Ou... Teraz to dałeś... Trafiłeś w mój czuły punkt, lukę w pamięci, piętę achillesową... Nazywaj to jak chcesz...
Kolesiana z Zakonu chyba miała Marcia (nie pamiętam, strzelam).
Szefu zamku zwał się lord Hallit (Jonir, czy jakoś tak...)
Powiedzieli, że nieumarli zostali zatrzymani w wąskim przesmyku, ale zdziesiątkowali (czytaj: zlikwidowali do ostatniego) strzelców i musimy powołać własnych. Powiadomili również o zrabowanych dostawach żelaza, które mamy odzyskać.