Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Kochanie... to będzie długie... nie wiem ile... ale wiem, że teraz niemożliwe będzie ukrywanie wiesz czego. Mam pomsł. Może ty i ja + Deli pojedziemy do Letniskowego Domku w Teheranie? Powiemy, że sprawy biznesowe oboje mamy, a Deli, bo chcemy też jej coś załatwić. Co ty na to?
  2. Wyraźnie zły zmieniam swój kształt i tepam się z Deli i Twilight do domu. Spoglądam na Twi. - Przynajmniej... druga rzecz która nas łączy - powiedziałem do niej z uśmiechem. Spoglądam jak teraz wygląda. Muszę wiedzieć jakie mogą być tego konsekwencje...
  3. Spoglądam na klacz. - Poczekaj chwilkę - powiedziałem i spoglądnąłem na Kane'a. - Mój obecny ekwipunek mi wystarcza. Mogę wyruszyć w każdej chwili - powiedziałem stając na baczność. Mam złe przeczucia co do tej wycieczki, lecz trzeba sprawdzić, o co chodzi.
  4. Wolnego... - Nie wiem co się stało, kiedy spałem... ale też mam mieć zmienioną domenę. Gówno mnie obchodzi... eee... coś się znajdzie... ale mam kurwa mieć ją zmienioną - powiedziałem patrząc się na Afrę...
  5. Odwzajemniam - Spokojnie... już wszystko dobrze. Tak ukazuje w połowie zaskoczenie - tule ją. AFRA... COŚ MI KURWA ZROBIŁA!!! Spoglądam na nią z wyrzutem...
  6. Patrzę na to... z drgawkami oczach... *** Gdzieś w kosmosie. Pracują dwaj astronauci. Delikatnie wkładają jedno narzędzie do podajnika które MUSI zostać deikatnie włożone. Nagle z strony Planety słychać Krzyk, tak głośny, że astronauta zdekoncentrował się, a przy tym zniszczył urządzenie warte 2 000 000 Kredytów Federacji. *** Siedzę w rogu i ssę sobie palec i się nerwowo kiwam. Jestem mutantem, jestem Mutantem... JESTEK KURWA MUTANTEM!
  7. - DObra... na nas już czas - powiedziałem oglądając się cały i pozbywając się mazi. Mam złe przeczucia... że coś się jednak stało. TO coś będzie kłopotliwe.
  8. - Byłem... zmęczony. Tylko zapomniałem, że wszędzie jest tutaj śluz... - powiedziałem. Odetchnąłem z ulgą. Nie chce zadzierać z Kobietą, która pod swoimi rozkazami ma... 500 Vindicusów. 10 000 Mrocznych pająków. i Ponad 100 000 Much Pustynnych. Dlatego włąśnie nie zadzieram i staram się unikać jej. Może z Pająkami i muchami jakoś se poradzimy, ale z VIndicusami byłby ostry problem.
  9. Nie wytrzymam... staram się wytrzymać, ale jak wyjdzie Twi i mnie zobaczy... to będzie armagedon... z jej strony. Więc muszę wystrzelić, choć wiem, że i tak nie zapłodnie jej.
  10. - POMO... Mhmph - powiedziałem a pewnie mi Podmieniec przerwał wsadzając swój tyłek w moje usta. Ja się kurwa boje... one mnie gwałcą. Co tam że są seksowne i ten teges... ALE TO KURWA GWAŁT.
  11. MADZA PAKA LAKA PAKA MADA FAKA MAKA PAKA CIAKA LAKA! PASZON WON ! JA NIE ZABAWKA! KURWA... jak przyjemnie... OPAMIĘTAJ SIĘ DEBILU! TO GWAŁT!
  12. - CZEKAJCIE! - staram się stawiać opór... kurwa... zostanę zgwałcony przez Afrę... ZNOWU! Szarpię się, wierzgam, KURWA JA NIE CHCE BYĆ ZGWAŁCONY PRZEZ TRZY... napalone... seksowne... Vindicuski... OGARNIJ SIĘ!
  13. Eeee... - Czemu się tak uśmiechacie? - Spytałem się udając niewiniątko... właśnie się skapnąłem. Że odesłałem jedyną rzecz która mnie chroniłam przed... jak to ją kiedyś Faruk nazwał... "Wiecznie Niezaspokojoną Afrą" A Vindi? Co on na to?
