Skocz do zawartości

ConQrM

Brony
  • Zawartość

    101
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez ConQrM

  1. 1 godzinę temu, Salto napisał:

    Niby czemu? Wolnościowe ustawy też budzą dużo kontrowersji.

    Zależy co nazwiesz kontrowersyjnym.

     

    Ustawa została napisama tak, że jej interpretacja pozwala w każdej chwili zablokować "niewygodne" treści. Jest to realizacja maksymy PRL-owskiego prokuratura: "dajcie człowieka, paragraf się znajdzie". Sam fakt, że przeszło to głosowanie wstępne jest niepokojący

  2. Ja uważam, że Unia próbuje wcisnąć nam coś złego pod pozorem dobra.

     

    Oczywiście, pewnie szary Kowalski niczego nie odczuje. Przeciętny Kowalski wpisze coś w Google, czyta jeden artykuł, a potem idzie oglądać mundial. Jednak ta dyrektywa zostanie odczuta przez tych, którzy szukają dogłębnie w źródłach. Szerzenie prawdy niewygodnej będzie utrudnione. Czytałem dziś rano taki artykuł:

    Unia europejska uspokaja internautów, że żeczy o których pisaliśmy nie będą mieć miejsca i jest to jedynie troszczenie się o autorów. Piszą też, że np YouTube już z algorytmów korzysta.

    Mają zamiar wprowadzić podobne algorytmy w całym internecie.

     

    Nie mówią natomiast:

    - że oznacza to koniec małych serwisów, przekazujących rzetelnie informacje, jeśli nie będzie ich stać na algorytmy

    - może oznaczać to koniec wszelkich forum

    - że algorytmy są wadliwe, nie znają często kontekstu

    - że algorytmy jak na Facebooku czy YouTube, faworyzują lewą stronę polityczną, a uciszają prawą

    Przykład:

    Spoiler

     

    Nawet jeśli nie jest się prawicowcem, tezeba przyznać, że łamana jest wolność słowa

    - że algorytmy częściej faworyzują nie właścicieli a korporacje

    - że jeśli prawo przejdzie, to nic nie stoi sa przeszkodzie by stopniowo było coraz bardziej rygorystyczne

     

    Poza tym skoro w tej ustawie nie ma nic złego, to czemu przepychają to w trakcie mundialu, gdy uwaga wszystkich jest odwrócona? Przecież to bardzo ważna ustawa

     

    Poza tym x2, jeśli ustawa byłaby dobra, to nikt nie znalazłby w niej nic kontrowersyjnego

    • +1 1
    • Mistrzostwo 1
    • Nie lubię 1
  3. Ale tu nie chodzi tylko o nasze forum, tu chodzi o internet. Jeśli zostanie ocenzurowany, rozpocznie się jazda bez trzymanki prosto w stronę Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Nie będzie już żadnego źródła informacji, które będzie niezależne.

     

    Są jeszcze 2 możliwości by ratować internet:

    -albo znajdzie się 76 europosłów którzy to przeniosą do kosza (można wysyłać do nich maile)

    -albo pokażemy ogromny sprzeciw społeczny, przez co władza będzie się bała to wprowadzić (dzisiaj i jutro mają odbyć się protesty w dużych polskich miastach)

     

    Jeśli machniemy na to ręką, to obudzimy się z kopytem w nocniku, bo by zwyciężyło zło, wystarczy obojętność ludzi dobrych

    • +1 1
    • wtf 1
  4. Ludziska (i kuce), sprawa jest na prawdę poważna. Jeśli nic nie zrobimy do ostatecznego głosowania 4 lipca, może oznaczać to koniec internetu jaki znamy. Artykuły 11 i 13 wprowadzą całkowitą cenzurę internetu. Koniec komentowania, fotografowania, przerabiania, krytykowania, memowania, linkowania i wszystkiego, co nie będzie pasować unijnym komunistom.

     

    Żadna partia obecnie rządząca oraz wielkie stacje telewizyjne nie mówią na ten temat nic, bo zaszywanie naszych ust w internecie jest w ich interesie.

     

    Nie rozumiem też, czemu żaden z moderatorów/administratorów nie nagłaśnia tematu, gdyż może to być koniec naszego forum...

    • +1 1
  5. 7 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Wiem że to miała być ironia. [Case Study Nedeed] odnosiło się właśnie do podwójnych standardów.

    Masz jeden przykład z Unii:

    "2.  wzywa władze Sudanu, by przestrzegały prawa krajowego i międzynarodowych norm w zakresie praw człowieka, w tym Protokołu do Afrykańskiej karty praw człowieka i ludów o prawach kobiet w Afryce, jak również Protokołu Trybunału Sprawiedliwości Unii Afrykańskiej przyjętego w dniu 11 lipca 2003 r; przypomina, że zgodnie z normami międzynarodowymi orzekanie kary śmierci na podstawie wyraźnych dowodów na obronę konieczną stanowi arbitralne zabójstwo, zwłaszcza w przypadku kobiet oskarżonych o zabójstwo w obronie koniecznej;"

    http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?type=MOTION&reference=P8-RC-2018-0265&format=XML&language=PL

    Czy to nie jest podwójny standard (nierówne traktowanie ze względu na płeć)?

     

    7 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    To nie czyni tego raczej czymś w rodzaju haraczu? Przecież to nie tak, że jak uda Ci się obronić przed próbą kradzieży, to ktoś będzie robił Ci z tego problemy.

    Poza tym, wiesz czym jest umowa społeczna? Godząc się na nią, tzn. zostając w państwie, godzisz się także na konsekwencję które na Ciebie spadną w razie jej złamania.

    #polecampoczytać Locke

    Ok, w takim sensie, że nikt mnie nie zmusza do mieszkania w Polsce, to jest umowa społeczna.

    Ale też moje zdanie jest takie, że podatki powinny pełnić jedynie funkcję fiskalną. Uważam też, że każda złotówka zabrana na pełnienie funkcji redystrybucyjnej jest kradzieżą.

     

    Co do uchodźców - nie mogę na razie znaleźć odpowiedniego źródła, jeśli czyni to moją wypowiedź nie wiarygodną dla Ciebie, to ją pomiń:

    Spoiler

    Ponieważ nie bardzo jest jak znaleźć odpowiednie źródła w internecie na temat dokładnych danych na temat problemu migracyjnego, dokonałem własnej analizy logicznej. W Niemczech zasiłki dla uchodźców są w znaczącym stopniu wyższe niż w Polsce.

    W Niemczech dorośli uchodźcy dostają od 110€ do 137€ na start oraz od 173€ do 217€ po upływie 3 miesięcy (dane Komisji Europejskiej z 2013r)

    Należy też dodać, że państwo niemieckie gwarantuje ubranie, wyżywienie, zakwaterowanie, meble, opiekę medyczną itd.

    W Polsce uchodźca może liczyć na ok 375 zł tj. w przeliczeniu na euro ok. 80€

    Zauważmy też, że uchodźców w Niemczech jest najwięcej.

    Mamy też wypowiedź Ministra spraw zagranicznych w wywiadzie dla "Le Figaro":

    "Czaputowicz przypomniał, że Polska przyjęła ponad milion Ukraińców, z których wielu przybyło z Donbasu. "Ponadto przyjęliśmy 2700 migrantów przysłanych przez Europę Zachodnią, ale oni nie chcą zostać w Polsce, gdzie stopa życiowa jest zbyt niska" - tłumaczył."

    http://www.pap.pl/aktualnosci/mariusz/news,1360079,czaputowicz-w-le-figaro-o-wizycie-w-paryzu-kladlismy-nacisk-na-to-co-nas-laczy.html

     

    Uważam, że zależność między wysokością zasiłku a liczbą uchodźców nie jest przypadkowa.

    Postaram się poszukać źródeł.

     

    8 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Myślenie nie doprowadza do pewności co do poprawności podjętej decyzji. Wręcz przeciwnie, myślenie krytyczne doprowadza raczej do wątpliwości i niezdecydowania. Jeżeli głosujesz bez żadnych wątpliwości, to znaczy, że coś robisz źle.

    I tak, jak idę do urny, to zazwyczaj jestem bardzo zmieszany.

    Ja bardzo często popadam w różne wątpliwości i staram się szukać odpowiedzi na nowe pytania. Krytyczne myślenie nie jest mi obce.

    Jednakże głos osoby niezdecydowanej jest de facto głosem przypadkowym. Czy chcemy, by kraj był rządzony przez przypadek czy impulsowość?

     

    9 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Czekaj, jeżeli ktoś będzie częściej nosił bluzkę czerwoną niż białą, to racjonalne jest że ją kupi, nawet gdy będzie droższa. Jedyny problem jest w samym fakcie noszenia. W tej definicji myślenie w sposób racjonalizujący jest bardzo dobre. I w ogóle nie wiem jaki jest Twój problem z tym sposobem myślenia. Wciąż nie wiem gdzie tu problem że ludzie głosują w ten sposób na wyborach. Wolę bezpieczeństwo niż wolność, głosuję za delegalizacją broni. Lubię cydr, głosuję za zniesieniem akcyzy. Jeżeli nie doprowadzi to do zawalenia rynku piwa, to chyba nie jest to myślenie specjalnie krótkowzroczne? Poza tym, jak dalekowzrocznie należy patrzeć? Chcesz szacować problemy mogące wystąpić za 100 lat przez ułatwienie otrzymywania koncesji na automaty do gier hazardowych?

