-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Miło, że mnie uratowałaś, ale... powinnaś odpoczywać - powiedziałem podchodząc do niej i podnosząc ją. Odwracam się by spojrzeć na tatę i mówię. - Na czym to skończyliśmy?
-
Spring Love - Znowu te demony... teraz wiem która suka go spowodowała do tego stanu. Transfuzja krwi, się uda nawet bez przeszkód - zgodziłam się Olivią. Trzeba zaryzykować... ja nie chce tracić Heartha.
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
Fiu... teraz wiem, że Rarity jest do mnie wrogo nastawiona. Więc lepiej jej unikać do... KOŃCA ŻYCIA! Przeze mnie została zaliczona przez debila Capo zwanym. Mam ochotę się zamknąć i nie wychodzić już nigdy z Celi.
-
I'm Dead... not big suprise. Ciekawe jakich dodatków doda do mojego futra. Falbanków, czy kryształów... nie wiem, i raczej się nie dowiem.
-
- Ale teraz przynajmniej nie ściga ciebie... idź, powinna cię przepuścić - powiedziałem. Nie, powinna. Jak wyjdzie, to zamykam szybko drzwi na klucz... ale znając, życie ona już mnie wtedy wyciągnie.
-
Wciskam się bardziej w drzwi, choć wiem, że to nie da rady. Mam krótko mówiąc przejebane na całej lini. Ciekawe w jakiej kolekcji użyje mojego futra... chyba zimowej, bo Twi mówiła, że mam puszyste futerko.
-
- Wybacz... ja nie chciałem... to się zaczęło już dwa lata temu, podczas urodzin Twilight... ja nie... fantazje same napłynęły... nie... - nie mogłem znaleźć słów... które mnie uratują.
-
Zaczynam się cofać... - No wiesz... Fantazje... skryte marzenia... które same powstają... - uśmiecham się głupio. Coś czuje, że pożałuje, że wstawiłem się za tamtym debilem... mogłem ją wpuścić do klatki z Capo.
-
- Powiem ci prawdę... o Galaxie. Galax i ja to jedność... jak by to brzmieć miało. Ja jestem Yang, czyli ta dobra strona, a Galax to Yin, ta ciemna strona. Ja miałem wiele fantazji które ukrywałem i miałem wiele lenków. Galax zrobił z tego swoją wersje siebie. Galax pozwolił wtedy Capo, bo użył jednej z moich Fanazji... na twój temat. Więc dlatego to na mnie powinnaś się wściekać, nie na Capo. Wiesz jaki jest, debil i tyle...
-
Zasłaniam się zanim wejdzie do pomieszczenia, i zamykam drzwi - Jeśli chcesz kogoś walnąć, zbić, poćwiartować czy cokolwiek, to zrób to na mnie. BO w większości to moja wina wciąż. Wysłuchasz mnie?
-
- Aha - powiedziałem i idę do drzwi ocenić wkurzenie bliskiej mi przyjaciółki... znaczy nie przyjaciółki, bo skoro mnie traktuje z dystansem, to raczej prawa tak nie mam mówić.
-
Jebie Capo w ryj by się przymknął. Tak tata robił też Ahmedowi, swojemu najlepszemu przyjacielowi. Widać, że coś po nim mam. - Stul ryj. Moja mama śpi - powiedziałem do niego.
-
- Zaraz... co proszę? Sądziłem, że wyjdziemy na taras,złapiesz mnie za bark, jak każdy ojciec i wypierdolisz przez Balustradę. Takich słów od ciebie, w moją stronę raczej się nie spodziewałem.
-
Podchodzę do niego. - Ja... chciałem was przeprosić - powiedziałem do niego. Pewnie wyjdziemy na taras... złapie mnie za bark, jak każdy ojciec i... WYPIERDOLI PRZEZ BALUSTRADĘ.
-
Spring Love - Dobrze, dziękuje ci za te słowa - powiedziałam do niego i teraz czekam na to co zrobi. Mam nadzieje, że się uda to wyssanie jadu... nie chce tracić Hearth'a jak pozostałą moją Rodzinę Sióstr.
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
- Cześć Tato - powiedziałem stojąc w drzwiach. Zaraz będą najgorsze pełne krzyku i opieprzu minuty życia. Heh... ale muszę to zrobić, w końcu to moja rodzina - Mogę wejść?
-
Więc idę do niego. Z nim będzie najtrudniej się dogadać. Szykuje się na opieprz, lanie pasem po dupie, i inne kary jakie ojciec daje dziecku. Kurwa, niech się już ten etap skończy.
-
- To ja już wam nie będę przeszkadzał - powiedziałem. Następnie wychodzę i udaje się do sali tronowej. Potem idę do ogrodu i zaczynam wszystkich wypuszczać z Karbonitu.
-
- Widzę, że się przyzwyczaiłaś do BlackJack - powiedziałem z uśmiechem podchodząc. Tylko jak wytłumaczy jak ona powstała? Adopcja? Za bardzo podobna.
-
Spring Love Na mojej twarzy pojawiła się nadzieja. Rzucam się na Hardshela i zaczynam go tulić i płakać z radości. - Dziękuje... Dziękuje - powiedziałam wtulona w niego. Po chwili go puszczam i odsuwam się kawałek. - Przepraszam - powiedziałam szybko.
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
- Cześć... przyszedłem powiedzieć, że Epizod z Galaxem zakończony. Rozdzieliliśmy się i nie powinien sprawować już kłopotów. Celestia, też jest wolna.
-
Aha... więc idę sprawdzić co u Luny. I u BlackJack... bo może i to w POŁOWIE moje dziecko, to i tak ono spada na głowę Galaxa... chyba, że luna mi ją odda.
-
Spring Love Kiedy usłyszałam o tym... zaczęłam płakać. Lecz po chwili spojrzałam na Hardshella z nadzieją w oczach. To by się mogło udać... nawet bardzo. - Naprawdę? Zrobiłbyś to? - spytałam się.
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
- Admirał Stiven Hackett. Główno dowodzący Wojskami Przymierza Systemów. Miło mi panią poznać - powiedział. Jeden z żołnierzy spojrzał na ciebie. Inny nie gapił się, tylko trzymał cały czas palec na spuście. - Czyli ty i twoi towarzysze szukacie "przebaczenia"? Nie macie za co przebaczać, bo nigdy nie spotkaliśmy się z waszą rasą - dodał po chwili Admirał.
-
- Spokojnie... już przypłacił za to. Wykupie u Luny karnet na koszmary u niego, i będzie miał "Piękne" Noce przez dwa tygodnie. A ty? jak się czujesz?