-
Posts
74 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
6
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Everything posted by Phylian22
-
Czy ktokolwiek z was słyszał o Fallout Equestria ?Jeśli tak to polecam wam grę FoE remains.Jest ze świetną grafiką i postaciami.Z przyjemnością mogę ją wam polecieć
-
Przed wczoraj byłąm nad morzem.Aż dwa dni!Jeździłam trochę konno pływałam oraz opalałam się.Bardzo mi się podobało nawet zobaczyliśmy latarnię morską
-
Przepraszam że tak długo mi zajęło ale miałam dużo ostatnio pracy.Ale zapraszam do pierwszej częściAutor: Phylian
Fallout Equestria
Cień Zmierzchu
Rozdział 1
Niewinność
-Napewno się znasz na hydraulice Light ?-spytała się mnie niepewnie moja najlepsza przyjaciółka Solana stojąc obok zepsutej umywalki i przyglądając mi się z pewną
obawą.Może lepiej jeśli wezwę kogoś innego do tej umywalki.Machnęłam na nią kopytkiem bagatelizując ją i mówiąc z pewną pewnością w głosie siedząc na kafelkach i grzebiąc w rurach pod spodem -Jasne że się znam.Czytałam kilka książek o tym więc to będzie bułka z masłem dla mnie jestem w tym ekspertem zaufaj mi.Przełknęła głośno ślinę ocierając spływający pot z czoła chusteczką lewitując ją poprzez telekinezę.i mówiąc prawie szeptem do siebie-I właśnie to mnie martwi.No i teraz wyjmę ten syflon i wymienię go na..-nie skończyłam bo wyjmując go prysnęła na mnie cała woda na moją twarz.-Bfftm -parsknęłam krztusząc się.-Odetnij dopływ wody!!-krzyknęłam do niej próbując zatamować wyciek.-ALE NIE WIEM JAK!-odkrzyknęła do mnie nerwowo grzebiąc kopytami w podłogę.W tej właśnie chwili wszedł przez drzwi do naszej łazienki jakiś ogier niestety nie mogłam zobaczyć kto to jest bo dalej walczyłam z tą wredną umywalką..W tej właśnie chwili woda przestała Otarłam kopytkiem swoją twarz patrząc z ciekawością w górę by sprawdzić kim był mój tajemniczy wybawiciel.Był nim wysoki większy ode mnie brązowy kuc z białą potarganą na różne strony świata i dwukolorowymi oczami niebieskim i zielonym oraz ze swoim uroczym znaczkiem przedstawiającym klucz francuski z rozwalającym uśmiechem przez który kolana mi miękły .-Witam drogie panie potrzebujecie pomocy?-spytał się nas puszczając mojej koleżance oko przez co mocno się zarumieniła robiąc przy tym maślane oczy.-Ta.a.k- wyjąkałam czując że robię się czerwona jak moja bandana.
Zanim zdążyłam zareagować zabrał mi narzędzia i szybko poradził sobie z zepsutą umywalką.Skończywszy pracę wstał na cztery kopyta i poukładał wszystkie narzędzie w skrzynce i zasalutował do nas mówiąc-No cóż moja praca tu się skończyła jeśli panie będą mnie jeszcze potrzebowały to zawsze jestem w pobliżu i wyszedł przez drzwi.Po chwili milczenia zapytałam się głośno skierowując swój rozmarzony wzrok na Solanę-Łał kim był ten przystojny pegaz?Odpowiedziała mi uśmiechając się od ucha do ucha kręcąc przy tym głową-To był Storm i jest głównym konserwatorem w stajni 44. Wybałuszyłam na nią oczy w szoku -Co?!Przecież na ogół ci konserwatorzy są starzy i mają chyba ze 100 lat.A ten tutaj jest ich całkowitym przeciwieństwem jest przystojny,inteligentny oraz ma imponującą charyzmę.-skomentowałam kierując się w stronę drzwi.-Light gdzie ty idziesz -spytała się podążając w moim kierunku.Przewróciłam oczami uśmiechając się -No jak to gdzie do mojego ulubionego miejsca w całej stajni!