    Wydaje mi się, że ludzie z reguły na to patrzą, pewnie głównie podświadomie. W moim otoczeniu często się narzeka na brak przyszłości ZUSu, czy konsekwencje nowej ustawy o szkolnictwie wyższym.

    Ja nigdzie nie pisałem, że myślenie w sposób racjonalizujący jest złe, wręcz przeciwnie, nie mam z tym problemu - zgadzamy się. Po prostu się nie zrozumieliśmy.

    Natomiast źle jest gdy ludzie głosują w sposób racjonalizujący na wyborach, ponieważ nie ponoszą bezpośredniej

    odpowiedzialności za swoje czyny. Jeśli ktoś ma pogląd, że powinien każdy zarabiać 2500 złotych za nic i jego pogląd przejdzie, finalny skutek będzie niekorzystny dla ludzi, gdyż by utrzymać takie rozdawnictwo, konieczne byłoby przyspieszone rolowanie długu, co finalnie prowadzi do sytuacji Grecji, gdzie dług coraz szybciej rośnie, a PKB maleje.

    Natomiast co do podejmowania decyzji to Hazzlit powiedział: "Sztuka ekonomii polega na tym, by spoglądać nie tylko na bezpośrednie, ale i na odległe skutki danego działania czy programu; by śledzić nie tylko konsekwencje, jakie dany program ma dla jednej grupy, ale jakie przynosi wszystkim." Kilka zdań potem dodaje że: "Oczywiście, możliwy jest także przeciwny błąd. Rozważając jakiś program, nie powinniśmy skupiać się wyłącznie na tym, jakie długoterminowe skutki przyniesie on całemu społeczeństwu."

    Chodzi więc o to by przeanalizować termin krótki i długi, po czym ocenić, czy większe są korzyści czy straty. Jednakże znacznie częściej jest popełniany błąd "krótkowzroczności".

     

    8 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    No dobra, a co jeżeli jest to koncern, kontrolujący rynek półproduktów?

    Nie rozumiem, dlaczego na półprodukty miały by zasady rynku działać inaczej. Wyjaśnij swój punkt widzenia.

    8 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Co z kampanią reklamową - ogromna firma ma potencjalnie większy budżet na reklamę, antyreklamę i lobbying. Żyjemy w XX! wieku, co więc ze stronniczością dostawców multimediów? Zablokują strony internetowe firm które Ci im nie płacą (czyli tych, małych sprzeciwiających się monopolowi).

    Tak, żyjemy w czasach, gdzie portale stronnicze mogą umniejszać zasięgi niektórym firmom. Mimo wszystko, małe firmy na rynku muszą i praktycznie zawsze konkurują ceną. W sklepach często się widuje batoniki "nołnejm". Dzieje się tak w wielu dziedzinach. Oczywiście, niektóre małe firmy bankrutują, bo nie są w stanie skutecznie konkurować i poszerzać zasięgów. Pragnę też zaznaczyć, że duże wydatki na reklamę i antyreklamę muszą się wiązać z podwyżką cen, co może uczynić produkt mniej konkurencyjnym.

    Natomiast lobbing powinien być zakazany.

    8 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Co z automatyzacją? Im masz większy kapitał tym tańszą siłę roboczą

    Automatyzacja nie jest niczym złym, bo korzystają na tym konsumenci czyli wszyscy. Od czasów, gdy tylko powstawały maszyny parowe, ludzie je zaczęli niszczyć, gdyż obawiali się utraty miejsc pracy oraz zarzucano im nieuczciwą konkurencję. Jednakże, jeśli jakaś firma uzyskuje monopol dzięki automatyzacji, to musi utrzymywać niskie ceny, bo jak je podniesie ponad akceptowalny poziom, opłacalne stałoby się wzięcie kredytu i otworzenie konkurencyjnej firmy z od razu zautomatyzowaną produkcją. Nie musi istnieć konkurencja - musi istnieć groźba jej powstania. Dzisiaj takiej groźby w wielu branżach ne ma.

     

    9 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Cóż, przykro mi z tego powodu

    Dlaczego?:huh:

     

    Też nie zamierzam nikogo nawracać. Jedyne co robię, to bronię swoje stanowisko oraz próbuję zrozumieć Twój sposób rozumowania.

     

    9 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Nie mam poglądów. Nie takich ogólnych. Raczej drobne sprawy, jak legalność broni czy narkotyków. Nie lubię ich zmieniać, chociaż czasem mi się zdarza. To jest raczej nieprzyjemne. Z tego powodu nie jestem miłośnikiem jakiejkolwiek doktryny politycznej, wychodzenie poza nie jest bolesne.

    Jestem fanem Sokratesa, człowieka tak głupiego jak i genialnego. Nie jestem przeciwnikiem głupich poglądów (bo nie mnie sądzić, które takie są), tylko głupich argumentów.

    Fanatykiem jestem tylko religijnym, i tu muszę przyznać - z dozą zarówno dumy jak i wstydu - ciężko ze mną dyskutować.

    Szanuję taki pogląd.

     

    Mam pytania: Jakie są wiarygodne metody poznawcze? Jaka jest gwarancja, że opieramy się na prawdziwych założeniach? Czy opiera się to na pewnej wierze, przekonaniach? Zatem jak też oceniasz wartość argumentów? Jak sprawdzasz ich merytoryczność? Jakie argumenty są głupie i po czym to ustalić? Co uznawane jest za dowody rzeczywiste? Jaka jest gwarancja, że matematyka, czy wręcz sama logika nie jest oparta na błędnym założeniu? Po czym zakładasz niewiarygodność myślenia przyczynowo skutkowego? Czy jest ono "bezsensownym budowaniem pod tezę" dla każdej nauki? Jeśli nie, czy jest metodą poznawczą w naukach społecznych (w tym ekonomii)? Jak też ustalić wiarygodność źródeł? Czy taki Keynes jest tak samo wartościowym źródłem jak Hayek?

     

    W sumie najbardziej ciekawią mnie odpowiedzi na te ostatnie pytania :v

  6. Tak więc, już spieszę z odpowiedziami dla @Talar i @Mordoklapow

    Najpierw @Talar, bo był pierwszy:

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Nie wiem, co ma oznaczać "darmowe wszystko dla wszystkich". W założeniach socjalizmu każdy człowiek powinien mieć równy start, aby następnie móc wykonywać najważniejszy obowiązek ludzkości, czyli pracować. Nikt nie mówi o dawaniu tyle, abyś nie musiał nic robić, a jak ktoś mówi, to znaczy że kompletnie nie rozumie socjalizmu. Przeciwnie jest w kapitalizmie, gdzie np. rodzeństwo bogaczy, które przez swoje ustawione życie nie musi się podejmować żadnej pracy.

    Najpierw proszę ciebie o sprecyzowanie, czym jest równy start? Uważasz, że każdy powinien mieć jednakowe środki tzn. równość płac, czy może równość wobec prawa i jednakowe możliwości rozwoju? Ja uważam, że socjalizm niby dąży do ujednolicenia każdego, jednak przez redystrybucje tworzy nierówną konkurencję. Trzeba zaznaczyć że nikt tak bardzo jak wolnorynkowiec jest za równością wobec prawa. Uważam też, że człowiek nie żyje po to by pracować, tylko pracuje po to, żeby żyć. Poza tym człowiek pracuje może maks 1/3 swojego życia. Natomiast człowiek po pracy, rozwija swoje pasje, może na przykład pisać sobie rzeczy na różnych forach. Socjaliści wszelkiej maści dążą do tego, by każdy człowiek pracy miał dobrze, jednak zapominają, że dzieje się to kosztem ludzi po pracy. Uważam, że człowiek po pracy jest ważniejszy niż człowiek w pracy, gdyż konsumentem jest każdy przez znaczącą część życia. Może są jednostki, które tak ułożą sobie życie, że nie będą musiały pracować, jednak to ich indywidualny problem, że siebie demoralizują.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    W ogóle w jakim ty świecie zaczarowanym żyjesz? Drwal ma ściąć drzewo i je normalnie sprzedać? Czasy kolonializmu, gdzie w wiosce potrzebny był drwa który ścinał dla osady drzewa się dawno skończył. Teraz drwa nie pracuje dla siebie, ale dla jakieś firmy. Ceny reguluje sobie właściciel tak, aby wygryźć innych z rynku, bo późny kapitalizm prędzej czy później prowadzić do monopolu. A nawet jeśli nie dojdzie do monopolu, to i tak dla burżuazji liczy się zysk, a właściwie wyzysk, czyli sprzedasz przy jak najwyższej cenie. Co z tego, że np.tablet kosztuje w wyprodukowaniu 3 zł, skoro sprzedaje się go za wiele więcej, aby osiągnąć wyzysk. A to i tak jest nic, bo prawdziwy wyzysk (i na tym tacy ekonomiczni spece jak Ty się nigdy nie interesują) jest płaca pracowników. Tych drwali, skoro już zacząłeś ten temat; bo właściciel nie dość, że manipuluje cenami sprzedaży, aby osiągnąć wyzysk, to jeszcze większy wyzysk daje mu gówniane opłacanie pracowników. Bo ZAWSZE, gdy firma się rozrasta, ciężko pracujący pracownicy zarabiają praktycznie tyle samo (czyli mało), podczas gdy właściciel się bogaci. I w świecie kapitalizmu to właśnie TY (czyli każdy z nas) jest albo będzie tym wyzyskiwanym pracownikiem. No bo właściciel mógłby płacić pracownikiem więcej, no ale po co, skoro nie ma sam z tego żadnej korzyści a jedynie straty. Chciwość i wyzysk te słowa są kluczowe dla kapitalizmu.

