Skocz do zawartości

darkangelPL

Brony
  • Zawartość

    400
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez darkangelPL

  1. Biorę ostrza i rzucam je w Mastemara... - To ci wystarczy za odpowiedź... Nie potrzebuję mocy, a ty nie dałbyś mi pewnie tego, czego pragnę... Podlatuję do niego i chcę mu zadać cios ostrzem miecza... Mastemar musi zapłacić za wszystko...

  2. Nie daruję im, skrzywdzili ją... Podchodzę do niej, sprawdzam co z nią i staram się ją dobudzić... Oby tylko żyła, oby żyła... Jestem zdenerwowany i wściekły na siebie, że nie dałem rady jej uchronić... Czuję, że jeszcze trochę, a nikt nie zdoła powstrzymać mojego gniewu... Chcę krwi... Dużej jej ilości i to od Mastemara... Z chęcią jej skosztuję, mordując go okrutnie...

  3. Zostawiam Matalosa i idę sprawdzić te drzwi... Szykuję się na atak... Muszę zobaczyć co jest za nimi, naiwnie liczę, że gdzieś tutaj jest Twilight... Zdaję sobie sprawę, że zamknęli ją raczej bliżej Mastemara, niż tutaj, ale dla pewności wolę sprawdzić... (matalosie, sorki że się czepiam, ale popracuj trochę nad ortografią, dobrze? ^^)

  4. Albo mnie nie widzi, albo on oszalał... Nic nie mówię, staram się go zajść od innej strony, mam nadzieję, że się nie zorientował w związku z moją obecnością tutaj... Jak dam radę go podejść, to postaram się go ogłuszyć... Jednym szybkim trzaśnięciem w tył czaszki...

  5. - Oczywiście, z największą przyjemnością - mówię z perfidnym uśmieszkiem - Dziękuję ci za wszystko Gem, obyś odnalazła upragniony spokój... Po tych słowach bez większej zwłoki wchodzę w przejście. Nie przejmuję się niczym już, liczy się teraz Twilight i zemsta na Mastemarze...

  6. Wstaję i podchodzę do niej. - Dobrze, pokaż mi gdzie ją przetrzymują... - powiedziałem z nadzieją - Tak bardzo chcę zobaczyć moją maleńką... Nareszcie, koniec tych wspominek... Nie wiem, ile bym musiał to wytrzymywać. Im szybciej teraz będę przy Twilight, tym lepiej, tak bardzo mi jej brakuje, a ona musi być przerażona... Ale co do mojej decyzji, to jej nie zmienię, spróbuję ratować Matalosa od całkowitego obłędu, ale na pewno zabiję go, jeśli spróbuje zabić moją Iskierkę... A co do Mastemara, to nie będę mieć żadnej litości, absolutnie żadnej...

  7. Czy rozumiem? Jestem zszokowany tym, co widziałem... Eh... Będzie ciężko mi podjąć ostateczną decyzję odnośnie życia Matalosa, ale Mastemara na pewno zamorduję, od tego nikt mnie odwiedzie... Jeśli Matalos będzie mi wchodzić w drogę, to też zginie, nie będę miał żadnej litości dla nich... Szczególnie że porwali moją ukochaną Iskierkę... - Rozumiem... Mieli ciężkie życie, ale to nie usprawiedliwia ich czynów.... -powiedziałem spokojnie - Zabiję ich, jeśli będę musiał, a Mastemara w szczególności...

  8. Wychodzę z płonącego budynku i idę za nim, jestem ciekaw, gdzie on zmierza... Współczuję mu, sam byłem wściekły, gdy zamordowali mi moją Night Breeze... Eh... Chyba nigdy tej nocy nie zapomnę, nocy pełnej bólu... Żyłem z tym tyle lat... I teraz muszę żyć dla Twilight, Breezie by na pewno tego chciała...

  9. Eh... Po części ich rozumiem, ale nie znajduję dla nich wybaczenia. Nie po tym co zrobili. Nie po tym, jak zaatakowali Twilight. Nie po tym, jak zamordowali mi rodzinę. Teraz mam ochotę ich zabić, tu i teraz... Ale jeszcze nie czas. - Eh... Mieli trudną przeszłość, ale to ich nie usprawiedliwia... - mówię spokojnym, beznamiętnym głosem - I tak mam ochotę ich zabić, nim spowodują więcej szkód...

×
×
  • Utwórz nowe...