Skocz do zawartości

Juventino

Brony
  • Zawartość

    106
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Juventino

  1. To, że nie zostanie podana wprost wiadomość o śmierci rodziców AJ, nie znaczy że żyją... 

     

    Też chciałbym wiedzieć co się z nimi stało, ale jak już pisałem w innym temacie - temat śmierci w MLP najprawdopodobniej nigdy nie zostanie poruszony. Trochę szkoda, bo lekcja radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby byłaby bardzo ciekawa i przydatna. 

    Dwie poszlaki wskazujące na to, że rodzice Applejack nie żyją:

    1. W "Apple Family Reunion" jest powiedziane, że WSZYSCY potwierdzili swoją obecność na zjeździe. WSZYSCY. Jasne, rodzice mogli przyjechać, a po prostu nie pokazano ich na ekranie, ale jakoś tego nie kupuję...

    2. Ten sam odcinek - dwie spadające gwiazdy; na początku i na samym końcu. Twórcy chyba potwierdzili, że miały one symbolizować nieżyjących rodziców AJ.

     

    Umówmy się - 65 odcinków, ani jednego słowa na ich temat (ok, Twilight też dłuugo nie wspominała o swoim bracie, ale jednak Applejack jest wyjątkowo rodzinnym kucykiem), nieobecność na zjeździe,,, Wyjścia są dwa: albo nie żyją, albo siedzą w więzieniu :P

  2. Piosenki są bez wątpienia najmocniejszym punktem odcinka :) Można powiedzieć, że tym się wybronili i może chociaż częściowo złagodzili gniew przeciwników alicornizacji Twilight (do których nie należę... jestem raczej neutralny w tej kwestii). Z drugiej strony, sam pomysł miał potencjał, który można by rozwinąć, a oni musieli upchnąć całość w 20 minutach. I wyszło im to naprawdę nieźle. Odcinek pozostawił mnie z niezłym mindfuckiem, dawno nie miałem takiego wewnętrznego "WTF?"

    Ogółem oceniam na 7 w 10-stopniowej skali, do "True, true friend" jest super, potem poziom spada. "True, true friend" jest zresztą moim ulubionym kawałkiem z "Magical Mystery Cure" i wbił na podium najlepszych piosenek MLP w ogóle. 

    Podobno w IV sezonie ma być kolejny odcinek musicalowy i bardzo mnie ten fakt cieszy :) 

  3. Wydaje mi się, że jednak Chrysalis zawsze była taka, jaką ją znamy. W końcu nie jest jedyną przedstawicielką swojego gatunku, ma wiele podwładnych wyglądających podobnie, również mających możliwość przybierania postaci innych kucyków, Zmiennokształtni to najwyraźniej odrębna rasa, Pytanie brzmi: gdzie na co dzień mieszkają, jakie są ich zwyczaje.

    Przynajmniej biorąc to na logikę. Equestria jest jednak światem pełnym magii, zatem nowy gatunek mógł teoretycznie powstać "z dnia na dzień", np. pod wpływem nieudanego zaklęcia. Jeżeli teoria o oddzielnej rasie, żyjącej w swoim państwie od lat, opada, to... podobałaby mi się inna opcja, związana z miłosnym odrzuceniem. Chrysalis była wcześniej zwyczajnym kucykiem, jednak po przeżyciu miłosnego zawodu zaczęła gardzić uczuciami, aż wreszcie stała się tym, kim jest obecnie.W grę mogła wchodzić czarna magia; jakieś konszachty z Discordem lub Sombrą... Chciałbym, żebyśmy się tego dowiedzieli w czwartym sezonie, ale to mało prawdopodobne.

    Pozostają domysły, ja obstaję przy teorii, że Kryśka jest po prostu przedstawicielką innej rasy.

