Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Pewnie to jakaś sieć tuneli. Staram się znaleźć Lily i wejście do tuneli. Ewentualnie to mogą być zamkowe lochy. Więc szukam wejścia do Lochów Ruin Zamku.
  2. Teleportuje się tam... teraz nie zostawię jej. Obronię córkę jak powinien każdy ojciec. Ten ktoś kto ją śledzi, będzie miał ze mną do czynienia nim zrobi jej większą krzywdę.
  3. NA podstawie tej energii postanawiam wyjawić lokalizacje tego złoczyńcy. To pewnie ten gwałciciel. Jak go dorwę, to mu kopyta z dupy pourywam...
  4. Lecę w tamtym kierunku wspomagając się skrzydłami. Podziękowałbym teraz Lucy za to, że nauczyła mnie latać... ale jej już nie ma. Nie ważne... lecę za krzykiem.
  5. Nie przestaje jej szukać. Używam jej Chipu, by ją wyśledzić. Jeśli nie, to NIE WYJDĘ Z TEGO LASU, póki jej nie znajdę. Gdyby mnie słuchała, jak reszta nie było by tego problemu.
  6. Lecę w jej stronę... Mówiłem by nie oddalała się aż tak bardzo. Teraz pewnie natknęła się na stwora, albo tego ogiera. Ja pierdole, chociaż, raz w życiu mogła by mnie posłuchać,
  7. Ale las jest stąd kilometr... a nie ważne. Idę szybko za nią, wysyłając do statku aktualizacje z moją pozycją. Wołam po wejściu do lasu córkę by nie zaginęła w nim na dobre, i nie trafiła na tego ogiera znów.
  8. Wychylam się za okna i po przycelowaniu, strzelam w nią wiązką ogłuszającą. Jak się uda, to podbiegam do niej w niewidzalności i biorę ją spowrotem do domu. Pogorszyła tym samym swoją pozycje.
  9. Na wszelki wypadek... zostawię ją zaczepioną - Dlatego, cię zabieram do Lost Hills. Tam się dowiemy co ci jest, a co najważniejsze, jak się tego pozbyć z ciebie. Bądź spokojna, nie pozwolę by stała ci się krzywda.
  10. - Raczej nie... dosłownie wyssysałaś Capo z Krwi. Chyba ci ograniczę te gry, bo sama, zaczynasz się zmieniać nie do poznania - powiedziałem nie zdejmując z niej pistoletu.
  11. - Oj, już się nie tłumacz - powiedziałem do niej, wciąż do niej celując. Odwracam się do Ghosta - Alex... wraz z Deli, weźcie Paula, do szpitala. Ja popilnuje naszej "Smakoszki Krwi"
  12. Upewniam się, że Lily będzie zabezpieczona. Na wszelki wypadek mam ją na muszce z załadowaną amunicją ogłuszającą. Nie mogę jej puścić w takim stanie... Kiedy przyjdzie ten transport?
  13. Staram się jakoś zatamować jego krwawienie. Lily... coś ty zrobiła. Zmieniłaś się... czekam na transport i jednocześnie staram się by Lily się nie obudziła i Capo nie zszedł tutaj na dobre.
  14. - Leć po pomoc. Szybko! - powiedziałem. Ja kontaktuje się z Pobliską Bazą (zbudowana za zgodną Celestii, Do wsparcia monitorowania Państwa), by przybył transport. Wahadłowcem polecimy do Lost Hills.
  15. Biorę cokolwiek i staram się ją ogłuszyć... może jest debilem, ale nie zasługuje na taki koniec. TYLKO JA MOGĘ GO TAK POTRAKTOWAĆ! Staram się ją ogłuszyć, powalić lub cokolwiek. - Opamiętaj się!
  16. Ociągam swoimi kopytami Lily, by nie wyrządziła mu więcej szkody. - NIE ŁADNA CÓRKA! - Starałem się ją jakoś utrzymać. Ja jej nie poznaje. Ona może nie lubi Capo, ale nigdy by go nie zaatakowała.
  17. - Capo... - powiedziałem, i wziąłem ją na ręce i ruszyłem szukać Capo. Tylko on jest czerwonym Jednorżcem jakiego znam. Jeśli się już wybudziła... to zapewne znajdę ją u Capo.
  18. - Capo... Tak? Słuchaj... musisz powiedzieć, kogo chce zabić - powiedziałem. Chyba że... ten kto jej to zrobił, jest jednorożcem... w sumie logiczne. A to, że wedle umowy z Celestią, dajmy na to, ktoś zgwałci człowieka, lub Obywatela Federacji na Terenie Equestrii, Jest podlegany PRAWU FEDERACJI! Więc tego kogoś, czeka klucz francuski.
  19. Tule ją... kogo ona chce zabić i jest jedno... o boże. CAPO! TYLKO ONA GO TAK NIENAWIDZI, BY GO ZAMORDOWAĆ! - Capo... Chodzi o Capo, prawda?
  20. - Nie chce cię zabić... to twoja siostra. Zawsze sądzisz, że chce cię zabić co? - spytałem się Córki. Czemu ona się tak jej boi? Przecie, żawszę byłu lepiej zgrane, a na lekcjach siedzą w tej samej ławce
  21. - Nie prawda... co ci zrobiła? - spytałem się, tuląc ją. Musze z nią głębiej po gadać na temat stanu Lily. ONA może coś wiedzieć na ten temat...
  22. Podchodzę do niej i tule ją - CO się stało skarbie? - spytałem się starając się trochę złagodzić jej ból. Brakuje mi Lucy... moja najlepsza przyjaciółka. Westchnąłem dalej tuląc moją córkę.
  23. Ale z jakiegoś powodu nie chce tu być. Więc idę jej szukać, starając się nie wpaść w pułapkę AJ i Rarity. Matko, ja nie chcę wychodzić, ale muszę dla Delicate. Jak się potknie to co?
  24. Odetchnąłem z ulgą i odbarykadowuje pokój. Teraz spoglądam na Twilight, jak bym był bliski zawału. Chyba moje podejście do nich się nie zmieni.
  25. Matko... ona się boi własnej siostry. No nic, te Potwory na zewnątrz raczej nie zrobią jej krzywdy, więc ją przepuszczam... potem barykaduje wejście podając jej hasło czyli moje nazwisko za czasów szpiegowania USA. Johnson.
×
×
  • Utwórz nowe...