Linku do powyższego odcinka jest wersja full hd z oryginalnymi angielskimi napisami z Discovery Family, just sayin'.
Czyli co, mamy tutaj konflikt, który rozpoczął się od pewnej drobnej różnicy zdań, a że ojcowie założyciele nie mogli dojść do porozumienia, przerodziło się to w spór, a potem w wojnę. No i ta trwała tak długo, że już nawet zapomnieli, o co w zasadzie poszło i bili się ze sobą dla zasady i bo moja racja jest najsłuszniejsza!
W sumie odnoszę wrażenie, że ta wyprawa była przeznaczona głównie dla Fluttershy, a Twi była tam po to, by ta nie oszalała z przerażenia (no i by mogła powstrzymać zwaśnione rody na czas przemowy ). Also, do problemów trzeba podejść indywidualnie, a nie szukać rozwiązań w książce.
Było w porządku. Nic może nadzwyczajnego, ale obejrzało się bez zgrzytu zębów. Rozwiązanie może i proste, ale jakoś pasowało. No i Shy znalazła coś, co łączy obydwie rodziny, czyli miłość do zwierząt (o czym prawie zapomnieli w swoim konflikcie). Na plus oczywiście tort trojański i zamrożenie w czasie