-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Trochę poparzyło, ale nic wielkiego.
-
- Więc chodźmy - powiedział i ruszył korytarzem.
-
- Pytanko... JAK TO MOŻLIWE, ŻE BYŁEŚ ALICORNEM?!
-
- Dobrze, tylko jak cię zaprowadzę, to najpierw ostygnij, żeby łóżka nie spalić. - uśmiechnął się i otworzył drzwi.
-
- Chyba przyśniło mi się, że powiedziałeś, że byłeś alicornem, i RD cię zabiła, i Celestia wskrzesiła, i jeszcze... Coś tam... - powiedziała, wciąż leżąc i pocierając głowę kopytkiem.
-
Nastąpił głuchy łomot, gdy Pokemona zemdlała, a ostatnie, co powiedziała było ciche "alicornem?".
-
- To nic. - ugasił płomyczek na jego klatce piersiowej. - Gdzie chciałabyś pójść?
-
- Zaraz, zaraz... Ty... NIE ŻYJESZ?! - gapiła się na niego jednym okiem, a drugie wpatrywało się w sufit. [silent Ponyville... Muszę to przeczytać po raz dwudziesty... ]
-
Poczułaś delikatny swąd palonej sierści.
-
- Właśnie. Chyba po to została podzielona ta kraina. Aby każdy mógł czuć się jak u siebie.
-
- Po pierwsze: łatwo przywiera do sierści. Po drugie: było pełno przeterminowanego lukru w cukierni, więc czemu ma się marnować? I co się stało, że Greg i Eagle tak się nienawidzą? - zapytała, wytrzepując szmatę przez okno.
-
- Tak jakby było tam więcej energii. Więcej magii. Wiesz, o co mi chodzi.
-
Ciche "proszę" dobiegło zza drzwi.
-
- Jak nie zamieszkują? Wszyscy zdążyli się ukryć w Stajniach? - wyjęła niewielką szmatkę i zaczęła wycierać lukier począwszy od skrzydeł, zakończywszy na grzywie.
-
(nie przeczytałeś mojego przedostatniego postu? http://mlppolska.pl/Watek-Fallout-Equestria--6712?pid=338039#pid338039) - Wyleciałam i wypuściłam nietoperza. Potem zobaczyła was jak odlatujecie. - spojrzała na swoje kopytko, obecnie brązowe. - To miało być przebranie, żeby ghule mnie nie zaatakowały.
-
Znaczek z wektorem, czyli Pokemona wycina i maluje (requesty przyjmuje)
temat napisał nowy post w Archiwum obrazków i reszty
Tu moja nietoperkowa postać, nad którą sporo pracowałam... -
Coś uderzyło w okno. - O mnie zapomnieliście! - krzyknęło coś ghulowatego z zezem.
-
- Jest tu spokojnie, jedynie cyrk pojechał do części kamiennej. Byłem w części cienia, ale nie znalazłem niczego przydatnego.
-
(tylko, że Flutt nie strzeli z miniguna. Ona wyznaje hasła Ministerstwa Pokoju) Pokemona zawisła nad polem bitwy i pokazała walczących nietoperzowi, który zaczął ogłuszać bandytów. Wciąż wyglądała jak ghul, pomimo fioletowej smugi na boku, gdzie nie było lukru.
-
- Możliwe... - podsunął ci kolejny kawałek ciasta i szklankę z pitną lawą.
-
W centrum Ponyville zobaczyłeś drzewo. Miało drzwi i okna, a na jednej gałęzi był powieszony szyld z rozłożoną książką.
-
(sz-sz-szko-szkoła?!) Bibliotekę łatwo znalazłeś, a drzwi były otwarte. Twilight czytała książkę.
-
Cień nie pokazywał się, oczy również.
-
Kiedy Twilight spojrzała w tamten kąt, cień zniknął tak, że go nie zauważyła. Nie pojawił się więcej.
-
- Umm... No... Dobra... - zdjęła kawałek metalu i wyjęła kilka dziwnych części. Następnie oczyściła je, pozmieniała kabelki, włożyła części i zamknęła nietoperza. Potem lekko poraziła go paralizatorem z torby. Nietoperek uniósł się na skrzydłach i zawisł w powietrzu obok. Pokemona szybko schowała części i przytuliła topcia.