-odpowiedziałam chichocząc.Spojrzałą się na mnie niepewnie i zapytała się z ciekawością przekrzywiając głowę na bok-Czyli gdzieee?-Do stołówki oczywiście.Ten kto ostatni to zgniłe jabłko-odparłam śmiejąc się i cwałem biegnąc przez korytarz.-Ej zaczekaj na mnie nie zostawiaj mnie tu.-krzyknęła za mną podążając za mną również biegnąc.Biegnąc tak nie zauważyłam właśnie mytej przez konserwatora stajni 44 podłogi więc z impetem wpadłam na mokrą podłogę ślizgając się na niej jak na lodzie.-Ej co wy łobuzy jedne robicie ja dopiero co zacząłem ją myć!!.-krzyknął do nas stary Pit wygrażając nam mopem..-Jak was złapie to mnie popamiętacie!- Powodzenia w schwytaniu nas !- od krzyknęłam śmiejąc się jak wariatka o mało nie wpadając na ostry zakręt korytarza.-Łołoło-jęczałam próbując zachować równowagę i prędkość.W tej oto chwili przed moimi oczami zamajaczyły mi się drzwi stołówki ale zanim zdążyłam wyhamować wpadłam prosto do środka przewracając się i lądując plackiem na podłogę.Za mną wbiegła zdyszana Solana ledwo łapiąc oddech wydyszała- Nigdy więcej biegania.Ja w tym czasie zdążyłam się zdążyłam się podnieść i ogarnąć się. Zauważyłam że wszystkie kucyki się na mnie patrzyły więc zamiast czuć się zawstydzona tyloma ciekawskimi jak i zaskoczonymi oraz znudzonymi spojrzeniami skierowanych wprost na moją osobę to się uśmiechnęłam szeroko i ukłoniłam się teatralnie mówiąc głośno by mnie słyszano na całą salę –Dziękuję za taką wierną publikę lecz spektakl właśnie się zakończył więc dziękuję za uwagę. Otrzymałam za to sporo chichotów a niektórzy tylko kręcili głowami z ze sceptyzmem .Nie zwróciłam na to żadnej uwagi i pokłusowałam
W stronę kucharza który wydawał innym jedzenie przepychając się przez tłum. Dotarłszy do niego poprosiłam go o dwa jabłka oraz o sok marchewkowy. Moja przyjaciółka zamówiła sobie to samo i razem usiedliśmy przy wolnym stoliku jedząc spokojnie oraz plotkując o różnych rzeczach .Nagle usłyszeliśmy monotonny głos Nadzorcy stajni 44 – Panna Light Strip oraz panna Solana Olean proszone są by udały się do mojego biura w trybie natychmiastowym.-Zamarłam w szoku z lewitującym w powietrzu jabłkiem z otwartą buzią. Wiem że wyglądałam w tej chwili śmiesznie i sama bym się z tego w innych okolicznościach z innymi śmiała. A teraz…Solana spojrzała się na mnie z niepokojem malującym się w jej oczach jej również nie było do śmiechu i zadawała sobie sprawę z powagi sytuacji. Mogliśmy czuć na swoich plecach wzrok wszystkich kucyków i słyszeć ich szepty gdy szliśmy razem spokojnie korytarzem do biura Nadzorcy by dowiedzieć się czemu zawdzięczamy sobie wizytę u niego. Kątem oka widziałam jak grupka klaczek z mojej klasy szepczą między sobą o czymś wskazując przy tym kopytkami w naszą stronę. Ta grupa składała się z Umy Flare pegazica z fioletowym umaszczeniem, białymi włosami oraz czarnymi oczami wraz z jej uroczym znaczkiem przedstawiającym maskę teatralną , Rity Snap kremowym kucykiem ziemskim z pomalowaną na czerwoną grzywą co zawsze kojarzyło mi się z pomidorem z zielonymi jasnymi oczami oraz z uroczym znaczkiem przedstawiającym błękitny świecący klejnot oraz na koniec sama przywódczyni grupy April Jolly brązowy jednorożec z wiecznym makijażem na twarzy zieloną ułożoną grzywą oraz z błękitnymi oczami które gdyby mogły to by cię zabić wzrokiem. Często przez jej kolor