    W tym przykładzie, starałem się w prosty i przystępny sposób wyjaśnić jak działa system cen na rynku. Chwiałem, byś odpalił mózgownicę oraz zaczął łączyć przyczyny ze skutkami, które wiążą się w logiczną całość. Tak samo firma na wolnym rynku, by zdobyć klientów, musiała by przez konkurencję schodzić z ceny. Zaznaczę to grubymi literami: Na wolnym rynku, zysk można osiągnąć jedynie wtedy, gdy służy się społeczeństwu. Teraz nie mamy wolnego rynku. Zaznaczę też, że są dobre i złe monopole. Dobry monopol to taki który powstał w warunkach wolnego rynku, to znaczy wytworzy produkt najwyższej jakości w najniższej cenie i dostarczy go wszystkim. Czy to źle, że wszyscy ludzie korzystają wtedy z najlepszego i najtańszego produktu n rynku? Natomiast złe monopole, to takie, które istnieją dzięki przepisom rządowym. Przykładem złego monopolu jest ZUS, który marnuje nasze pieniądze oraz nikt nie może się z niego ot tak wypisać. I masz rację: dla tych "burżujów" to liczy się zysk i bardzo chętnie sprzedawali by wszystko drogo, jednak mechanizmy rynkowe powodują, że w warunkach wolnego rynku, kartelizacja się nie opłaca, bo kto wyłamie się z kartelu, zarobi więcej. Doskonale było to widać na przykładzie USA kiedy był to jeszcze normalny kraj, czyli w XIX wieku. Było tam setki prób utworzenia karteli w celu wyzysku konsumentów, jednak żadna się nie powiodła, bo działały mechanizmy rynkowe. Dzisiaj wielkie korporacje są skartelizowane i nas wyzyskują tylko dla tego, że regulacje rządowe zabraniają powstawania małych firm, gdyż ich nie stać na nowoczesne maszyny spełniające normy, na pensje minimalne, na przestrzeganie BHP i tak dalej. Uwierz mi wiem co mówię, moja mama próbuje prowadzić mały zakład krawiecki. Mało co nie musieliśmy go zamykać, bo sufit był za nisko! I jak taki maluczki ma konkurować z korpo, gdy zabrania mu się działać? Płaca pracowników jest ceną rynkową jak każda inna i w warunkach wolnego rynku, realne płace będą musiały wzrosnąć. Jeśli chcesz mogę później rozwinąć temat: Dlaczego realne płace wzrosną, jeśli zniesiemy rynkowe regulacje.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Po pierwsze, najwyraźniej nie wiesz, co oznacza pojecie walki klas. W skrócie: mamy dwie klasy: proletariat i burżuazja. Czym się równią: proletariat osiąga na tyle małe dochody, że nie jest w stanie ich dalej inwestować i musi je wydawać na to, aby przeżyć. Burżuazja posiada na tyle duży kapitał, aby móc rozwijać się ekonomicznie. Pomiędzy nimi dochodzi do konfliktu w postaci strajków itd. dzięki czemu dochodzi do pewnych ustępstw na rzecz proletariatu, jak np. służba zdrowia, wolny weekend, zakaz pracy dzieci, wolność do strajków itd. Walka klas trwa i trwać będzie, dopóki różnice pomiędzy klasą burżuazyjną a proletariatem nie zmniejszą się do minimum.

    Tak, walka klas to kolejny marksistowski stereotyp rozpowszechniony w XX wieku. Różnice w płacy między robotnikami a pracodawcami powinny być znaczące, ponieważ wysokie zarobki pracodawców powinny skłaniać ludzi do samodzielnego działania i zostania pracodawcą. Pracodawca zarobi więcej, jeśli dostarczy czegoś czego ludzie chcą w niskiej cenie. W dzisiejszych czasach by być pracodawcą w Polsce, to trzeba być na prawdę szaleńcem. Koszmar biurokratyczny, olbrzymie podatki, kontrole, normy nie do spełnienia dla małych firm.

    Zauważ też gdzie w Polsce są największe strajki, w jakich branżach? Nauczyciele, lekarze, górnicy... co ich łączy? No tak! Wszystkie te dziedziny, w których państwo ma monopol lub znaczącą część rynku! W warunkach wolnego rynku nikt by nie strajkował, ponieważ nie miałby po co.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Po drugie: robotnika nikt nie zmusza do pracy? Kolego, to jest gadanie w stylu "albo cię wyzyskuje jak cholera, albo spadaj umierać na ulicy". Jeśli kiedykolwiek Twoi rodzice albo w ogóle ktokolwiek będzie narzekał na prace, to mu powiedz, że go nikt nie zmusza do pracy.

    Tak, nikt go do pracy nie zmusza. Co prawda gdy rynek raczkował, to było jak mówisz "haruj lub zdychaj", lecz z czasem zostało nagromadzone tyle kapitału, że przedsiębiorcy musieli zacząć konkurować o pracownika! Musieli stale zwiększać realne płace oraz poprawiać warunki pracy, bo inaczej pracodawca by zbankrutował! I moi rodzice oboje są przedsiębiorcami. Oboje zgodnie uważają, że większość ludzi krzyczy "jacy pracodawcy są chciwi", lecz nigdy nie próbują zobaczyć tego z drugiej strony!

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Po trzecie "z czasem realne płace rosły". No wyobraź sobie, że to nie trwało 2 tygodnie. Poza tym, nawet jeśli płace rosły, to o warunki pracy proletariat musiał walczyć dosyć długo. Dajmy na to, że walka klas realnie rozpoczęła się pół wieku po rewolucji przemysłowej, czyli gdzieś druga połowa XVIII wieku. Walka klas trwa do dziś, więc jakiekolwiek zmiany nie zajdą podczas tygodniowego urlopu u cioci. Ludzie w tamtych czasach praca to było być albo nie być. A to "być" nie było ani trochę kolorowe.

    Warunki pracy nie poprawiły się dla tego, że proletariat sobie to wywalczył (patrz wyżej). Poza tym, człowiek nie żyje 2 tygodnie. Na wolnym rynku żadnej walki klas nie ma, nie było i ne będzie, a nawet jeśli jest to istnieje tylko w socjalizmie i tylko dla tego, że rząd wtrąca swe brudne łapska w gospodarkę.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Często zaznaczasz, że wiedzę na swoje tematy czerpiesz z książek itd. Ogólnie to dobrze,że chociażby chce Ci się czytać to wszystko, ale tutaj leży sedno całej sprawy. Po pierwsze, te książki na ogół są dosyć stare, ale to w sumie nieważne. Ważne jest to, że to jest teoria. Bo logika, że sprzedajesz rzeczy po cenach i w jakości, aby ktoś je kupił, więc samemu to wkładasz pieniądze, ale robisz to dobrze wiec się bogacisz, zarabiasz więcej więc wynajmujesz więcej ludzi aż masz dobrze prosperującą firmę itd." jest... logiczne. I to bardzo logicznie. Na papierze brzmi to świetnie. Ale świat to nie jest prosty j4, bo te wszystkie piękne teorie itd. pomijają wiele, na prawdę wiele ważnych czynników. Chociażby płaca pracwników, która NIGDY nie jest uwzględniana w tym wszystkim.

    Właśnie wszystko co genialne jest proste, wyobraź sobie. Wbrew temu co piszesz, fakt jest taki, że austriaccy ekonomiści badając ludzkie działanie doszli do wniosku, że człowiek najlepiej działa i samorealizuje się w warunkach wolności. W dyskusjach brali pod uwagę płace i inne czynniki. Jak wyżej napisałem, praca ma cenę, która podlega tym samym uniwersalnym prawom rynku co inne ceny. I wbrew temu co piszesz, najpierw była praktyka, a potem zbadano, czemu ta się dzieje. W przeciwieństwie do kapitalizmu, to właśnie socjalizm świetnie brzmi na papierze i z rzeczywistością ma nie wiele wspólnego, i to właśnie socjalizm pomija wiele czynników jak na przykład bardzo ważną kalkulację ekonomiczną.  Zobacz jak obecny świat wywala wszystko do góry nogami.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Ogólnie wszystkie te teorie skupiają się na zarabianiu pieniędzy i jak zrobić, aby zarabiać ich coraz więcej, co już na wstępie powinno je odrzucać, bo to jedynie rodzi chciwość i wyzysk. Te teorie zakładają zdrową rywalizacje która nigdy nie zachodzi, bo wielkie firmy zrobią wszystko, aby większyć swoje zyski kosztem konkurencji.

