie, ekwipunek i inne podobne pierdoły. Musiałam zasięgnąć poradników w internecie, ale od kiedy ogarnęłam podstawy, zrozumiałam, że ten śmiesznie pałętający się ludzik ma wskazówki i trzeba robić domy - gra poszła z płatka. Mam przegrane dopiero parę godzin, ale już się wkręciłam i szczerze mi się podoba. Może być to spowodowane, że nie lubię gier z zakończeniem, w które gram dość rzadko. Wolę niekończące się, z dużą ilością opcji. Niech to się wyda śmieszne, ale mimo wielu starań dalej nie rozumiem pewnych rzeczy, irytuje mnie to niepewne tworzenie przedmiotów. Podziemia dalej mnie zadziwiają, a ja nie chcę wiedzieć co będzie z większym światem i innymi biomami... Wtedy zacznie się prawdziwa udręka zabawa! Bardzo ogromny cringe miałam podczas odkrycia świata grzybów w podziemiach: "Oho, ale się śmiesznie świeci! I kolorowe slime oraz grzybki! AAA, COŚ NA MNIE SPADŁO, GŁUPI GŁAZ, CO TO MA BYĆ?!1 JAK TO MONETKI TRACĘ?". Ale powiem, że jeśli ktoś lubi takie gry, a jeszcze nigdy nie zasięgnął po Terrarię to polecam. Dla zainteresowanych - gra kosztuje 36zł bez grosika na Steam. Jest zarówno tryb single, jak i multiplayer (którego do tej pory nie ogarnęłam). Podsumowując... Poleciłabym to dla osób, które lubią gry w stylu Minecraft, ale i nie tylko. Jeśli lubisz chodzić, budować, kopać i bić się z potworami - to gra dla Ciebie. Z mojej strony możecie jeszcze oczekiwać paru słów o grach LEGO, Raymanie, Battleblock Theater, Nostale, Pokemon: Ash Grey, LoLu, jak w końcu przejdę Undertale to powiem kilka słów ze strony laika w takich grach,
  16. Jak najbardziej będę próbować, zwłaszcza, że w okolicach Kampinosu jednak potrafią się kręcić zagrożone gatunki. Wbrew pozorom - próbowała się już dobierać do jeża, ale nieskutecznie. Nawet moje odganianie nie pomagało, była zbyt ciekawa. W końcu ją zamknęłam w domu i dałam w spokoju oddalić się jeżowi.
  17. Ja staram się patrzyć za maleństwem, wyjść w tym czasie na dwór i posiedzieć, ale mama ją samowolnie wypuszcza rankiem. W sumie do tej pory dostałam dwa prezenciki w postaci myszy i wróbelka. O gady i płazy w naszej okolicy trudno, za daleko do Kampinosu (a tam ich pełno), szybciej jeża idzie spotkać.
  18. Jelly

    Zapytaj Rainbow Dash

    Jest świetną kompanką do różnych zawodów, zmagań siłowych i ogólnego ruchu. No i robi przepyszny cydr i sok jabłkowy! No i szczerze podziwiam ją za szczerość. Em... nie chodzi o to, że nie lubię ciast Pinkie Pie - nie lubię żadnych ciast. Od dziecka tak mam, od tych wszystkich słodkich kremów i nadzień dostaję mdłości. A co, jesteś chętny? No to tym bardziej powodzenia! Mój ulubiony sport zimowy! Ale jeszcze trochę i trzeba będzie pożegnać się z zimą i powrócić do ostrych treningów...
  19. Nie chciała kompletnie chodzić na smyczy, gryzła ją, kładła się, i próbowała zdejmować szelki. Wielokrotne próbowałam, by przestała i w końcu poprosiłam rodziców, by kupili obrożę. Nieświadomie wybrali taką, która przy mocniejszym szarpnięciu sama się wypina, kotka chowała się pod podestem, a stamtąd trzeba było na siłę ją wyciągać. Z czasem zrozumiałam, że bez presji z mojej strony samodzielnie chodzi po podwórku, a nie tylko siedzi zestresowana i brudzi się w pajęczynach. Po takich wybrykach w ramach kary nie wypuszczałam jej przez dłuższy czas.
  20. Wypuszczać kotkę zaczęłam dopiero po sterylizacji i odczekaniu jakoś 2 miesięcy. Ogólnie od małego domagała się wychodzenia na dwór, zawsze miauczała do drzwi prowadzących na ogród, ale nie byłam przychylna, bo jednak była zaledwie kociątkiem. Ale fakt - ciągle się chciała wyjść, zabawki jej nie wystarczały, chwilę się pobawiła i znowu drzwi na dwór. Nie należy do kotów, które domagają się pieszczot - od czasu do czasu przyjdzie, położy, nadstawi główkę. Pomimo półrocznej próby udomowienia jej (pochodziła od dzikiej kocicy i spędziła zaledwie miesiąc gdzieś z boku w drukarni). Zaczęłam ją wypuszczać powoli, początkowo na smyczy, potem przywiązywałam na długim sznurku w ogrodzie i w końcu wolno. Już mija prawie rok od kiedy sama wędruje. Wbrew pozorom dzięki temu jest bardziej ufna, nie atakuje już ludzi (kiedy ją przygarnęłam była bardzo agresywna i przez pół roku miałam całe podrapane ręce. Nie wynikało to z jej młodzieńczych zabaw, a zwyczajnie obierała ludzi za cel polowania, bo to były jedyne ruszające się rzeczy w domu) i ogólnie jest żywsza, radośniejsza. Okolicę mam jak najbardziej sprzyjającą. Maleństwo wędruje po naszym i sąsiadów ogrodzie, kiedy robiłam próbę, czy wyjdzie na uliczkę przed domem - za każdym razem uciekała od razu pod drzwi. Ale powiem, że nie raczej nie dla każdego to jest dobre. Trzeba brać pod uwagę: - okolicę, po której pociecha miałaby wędrować - rasę, bo osobiście nie wyobrażam sobie wychodzącego sfinksa - takiego kotka trzeba częściej wozić do weterynarza, wiąże się to z większymi kosztami - charakter/usposobienie danego kota i tego, jak był wychowywany
  21. Jelly