grzywy jej docinam nadając jej przez to ksywę ogóras przez co często się bijemy aż do krwi albo obrażamy się wzajemnie. Ale wracając dotarłszy do biura nadzorcy mogłam widzieć jak Solana cała drży na ciele dlatego też objęłam ją za szyję uśmiechnęłam się ciepło do niej i powiedziałam próbując ją uspokoić choć trochę –Hej wszystko będzie w porządku przecież po za tym drobnym pożarem w klasie to nic nie mają nam do zarzucenia więc zrelaksuj się. Spojrzała na mnie ze łzami malującymi się powoli w jej oczach –A co jeśli to coś poważnego?-spytała się mnie próbując wytrzeć się.- Zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią a po chwili z lekkim uśmiechem odparłam dźgając ją lekko w bok-E co to za ponurak? Kim jesteś i co zrobiłaś z moją przyjaciółką?-zażartowałam-A może chce cię przenieść do wyższej klasy? Przecież jesteś najmądrzejszą osobą z całej klasy nikt nie ma tylu dobrych ocen jaki i wysokiej średniej jak ty.-odparłam próbując ją w jakiś sposób pocieszyć.Chyba mi się udało bo uśmiechnęła się lekko przez łzy i mnie mocno przytuliła prawie miażdżąc mi żebra i odcinając mi dopływ tlenu.-Solana- wydyszałam z trudem -Puść mnie bo mnie udusisz.-O przepraszam nie chciałam ci zrobić krzywdy-zelżała uścisk przez co odetchnęłam z ulgą i odsunęła się trochę ode mnie i zapukała do drzwi.Usłyszałyśmy po tym głośne -Wejść!-i weszliśmy do środka.Nie mogłam wyjść nadal z podziwu pomimo iż byłam u niego z Solaną codziennie ze względu na nasze skandaliczne zachowanie ale wracając ściany jego biura były metalowe jak w każdym innym pomieszczeniu lecz były na nich powieszone różne kalendarze z różnymi datami oraz plakaty przedstawiające boginie lub reklamy reklamujące naszą stajnię czyli np.Kucyk stojący na górze z flagą a pod nim mnóstwo kucyków płaczących plakat głosił napis;Trzeba zawsze dążyć do celu i nie przekreślać swoich ambicji.Albo Pracowitość,Nauka oraz Lojalność.Ten kto to wymyślił ten ostatni plakat musiał mieć niezłego bzika na punkcie władzy oraz kontroli.Szklane gabloty a w nich różne nagrody za różne osiągnięcia w dziedzinach nauki oraz konkursów wygranych.Drewniane sosnowe biurko z najnowszym i najnowocześniejszym komputerem posiadającym pilnie zahasłowany terminal posiadający dane o stajni 44.A przy samym biurku siedział sam Nadzorca.Były ziemnym kucykiem o szarej sierści i czarnej grzywie jak i oczach w tym samym kolorze co grzywa z uroczym znaczkiem przedstawiającym otwartą książkę.Ubrany był w czarny garnitur i krawat a oczy miał palące żywym ogniem i furią ale starał się być spokojny.Po krótkiej chwili milczenie Nadzorca walnął kopytem w biurko i krzyknął głośno-Co wam do jasnej cholery strzeliło do głowy !? Wymieniłam zaskoczone spojrzenia z Solaną.O co tym razem mu może chodzić.?Ale zanim zdążyłam zadać choć jedno pytanie Zarządca nadal grzmiał.- Żeby kraść moje cenne relikwie z sejfu oraz hakować mój komputer trzeba mieć nie pokolei w głowie.Wytrzeszczyłam szeroko oczy czyżby on w końcu postradał zmysły?-myślałam próbując się domyślić o czym on do nas mówił.-Wiecie że takich rzeczy jakie wy zrobiłyście nie są one dopuszczalne tutaj w stajni 44?!Od wielu pokoleń moja rodzina zajmowała się tym miejscem i dbała by ta stajnia była bez ani jednej skazy czy zbrodni takiej jak ta.-Ale proszę pana przecież my nic takiego nie zrobiliśmy.