Moim zdaniem Oblivion był najlepszą częścią serii. Przeszedłem całą grę włącznie z (chyba) wszystkimi questami pobocznymi, więc być może coś o niej wiem. Pozwolę sobie odnosić się do argumentów Bezika:
- Zamykanie otchłani dla mnie nie było złym questem, bo każda odchłań się od siebie różniła. Za każdym razem zamknięcie jej dawało ci ulepszenie które można wczepić do zbroi, więc jak ktoś chciał mieć lepszą broń/zbroję poprostu sobie to przechodzi. Zresztą ten quest można spokojnie pominąć
- prawda, postacie nie wyglądały zdumiewająco, ale to mogła być też wina technologii
- dla mnie lasy Cyrodil byłyby bardziej klimatyczne od dżungli, ale to już bardziej kwestia gustu
- Interface był dla mnie 100 razy lepszy niż w Skyrimie. (oprócz ekwipunku, w Skyrimie jest trochę lepszy, lecz też nie świetny) bardzo spodobał mi się motyw klikania na poszczególne elementy interfejsu (np. Klikasz kompas by otworzyła się mapa), i zresztą te wszystkie tytuły w karcie postaci kim udało ci się zostać, zabrakło mi tego w Skyrimie.
- Level scaling był dla mnie dobry choć też najlepiej nie było, ale przeciwnicy nie byli tacy łatwi gdy pasek trudności ustawilo się na maksa (przynajmniej dla mnie )
- Hmm nie zwróciłem na to uwagi, bo albo walczyłem ostrzami, albo magią więc się tu nie wypowiem
- O tak szósty zmysł strażników, to było to . Tu się zgodzę że to było słabe.
No to wyraziłem swoją opinie. Pewnie dlatego również uważam Obliviona za lepszego bo nie przeszedłem całego Morrowinda , ale i tak stwierdzam że jest (dla mnie!) od Skyrima lepszy, choć oczywiście podkreślę też, że Skyrim nie był złą grą.
Moja ocena Obliviona 8,5/10 (miał swoje niedociągnięcia jednak)