    • +1 2
  4. Od zakończenia trzeciego sezonu minęło dużo czasu, a ja wciąż ubolewam nad tym, że nie wykorzystano w pełni potencjału Sombry. Z drugiej strony, ja to widzę tak: twórcy chcą, żeby czarne charaktery się od siebie różniły. I tak mieliśmy Discorda, który działał "wprost", Chrysalis, która uknuła intrygę; wreszcie Sombrę, który ma wprowadzać niepokój swoją bezcielesną obecnością. Groźba powrotu Króla przez cały odcinek unosi się (dosłownie) w powietrzu, jest dzięki temu napięcie, trochę mroczny klimat. Kryształowe Imperium to oblężona twierdza. Nie wiem jak inni, ale ja wyczuwałem pewien niepokój; do końca nie było wiadomo kiedy i w jaki sposób zaatakuje Sombra. Niestety, zaatakował w ostatniej chwili i ze stanowczo zbyt małą pompą. Przynajmniej całkiem epicko rozpadł się na kawałki ;) No i generalnie miał ciekawy, odpowiednio mroczny wygląd. 

    Powrotu Króla S. raczej nie można się spodziewać, a szkoda. Chętnie poznałbym jego przeszłość, motywy działania. Sam już nie wiem, czy gdzieś czytałem taką teorię, czy sam ją wymyśliłem (zapewne i jedno, i drugie), ale opcja jest taka, że mógł być mężem byłej władczyni Kryształowego Imperium. Gdy ta zmarła, koleś sfiksował, nie mógł patrzeć na szczęście innych kucyków, zagłębił arkana czarnej magii i został jednorożcem "o sercu czarnym jak noc" (cytat z Celestii). Zapewne pozostanie nam tylko snucie domysłów, chyba że zostanę miło zaskoczony i Sombra jednak powróci (szanse oceniam na 1-2%).

    • +1 1
  5. Nie ma na to szans, moim zdaniem. Śmierci w MLP nie uświadczymy, i bardzo dobrze. Tzn. ja nie miałbym nic przeciwko uśmierceniu jakiejś postaci pobocznej, która np. pojawia się tylko w tym jednym odcinku, którego tematem byłoby radzenie sobie ze stratą kogoś bliskiego (podobno w pierwotnym założeniu odcinek z Filomeną miał traktować o śmierci zwierzątka). Takie coś byłoby ciekawe, ale i tak mało prawdopodobne. To nie jest zagadnienie poruszane w serialach dla dzieci (a jeśli poruszane, to bardzo rzadko). Zgon ważnych postaci odpada, sam jestem przeciwny takiemu pomysłowi... Nawet gdyby miała to być Diamond Tiara :P

     

    23 listopada? Super, czyli jednak nie zima :) Cztery dni przed moimi urodzinami, trudno o lepszy prezent. Swoją drogą, przynajmniej nadejście szarych, jesiennych dni zostanie nam osłodzone. Nie mogę się doczekać. 

     

    Co do spoilerów - też mam wrażenie, że za dużo ich. Kolejnych (o ile się pojawią) nie zamierzam czytać/oglądać. Chociaż nie wiem czy dam radę...

  6. Czego nie lubię w fandomie? Pomijając clopy, przesadne zafiksowanie na punkcie postaci tła i ciągłe hejtowanie Twilicorna... Nie lubię pojazdów na Celestię. Nie jest to moja ulubiona postać, stosunek do niej mam raczej neutralny, ale bez przesady. Jasne, lubi trollować, z tym się zgodzę, jednak zauważyłem, że wielu fanów wysnuwa zbyt daleko idące wnioski. Wynika to chyba głównie z uwielbienia Luny (którą sam nawet bardziej lubię). No jasne, powinna chronić siostrę, a reszta kucyków niech sobie żyje bez słońca. Być może istniało lepsze rozwiązanie niż wysyłanie Nightmare Moon na księżyc, ale nie znamy całej sytuacji - prawdopodobnie poznamy w czwartym sezonie i wtedy będziemy mogli oceniać bardziej sprawiedliwie... Drugi częsty zarzut w kierunku Celestii - czemu nic nie robi, kiedy dzieje się coś złego? Proszę was, w takim razie każdy odcinek mógłby kończyć się w następujący sposób: "przybywa Celestia i rozwiązuje problem". Byłoby to dość nudne, tak sądzę.

  7. Oczywiście nie potrafiłem oprzeć się obejrzeniu i przeczytaniu spoilerów, ale chyba dobrze zrobiłem, bo mój apetyt na sezon IV jeszcze wzrósł. 