-próbowałam wyjaśnić.-A jak wyjaśnicie to-i rzucił na biurko zdjęcia przedstawiające mnie i Solanę jak włamujemy się do sejfu oraz wykresy IP komputera z którego była próba hakowania.Nie mieściło mi się to wszystko w głowie.Jakim cudem to my jesteśmy na tych zdjęciach i mój adres komputera.Ale za nim zdążyłam zareagować wcisnął on jakiś czerwony guzik którego wcześniej nie zauważyłam I zawyły syreny alarmowe.Ja i Solana byłyśmy w szoku żadna z nas się tego nie spodziewała. Tym bardziej że byłyśmy niewinne i nie pozwolono nam nawet stanąć we własnej obronie to jest niesprawiedliwe!-krzyczałam w duchu kipiąc ze złości.Drzwi się otworzyły i wpadły przez nie dwa kuce z ochrony ze strzykawkami i innymi rzeczami których nie rozpoznałam.Solana pisnęła z strachu i pokładając po sobie uszy schowała się za mną drżąc ze strachu.Stanęłam w pozycji bojowej gotowa w każdej chwili do ataku byle by chronić swoją najbliższą przyjaciółkę.Jeden z nich odciągnął mnie od niej jednym ruchem kopyta i wstrzyknął jej coś do organizmu przez co straciła przytomność.Tak mi się przynajmniej wydawało.Widząc co robią jej krzyknęłam do niej z bezsilności i z rozpaczą-Solana!Chciałam do niej podbiec sprawdzić czy nic jej nie jest przytulić ale nie było mi to dane bo nagle poczułam ostre ukłucie na szyi i straciłam przytomność.Ostatkiem świadomości wyszeptałam raz jeszcze -Solana.a potem zapadła nieprzenikniona ciemność
OoooOoOO
Z ostrym bólem głowy obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu .-Ałła- jęknęłam cicho próbując przyzwyczaić swoje oczy do ciemności.-Solana .-Jesteś tu?-nie wiedzieć czemu szepnęłam cicho.Kurczę czemu ja do jasnej Celestii ciągle ląduję na pysku nie na przykład na czymś innym i gdzie ja wogóle jestem?Podniosłam się na cztery kopyta i spróbowałam zrobić kilka kroków lecz przewróciłam się o coś ciężkiego i metalowego i upadłam prosto na mój pysk.Za co to mnie spotyka?-jęknęłam podnosząc się z powrotem.Sięgnęłam po mojego PipBucka którego zawsze miałam założonego na swoje kopyto aby móc jakoś rozświetlić ten mrok.Włączyłam go i trochę nim rozświetliłam miejsce w którym się obecnie znajdowałam wraz z Solaną.Mam taką nadzieję.W końcu mój PipBuck pokazał mi na monitorze żółty trójkąt.Chwila moment to on tak może?!-spytałam się siebie w szoku w myślach.Bo jakbym to powiedziała na głos to by mnie później uznano za wariatkę która gada sama do siebie.Ale wracając ze swego świata podeszłam tam gdzie wskazywał mój Pip Buck i poświeciłam na to i okazało się ku mojej radości że to była moja przyjaciółka.Szybko do niej podbiegłam starając się ocenić jej status.Poklepałam ją lekko po policzku ale jako że nie dawało to skutków to z całej silny dałam jej z liścia a potem potrząsnęłam.Okazało się że mój sposób na obudzenie kogoś działa bo po chwili Solana otwarła powoli oczy.-Gdzie ja jestem co się stało?-spytała mnie budząc się całkowicie.Wzruszyłam kopytami.-Nie wiem ja tak samo jestem zaskoczona jak ty.-odparłam jej.Westchnęła cicho i powiedziała -Trzeba by się rozejrzeć trochę i ocenić nasz stan położenia.Przytaknęłam jej i podeszłam do tego czegoś przez co się wywaliłam. Poświeciłam moim Pip Buckiem na to i okazało się że jest to pudełko.Aw nim znajdowała się amunicja do nabojów,strzelby,trochę jedzenia ,jeden koc oraz przewodnik zatytułowany;’’Przewodnik Ditzy Doo po pustkowiach Equestri,,.Solana również tam z ciekawością spojrzałą i po chwili ciszy powiedziała-Wyrzucili nas ze stajni na pastwę losu ale to miło z ich strony że nam coś w ogóle dali.Spojrzałam się na nią jak na kompletną wariatkę.Miło z ich strony?!