Skocz do zawartości

Xsadi

Brony
  • Zawartość

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Xsadi

  1. Risa

     

    Po słowach animalusa Risa wybuchchła śmiechem.

    -Być może jest w twoich słowach prawda, sorry, nie znam sie. Nie mam czasu na takie rozrywki, maszyneria sie sama nie naprawi, a warsztat na siebie nie zarobi. Mówiłam już, takie miejsca omijam szerokim łukiem. - spojrzała ukratkiem na kelnerkę.

    - A zrelaksować się mogę równie dobrze będąć na przejażdzce moim maleństwem po mieście, albo targowaniem sie z kupcami o sprzęt. Takie miejsca to dla mnie strata czasu, a czas to pieniądz. Tym razem jest inaczej i ze zwględu na ten wyjątek przyknę oko.... wszak robota ważniejsza od kaprysów. A propo tej husteczki -która właśnie przykóła jej uwagę, wskazała palcem na ich trzeciego toważysza z uśmiechem na twarzy- Jemu bardzo się przyda.

  2. Risa

     

    - Vint, jestem Risa Vint. W moim biznesie mówią na mnie po prostu Śrubka. - Powiedziała w chwili gdy chłopak wskazał na nią ręką, jednak widząc jak bardzo wpatruje się on w... tą zabawkę odpuściła sobie dalszych komentarzy. No może poza jednym. - Ma ktoś chusteczki? Jeszcze chwila i będziemy mieli tu powódź. - mruknęła pod nosem.

     

    Po chwili zwróciła się do Feliksa mówiąc nieco spokojniejszym tonem.

    - Źle mnie zrozumiałeś, nie powiedziałam że nie podoba mi się. Po prostu jestem mile zaskoczona. Nie co dzień się spotyka takie osoby. * Tym bardziej w mojej dzielnicy* Jeśli chodzi o pracę w grupie.. spróbuje się dostosować. Byle by wykonać zadanie i się przy tym nie pozabijać.

     

    Skierowała swój wzrok na Lori.... do której już nie pałała sympatią. A tej jej "ubiór" zaczynał ją irytować. - Może jakieś szczegóły naszej pracy? Co zrobić, gdzie iść?

  3. - Popieram twoje słowa. Mam sporo roboty w warsztacie, a czas to pieniądz. - do windy weszła jako ostatnia przyglądając się towarzyszom. Teraz jak obraz nie skakał jej tak przed oczami mogła na spokojnie przyjrzeć się nowej sytuacji z bliska.

     

    - Feliksie cóż ty tam nucisz pod nosem? To twoje hobby czy jak? pierwsze słyszę by ktoś w tej branży miał czas i chęci na takie du... drobiazgi. Bez urazy. Choć przyznam, ciekawy sposób na samotne zadania.  - śpiew do zabijania dla niej nie pasował, do pracy w warsztacie również, tam rządziła inna muzyka. A propos pracy, ciekawość ją zżerała jakie dostanie informacje od tej... ekhem... kelnerki. Starała się trzymać język za zębami i cierpliwie czekać no to, po co tu przyszła. Mogła by ją teraz zasypać lawiną pytań, gdyby tylko była z nią tu sama. Niestety, nie lubiła czekać.

  4. 13 Lipca jest na pewno  lepszą data z kilku powodów m.in. :

    - są to wakacje i ludzie nie mają szkoły

    - jest po 10 - tym więc będą po wypłacie

    - na chwile obecną na dolnym śląsku są podtopienia również u nas Nysa jest niebezpiecznie wysoka  ( powoli opada jednak ciągłe deszcze mogą utrudniać dojazd)

    - jest więcej czasu na wymyślenie co by na spotkaniu zrobić.

     

    A propos spotkań czyli meetu - ponymeet ja? Czym się różni meet od konwentu? Bo chyba ktoś tu przesadza wytykając nam ERPEGOWCOM ... halo to nie konwent tematyczny, że tylko kuce och! ach! 24/na dobe maraton o Equestrii. Meet to spotkanie fanów kucyków, są one tematem naszych rozmów, ale nie tylko. Wystarczy, że rozmawiacie o nich wciąż na forum, (bez urazy) jeśli tolerujecie i akceptujecie sesje prowadzona na forum o kucykach to czemu marudzicie jak są one na spotkaniu?