     

    Osobiście spadku poziomu MLP nie dostrzegłem, jeżeli już to ewentualnie w trzeciej serii, która może była minimalnie słabsza od dwóch poprzednich. Jednak nawet tutaj "słabsza" nie oznacza "słaba", bo odcinki typu "Magic Duel", "Sleepless in Ponyville" czy "Keep calm and Flutter On" uważam za bardzo dobre. Z tego co widziałem/czytałem, będzie naprawdę ciekawie; filmik ze scenkami z nowego sezonu daje duże nadzieje na powrót do szczytowej formy. Tradycyjnie pojawią się zarzuty o fanserwis, ale niestety, nie da się zadowolić wszystkich. Np. dadzą większą rolę postaci z tła - jedni będą zachwyceni, inni powiedzą, że twórcy próbują przypodobać się fanom za wszelką cenę. Mrugnięcia okiem do Bronies (odpowiednio subtelne i nie zbyt częste) to sposób kontaktu twórców ze starszą grupą widzów, czyli dowód, że Hasbro jednak nie nastawia się WYŁĄCZNIE na dojenie kasy od małych dziewczynek. Widać, że scenarzyści sami mają przy swojej pracy dużo dobrej zabawy; przynajmniej takie odnoszę wrażenie.

     

    Zresztą, nie zapominajmy, że twórcy mają ograniczone pole manewru. To wciąż bajka dla dzieci, więc pewnych tematów poruszać nie mogą. Muszą zmieścić historię w 22 minutach (pomijając dwuczęściowce). Formuła wymaga zakończenia każdego odcinka morałem. Wreszcie, samo uniwersum MLP jest z powyższych przyczyn uproszczone i to naprawdę duża sztuka, że póki co uniknięto kompletnej wtórności. 

     

    Faktycznie, trochę niepokoi duża liczba piosenek - uwielbiam je, ale mogą stanowić niepotrzebny zapychacz. Z drugiej strony, spora część zapewne znajdzie się w jednym odcinku (nie wiem czy mogę spoilerować w tym temacie - kto czytał spoilery, ten wie o czym mówię). 

    Trzy dwuczęściowce? Miło, spodziewałem się tylko dwóch. Odcinki dwuczęściowe zawsze trzymają poziom (może poza pilotowym, ale to trochę inna sytuacja). 

     

    Krótko mówiąc, nie mogę się doczekać. Oby tylko nie zaniedbali żadnej z Mane 6 (tak jak to zrobili z Rarity w poprzednim sezonie). Jestem spokojny o poziom, wyczuwam wręcz skok jakościowy, ale to może przesadny optymizm (który nie leży przecież w mojej naturze!).

  8. Widzę, że para Rarity x Spike nie cieszy się dużą popularnością w fandomie ;) A ja bardzo lubię ten wątek.

    Tzn. jasne, nie widzę oficjalnego związku tej dwójki, ale zabieganie smoka o względy eleganckiej klaczy jest na swój sposób urocze. Więc niech zostanie tak jak jest, w końcu "nie chodzi o to, by złapać króliczka, tylko by gonić go" :P W czwartym sezonie liczę na kolejne podchody Spike'a, zakończone niepowodzeniem, ale dające mu choć cień nadziei. Zresztą, wszelkie oficjalne związki w MLP będę potępiał, brak ewidentnych (najczęściej kiczowatych i powielających formułę amerykańskich filmów dla nastolatków) wątków miłosnych jest jednym z atutów serialu. 

    Pomysł na odcinek: pojawia się postać (czy to klacz, czy to smoczyca) podkochująca się w Spike'u. Rarity, choć zdaje sobie sprawę, że jej związek ze smokiem nie ma przyszłości, odczuwa wielką zazdrość. Resztę pozostawiam scenarzystom ;)

  9. Całkiem niezły mógłby być odcinek, w którym Rainbow Dash dociera do autorki książek o Daring Do, licząc, że pisarka będzie przypominała jej ulubioną bohaterkę. Tymczasem okaże się jej kompletnym przeciwieństwem. Zdaje się, że coś podobnego oglądałem w zamierzchłej przeszłości (może film dla dzieci/młodzieży o zbliżonej fabule?), no ale MLP bazuje na sprawdzonych schematach, które później odświeża i uatrakcyjnia.

