-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Twoi towarzysze byli w Mesie. Zauważył cię Sirrius
- Byłeś na dywaniku u Sarencia? Co przeskrobałeś?
-
Padawan włączył miecz i ruszyliście na wroga. Nieprzyjaciel był zaskoczony atakiem od tyłu, przez co nawet nie zareagował. Kiedy wszystko było w porządku, usłyszałaś głos Snake.
- Mamy problem.
-
Podchodzę do biurka i zamierzam napisać o moich osiągnięciach w Ponyville.
-
Kiedy otworzyłeś drzwi zobaczyłeś na stole świeży placek, a w kuchni czyjś cień.
-
Zacisnąłem zęby, to jedyne wyjście. Wyrywam se jedno pióro.
-
Nic się nie stało, wróg dalej atakował.
- Pani. To ta planeta, ona coś robi z mocą. Co teraz? - Spytał się Padawan
- Zabić ich, z rozkazu Imperatora Palpatina - krzyknął jeden z nich.
-
- Dobrze, i tak zajęliśmy ich planetę macierzystą więc opuszczam planetę by powiadomić dowództwo osobiście. Przejmiesz dowodzenie, i żebym tej decyzji nie żałował. Odmaszerować.
-
Stanąłeś przed drzwiami, masz jeszcze szanse się wycofać.
-
Wraz z swoim Padawanem schowaliście się za skałą przez co widzieliście napastników. Ich pancerze są podobne do klonów, a sposób walki nie wskazuje na Komando-Droidy.
-
- Teraz to się pobawimy - powiedział Paros ocierając ręce. Wyszedłeś z namiotu po czym udałeś się do sztabu.
===
Dotarłeś do sztabu, był tam Saren.
-
Zaczynam szukać kartki i czegoś do pisania.
-
Postanowiłem napisać list do rodziców by powiedzieć im co robiłem przez te cztery dni.
-
Wtem nagle coś zaczęło do was strzelać. Za wzgórza widziałaś istoty w białych pancerzach podobnych do klonów.
- To Jedi, zabić go - powiedział jeden z nich
Wszyscy się schowaliście.
- To klony! - powiedział Snake
-
- Tak bywa - powiedziałem po czym dokończyłem jedzenie a następnie wstałem
- Jak byście czegoś potrzebowały to jestem u siebie - powiedziałem po czym poszedłem do pokoju
-
Ja nie mówię że to kuce są złe ale że Celestia jest zła (Czy Niemcy chciały wojny? Hitler chciał wojny nie ich kraj)
-
Zapach dochodził z budynku domu.
-
- ONI tutaj są, nie wyczujesz ich ale oni ciebie tak, MOC upadnie a razem z nią cała Galaktyka.
-
- Systemu ci nie podam za cholerę. A co do polityków, to biorą co chcą, świnie nawet dróg nie chcą naprawić, tylko na wódkę i dziwki
-
- Ja w sumie też już dzisiaj nie mam nic do roboty.
-
- Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhahahaha. Są nie z tej Galaktyki, ONI tu przybędą jak wszystko będzie gotowe. ONI nie mają mocy, ONI są przeciwieństwem mocy. Też wyrzekłem się mocy.
-
- To powiem to tak. Co ZAMIERZACIE dzisiaj robić?
-
Wchodzisz do stodoły i widzisz jedną wielką pustkę. W budynku unosi się smakowity zapach ciasta jabłkowego.
-
- Ta Kofeinowa jaszczurka już mnie badała i stwierdziłem że, mamy podobne coś do jakiś Asarii.
-
- Nam chodzi o MOC, to jest plugastwem w Galaktyce.
"Nie ma nadziei" Wizio
w Archiwum RPG
Napisano
Weszłeś do kuchni i nikogo już nie było. Czujesz się jedynie obserwowany.