Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Nie chce jeść, co? - powiedziałem z kwaśną miną. Nie ciekawie. Naszemu małemu żywiołowi ognia nie smakuje owsianka co? Spróbuje mu zrobić coś co chętnie by zjadł.
  2. To ja lecę sprawdzić jak sobie Twilight radzi. Podchodzę do niej ukradkiem od tyłu i ją obejmuje - Hey... - po czym pocałowałem ją czuło. Spoglądam na dzieciaki z uśmiechem
  3. - Popilnuj domu - powiedziałem. Na wszelki wypadek, sprawdzam czy to co dostałem od Equestrii za uratowanie im tyłków wciąż jest całe. Szkoda by było gdyby leżało rozpieprzone.
  4. NO KURWA WIESZ CO! Podchodzę do niego i go biorę na kopyta i zaczynam tulić. - Jak ja się za tobą stęskniłem, mój malutki słodziaku - powiedziałem tuląc go. Ciekawe czy Lucy go lubi.
  5. No fakt. Trzeba pamiętać o ulu... LAMARR!! TEPAM SIĘ SZYBKO DO DOMU I SZUKAM BIEDAKA! Jak Galax mógł zapomnieć o moim słodziutkim, pulchniutkim Lamarrze.
  6. Uśmiecham się. Dobrze wiedzieć, że dam tej klaczy normalne życie, na które zasługuje. Nastawiam sobie budzik na jutro, 30 minut przed zakończeniem wskrzeszenia, by zdążyć. Do tego czasu robię cokolwiek. Spędzam czas z Deli, może dojdzie do czegoś z Twi... nie wiem.
  7. - Idziemy do Lost Hills - Powiedziałem i razem z zwłokami i Lucy Tepamy się do Bazy. Podchodzę do Naukowców - Możecie ją... "Połatać" - spytałem się. Mam nadzieje, że będzie to możliwe.
  8. - Ulżyliśmy jej w cierpieniach... - powiedziałem chowając pistolety i macki. Biorę zwłoki na grzbiet i wychodzę na powierzchnie. Trzeba ją pochować... nawet jeśli zrobiła mi to co zrobiła. W drodzę... - Jak się ją wskrzesi... będzie dalej wampirem?
  9. - Miejmy to za sobą - powiedziałem i włączyłem Latarki Solarne w obu Rewolwerach i zacząłem w nią celować do tego czasu, aż jej osłona nie padnie. Potem daje po dwa strzały w głowę.
  10. Więc teleportuje nas tam biorąc moje pistolety które mają latarki solarne. Czyli postoję nad nią z tą latarką świecąc jej w oczy i po ptokach. Ale będę się bał, stojąc koło niej.
  11. - Wypadało by ją wykończyć. Tamtego ogiera dorwiemy później, teraz przydało by się zrobić porządek z tą klaczą o palących ustach - powiedziałem z niesmakiem. Jak się Lucy ze mną zgodzi, to się tam udajemy.
  12. - Jak co, zaklęcie które mi "Dałaś" zajmuje się tą która mnie zmieniła. Od dwóch dni... wciąż żyje, choć mają rozkaz ją rozerwać. Trzeba było by ją wykończyć.
  13. Sprawdzam co u niej... jak ma się jej truchło i czy macki wciąż to robią. Jeśli żyje to będę się śmiał... dosłownie. Śmiech rozpaczy. Ale wiem, że teraz mnie nie zmieni, bo mam Lucy koło siebie.
  14. - Czyli trudno było u niego. Ale relacje z Rainbow ma dobre? - Spytałem się. Rainbow, mimo iż dawała mi w kość... fizycznie i psychicznie... to wciąż jest przyjaciółką... ona może to inaczej odzwierciedlać.
  15. Spoglądam na nią a potem na Lucy - Wiesz... ciesze się, że wróciłaś. Mówisz, że nie miałaś chwili wytchnienia u Galaxa? - Spytałem się siadając koło nie...
  16. Matko... ta muzyka zostanie mi w łbie na zawsze. Wstaję i idę do toalety modląc się by nie spotkać AJ i Rarity. Jak zrobią mi obławę to będę miał przesrane.
  17. Więc wybieram coś do oglądania i razem z Lucy i Deli oglądamy to. Za niedługo trzeba będzie wracać do Domu. Federacja już tam pewnie sprząta więc będzie git.
  18. - Możemy pooglądać - powiedziałem i spojrzałem na Lucy - A ty dostaniesz własny pokój, i nie sprzeciwiaj się. Potrzebujesz własnej przestrzeni - powiedziałem z uśmiechem.
  19. - Dobra... macie jakieś propozycje na to, co dzisiaj będziemy robić? - Spytałem się obecnych. Lucy tak jakby jest członkiem rodziny... jest nam bardzo bliska (Mi przynajmniej) i mieszka z nami.
  20. Podskakując (Powodując wstrząsy też) wyszedł na ulice co spowodował "Zachwyt społeczności" taki zachwyt, że masa kurzu została. Po chwili przyleciał strażnik-pegaz w złotej zbroi, był białego umaszczenia o czerwonej grzywie. Spojrzał na ciebie pytająco.
  21. - Wybacz... postaram się coś zrobić - powiedziałem i zaczynam je opatrywać tak by się szybko zagoiło. Ma mało krwi przez to moje ugryzienie... ale powinno się szybko wyleczyć.
  22. - Joker i EDI nie powinni mieć nic przeciwko - Powiedziała Liara. Kaidan jej przytaknął. - Też tak sądzę. Zapraszamy cię na Normandię... przy okazji poznasz Jokera, ma ciekawe skojarzenia na punkcie robotów - powiedział z uśmiechem i zaprowadził was w stronę statku. Liara przyglądała ci się bacznie. - Twój wygląd jest wzorowany na ludzkiej kobiecie... a jesteście robotami. Kto was stworzył?
  23. - Mam nadzieje, że już mnie nie zostawisz. Potrzebuje cię, tak jak ty potrzebujesz mnie. Nawzajem o siebie dbamy - powiedziałem i po chwili dodaje do uścisku Delicate. Mam nadzieje, że już mi nie zrobi takiego numeru.
  24. - No... i jesteś tak samo piękna jak dawniej. Aha... dziękuje ci - powiedziałem patrząc w jej oczy z uśmiechem. Jestem jej wdzięczny... choć sposób wykonania, nie za bardzo...
  25. Kładę ją na ziemi. - No... pokaż się, czy zmiany weszły ci na dobrze - powiedziałem do niej z uśmiechem. Mam nadzieje, że ta lekcja coś ją nauczyła. Ja jej nigdy nie opuszczę, ale ona musi odwzajemnić tym samym
×
×
  • Utwórz nowe...