    Niestety, ale muszę ci wykazać, że przez nieznajomość tematu, masz fałszywy obraz rzeczywistości. W tych wszystkich książkach nikt ci nie powie, jak zarobić pieniądze. Bardzo wiele miliarderów nie zna się na tym jak działa wolny rynek, bo nie muszą! Wolny rynek działa nawet gdy nikt w niego nie wierzy.

    I masz rację, konkurencja powinna być zdrowa, jednak jej nie ma. Dlaczego? Bo rząd nakłada regulacje, które zabraniają wchodzić nowym firmom na rynek (o czym pisałem wyżej). Wielkie firmy stać na normy, łapówki i unikanie podatków, ja nie bronię wielkich firm. Tworzą niesprawiedliwą konkurencję przez lobbing. Naruszają równość wobec prawa.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Ludzie za tym wszystkim stojący po prosut nie wiedzieli, jak wygląda życie. Byli najpewniej uczonymi, ale to nie uczeni budują świat, to nie uczeni budują mosty, ścinaja drzewa, wydobywają węgiel itd. I już kompletnie pomijam to, że według nich zysk to prorytet nr 1. który powinien być przekładany ponad np. dobro środowiska, ale ludzie, którzy na ogół wygłaszają takie opinie na ogól nie mają pojęcia, jak wygląda życie i jak wygląda prac (dlatego tak dużo osób wyrasta z tego wszystkiego). Najlepiej zdać sobie z tego sprawę wcześnie w jakieś dyskusji, niż gdy pracodawca wywali cie z roboty, bo stwierdził że wynajmuje w zakłądzie za dużo osób i mu się to nie opłaca.

    Nie do końca tak jest. Na przykład Hazzlit, którego powoływałem był też dziennikarzem i krytykiem literackim. Co prawda, nie jest to praca fizyczna, może cię to nie przekona. Jednak ci uczeni na których się powołuję badali, jak doszło do tego, że człowiek nie musi gołymi rękami orać pola 24/7, a może budować mosty, wydobywać węgiel, ścinać drzewa i pisać książki ekonomiczne. Nieprawdą jest też że według nich zysk jest numer 1. Dla nich numer 1 jest człowiek, czyli kłębowisko nieskończenie wielkiego popytu. Całe ich wysiłki miały na celu zbadanie, w jaki sposób potzreby są spełniane, przyjrzeć się na to z różnych stron, opisać te zjawiska i uświadamiać powszechne błędy promowane przez populistów socjalistycznych.

    Muszę też przyznać, że co do ochrony środowiska jestem gotów iść na kompromis i nakazać jego ochronę.

    Natomiast taki Marks, to on nigdy nie splamił się pracą! Urodzony w bogatej rodzinie nie zrozumiał, że dla człowieka lepsza jest korzyść mała niż żadna. To socjaliści a nie kapitaliści byli oderwani od rzeczywistości. A pracodawca wywala pracowników tylko dla tego, że musi odprowadzać około połowę pensji w podatku oraz płacić płace minimalne, i inne bezsensy. Dzieje się tak tylko dla tego, że rząd reguluje pracę. Natomiast ciebie wzywam, byś spróbował postawić się w sytuacji takiego przedsiębiorcy. Nie takiego giganta, ale takiego małego i średniego.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    No eksperymetn fajny, szkoda tylko, że to edna byly muszy, a nie ludzie. Jak już mówiłem, socjalizm polega na daniu ludziom równego startu do podjęcia pracy, warunki tego ekserymentu raczej przypominają mi kompletnie zamkniete społeczeństwo bez żadnych organów kontroli typu państwo, gdzie nie istenije praca bo chociażby automatyka i robotyzacja osiągneła swój szczyt.

    Ten eksperyment pokazuje tylko, że w środowisku, gdzie wszelkie potrzeby są zapewniane, populacja ginie. Socjalizm dąży do tego, by państwo spełniało nasze potrzeby, kosztem naszej odpowiedzialności i wolności. Jeśli myślisz, że tyczy się to tylko myszy, spójrz na Niemcy, Szwecję, Francję i inne kraje zachodu. Tam panuje ujemny przyrost naturalny wśród ludzi białych. Socjalizm prowadzi do tego, że wymieramy i trzeba powiedzieć głośno i stanowczo, że socjal trzeba zniszczyć.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Czym ci ludzie mieliby płacić za tą żywność niby? O czym Ty gadasz, człowieku? Czy Ty w ogóle wiesz, czym jest bieda? Bo jak wygląda to nawet nie pytam. Ludzie głodują i nie mają domów nie dlatego, że tak im się podoba, tylko bo nie mają pieniędzy. Więc co to za pieprzenie, że głodni sobie kupią jedzenie?

    Pewnie by musieli się jakoś przysłużyć społeczeństwu. Może wydobywali by surowce, może zajęli by się handlem. Nie wiem, co dokładnie każdy by zrobił. Każdy powinien sobie planować życie po swojemu. Jeśli będzie możliwość, by poprawić swój los, to ludzie go poprawią. I tak, wiem czym jest bieda, chociaż bieda to pojęcie mocno względne.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Tu nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to znaczy, że prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Może jak przestaniesz rzucać takimi ogólnikami to będę w stanie na to odpowiedzieć, bo teraz nie rozumiem nic z tego i nie widzę żadnej korelacji między tym. Co najwyżej mogę Cię ostrzec, że za bardzo nie ma czegoś takiego jak korporacjonizm, gdyż to jest ten Twój ukochany kapitalizm nawet nie w swojej najlepszej formie.

    Prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Na przykład płaca minimalna ogranicza zatrudnienie szczególnie wśród ludzi młodych. Spróbuję to zobrazować za pomocą przykładu. Załóżmy, że mamy 18 laka, który che zdobywać doświadczenie w zawodzie. Nie oczekuje wiele, byłby w stanie pracować za 500 zł miesięcznie, bo mieszka wciąż z rodzicami. Idzie do pracodawcy. Ten bardzo chętnie by go zatrudnił, bo 1. Mało mu płaci 2. Zdobywa doświadczenie zawodowe 3. W przyszłości pracownik będzie bardziej produktywny, dzięki czemu będzie mieć większe zyski na tyle, że będzie mu stopniowo zwiększał płacę - jest to długofalowa inwestycja. Niestety jednak nie zatrudni go, bo rząd nakazał płacę minimalną np. 1500 zł, przez co zatrudnienie młodzieńca jest zbyt kosztowne w porównaniu do zysków. Przez płacę minimalną która ma pomagać biednym, ci biedni nie mają nic, a tak mieli by chociaż te 500 zł. Jest jeszcze wiele innych ograniczeń które utrudniają zatrudnienie.

    I to co mamy dziś to nie kapitalizm. W kapitalizmie podatki są niskie, prawo proste, równe dla wszystkich, a rząd do gospodarki łap nie wpycha. Dzisiaj ciężko mi to gdziekolwiek dostrzec w chociażby Polsce. Wielkie firmy są przeciwnikami wolnego rynku i w cale nie są jego symbolem.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    USA to typowe państwo późnego kapitalizmu, a te wszystkie cechy, które wymieniłem, o tym świadczą.

    USA to kraj, który jest przykładem jak stopniowo kraj demokratyczny zmienia się w kraj komunistyczny. Jak zerkniesz na postulaty komunistycznej partii Stanów Zjednoczonych z 1913 roku, wszystkie postulaty są zrealizowane. Nie pochwalam stanów.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    A wolność z kapitalizmem ma bardzo mało wspólnego.

    Na to zdanie wziąłem osobny cytat, bo aż spadłem z krzesła. Wolność to podstawa kapitalizmu! Masz bardzo fałszywe pojęcie o tym jak wygląda kapitalizm.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Mówisz o ObamaCare, a ja przytaczałem okres Busha, gdzie z służbą zdrowia było o wiele gorzej. A tak właściwie, to co to są te  Twoje "regulacje prawne", bo widzę że to takie określenie które lubisz stosować. Bo wiesz, one mogą działać również w drugą stronę, tylko że wtedy nie przynosiłby by zysku pewnym wpływowym osobą.

    Busha czy Obamy, nie ma to znaczenia, są te regulacje prawne.

    Pytasz się co to regulacje prawne? Spieszę z wyjaśnieniem:
    Bardzo ogólnie jest to wszelka działalność rządu, która ingeruje w dobrowolne umowy między ludźmi. Przykłady regulacji prawnych to koncesjonowanie, licencjonowanie, płaca minimalna, ale też wszelkie opodatkowanie, normy BHP, kodeks pracy i inne rzeczy, które ingerują, regulują umowy między ludźmi. Przez to, że tych ingerencji jest dużo, towary i usługi są droższe, płace mniejsze, a tym którym miały w założeniu pomagać finalnie szkodzą.

