Moja pierwsza gra to Rayman 2.
Była to platformówka, w której biegałeś istotą (nie na widzę określenia ludek), która posiadała tylko głowę, dłonie, stopy i brzuch, ale myślę, że każdy gracz wie kto co jest Rayman. Pamiętam za czasów mojego (jeszcze większego) dzieciństwa ta gra była po prostu nie do przejścia. Najzabawniejszymi postaciami byli trzej królowie (niestety nie pamiętam imion). Pamiętam jeszcze, że bardzo mnie wkurzał pierwszy boss w jakiejś lodowej krainie. Nawet nie wiem czy ją w ogóle przeszedłem, ale kojarzy mi się bardzo dobrze. Chyba ją nawet jeszcze mam... Przepraszam za tak beznadziejny opis, ale jestem beznadziejny w te klocki (tu nawet nie było opisu ech...). Pisałem to raczej w sposób jaki tą grę zapamiętałem.
EDIT:
@kubagaw2 Nie jestem sam!