-Przecież to kompletna niesprawiedliwość i okrutność.Jak mogli nas wyrzucić ze stajni pomimo iż mamy dopiero po 16 lat.Ale teraz musimy się trzymać razem i starać się przetrwać. Westchnęłam zdenerwowana i zapakowałam wszystko do naszych plecaków idąc dalej na oślep.Solana podążyła za mną starając się dotrzymać mi kroku.Dotarłam do ściany poświeciłam moim rogiem rozjaśniając mrok.Przede mną znajdowały się bunkrowe tytanowe drzwi które z całą pewnością prowadziły do wyjścia.Taką miałam przynajmniej nadzieję.Swoją telekinezą otworzyłam je i od razu zaskoczył nas silny podmuch powietrza.Obie z Solaną ostrożnie przekroczyłyśmy ich próg i po chwili znalazłyśmy się na powierzchni i rozglądałyśmy się przerażone wokół.Całe niebo było szare i zachmurzone.Spojrzałam w dół i sprawdziłam w moim PipBucku że to na co patrzę to jest ziemia a to co na niej rośnie to trawa.Po chwili kończąc przegląd tego nowego otoczenia spojrzałam na Solanę która do tej pory się nie odzywała za dużo.Patrzyła ona dookoła najwyraźniej ona również była w takim samym zdezorientowaniu jak ja .Szturchnęłam ją lekko na co podskoczyła do góry skierowując swój wzrok na mnie.-Co teraz będzie z nami?-zapytała się mnie ze łzami w oczach.Nie chciałam ją straszyć czy martwić jeszcze bardziej ale musiałam być z nią szczera bo nie wiadomo co się potem stanie i czy w ogóle będę miała później okazję jej powiedzieć.Wzięłam głęboki oddech i odpowiedział po chwili spokojnym za spokojnym jak na tą sytuację głosem -Nie wiem ale jak na razie musimy skupić się na przetrwaniu tutaj i trzymać się razem.Spuściła nisko głowę i grzebiąc kopytem w ziemi pokiwała mi głową.Nie mogłam uwierzyć jak ona może zachować taki spokój ja przecież sama w środku kuliłam, się ze strachu i jelita mi się ze stresu skręcały ale wiedziałam że musimy wytrzymać .Wzięłam się w garść i razem z nią zaczęliśmy iść w nieznanym na kierunku.
Ciąg dalszy nastąpi
-
Siema wszystkim.Pewno już słyszeliście albo nie ale wychodzi tego lata nowe Pony Life.Będą nadal tam te same bohaterki i będą tam przeżywały przygody i spędzaly wspólnie czas.Mam nadzieję że to będzie ciekawe.Co o tym sądzicie?
-
Moi drodzy jak każdy z was z pewnością pamięta czym jest Fallout Equestria. Wiem że to było dawno ale wpadłam na pomysł czemu by nie stworzyć własnej historii o tym.Dlatego też z wielką przyjemnością obwieszczam że od dwóch dni piszę pierwszy rozdział.A o to dla zainteresowanych przedstawiam Fallout Equestria Cień zmierzchu.Opowiadać ona będzie o nastoletniej klaczce Light oraz jej przyjaciółce Solanie które zostały wyrzucone ze stajni 44 przez fałszywe oskarżenie o kradzieży cennych relikwi rodzinnych Nadzorcy z sejfu.Dlatego też zostają one wyrzucone ze stajni 44 i są zdane na łaskę pustkowi oraz siebie samych.Będą musiały stawić czoła wielu groźnym przeciwnikom.Czy uda im się przetrwać?Czy ich przyjaźń jest tak silna jak sądziła Light?Kogo tam poznają? Tego dowiecie się jeszcze w tym miesiącu niestety nie mogę podać ostatecznego terminu ale możecie być pewni że nie rzucam słów na wiatr.Mam nadzieję że wam się spodoba.