Skocz do zawartości

Lucasso de Luxor

Brony
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

1 obserwujący

Ostatnio na profilu byli

361 wyświetleń profilu

Lucasso de Luxor's Achievements

Źrebaczek

Źrebaczek (1/17)

9

Reputacja

  1. Miło zobaczyć, że ktoś w Polsce gada o Nasuverse ^^ O ile na wschodzie to fenomen rozchodzący się w dziesiątkach serii i podserii, a i na zachodzie wielu YouTube'rów o nim gada, w Polsce rzadko napotykam osoby kojarzące serię Fate, a jak już to mówią, że oglądali jedynie Fate/Stay Night, czyli drugą po Lost Encore najsłabszą adaptację :p Zgadzam się z autorem tekstu, że Shirou to na prawdę irytująca momentami postać, którą polubiłem dopiero dzięki ścieżce Heaven's Feel. Każdemu, kto po przeczytaniu tych dwóch krótkich recenzji wciągnie się w ten świat, życzę powodzenia w ogarnianiu kolejnych adaptacji (to cięższe niż by się mogło zdawać) :p Pozdrawiam, półtora letni weteran Fate/Grand Order
  2. /Ghatorr Liczę że doprecyzujesz z czasem "niezręczność" Co do pre readerów, miałem dwóch znajomych. Pierwszego nie zacytuję wiernie, ale powiedział coś w stylu "spoko wyszło, trochę mało brutalnie i za bardzo kucykowo, ale ogólnie mi się podoba". Literówek nie znalazł bo raczej ich nie robię, jedynie z dwa przecinki brakujące namierzył. Drugi był już bardziej kompetentny, wskazał brak justowania (które gdy chciałem uwzględnić, rozjechało strasznie tekst, gdyż ten był przeklejony z Worda, dlatego wrzuciłem póki co fanfic bez justowania, muszę to doszlifować), konieczność zmiany myślników na pauzy, co zrobiłem (i szczerze, nigdy nie zwracałem uwagi na to, że istnieją dwa różne symbole), zaznaczył, że trochę stereotypowe jest przypisywanie czerni imieniu antagonisty, co zostawiłem niezmienione gdyż uzasadnia się ono fabularnie i jest bardziej tytułem jak częścią imienia (coś jak Blade o czarnym sercu) i wcale nie definiuje go jako złego. Wskazał też parę pomniejszych problemów, z których większość poreperowałem. Innymi słowy, swoisty pre reading był. Naturalnie, z czasem doszlifuję to i owo by nie odstawać od tutejszych weteranów /Princess Luna Wierz mi, największym wyzwaniem było właśnie upchanie tej historii by nadać walce głębię. Ostatnie czego chciałem to stworzenie fanfiku gdzie dobry bije się ze złym. Owszem, miała to być walka, ale kwintesencją fabuły miało być nie to, że ktoś z kimś walczy, a to, że pojedynkują się dwie osoby z charakterem, motywacjami i przeszłością. Zawsze pisząc próbuję robić z moich historii epopeję, więc uznałem, że zmuszę się do napisania historii, która broni się sama. To mój pierwszy Oneshot, w którym spróbowałem stawić czoła moim nawykom by poszerzyć własne horyzonty, na własną skalę. Może nie wyszedł nieoszlifowany diament, ale i tak jestem z siebie zadowolony ^^
  3. Witajcie, bracia i siostry! Od dłuższego czasu, na moim dysku zalegał pewien fanfic, który wyklepałem na klawiaturze blisko rok temu w ramach treningu skilla pisarskiego. Uznałem, że dziś przyszedł odpowiedni dzień by przestać zapominać o jego wrzuceniu, w czym nie kryję, byłem niezmiernie dobry :p I tak oto, jestem tu teraz i mam zaszczyt stać się częścią tej społeczności, prezentując Wam swoje wypociny. Przyznam, że było dla mnie lekkim wyzwaniem napisać crossover MLP z uniwersum Fate (bo tym jest ten fanfic) tak, by połączone lore obu światów miało sens, ale przy tym by moje autorskie postacie miały w sobie coś z tej kucykowej niewinności zamiast zabijać się z zimną krwią, jak robiło to wiele postaci w oryginale Fate'a. Myślę, że znalazłem odpowiedni balans, ale to już ocenicie sami: Młoda klaczka odprawia rytuał mający na celu zmaterializowanie bohatera z przeszłości Equestrii, co da jej szansę na udział w grze na śmierć i życie, w której stawką jest możliwość spełnienia dowolnego życzenia. Nie spodziewa się jednak, że jeden z pozostałej szóstki uczestników znajduje się tuż obok. Wielkimi krokami nadciąga starcie dwóch legendarnych wojowników. Fate/Equestria: Święta Wojna Powyższą historię otagowuję jako Oneshot gdyż chcę być z wami uczciwy i nie będę kłamał, że zamierzam zasiąść w najbliższym czasie do pisania kontynuacji. Wierzę, że ten krótki tekst broni się jako samodzielna historia, a gdy już moja sytuacja na studiach będzie mniej napięta, kto wie? Może wtedy zaproszę Was na kolejną walkę? Tym, którzy z serią Fate nie są zapoznani pospieszyłem z pomocą, pisząc krótki i nieco chaotyczny (czytaj: robiony na kolanie, ale udoskonalę go z czasem) poradnik tłumaczący jak zabierać się za tą serię. Link do niego znajdziecie na samym końcu fanfica, więc jeśli chcecie najpierw nadrobić zaległości w anime, możecie od razu zjechać na sam dół, a czytaniem zająć się kiedy indziej. Wydaje mi się jednak, że wyjaśniłem w samym fiku jako tako podstawowe zasady, więc osoby chcące po prostu przeczytać sobie historię osadzoną w uniwersum MLP raczej nie powinny odbić się od ściany obcej terminologii. Choć prawdziwość mego twierdzenia zweryfikować może tylko czytelnik który wcześniej z serią styczności nie miał. :p Jest to trzeci fik jaki napisałem w swoim życiu i pierwszy na tej stronie (poprzednie dwa były z Legendy Korry). Dlatego, liczę że wybaczycie mi jeśli interpunkcja i justowania w momencie wrzucenia będą źle zrobione. Nie wątpię, że osoby bardziej obeznane niż ja wytkną mi co należy, a ja ponaprawiam wtedy wszelakie niedociągnięcia Pozdrawiam całą społeczność, /Lucasso de'Luxor
  4. Siemanko wszystkim! Ci którzy są na bieżąco z odcinkami, na pewno dostrzegli iż sezon 9 zamyka wiele zaległych kwestii poruszanych przez fandom. Wyjaśniono nam rolę Ahuizotl'a, tożsamość rodziców Scootaloo itp. itd. Jest jednak pewna kwestia, która pozostaje tajemnicą od czasów odcinka "Biletomistrzyni". I nie będzie chyba żadnym spoilerem jeśli powiem, że finał sezonu również tej kwestii nie poruszył. Jest to tajemnica postaci narcystycznego księcia, w którym w pierwszym sezonie podkochiwała się Rarity. Jak dowiadujemy się stosunkowo wcześnie, książę jest siostrzeńcem Celestii. Innymi słowy, synem jej siostry. Jednakże, Luna nie ma partnera, a sami twórcy serialu potwierdzili iż jest on bardzo dalekim siostrzeńcem od strony matki Celestii i Luny. Idąc tym tropem, możemy uznać iż twórcy wprowadzili go w nieco nieprzemyślany sposób, by następnie podać nam dodatkowe informacje celem zanegowania jakoby królewskie siostry miały mieć trzecią potężną siostrę. Dali tym jednak o wiele większą zagadkę, sugerując, że Celestia i Luna posiadają szerszą rodzinę niż zakładaliśmy na początku. Czemu poruszam ten temat teraz, gdy w zasadzie wszystkie odcinki krążą po sieci, a wątek główny został zamknięty? Otóż krążą informacje o tym iż przed premierą piątej generacji, ma wyjść drugi film kinowy w uniwersum MLP, a jak powszechnie wiadomo, duże wydarzenie wymaga dużego złego. Jak myślicie? Czy możliwym jest by film, gdy już wyjdzie, nawiązywał do dalszej rodziny Celestii i Luny, dając nam wątek a'la Gra o Tron? Wiem, że to mało prawdopodobne, ale skoro mówimy o uniwersum tak ubogacającym wyobraźnię, chętnie wymieniłbym opinie z innymi ludźmi, którzy lubią nieco pofantazjować. Jak widzielibyście możliwość pojawienia się historii królewskiej rodziny na dużym ekranie? Myślicie, że księżniczki dostałyby wreszcie szansę się wykazać, czy raczej tradycyjnie stałyby na uboczu wyręczając się Twi i ekipą?
  5. Lucasso de Luxor