  14. - SPokojnie... to pomoże mamusi wyleczyć ją z dziwnej choroby - powiedziałem głaskając ją. Deli raz pytała... czemu Twi nagle się zainteresowała wężami, nawet Rarity to zauważyła... ja odpowiedziałem że jak się interesuje to jej wybór. - Deli... muszę wysłać cię do domu, ja tu muszę poczekać na mamusię. Lily się tobą zajmie - powiedziałem i ją odsyłam... i coś mi się zdaje, że będę udupiony przez to.
  15. Moja noga... brak krwii... tulę Twi i ją całuje. - Pomyśl że to robisz ze mną... pomaga. Więc, nie martw się, kiedy wyjdziesz, będę czekał - powiedziałem jej i czekam na to co się stanie.
  16. Patrzę na nią... potem na Twi i ją tulę. - Posłuchaj... jeśli to dla twojego dobra, to nie masz się czego martwić... jest taka możliwość, że staniesz się jak Afra i polubisz to... ale wiedz, że ja i tak cię będę kochał.
  17. Odwracam się do niej - Twi wiesz co to oznacza? - spytałem się jej. Ja nie poczuje zdrady... jeśli to sprawi, że będzie taka, jaka chciała by być, to dla mnie ok. Wciąż czuje na sobie spojrzenia świdrujące we mnie... krępuje się. Boje się...
  18. - Była? Kiedy ją tu przyprowadziłaś i zmieniłaś to chyba jasne by potem ją na mówiłaś do tego by ją zapłodnić przez Vindiego? - sptałem się lekko zdziwiony. Takie posunięcia Afry mnie nie dziwią... jest dziwną kobietą.
  19. - Eeeee... co? Nie. Pamiętaj, że ona jest moją żoną i... z tego co mi wiadomo... powina być przy mnie. Chce ona być znów klaczą, ale mi powiedziałaś, co potem badania potwierdziły, że nie można odwrócić tego procesu. Więc pytanie. Jest możliwość, by zmenić jej domową formę z Vindicuski na Kuca?
  20. No to garnitur... poszedł W pizdu. Dobrze że ich sporo zamóiłem. - Też się cieszę, że cię widzę Afra... dobra wężowa dama... możesz mnie puscić? Mam sprawę do ciebie i byc może i Vindiego - powiedziałem.
  21. Przybliżam głowę do Twi. - Pokaż prawdziwą postać, bo coś czuje że zaraz one na mnie się rzucą i wypiją moją krew, i wytarzają się w mojej pusej powłoce - powiedziałm. Nie wiem czemu tak mówię... za dużo się nasłuchałem proroka z centrum LS. - Spokojnie... jestem Allan Al-Bashir... przybywam w pokoju.
  22. Więc daje Lily Deli by ją przez pewien czas przypilnowała następnie razem z Twi przenosimy się do LEża Afry... już się boje jakie tam orgie są. Po zachowaniu Afry względem mnie, boje się pomyśleć co zrobią tamta klacz i podmieńczyni, bo Afra się nimi chwaliła.
  23. TA LALKA PRZEGINA. Musi być jakiś sposób. Ale wpierw inna rzecz. Idę do Twilight i mówię jej czy możemy pogadać na osobności. Kiedy będziemy już sami to mówię. - Musimy iść do Afry... ona pewnie ma coś co zamieni twoją Domową Formę.
  24. Budzę ją i po chwili przytulam. - Myli się... jestem tutaj przy tobie. A ja zawsze będę cię chronił - powiedziałem jej do uszka kiedy ją tuliłem. Ta lalka... wiem co. Znam całkowitego Eksperta... ma pasy i gada rymem. Wstaję i dzwonię do Zecory... jeśli będzie łaskaw odebrać... i jeśli jest zasięg na tamtym zadupiu.
  25. Więc za tem wchodzę do jej snu i staram się dowiedzieć o co chodzi... mam złe przeczucia co do tego, i wole się upewnić co tam takiego jest. Więc po wejściu sprawdzam co to takiego.
×
×
  • Utwórz nowe...