    Co do broni nie mam się bardzo czego czepiać, to temat na inną dyskusję, choć ja raczej jestem bliższy jej powszechności.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Państwo powinno dbać o obywateli, a nie mówić im, że jak się ktoś zaćpa to nie jego wina. Poza tym, ludzie handlują prochami nie dla tego, że to fajne, tylko szukają pieniędzy.

    NIE. Państwo ma jedynie zapewniać bezpieczeństwo wewnątrz kraju, na arenie międzynarodowej oraz egzekwować to prawo. Wszelkie inne funkcje państwa jak opieka nie powinny mieć miejsca, ponieważ de facto kraj staje się wtedy krajem niewolniczym. Jeśli ktoś się zaćpa, to ja wychodzę z założenia, że nie ma wolności bez odpowiedzialności. Uważam, że każdy człowiek, powinien mieć prawo do popełniania błędów, bo tylko wtedy można się rozwijać i poszukiwać swojej drogi do szczęścia.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Spoko, że pomimo tej dyskusji jesteś w stanie mi powiedzieć, że się ze mną w czymś zgadzasz. Szanuję bardzo.

    Też się cieszę i szanuję :)

    16 godzin temu, Talar napisał:

    Co do ostatniego myślnika, to tyko powiem swoje, iż nigdy praktycznie nie ma sytuacji, w której wymagane jest zabicie napastnika. Obrona własna, to tak, nawet w sytuacji, że ktoś w obronie postrzelił kogoś, ale zabijanie nigdy nie jest konieczne.

    Generalnie się zgadzam, nie mówiłem, że należy zabijać pierwszych lepszych ludzi, bo to byłby mord :v Mimo wszystko uważam też, że obecne przepisy do spraw obrony koniecznej w Polsce są patologiczne.

    16 godzin temu, Talar napisał:

    o, o czym pisałem, nie było skierowane do Ciebie. Ogólnie całe te moje dwa ostatnie akapity nie były odpowiedzią na nic, lecz tylko moimi przemyśleniami.

    Ogólnie (podobno), jeśli chodzi o poglądy, o jestem pół socjał (komuch), pól anarchol. Jednak ja sam zawsze uznawałem się za to pierwsze, bo anarchiści wierzą w rewolucje, a ja rewolucji nie uznaję.

    Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza. Ludzie ujarzmili świat, ale to pieniądze ujarzmiły ludzi, co jest dla mnie dosyć wstrętne, jak i smutne.

    Ale tak jest na ogół, to młodzi ludzie tak mają. Za młodu ich poglądy są dosyć "skrajne" (jezu, jak ja nie lubię tego słowa), ci odrobinę bogatsi, "inteligenci" i ci raczej konserwatywni mają poglądy raczej jak Ty, natomiast ci z biedniejszych rodzin, którzy podjęli prace wcześnie itd. to raczej moje strony, chociaż w zasadzie to tu nie ma żadnej logiki. Tak czy tak, nasze poglądy przeminą, bo życie da nam w kość. To smutne, ale prawdziwe, ale te nasze poglądy będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy i drobnych zażenowaniem. Bo to właśnie kapitalizm da nam w kość ;)

    Moje ostatnie słowa też raczej nie były wprost kierowane w twoim kierunku. Natomiast muszę odnieść się do słów: "Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza". Otóż prostuję, że nie. Ja wierzę w system, który opiera się na sile i pomysłowości ludzi. W ogóle nie wiem czy wiesz, ale słowo kapitalizm nie pochodzi od kapitału, tylko z łac. caput (czytaj kapita) - czyli głowa. Bo w kapitalizmie nie wygra ten kto ma więcej, tyko ten co myśli.

    I to nie kapitalizm daje w kość tylko socjalizm.

     BTW:

    15 godzin temu, Talar napisał:

    Jak już mam z kimś gadać, co zdecydowanie bardziej wolę tego z avkiem Starlight (sry za niepodawanie imienia, ale nick masz dosyć niewygodny)

    Możesz mi mówić Conq :)

     

     Teraz kolej na @Mordoklapow

     

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Socjalizm zawsze dąży do totalitaryzmu? [citation needed].

    Wolność działania bez wolności zrzeszania jest iluzją. Chiny są tego przykładem.

    Wolność działania to ślepa uliczka. Tylko przy jej pomocy nic nie zmienisz, nie osiągniesz np. wolności słowa. Przy pomocy wolności słowa ludzie osiągali wspaniałe rzeczy, np. wolność działania.

    Sorry, ale według mnie (uch, prywatna opinia) wolność słowa jest najbardziej tą elementarną. To dzięki niej istnieje przepływ myśli, a co za tym idzie, mogą nadejść inne swobody. Każdy rząd totalitarny najpierw pozbawiał swoich obywateli właśnie jej. Z resztą jest to główny powód, dla którego uważam się za przeciwnika poprawności politycznej.

    Tak, każdy socjalizm dąży o totalitaryzmu. Pisał o tym F. A. Hayek w "Droga do zniewolenia"

    Moja opinia jest w przeciwieństwie do twojej taka, że wolność działania jest ważniejsza od wolności słowa. Bo wolisz wyjść z więzienia, czy siedzieć w nim i mieć prawo do narzekania na los?

    Oczywiście nie mam nic przeciwko wolności słowa, ba nawet jestem jak najbardziej za. Co do zrzeszania, to ta wolność też nie jest zła. Uważam jednak że ta najważniejsza to wolność działania.

    Też jestem przeciwnikiem poprawności politycznej.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Biedne, uciskane, czarnoskóre żydówka z popędami homoseksualnymi mogą kraść dla niepełnosprawnych dzieci? [Case study needed]

     To miała być ironia. Że mamy podwójne standardy i takie tam. To jednak nie jest najważniejsze.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    I nie mów o podatkach, bo to nie kradzież, to umowa społeczna.

    Jeśli uważasz to za zwykłą umowę a nie kradzież, to spróbuj ich nie płacić.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Btw. czy uważasz, że sądy powinny być prywatne?

    Co do sądów, nie wykształciłem sobie ostatecznie poglądów, jednak jestem bliżej tego, że czy prywatne czy państwowe, powinny egzekwować jednakowe prawo.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Tak. Grecy i inni tacy mają ich za dużo, więc wywalają ich za granicę. Polska pozwala im się tu osiedlić, pomagając im na starcie, by ci mogli się usamodzielnić. Coś ci w tym nie pasuje? Wolałbyś, by po przybyciu byli zmuszeni do kradzieży/rozbojów, bo muszą żyć w kartonie?

    Sama imigracja nie jest zła. Przecież Ameryka to społeczeństwo złożone w 100% z imigrantów. Jedyny jednak problem jest taki, że do ameryki płynęli ludzie, co chcieli pracować, mieli plany na przyszłość. A do Europy przybywają ludzie po zasiłki socjalne. Jak Niemcy im obiecały, to ich problem, natomiast nie mają prawa narzucać takiej na przykład Polsce przymusowej relokacji, bo to narusza wszelką odpowiedzialność Niemiec oraz Polską suwerenność.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Nie rozumiem. Sądzisz że ludzie chodzą do urn bez myślenia o skutkach wyborów? Bo głosują na partie których nie popierasz?

    TAK, anonimowe ankiety wykazują że nawet do 30% ludzi idąc do urny nie wie jeszcze na kogo zagłosuje. W tej sytuacji naprawdę polecam poczytać Hazzlita, gdzie pokazuje, że rządowe obietnice są krótkowzroczne. Ludzie którzy się tym nie interesują, nie myślą o długofalowych konsekwencjach realizacji programów wyborczych.

    Więc tak - wiele ludzi idzie do urny bez myślenia. Jeśli ty myślisz przed głosowaniem, nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować ;)

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Tego to już zupełnie nie rozumiem. Co to jest racjonalizująca decyzja? Chodzi Ci o racjonalizowanie decyzji?

    I nie odpowiedziałeś, czy jesteś głupi czy mądry. Nie będę udawał, naprawdę mnie to interesuje.

    Ludzie nie myślą racjonalnie, tylko w sposób racjonalizujący. To znaczy, nie są jakimś abstrakcyjnym homos economicus, że zawsze podejmują bezbłędne decyzje i najbardziej opłacalne. Jak idziemy kupić sobie bluzkę, to możemy mieć do wyboru taką białą za 10 zł i taką samą tylko czerwoną za 20 zł. Czysto racjonalnie, kupno czerwonej bluzki jest absurdalne. Natomiast kiedy dodamy do tego ludzkie preferencje, bo na przykład ktoś lubi czerwony, to być może czerwoną bluzkę będzie nosił częściej i dostarczy mu więcej radości. Gdyż każdy działa tak by odnaleźć w życiu swoje szczęście. By je osiągnąć działa w sposób racjonalizujący - czyli w sposób czysto subiektywny podejmuje działania do realizacji jego celów.

    Natomiast nie wiem jak obiektywnie odpowiedzieć na pytanie "czy jesteś głupi czy mądry", by brzmiało to obiektywnie. Wiele osób które znam, mówią mi że jestem inteligentny czy mądry, więc raczej bliżej mi do mądrego niż idioty.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    To źle? Nie żebym był antynatalistą czy coś... ale jaka jest wartość ludzkości samej w sobie?

