-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Ja najchętniej udałbym się do tych jaskiń i je zbadał. Ja wieże Twi, że tam jest jakieś przejście, i im szybciej dostane się do swoich Braci, tym lepiej dla Equestrii.
-
- Sam nie wiem. Tylko jedna mała rada. Uważaj na Capo, tego Kuca do którego mówiłem koniec wakacji. On w ludzkim świecie należał do TYCH mężczyzn którym tylko jedno w głowie.
-
- Ale z opowieści Twilight wynikało że jest tam ukryte przejście. Wystarczy że je znajdę, i reszta to będzie z górki.
-
- No biedaki... A te tunele o których mi mówiła Twilight? Tam gdzie była Candace i Twilight podczas Ślubu Shininga i Candace? Słyszałem że tam było jakieś wejście do głównego budynku. Służyło ono jako ewakuacja z zamku. Może tamtędy spróbujemy do Celesti się dostać?
-
- Tylko trzeba poczekać aż ci górnicy dokopią wejście. Ale nie słuchają moich rad, że tu trzeba wysadzania. Chamsko się zachowują.
-
Westchnąłem. - Chce sam lecieć na ziemie i załatwić posiłki dla Equestri. Teraz rozumiesz?
-
- Dobra widzę że nie rozumiesz. Chce wam powiedzieć że wy i moje PRL macie wspólnego wroga, czyli USA. Więc gdyby Celestia wysłała mnie do Bazy W dolinie Khajat, to bym zorganizował moich ludzi i ruszył wam z wsparciem. Bądźmy szczeży, ale USA jest wspomagane przez Kuce-Renegaci, bez wsparcie nie wytrzymacie tu długo.
-
- Według USA, PRL to organizacja Terrorystyczna, która sieje terror i chaos. Tak naprawdę to walczy z USA by Iran zyskał niepodległość USA. Ja i Al-Bashir postanowiliśmy coś z tym zrobić. Założyliśmy People's Liberated and Resistance, w skrócie PRL. Później doszedł Salomon. Walczymy do tej pory z USA. Ja dołączyłem do USA jako szpieg, i wszystkie informacje PRL pochodziły ode mnie. USA podrabiało nasze wybryki, np zniszczenie wioski, a to oni na serio je zniszczyli. PRL stało się organizacją złą dla świata i USA ma prawo nas wytępić. Naprawdę jesteśmy dobrzy.
-
- Poza tym zmieniam plan. Nie idziemy do Prezydenta, tylko po posiłki do świata ludzi. Pamiętasz jak wam mówiłem o PRL? Oni nie są tymi złymi. Wiem bo Salomon, Al-Bashir i... ja jesteśmy jego założycielami
-
- Śmierdzi mi tu coś. No cóż, ja tutaj jestem bezradny. Możemy się jedynie domyślać co może robić.
-
- Grzeczny? Widać. No to ja już nie mam pomysłów. Żeby ustalić strategie na magie to muszę jeszcze w tym trochę posiedzieć. A wiadomo chociaż czemu się tak zamknęła?
-
- W takiej sytuacji to niestety będzie trzeba nakłamać. Powiedzieć np wycieraczce że jak nie wpuści to np na śmietnik. Wiem, trochę nie grzeczne, ale innej taktyki na razie nie mam.
-
- Nigdy nie zrozumiem magi. Możemy jedynie czekać aż sama wyjdzie z po... - uśmiecham się szatańsko. Cicho chichocze.
-
- Dobra. czyli jedyne co możemy zrobić to czekanie aż ona sama wyjdzie. Inaczej się chyba nie da. A o oknie mogła też pomyśleć.
-
- Cholera. Mam plan, ale musimy do tego znaleźć odpowiednią klacz. Tutaj by chodziło o uwodzenie tego ogiera, i zmanipulowaniem nim do takiego stopnia żeby opuścił barierę. Z tego co zauważyłem, to facetów z naszych ras może omamić kobieta, a w waszym przypadku Klacz.
-
Przystawiam kopyto do twarzy. - Ale jak dobrze słuchałem twilight. To można dla przykładu go rozproszyć. Coś jeszcze?
-
Siadam naprzeciwko. - Dobra. Co wiadomo o "Bezguściu". By opracować plan potrzebuję wszystkiego co możesz powiedzieć.
-
- Właśnie. Siadaj - powiedziałem po czym odsunąłem krzesło by mogła bez problemu usiąść.
-
- To właśnie mnie zniszczyło u ludzi. Bo ja lubię ładnie wyglądać. Jedynie brak pieniędzy skłonił mnie bym nie przyszedł do ciebie po jakieś ubrania dla ludzkiego ja. Ale już raczej nie potrzeba.
-
- Wybacz że jestem tak ubrany - powiedziałem i poszedłem założyć swój zielone ubranie.
-
- Dzięki. Wchodź - powiedziałem i odsunąłem się od drzwi by mogła wejść.
-
Podchodzę do drzwi i je otwieram. Oby to była Rarity.
-
Biorę szczotkę i wracam do komnaty. Używam ją by bardziej ułożyć sobie fryzurę. Czekam.
-
- Czyli mamy ten sam problem. Musimy obmyślić jakiś plan ominięcia tego bezguścia i dostania się do Twi. Wpadniesz później do mnie i pomyślimy jak to zrobić?
-
- Przyprowadzić ją do ogrodów. Bo jak ja jej szukam to akurat jest nie dostępna. Muszę jej to w końcu powiedzieć bo oszaleje. Pomożesz mi?