     

    Co do tytułowego pytania, zgadzam się z jedną z wcześniejszych wypowiedzi - mała popularność DD może wynikać z faktu, że jest to postać "podwójnie fikcyjna" ;) Dodatkowo przypomina RD (pod wieloma względami). Mnie akurat Daring Do nie zafascynowała, choć odcinek "Read it and weep" oglądało się całkiem przyjemnie.

  10. Odcinek bardzo dobry, jeden z moich ulubionych.

    Fluttershy przeginała, ale cóż... Jeżeli ktoś przez tak długi czas tłumi w sobie negatywne emocje, to może nastąpić niezły wybuch. FS prawdopodobnie przez całe swoje życie była miła, słodka i uprzejma - w końcu musiało nastąpić przełamanie, a że dostało się niewinnym kucykom... Myślę, że później wszystkich poszkodowanych przeprosiła (Rarity i Pinkie na pewno, w końcowej scenie).

    Często natrafiałem na opinie, jakoby ten odcinek był przesadzony, bo przedstawił część mieszkańców Ponyville w złym świetle. Dla mnie to plus; owszem, lubię MLP za tę sielankowość, ale przynajmniej zobaczyliśmy, że nawet ten idealny świat ma swoje wady, tak jak 'nasz'. Cwaniaków i naciągaczy wszak nie brakuje.

    Iron Will to ciekawa postać, polubiłem go. Nie nazwałbym minotaura antagonistą - on po prostu zarabiał na życie jako 'coach', a jednak pogodził się z faktem, że Fluttershy odmawia zapłaty. Jak sam ujął, jest 'rozsądnym stworzeniem'.

    Angel zawsze był chamem, teraz stał się zwyczajną świnią. Postać do odstrzału, przebija nawet Diamond Tiarę, Gildę i snobistyczne kuce z Canterlotu. Pasztet z królika dobra rzecz, więc jakby co, możecie go do mnie podesłać.

  11. Moim zdaniem oba sezony są równie dobre, z minimalnym wskazaniem na sezon drugi. Więcej odcinków, do których wracam, charaktery głównych bohaterów zostały pogłębione, kilka nowych, świetnych postaci (Discord, Chrysalis), dwa epickie dwuczęściowce, schizująca Twilight, lepsze piosenki... 

    A wzruszających momentów również nie brakowało ('Sisterhooves Social', wyznanie Spike'a i wiele innych).

    Zresztą trzeci sezon również poziomem nie odstawał; jedyny minus - zaledwie 13 odcinków :P 

  12. W serialu raczej go już większym nie ujrzymy, i bardzo dobrze. A w 'pozaserialowej' przyszłości? Kto wie, całkiem możliwe.

    Jeśli jednak faktycznie wzrost uzależniony jest od chorobliwej chciwości, to może nigdy do tego nie dojść. U boku Twilight pewnie nigdy nie da upustu smoczej chciwości. Tym bardziej, że TS jako alicorn będzie prawdopodobnie żyła wiecznie, więc zawsze będzie ktoś, kto zastopuje jego zapędy. 

    Gdyby jednak do tego doszło... Spike musiałby zmienić swoją 'pracę'. Nie wyobrażam sobie gigantycznego smoka (np. wielkości tego z odcinka 'Dragonshy'), piszącego lub wysyłającego listy. Twilight mogłaby używać go ewentualnie jako powietrznego rydwanu, ale skoro sama ma już skrzydła, smok raczej nie będzie jej dłużej potrzebny.

  13. Nie będę oryginalny - najbliżej mi do Fluttershy ze względu na nieśmiałość i brak asertywności.

    Ale mam tez cechy innych kucyków. Podobnie jak Twilight lubię czytać, tak jak Pinkie lubię imprezować (i kiedy zacznę miewam problemy z przystopowaniem), bywam leniwy niczym Rainbow Dash.

    Najmniej łączy mnie z Rarity (chociaż bardzo ją lubię) i Applejack (no, mam podobny kolor oczu ;)).

  14. @ ExMachina

    Bo, jeśli dobrze zrozumiałem, wszyscy poza Twilight i Spikiem SĄ ludźmi (takimi prawdziwymi,od zawsze). TS przenosi się do świata równoległego, gdzie spotyka dziewczyny będące ludzkimi odpowiednikami reszty Mane 6 (a nie przemienionymi kucami, jak Twilight). 