     

    Dobra zamiast marudzić - co teraz też robię, pomyślmy na tym co można zrobić aby każdemu się podobało. Dobrze by było aby osoby które chcą przyjechać na "spotkanie" napisały choćby jedną propozycję od siebie co bym chciał/a, aby było na Zgorzeleckim Ponymeecie.

     

    Ja osobiście chciałabym aby była możliwość ( tak jak na moim pierwszym a trzecim z-c) obejrzenia paru odcinków i pośpiewania ( mam sprzęt i ponad 400 piosenek nie tylko kucykowych) Gorzej ze znalezieniem na to miejsca. Chyba że udało by się w MDK - od razu na rzutnik program i na scenie by śpiewali ludkowie .^^ Wiem było by od groma hałasu i pewnie to nie wypali - ale taki jest mój pomysł.

     

    Jest też propozycja aby ponymeet odbył się na dniach Jakubów - to jest ostatni tydzień wakacji, wielki festyn w zgolu, ale boje się że ludzie się tam zgubią - zwłaszcza po niemieckiej stronie.

  5. Risa

    Przyglądała się z zainteresowaniem na nowego znajomego. Nigdy dotąd nie widziała animalusa - oni się nie psują.A tu proszę całkiem ciekawy okaz, jest na co popatrzeć. Trochę ją rozbawił, tym zdaniem o gwieździe.

    - Dzięki, myślę że dam radę. Czuję się już lepiej. Czyli ty też do zadania? Miło mi, mam nadzieję na dobrą współpracę. Przydało by się już wyruszyć - wstała powoli upewniając się czy aby na pewno nie zaliczy bliskiego spotkania z glebą.

    - Naprawdę chciałabym jak najszybciej się stąd wynieść. Takie miejsca nie są na liście moich ulubionych.

    Stać może i stała, z utrzymywaniem równowagi nie najgorzej. Mam nadzieje.

    - W takim razie którędy... - poszukiwała wzrokiem kelnerki - A tak. Więc jak ruszamy?

  6. Risa

    Chwile jej zajęło zanim zoriętowała się, że ktoś się jej aż tak blisko przygląda. Gwałtownie odunęła głowę do tyłu i przyrżnęła w ścianę. Ale ból nieco ją otrzeźwił.

    - Erm.. jakby to... - zanim zdążyła dokończyć zdanie, duży animalus gdzieś zniknął. Przetarła kilka razy oczy by sie upewnić czy to nie była aby halucynacja. Po chwli wrócił z czymś w rękach.* Krzesło? Ale że niby co? Mam usiąść tak?*

    - Dziekuję bardzo... erm... kotku? Ach  wybacz....Feliks tak? - powiedziała lekko zmieszana po czym usiadła. Po czy zwróciła się do barmanki... barmanek... która to która? A nieważne ona bedzie wiedzieć.

    -Powiedziałaś że to są twoi goście... znaczy sie klienci czy tez jak ja w sprawie zadania i informacji?

     

    *Mam nadzieję, że ten głupi stan upojenia szybko przejdzie.*

  7. Risa

     

     

    -Dobrze więc... - zaczeła powoli, całkowicie ignorując drugą barmanke, oparła się o ścianę i próbując opanować z lekka wirujący świat przed oczami. - Miejmy to już za sobą, nie bierz tego do siebie, ale mam lepsze rzeczy do roboty niż przesiadywanie w takim miejscu.

    Spojrzała na animalusów i na chwilę zamilkła, zbyt wielu ich nie widziała, oni raczej nie zaglądają na "wysypisko".

    - Mówiłaś że masz dla mnie interesujące informacje, zamieniam się więc w słuch.

  8. - Tss... Co ty wiesz o bogu.. - powiedziała cicho kiedy barmanka się oddaliła. Odsunęła od siebie ten dziwaczny napój i niechętnie ruszyła za przed siebie. Smród kadzideł zaczynał ją drażnić, przyprawiał o lekkie zawroty głowy, chciała tylko dostać informacje i wyjść w końcu z tego przyprawiającego ją o obrzydzenie miejsca. * Głupia dziwka* Zacisnęła mocniej śrubkę którą trzymała w ręce. Szła powoli za barmanka z niezwykła chęcią wbicia jej czegoś w plecy. Na jej szczęście nie miała przy sobie nic co mogło by rozerwać na strzępy bioandroida. Skubane są bardzo wytrzymałe.

