Jak pewnie dobrze widziałeś ten odcinek, to widziałeś, że głaskanie po główce dawno się skończyło, bo on i tak miał to gdzieś, dlatego postanowiła wziąć go pod włos i postawić jasne warunki, a nie "jakoś to będzie kiedyś".
Nie widziałem tej "wredoty" w tym odcinku.
Bo on uważał, że nie potrzeba mu pomocy, a tak to Fluttershy dała mu szkołę życia, aby przekonał się jak to jest. Jak dla mnie jest to zdecydowanie lepsze, niż prowadzenie za rączkę, a i tak Flutterka postarała się o pracę dla niego i to na tyle łatwe, aby go od razu nie zniechęcić, a widzieliśmy jak on to docenił... Olał je, nawet się nie starając ich wykonywać.
W serialu było wiele zdecydowanie ciekawszych tematów na rozciągnięcie na kilka odcinków, a i tak dawali nam po jednym