    Odcinek 8: Frenemies

    Sezon 9 w końcu zrobił to, na co czekałem już od czasu przejścia Starlight na jasną stronę: rozwinął czarne charaktery na przestrzeni sezonu robiąc porządny build-up pod grande finale serii. Szkoda, że zwlekali z tym tak długo, zwłaszcza przy starciu z Shadow Ponym seria zaczynała powoli okazywać zmęczenie materiału jeśli idzie o kreację czarnych charakterów w porównaniu do Discorda czy Nightmare Moon. Jednak, jeśli sezon 9 ma być naszym pożegnaniem z serią, cieszę się, że twórcy serialu dbają by zrobić to w odpowiednim stylu. ^^
  6. Lucasso de Luxor

    Odcinek 23: The Big Mac Question

    Niezmiernie cieszy mnie, że wraz ze zbliżającym się końcem sezonu, dostaliśmy tak wiele dobrych odcinków. W zasadzie, od odcinka o Lunie i Celestii, do samego końca (oglądałem już finał sezonu) nie było nawet jednego odcinka, który nazwałbym nudnym zapychaczem. A ten zaskoczył mnie wyjątkowo. Spodziewałem się jedynie kolejnego odcinka w stylu love story poświęconego Big Mac'owi bo dawno nic o nim nie było, ale jak zawsze obecność Discorda całkowicie zmienia odbiór odcinka. Choć nie kryję, że brakuje mi trochę piosenek w tym sezonie. Pierwsze cztery sezony miały na prawdę dobre kawałki i dziwi mnie, że seria powoli porzuca tą formę storytellingu bez większego powodu.
×
×
  • Utwórz nowe...