    Na to trzeba założyć osobny temat. Ja tam raczej nie chciałbym niszczyć ludzkości...

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    [citation very needed]

    Z tego co mi wiadomo, w USA jest znacznie więcej morderstw z użyciem broni niż w krajach gdzie jest do niej ograniczony dostęp.

    Ale inne kraje mają więcej morderstw z użyciem noży i kijów baseballowych. Ilość przestępstw nie jest zależna od dostępu do broi, ale innych czynników. Po prostu przestępstwa są dokonywane za pomocą innych narzędzi w krajach z ograniczonym dostępem do broni.

    Tu masz tłumaczenie amerykańskiego artykułu na temat braku korelacji między dostępnością broni a ilością przestępstw:

    http://trybun.org.pl/2016/11/07/nie-ma-korelacji-pomiedzy-iloscia-zabojstw-a-prawem-dotyczacym-posiadania-broni/

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Dowód ad parówkum. Czyli [citation/math needed]!

    Starałem się w miarę przystępny sposób nakłonić was do myślenia przyczynowo skutkowego, co byście mogli zrobić w takiej sytuacji, gzie nie ma tych "regulacji prawnych" zarówno ze strony przedsiębiorcy, który widzi okazję dostarczając żywność do Afryki oraz ze strony takiego Afrykańczyka. Nie ma też za bardzo cytatu na to, że tak by się stało, po prostu tak działa rynek, że jak się dostarcza potrzebnych rzeczy, to obie strony zyskują. Jeśli się uprzeć, to może znajdziesz o tym u różnych ekonomistów: może coś u Bastiata, Misesa, Rothbarta, Hazzlita, Hayeka. To wszystko wynika z logiki i zdrowego rozsądku.

    13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    A lubisz je zmieniać?

    Poglądy jestem w stanie zmienić za pomocą dobrych argumentów, logiki oraz trafnych przykładów (z życia i abstrakcyjnych). Jednak w naszej dyskusji wciąż nie padł na tyle mocny argument, bym zmienił swoje poglądy i wątpię że padnie (nie wiem, może ktoś mnie zaskoczy).

    To samo pytanie do ciebie ;)

     

    I na razie to chyba tyle.... i jestem otwarty na krytykę i blablabla... (wiecie o co chodzi)

     

    Smacznego obiadu :D

     

  7. *wdech*

    Więc...

    Postanowiłem odpisać użytkownikowi @Mordoklapow w celu sprecyzowania mojej opinii oraz udzieleniu odpowiedzi.

    1.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Ty rozumiesz? Szacun, całki i różniczki (niezbędne w ekonomii) w tym wieku... nieźle.

    Interesuje się polityką i ekonomią hobbystycznie i pogłębiam swoją wiedzę nie tylko z internetu, lecz także z książek. Podejrzewam, że domyśliłeś się, że jestem zwolennikiem szkoły austriackiej. Więc jeśli się nie domyśliłeś mówię o szkole austriackiej. Tak jak jej metodolodzy uważam, że ludzie działanie jest tak skomplikowane, że nie da się procesów rynkowych opisać za pomocą modeli Keynesa czy innego tam oszołoma. Do poznania ekonomii jest potrzebna jedynie logika i zdrowy rozsądek.

    I pragnę zaznaczyć, że szkoła austriacka jest NAUKĄ A NIE IDEOLOGIĄ. Nie wiem kto cie okłamał, przekonując, że tak nie jest (może uczysz się ekonomii na państwowej uczelni, bądź słuchasz tzw ekspertów z tvn24? nie wiem). Pogódź się z tym, faktów nie obchodzi czyjakolwiek opinia.

    2.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Za wikipedią: Opowieści o Robin Hoodzie znane są od ponad 600 lat.

    Marksizm ma ze 150 lat.

    O to Ci chodzi?

    Tu masz częściową rację, podałem zbyt krótki przedział czasowy, powinienem był to lepiej sprawdzić. A chodzi mi o to, że są pewne rzeczy które są złe, niezależnie od okoliczności w jakich się ich dopuszczono i dawniej (nie koniecznie 100 lat temu, może dawniej) nie było tak wielkiej wątpliwości moralnej jak dziś.

    3.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Na rzecz praw człowieka? Straszne.

    Tak, właśnie straszne. Wiele z tych praw człowieka, jest idealną pożywką dla wszelkich socjalistów. Socjalizm zaś zawsze dąży do totalitaryzmu i finalnie nie ważne jak wspaniałe ma założenia, ludzie utracą to co czyni ich ludźmi czyli m. in. wolność. Podzielam poglądy Hayeka, że wolność to nie prawo wyborcze, czy wolność zrzeszania, a wolność działania, która najlepiej jest realizowana właśnie na wolnym rynku. Te całe prawa człowieka mogły by koegzystować z zasadami moralnymi, nie mam nic przeciwko poza tzw "prawami pozytywnymi" - je trzeba wywalić.

    4.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Bezpieczeństwo najgorzej, co nie? Od paru miesięcy myślę o przeprowadzce do Strefy Gazy, tutaj w Polsce jest trochę za nudno.

    Nie masz własności? Ależ masz. Tzn. nie do końca, rzeczywiście, część oddajesz państwu, ale jest to kwestia tzw. umowy społecznej. Jak ci się to nie podoba, cóż, możesz śmiało wyjechać. Nasze lewackie państwo jakimś cudem tego nie broni. Np. do chin, przecież tam mają taki wspaniały ustrój kapitalistyczny.

    I o co chodzi z tą sprawiedliwością?

    Tak najgorzej. Nie mówię o bezpieczeństwie międzynarodowym, to oczywiście musi być przez państwo zagwarantowane. Mówię o bezpieczeństwie w postaci przymusowych podatków "bo coś ci się stanie i nie będzie cie stać". Tracimy wtedy odpowiedzialność za swoje czyny, nie możemy się uczyć na swoich błędach, a przez polityków jest narzucona jedna wersja szczęśliwości. Dlatego najgorzej.

    Że niby zabierają część? Państwo próbuje pracującemu człowiekowi zabrać 83% jego pieniędzy! Prawo własności jest obecnie gwałcone przez rządy w całym świecie zachodu. I bardzo nie chciałbym się poddawać i wyjechać gdzieś gdzie wolność się jeszcze liczy, dlatego na razie zostanę i będę walczył. Jeśli jednak to nie poskutkuje nie wykluczam wyjazdu. Co do Chin - nie jest to ideał. Ba daleko mu do niego, lecz ma on kilka dobrych rozwiązań godnych naśladowania.

    A ze sprawiedliwością chodzi mi np o to, że wedle tzw sprawiedliwości społecznej, to kradzież może być zła, gdy robi to ktoś majętny, lub nie jeśli robi to biedna, uciskana, czarnoskóra, żydówka, z popędami homoseksualnymi, co robiła to dla niepełnosprawnego dziecka. Sprawiedliwość powinna być ślepa, lecz dziś nie koniecznie tak jest.

    5.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Libertarianizm chyba nie ma nic przeciwko feminazizmowi czy multikulti, co nie? W końcu wolność słowa i wyznania są elementarnymi częściami tej ideologii.

    Przyznaję, użyłem skrótu myślowego. W feminizmie nie ma nic złego, w tym pierwotnym feminizmie. Ten o którym mówi się najgłośniej nie jest już pierwotnym feminizmem, dlatego dla odróżnienia mówię na niego feminazizm. Co do multikulti, to sama wielokulturowość nie jest niczym złym. Przecież Amerykę budowali imigranci. Jednak to co chcą narzucać ci z ełrokołchozu to przymusowa relokacja, być może nawet wbrew tych imigrantów.

    6.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Co to ma do rzeczy? Przecież komuch czy socjalista mógłby dokładnie w ten sam sposób zakończyć swoją opinię.

    Cytując tegoż filozofa miałem na myśli przedstawienie w jednym zdaniu, że gdy człowiek jest odsunięty od odpowiedzialności to nie myśli nad tym co robi, dlatego na przykład demokracja to nie koniecznie najlepsza droga...

    7.

    17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

    Większość jest głupia, ale Ty jesteś mądry, co nie?

    Są dwie rzeczy nieograniczone: wszechświat i ludzka głupota, choć co do pierwszego naukowcy mają wątpliwości. Może to zostać uznane za skrót myślowy, gdyż każdy jest w stanie podejmować racjonalizujące decyzje w swoim interesie, ale nie w skali całego kraju. Choć kiedy patrzę na moją klasę, to tracę wszelkie nadzieje...

     

    Ponieważ w trakcie odpisywania odpowiedź dodał także użytkownik @Talar, postaram się odpowiedzieć także na jego post.