     

    Chętnie obejrzę (jeśli będę miał okazję) i ocenię.

    Póki co... Wizualnie prezentuje się toto lepiej niż we wcześniejszych spoilerach. Usunęli uszy, skrzydła, tylko ta nieszczęsna skóra pozostała... 

    Natomiast co do fabuły... Jeśli faktycznie Twilight będzie musiała zostać królową balu (by uratować światy, ale mimo wszystko), to naprawdę mam złe przeczucia, bo wszystko zmierza wtedy w kierunku standardowego, amerykańskiego badziewia dla nastolatek. Wątek miłosny to już w ogóle nieporozumienie. Kucyk (nawet przemieniony chwilowo w człowieka) + człowiek? Ja tego nie kupuję. Amerykańskie mamuśki powinny zareagować na propagowanie zoofilii :P

     

    A zupełnie serio - poczekajmy. Na szczęście to tylko jeden film, niezwiązany fabularnie z serialem, więc nawet jeśli faktycznie okaże się gówniany, szybko powinien zniknąć w niebycie pamięci.

  15. Wow. Po prostu wow.

    O ile w meczu Bayern - Barcelona byłem neutralny, o tyle dziś ściskałem kciuki za Borussię. Po pierwsze ze względu na Polaków, po drugie - baaardzo nie lubię Realu.

    I co? LEWANDOWSKI strzela CZTERY GOLE w PÓŁFINALE LM REALOWI MADRYT. Jestem zachwycony. 

    Tak, wiem, Borussia to nie polski klub, blablabla, ale... Polskiego klubu na tym etapie rozgrywek nie uświadczymy przez co najmniej kilkadziesiąt najbliższych lat, trzech Polaków w półfinale pewnie przez kolejnych kilkanaście (chyba, że nasze trio zostanie w Dortmundzie na następny sezon), więc jest się z czego cieszyć. Historyczna sprawa.

    Dodatkowo cieszy fakt, że UEFA znów robiła wszystko, by wyreżyserować hiszpański finał i podobnie jak rok temu, plan nie wypalił :) Barca na aucie, Real najprawdopodobniej też (może i są w stanie zdobyć w rewanżu 3 bramki, ale nie sądzę, by zachowali jednocześnie czyste konto).

    Fantastyczny wieczór.

  16. Benfica jest w świetnej formie (wciąż bez porażki w lidze) i rozpędzona powinna przejechać się gładko po Fenerbahce. Turcy mają wielu ciekawych grajków, ale Portugalczykom raczej nie sprostają. Jeśli chodzi o Bazyleę - skoro wyeliminowała Tottenham, to czemu nie miałaby pokonać Chelsea, która uzbierała w premiership bodajże jeden punkt więcej niż koguty? Mimo wszystko, rozum podpowiada finał Benfica - Chelsea.

     

    A już dziś Bayern - Barcelona, liczę na świetne widowisko. Ciekawe jaką taktykę obiorą Bawarczycy - zdecydowanie zaatakują niezbyt pewną defensywę Barcy, chcąc wyrobić sobie bezpieczną przewagę przed rewanżem, czy jednak zagrają rozważnie, pilnując zawsze piekielnie niebezpiecznego Messiego, przede wszystkim unikając straty gola na własnym stadionie. 

    Obstawiam finał Bayern - Real, choć marzy mi się awans Borussii... Mam nadzieję, że zamieszanie wokół Goetzego nie wpłynie negatywnie na postawę BVB.

  17. Nie da się ukryć, jestem zdecydowanie z tych 'nocnych' stworzeń.

    Noc nadaje się doskonale do imprezowania, co każdy potwierdzi. Zarówno hucznego, w stylu Pinkie Pie, jak i do spokojniejszych piwnych rozkmin z przyjaciółmi.

    Gdy zapada zmrok przyjemniej czyta się książki. Mogę lepiej skupić się podczas gry w Football Managera. Przychodzi mi do głowy więcej dobrych (i nieco mniej dobrych ;)) pomysłów. Ciemność jest też niezbędna, bym mógł obejrzeć samotnie kolejny horror - nie potrafię robić sobie 'horrorowego' seansu, gdy świeci słońce.