    Zapytaj Rainbow Dash

    Obie dały mi w przeszłości nieźle w kość... Nieźle to mało powiedziane. Emm, wracając... nawet je teraz polubiłam, tworzą razem zgrany zespół. Flash Magnus jest taki odważny, lojalny, pewny siebie... aż brak mi słów na opisanie jego niesamowitości! Oczywiście, chyba jak każdy kuc w Equestrii. *Zerka na Jelly i planuje jak się jej pozbyć.* Czy ty przypadkiem nie chciałaś iść do Akademii Wonderbolts? *Chowa się.* Uwielbiam jeździć z Pinkie na łyżwach! A odnośnie latania - nie mogę sobie pozwolić na jakieś większe akrobacje i szybkości, skrzydła bardzo zamarzają podczas przelatywania bez chmury. Wtedy skupiamy się głównie na treningach pod technikę latania i przerabiamy (niestety) teorię. Bardzo miło poznać kolejnego fana! A odnośnie rad... szczerze nie wiem jak mogę doradzić nielotowi. W powietrzu trzeba zawsze zachować skupienie, rozluźnić się i daść się ponieść wiatrowi, a przy lądowaniu starać się jak najbardziej zamortyzować wstrząsy. Życzę Ci powodzenia i trzymam kopytka!
  22. Mój wiek zostanie za zawsze tajemnicą! Ale niewątpliwie jeszcze przez długi czas utrzyma swoją formę, a może stanie się jeszcze lepszym lotnikiem niż teraz jest - kto wie? Obstawiałabym, że najprawdopodobniej będzie na równi ze Spitfire szkoliła nowych lotników, a dopiero z czasem całkowicie przejmie akademię. Spitfire nie będzie wiecznie miała takiej formy, a możemy wywnioskować, że już trochę siedzi w lotnictwie, bo nie dają pierwszemu-lepszemu pegazowi takich zadań. Opcję z fabryką pogody bym odrzuciła - za mało ma z tą branżą wspólnego.
  23. Jelly

    Zapytaj Wonderbolts

    Nie cudem, a wyjątkowymi zdolnościami przywódczymi i ogromną charyzmą! *Ekhe* Kiedy jeszcze byłam w Akademii Wonderbolts tak wygarnęłam pegazom na tym samym kursie to, że są nieudacznikami, nie potrafią poszanować cudzej prywatności i tego, że cisza nocna jest od snu, a nie od miłosnych gierek, że aż do końca szkolenia była całkowita cisza i nikt do mnie nie podchodził. Czy to nie była lekka przesada? Przynajmniej miałam spokój. A jak już dołączyłam do drużyny , dobrze ustawić członków, często pomagałam i z czasem tak wyszło, że zostałam kapitanem. *Mruczy coś pod nosem.* Kraksa, mówiłaś coś? 500 OKRĄŻEŃ, MIGIEM! Jest bardzo dobrym lotnikiem. Możliwe, że zostanie jednym z lepszych w historii Wonderbolts. Potrafi być czasem irytująca, ale i tak ją lubię. Beznadziejnie lata, nie potrafi wykorzystać poprawnie swoich skrzydeł, zawsze trzyma je pod złym kątem, jest przeciwieństwem pegaza. Kto jej w ogóle dał skrzydła?! To ta różowa klacz? Szczerze mówiąc zastanawia mnie w niej jedna rzecz - jak może tryskać taką energią i dlaczego nie daje Kraksie spokoju na treningach. No i jest trochę przerażająca...
  24. Jelly

    Hejka, jestem nowa

    Szczerze powiem, że 200 zł to nie jest tak dużo za prywatną szkołę (albo to w okolicach Warszawy zawyżają ceny ). Ja osobiście nie śpiewam jakoś wybitnie, dużo brakuje mi, bym szczerze powiedzieć, że robię to poprawnie/dobrze, a zwłaszcza mam problem z wyższymi dźwiękami, bo gdziekolwiek śpiewałam - zawsze niskim głosem, a teraz wymagany jest ode mnie mezzosopran. Szanuję za rysowanie na telefonie, nigdy nie potrafiłam nic stworzyć: albo kartka, albo komputer.
×
×
  • Utwórz nowe...