     

    45 minut temu, Talar napisał:

    Zabawne jest, jak postrzegasz ten świat. Jeśli dla Ciebie płacenie podatków, dzięki czemu masz jako tako darmową służbę zdrowia czy szkolnictwo jest dla Ciebie socjalizmem zmierzającym w komunizm,  to na prawdę strach pomyśleć czym jest dla Ciebie prawdziwy kapitalizm. Bo coś takiego jak "zdroworozsądkowy kapitalizm" kompletnie nie istnieje iż system ten opiera się gromadzeniu kapitału. Rządzi pieniądz, który manipulują chyba najgorszą cechą ludzką: chciwością. Występowanie czegoś takiego jak świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa, służby zdrowia, sanepidu, BHP, odszkodowań itd. jest przykładem w długotrwałej walki klas, czyli rywalizacji pomiędzy klasą pracująca, a burżuazją, a więc to tyko dowód, że kapitalizm jest globalny już od dawna. Tak szczerze, to nie mam pojęcia, jak wyglądałoby ta Twoja wizja anarcho-kapitalistycznego, szczęśliwego świata. Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków? No brzmi zajebiście, aż mi się przypominają czasy dzieci pracujące w kopalni, 12h czas pracy, biedę, brud i wyzysk. Korwinistan pełną gębą.

    Dlaczego w kapitalizmie nie byłoby multikulti? Granice byłyby zamknięte czy co? xd

    Reszta Twojej wypowiedzi jest tak kuriozalnie głupia i nie ima się ona niczego, że jedyną opcją ocenienia jej jest danie ci tego czerwonego guziczka, bo ja serio nie mam pojęcia, co to ma dokładniej oznaczać. Chyba tylko twój mizoginizm i rzucanie pustych frazesów bez jakiegokolwiek sensu.

    Więc... uh... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale właśnie darmowe wszystko dla wszystkich to socjalizm co idzie w stronę komuny. Co do chciwości, to nie wina kapitalizmu, a samego człowieka. Jednak wbrew temu co ci się wydaje, jeśli jest drwal co ścina drzewo w Oregonie, być może robi to ze chciwości. Żąda za nie 100 zł. Skoro jest chciwy, czemu nie zażąda go za 200 zł, albo za 1000zł? Bo znajdzie się ktoś kto zetnie je za 105 zł, a on zbankrutuje. Co więcej, nawet jeśli ten drwal jest największym egoistą tego świata, to to drzewo zostało ścięte, by uczeń w Warszawie, mógł kupić sobie ołówek. Gdyż na prawdziwie wolnym rynku zysk można osiągnąć jedynie wtedy, gdy spełnia się potrzeby innych. Walka klas to bujda - przecież robotnika nikt nie zmuszał, a z czasem realne płace rosły. Obecnie nie ma kapitalizmu ale dyktatura korporacji. Nie jestem anarchistą, uważam, że powinno istnieć państwo minimum z może 6 ministerstwami, ale nic więcej. I tak bardzo bym chciał "Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków". Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że urzędas spełnia nasze potrzeby gorzej i drożej niż my sami, to polecam przeczytać "Ekonomię w jednej lekcji" Hazzlita. Ale właśnie dzięki temu, że poprzednie pokolenia dały się wyzyskać, my już nie będziemy musieli, gdyż zostawili nam duży spadek.

    Co do multikulti patrz punkt 5.

    Jest mi przykro, że nie należysz do tych 15% ludzi którzy potrafią myśleć logicznie, ale nie przejmuj się. Nie trzeba się na tym znać by osiągać w życiu sukcesy, a prawa ryku działają czy się w nie wierzy czy nie

     

    Postanowiłem napisać swoje uwagi na temat reszty wypowiedzi:

    45 minut temu, Talar napisał:

    Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę.

    Jeśli ludzkość wyeliminowałaby biedę wymarła by. Poczytaj sobie o eksperymencie Calhouna.

    45 minut temu, Talar napisał:

    Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę. Gruba najbogatszych ludzi świata ma taki majątek, który w zupełności zaspokoiłby potrzeby żywieniowe WSZYSTKICH ludzi na świecie + odpowiedni dach nad głową, a oni wciąż pozostaliby super bogaci.

    Co do tego, to tak, ludzie mogliby zaspokoić potrzeby żywieniowe świata. Pytanie tylko, czy utworzymy komunistyczny rząd światowy, czy wprowadzimy wolne rynki? Moim zdaniem lepszą opcją jest rynek, gdyż widząc, że w niektórych rejonach jest głód, byliby gotowi zainwestować w dowóz żywności, zachęceni dużymi zyskami. Z czasem pojawiłaby się konkurencja i znacząca część świata byłaby w stanie sobie żarcie kupić. Jeśli uważasz, że rząd światowy byłby w stanie zapewnić żywność przez to, że zabierze tym bogatym, to znowu odsyłam do Hazzlita. Włąśnie z powodu tych regulacji im się nie opłaca, bo jak dowalisz akcyzę z kosmosu, to zysk staje się mniejszy, a inwestycja bardziej ryzykowna i nieopłacalna. A potem to jeszcze dochodowe i vat-y to już w ogóle.

    51 minut temu, Talar napisał:

    Takie rzeczy jak globalne wyrzucanie jedzenia, konflikty na bliskich wschodzie, rosnący na potęgę rasizm i ksenofobia, trudność ze znalezieniem pracy, "ciężkie życie studenta", stare babcie i dziadkowie których nie stać na leki itd. to przejawy społeczeństwa żyjącego pod wpływem konsumpcjonizmu, który wynika z kapitalizmu, wyzysku i dominacji pieniądza.

    Właśnie, te wszystkie złe rzeczy nie wynikają z kapitalizmu, lecz z korporacjonizmu (czyt. nowoczesny socjal na sterydach). Przez ingerencje rządowe kapitał jest źle lokowany, więc marnowany. Pracy nie ma, bo prawo pracy ogranicza możliwości zatrudnienia. Dziadków nie siać na leki bo są olbrzymie podatki i kartele korporacji farmaceutycznych, które istnieją tylko dzięki państwowym ingerencjom. Znowu polecam zajrzeć do Hazzlita.

    59 minut temu, Talar napisał:

    Świetnym na to przykładem są stany zjednoczone, czyli najgorszy kraj świata, gdzie np. za Busha ludzie zdychali na ulicach i panowała bieda okropna. Przecież te problemy takich ludzie jak strasznie droga służba zdrowia, gdzie ludzie na jakieś operacje na ogół wyjeżdżają na Kubę, gdzie owe zabiegi kosztują z 2000% mniej, oszczędzanie całe życie na studia dla potomstwa, liczne strzelaniny związane z łatwym dostępem do broni, handel narkotykami, chemiczne i gówniane żarcie (rzeczy, które w warzywniaku w Polsce kupisz za 5zł, w Ameryce da się kupić jedynie w super ekologicznych sklepach, za wręcz astronomiczne kwoty) idiotyzmy prawne, wciąż mocno obecna wiara w Amerykański sen i gówno-patriotyzm, że Ameryka najlepsza najfajniejsza, globalizacja i debilizacja kultury (typowe, amerykańskie produkcje filmowe), wpierdalanie się do każdego bogatego w ropę kraju, "bo tam ktoś zły siedzi który nęka społeczeństwo!!!", święta własność prywatna (oczywiście zawsze mylona z własnością osobistą, ale to już inny temat), przez co jak ktoś nadepnie na twój trawnik to możesz wpakować mu kule w łeb, fanatyzm religijny,  itd. Tak wygląda życie w późnym kapitalizmie, a będzie jeszcze gorzej. I tak będzie wszędzie.

    W USA jest obecnie mniej kapitalizmu niż w Chinach (które jak wspomniałem nie są idealne). Jeśli uważasz, że USA to ostoja kapitalizmu i wolności, to współczuję.

    -Opieka zdrowotna jest droga z powodu m. in. ObamaCare oraz mnóstwa regulacji prawnych. Na Kubie najwyraźniej nie ma tylu regulacji dlatego jest tak taniej. Tu masz szczegółową analizę służby zdrowia w USA, jeśli masz czas to posłuchaj:

    Spoiler

     

    -Co do strzelanin, badania wykazują, że broń nie ma wpływu na ilość przestępstw. Należy też zaznaczyć że do strzelanin dolicza się także przypadki gdzie nikt nie zginął, przez co mamy fałszywy obraz sytuacji.

    -Co do narkotyków, jeśli ktoś chce ćpać, to nawet największe akcyzy nie będą w stanie tego zatrzymać. Uważam, że nie można odbierać nam wszystkim wolności, bo jakieś jednostki są nieodpowiedzialne. Musimy mieć możliwość nauki na błędach - swoich i cudzych.

    -Co do żywności ekologicznej, to nie wiem co napisać. Nie znam się na temacie, to lepiej nie będę wchodził w ultrakrepidarianizm.

    -Co do idiotyzmów prawnych się zgadzam

    -Ameryka właśnie bardzo źle robi obalając dyktatorów oraz przywłaszczając sobie ropę, bardzo źle - zgadzamy się po raz 2-gi

    -Powinno być w każdym kraju prawo do obrony koniecznej. Jeśli ktoś narusza moją własność (w tym posesję), w ostateczności można go nawet zabić. Jeśli jednak w wyniku postępowania wykaże się, że dokonano zabójstwa bezpodstawnie, powinno ponosić się za czyny odpowiedzialność i dokonać na kimś takim wyroku śmierci. Ale to dyskusja na inny temat.