    Przed snem lubię stanąć przy oknie, zapalić i przemyśleć różne sprawy, obserwując nocne niebo.

    A później mogę oddać się sennym marzeniom - tam wszystko jest możliwe.

    Odnoszę wrażenie, że w świecie ludzi to Celestia miałaby więcej powodów do chorobliwej zazdrości ;)

  18. Zastanawiałem się ostatnio nad tym, jak to wszystko się zaczęło, skąd wzięły się księżniczki, itd... Wiem, że na temat chronologii i dawnych wydarzeń, które rozegrały się przed pierwszym odcinkiem MLP powstało wiele teorii i domysłów. Sam też wykoncypowałem co nieco, nie odchodząc (jak sądzę) za bardzo od kanonu.

    A więc: na początku mieliśmy trzy 'rasy' kucyków, żyjące ze sobą w mniejszej lub większej zgodzie (odcinek "Hearts Warming Eve"). Początkowo każda frakcja miała własnego przywódcę. Jak wiemy z serialu, jednorożce były odpowiedzialne za zmianę pór dnia - wznoszenie słońca i księżyca. Podejrzewam, że wymagało to udziału wielu kucyków. Wreszcie, na świat przyszły Celestia i Luna (jako jednorożce) - dysponujące wyjątkowymi zdolnościami, umożliwiającymi samodzielne władanie wspomnianymi wyżej obiektami. Tak zdobyły swoje cutiemarki, ale wciąż pozostawały względnie zwyczajnymi kucami, tyle że obdarzonymi szczególnym talentem... Trochę jak Twilight w pierwszych 64 odcinkach ;)

    Aż w końcu pojawił się Discord, który zawładnął Equestrią, wprowadzając totalny chaos. Luna i Celestia jako jedyne zdobyły się na walkę z draconequsem i ostatecznie pokonały go. To właśnie sprawiło, że zostały alicornami - zdały swego rodzaju test, umożliwiający 'awans' (tak jak Twilight musiała naprawić zaklęcie Starswirla Brodatego). Zostały jednocześnie obwołane prawowitymi władczyniami Equestrii.

    Niedługo potem miała miejsce akcja z Sombrą. Dlaczego niedługo? Celestia sama wspomniała, że jej wiedza o Kryształowym Imperium jest znikoma... Nie zdążyła nawet porządnie rozsiąść się na swym tronie, gdy Sombra wymazał imperium z mapy świata. Wraz z pomocą siostry zdołała jednak zbanować króla i zmienić go w chmurę dymu.

    Następnie mamy przemianę Luny w Nightmare Moon i wygnanie jej na księżyc, tysiąc lat niepodzielnego panowania Celestii, aż do pierwszego odcinka czwartej generacji MLP :)

    Oto moja teoria. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

    Jeśli podobny wątek już jest, przepraszam - przeglądałem forum, ale nic podobnego nie znalazłem.

  19. Jeżeli chodzi o zupy, to przodują: pieczarkowa, grochówka, fasolowa, barszcz.

    Z bardziej konkretnych dań: kotlet schabowy, gulasz z kaszą, pierogi ruskie, pierogi z mięsem, krokiety z pieczarkami, wątróbka, flaki, pizza, spaghetti, kebab, fasolka po bretońsku, ryby w galarecie lub smażone, gołąbki, czasem jakiś fast food... Co by tu jeszcze...?

    Prawdę mówiąc, nie jestem wybredny. W sytuacjach awaryjnych zjem wszystko, co mi podadzą. Szczerze nie lubię chyba tylko zup owocowych i śledzi.

    Fakt, że lubię dużo potraw nie oznacza, że zjadam duże porcje. Mam raczej mało pojemny żołądek i pewnie dlatego jeszcze jestem szczupły.

  20. Według mnie Equestria Girls to kiepski pomysł, ale nie wierzę, że znajdzie się ktokolwiek, kto nie obejrzy z ciekawości chociaż pierwszego odcinka ;) Ja zerknę na pewno. Nie bądźmy takimi hejterami, co to wjeżdżają na kreskówkę, której nawet nie widzieli (jak robi wielu hejterów MLP).

    Na razie możemy ocenić wygląd postaci (o ile to ostateczne projekty). Moim zdaniem... dość brzydkie. Wspomniany już został w tym wątku niezrealizowany serial 'Galaxy Girls', nad którym pracowała kilka lat temu Lauren Faust. Tam główne bohaterki wyglądały dużo ładniej, a część miała mieć charakter bardzo zbliżony do Mane 6. Mogli wrócić do tego pomysłu, albo przynajmniej bardziej się na nim wzorować.

    Spike psem? Cóż, widziałem psią wersję naszego smoka i muszę powiedzieć, że wizualnie został najmniej skrzywdzony. Prezentuje się całkiem sympatycznie, w przeciwieństwie do tytułowych bohaterek...

  21. Bez przesady... Tzn. czekanie do zimy absolutnie mi się nie uśmiecha, ale obstawiałem, że rozpoczną emisję w listopadzie, więc dla mnie nie jest to duży poślizg. Polecam być pesymistą, mniej rozczarowań ;) Ważne, że IV sezon w ogóle będzie.

    A co do Equestria Girls... Sam uważam to za beznadziejny pomysł, ale na pewno ciekawość zwycięży i obejrzę przynajmniej pierwszy odcinek. Choć wątpię, bym się wciągnął.

    Naprawdę, nie widzę sensu tworzenia tej kreskówki. Można było w tym czasie skupić się na tworzeniu MLP, albo wypuścić zupełnie nowy serial. Zdaje się, że Lauren Faust kilka lat temu planowała zrobić kreskówkę 'Galaxy Girls' - widziałem projekty postaci i były dużo przyjemniejsze dla oka niż EG, a część to ewidentnie charakterologiczne (i nie tylko) pierwowzory kucyków z Mane 6 (Mars - Pinkie, Jupiter - Fluttershy, Uran - Twilight, o ile dobrze pamiętam).

    Pocieszmy się, że w gdzieś okolicach wakacji powinny pojawić się pierwsze większe spoilery :) I zaczną się spekulacje, które osobiście bardzo lubię.

  22. Prawda. Tzn. dla samego serialu to lepiej, że główne bohaterki nie są zbyt rozpoznawalne, ale po kątem prawdopodobieństwa mamy jedną z większych luk w fabule MLP. Nie drażni mnie to jednak, wolę Mane 6 w obecnym wydaniu, jako 'zwyczajne' kucyki - dzięki temu są mi po prostu bliższe.

    Chociaż Twilight chyba jest kojarzona przez mieszkańców Ponyville - tłumy waliły właśnie do niej, gdy miasto opanowała 'różowa zaraza' ("Too Many Pinkie Pies"). Wszyscy też szybko uwierzyli, gdy opowiedziała o swoim spotkaniu z 'przyszłą Twilight' i bez mrugnięcia okiem wykonywali jej polecenia, by zapobiec rzekomo nadchodzącej katastrofie ("It's Abut Time").

  23. Cóż, Twilight - alicorn otwiera wiele nowych możliwości dla twórców. Jeżeli było to jedyne wyjście, by serial nie zaczął zjadać własnego ogona, albo się nie zakończył, to uważam, że to dobra decyzja.

    Jeżeli Twilight nie straci nagle skrzydeł, to obstawiam, że IV sezon obfitował będzie w jeszcze więcej magii, bardziej skomplikowanych akcji i niebezpiecznych sytuacji. W końcu główna bohaterka 'awansowała', zatem najprawdopodobniej stanie przed poważniejszymi wyzwaniami niż do tej pory. Czyli jest na co czekać :) Liczę zwłaszcza na nowych antagonistów - co najmniej jednego, epickiego bossa pokroju Discorda lub Chrysalis. Zresztą, Sombra też był interesujący... Wiadomo, chodzi o bardziej rozbudowany czarny charakter, kierujący się konkretnymi pobudkami.

    PS: Osobiście sam byłem sceptycznie nastawiony do alicornizacji TS, ale odcinek finałowy był naprawdę piękny. Po przemyśleniu sprawy myślę, że to może wcale nie zaszkodzić serialowi, a nawet wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę, że nowy sezon ma mieć 26 odcinków wnioskuję, że twórcy MLP mają wiele ciekawych, zaskakujących pomysłów. Gdyby stracili wenę, zapewne wypuściliby kolejny 13-odcinkowy sezon.

×
×
  • Utwórz nowe...