     

     

    To co ja przedstawiam to nie rewolucja. Rewolucje są krwawe i na ulicach. Ja uważam że trzeba dokonać kontrrewolucji, która zachodzi w umysłach inteligentnych ludzi. Nie ma też co obecnego świata naprawiać krok po kroku. Jeśli dziś robimy reformę i ona się nie powodzi, to zamiast jak w normalnym państwie reformę wycofać, staramy się ją łatać innymi reformami i tak w kółko. nie ma co liczyć, że komuś uda się naprawić świat, bez naprawy systemu.

     

    *wydech*

     

    Skończyłem pitolenie. Jak zawsze jestem otwarty na krytykę i pytania o doprecyzowanie mojego stanowiska, gdyż lubię dzielić się swoimi poglądami.

     

    Życzę wszystkim miłego popołudnia :)

  8. A więc, moja opinia jest taka:

     

    Należy powiedzieć sobie, że czy tego chcemy czy nie, ludzi którzy myślą jest mniejszość. Ponieważ ta mniejszość, ta elita która myśli, rządziła przez wieki, ludzie rozwijali swoją cywilizację. Dzisiaj żyjemy w świecie, w którym nie ma zasad, moralność jest względna, kradzież jest błogosławieństwem, dobro złem, kłamstwo cnotą. Większość ludzi nie rozumie jak działa polityka, ekonomia itd. Dają manipulować się przez atrakcyjne idee "lewicy" - że twoje uczucia są ważniejsze niż fakty, że nie musisz ponosić odpowiedzialności - zrobi to za ciebie państwo opiekuńcze (niczym dobra matka, która opiekuje się synkiem gdy ma 8,12,17,23,40 lat). Forsowana jest poprawność polityczna (czytaj cenzura wszystkiego co wadzi lewicy), nauka w szkołach przestaje być nauką a indoktrynacją, na zachodzie wszędzie widzimy podwójne standardy. Jak patrzymy na kraje demokratyczne, co następne wybory coraz głupsi kandydaci (w USA mało co do drugiej tury nie wszedł Bernie Sanders - komunista z krwi i kości). Właśnie przez to, że dano władzę każdemu kto na nią nie zasługuje, głupcy przekrzykują głosy zdrowego rozsądku, a emocje stają się ważniejsze od faktów. Gdyby spytać się kogokolwiek 100 lat temu "czy kradzież jest zła?", bez namysłu powiedziałby, że tak. Dzisiaj rozpętałaby się dyskusja "a co jeśli jest biedny? co jeśli to jedyny sposób by wykarmić jego chorą córeczkę? a może on ukradł temu bogatemu co ma za dużo!". Porzuciliśmy swoją moralność i wszelkie zasady, które nasi przodkowie ukształtowali. Nie mamy wolności, własności, sprawiedliwości - mamy natomiast "bezpieczeństwo", "dobro wspólne" i "sprawiedliwość społeczną". Jedyny sposób, by światem przestała rządzić głupota, to zerwanie z XX wiecznymi stereotypami, jak np. że demokracja to najlepsza i ostateczna forma rządów, że kradzież bogatemu by dać biednemu jest dobra, że kobieta nie różni się od mężczyzny itd. Tych stereotypów jest niestety dużo.

    53 minuty temu, Talar napisał:

    Tak działa kapitalizm.

    Jako obrońca wolego rynku, nie zgodzę się z tą opinią. Ten komentarz przedstawia jak fałszywie niektórzy ludzie widzą świat. Jeśli ktoś ma złudzenia, że teraz jest kapitalizm to się głęboko myli. Teraz mamy socjal, który idzie w stronę komuny, (którą rzekomo obalono w 1989). Gdyby panował zwykły zdrowo zdroworozsądkowy kapitalizm, to nikt nie wygłupiałby się w feminazizm, multikulti i inne tam głupoty.

    Cała głupota tak naprawdę bardzo dawno by upadła, jednak tak się nie dzieje z 2 powodów:

    1)Jesteśmy okropnie bogaci - gdyby takie eksperymenty przeprowadzano 200 lat temu, to ludzie by po prostu umarli z głodu (jak na przykład za Stalina, Mao czy Pol Pota)

    2)Nie ma realnych problemów - gdy na morzu jest spokojnie i kapitan wypadnie za burtę, to pasażerowie mogą sobie wybrać  większością nowego kapitana (pewnie kobiety przesądzą o tym że zostanie ten najprzystojniejszy :)). Jednak gdy nadchodzi sztorm, kobiety chowają się za plecy mężów, a wszyscy zgodnie mianują kapitanem pierwszego oficera.

    Na koniec zacytuję Nicolása Gómeza Dávilę "Ludzie o wiele częściej waliliby się młotkiem w palec, gdyby ból występował dopiero po roku"

     

    TL:DR

    Głupio jest bo rządzi większość która jest głupia, a bez zmiany ustroju to nie ma co liczyć na poprawę

     

    Pisać o tym to mógłbym godzinami, ale raz: nie bardzo mam w tej chwili ochotę, a dwa: muszę jutro rano wcześnie wstać. Jestem otwarty na pytania o doprecyzowane mojego stanowiska oraz wszelką krytykę

     

    Dobranoc :)

     

    Swoją drogą kanał Wojna Idei to fajne filmy wrzuca ;)

     

    • +1 4
    • Nie lubię 1
  9. Na forum siedzę od względnie niedawna. Lubię tu wchodzić, czasem coś przeczytać lub napisać. Ja założyłbym sobie nowe konto, gdyby wprowadzono nowy silnik. Sprawa starego silnika wygląda poważnie, pewnie pociągnął by to forum jeszcze kilka miesięcy, może rok.  Jednak śmierć tego forum i tak jest nieunikniona. Zapewne część weteranów tej strony nie będzie miała chęci zaczynać na nowo na nowym forum. Baza użytkowników najprawdopodobniej nie będzie już tak "spektakularna" jak tu, jednak jak pisze Uszatka zostaną ci którym się che. Jeśli pomysł wypali to z czasem wykształcą się nowi weterani, nowe działy literackie i te inne rzeczy.

    Największym problemem jest jednak niewiedza - nie jesteśmy w stanie ocenić ile osób by zasiedliło nowe forum. Żadna ankieta nie będzie odzwierciedlała realnego rezultatu w 100%. Jest to duże ryzyko.

    Moim zdaniem warto zaryzykować - w końcu kto nie gra w loterię nie ma opcji że wygra, a status quo doprowadzi nas do klęski w dłuższej perspektywie.

    Uważam też, że administracja powinna podjąć decyzję nie uwzględniając głosów w ankiecie. Ankieta to dobry wyznacznik opinii, jednak uważam, że o losach strony powinni decydować admini, a użytkownicy akceptować to lub nie.

     

    • +1 4
  10. Więc

    Odcinek miał kilka ciekawych "Easter Eggsów" i nawiązań, (a także pozostawił autorytet alikornów pod znakiem zapytania :P), jednak przez większość odcinka czułem tzw "krindż", nie odpowiadało mi jak zachowywały się Rainbow oraz AJ, moim zdaniem było to trochę naciągane i nienaturalne. Taki średni filler-episode :/

    • +1 1
  11. Widzę, że temat został wskrzeszony :)

    Jako ciekawostkę dla @Rapid napiszę, że w mojej szkole jest system punktowy, gdzie nie ma ocen i wag, tylko są prace za różną ilość punktów, które na koniec roku idą do wspólnej puli i na ich podstawie wystawia się ocenę.

    Spoiler

    Poza tym nikt nie mówił, że to co kiedyś było, nigdy się nie powtórzy :v

     

  12. 1 godzinę temu, Triste Cordis napisał:

    W internecie są po angielsku, a on ogląda po polsku. 

    Są też po polsku, jeśli się szukać umie :)

    Swoją drogą, obejrzałem teaser i....

    Spoiler

    OMGOMGOMGOMGJAKJAPRZEŻYJĘTENTYDZIEŃ:lunaderp:

     

    • +1 1
  13. Mój dziadek opowiadał mi historię, że był na Titanicu. Widział jak okręt przecieka, dlatego biegał wszędzie i zaczął wszystkich ostrzegać, ale nikt go nie słuchał. Po paru desperackich okrzykach w końcu ochrona wyrzuciła go z kina...

    • Haha 4
  14. Ja nikomu nic nie mówię, do puki mnie nie spyta. Nie pytają, więc nikt o tym nie wie - prosta i skuteczna metoda :rdblink:. Jakby się ktoś nagle spytał, to raczej bym tego nie ukrywał, dzisiaj bycie nienormalnym spowszedniało:ppshrug:. Jest wiele znanych ludzi którzy przyznali się do poniaczy (w tym były prezydent Usa), poza tym fandom MLP jest jednym z większych, co czyni go bardziej normalnym niż niektóre...

     

    Btw, widzę że jesteś nowy. Witamy na forum:brohoof:

×
×
  • Utwórz nowe...