  9. - Phi też coś... Odwróciła wzrok od barmanki.

    *Będzie mi tu jakaś maszyna mówić co dobre a co nie. To że ktoś zaprogramował cię na dziwkę nie znaczy że inni też muszą nimi być. Cholerny robot, gdybym miała przy sobie palnik inaczej byśmy porozmawiały, o tak gdybyś tylko wiedziała ile przed tobą złomu rozkręcałam. Wszystko co teraz jest piękne nowe i niezwykłe wkrótce ląduje na wysypisku, ludzie gardzą tymi gratami, napawa ich to obrzydzeniem. Ty też moja droga tam trafisz to tylko kwestia czasu. Aż żal że nawet nie brzydki android musi robić coś takiego, kwestia programu ano. Wszystko co robisz i co czujesz to iluzja, postępujesz według kodu nic więcej, zabawko dla bogatych. *

    - Jaka szkoda że nie wzięłam ze sobą palnika - westchnęła i zamyśliła się. Wyciągnęła z kieszeni śrubkę i zaczęła obracać ją w rękach.

    * A przecież to takie łatwe, dostać się do rdzenia kręgowego, wysłać sygnał i sama wyłączysz wszelkie zabezpieczenia, a ja polowi cie rozkręcę, każdą śrubkę powoli, wyrwę każdy kabelek, pozbędę cię tej mięsnej powłoki i będziesz tylko androidem, zwykłym brzydkim robotem. A potem przejdę dalej, zdejmować będę kolejne warstwy szkieletu aż zostanie tylko ta jednostka magazynująca dane - twoja sztuczna inteligencja. Znam parę programów które zrobią koncert w twojej metalowej główce, specem nie jestem coś mogę popsuć ale co tam, w końcu jesteś dla zabawy czyż nie? *

    Zaczęła się wrednie uśmiechać.

  10. Uśmieszek? Pal licho to, ona jest BA! Klub należy niby do niej? Ciekawe kogo ma nad sobą. Risa wzięła głębszy wdech, starając się ukryć poirytowanie powiedziała. - Masz rację nie bawi mnie wasza... rozrywka. Nie mam też nad czym rozpaczać zapijając się do nieprzytomności. - uważnie zaczęła się przyglądać barmance, nie na jej "sztuczne" kształty lecz wyszukiwała łączeń i przyglądała się wejściom zastanawiając jak by tu ją rozkręcić. To chyba jeden z tych nowszych modeli....

    - Przyjemności... na nie trzeba sobie zasłużyć. Ja jestem tu ponieważ poszukuję... roboty i informacji. - zaczęła powoli po czym wzięła kilka łyków napoju. - Ale nie myśl sobie że chce pracować w tym burdelu, bez obrazy mam swoją dumę. I nie mam zamiaru bawić tę bandę hipokrytów i złodziei co to za dużo pieniędzy mają. Ciebie jak widać cieszy ich obecność.... trochę tego rozumu musieli ci dać, nie uważasz że jest to poniżające i obrzydliwe dla kobiety zajęcie? - im dłużej siedziała w tym miejscu chcąc nie chcąc słysząc co się dookoła dzieje, tym bardziej puszczały jej nerwy.

  11. Risa weszła do klubu i po małej chwili rozeznania powiedziała z obrzydzeniem.

    - To już nawet nie Limbo a jaskinia rozpusty. To miasto coraz bardziej się stacza.

    Jeszcze raz rozejrzała się zastanawiając, gdzie tu usiąść w spokoju, niechętnie przyznała, że tych kilka krzeseł przy barze są bardziej " bezpieczne" aniżeli samotne stoliki w kątach klubu. Powoli ruszyła w ich stronę. Choć w budynku było gorąco pani mechanik postanowiła nie zdejmować płaszcza - ładnie ukrywał kilogramowy klucz francuski przypięty do paska po lewej stronie. Jakby ktoś się przymilał dostanie w łeb na otrzeźwienie. Usiadła przy ladzie.

    - Wodę zwykłą proszę. - najchętniej napiła by się czegoś mocniejszego by nie myśleć o tym syfie dookoła niej, jednak wolała przypadkiem nie wpaść w wir szalonych orgii przez procenty, zresztą jest tu z innego powodu - robota czeka. Tylko gdyby ten denny pracodawca określił jakoś kto jest jego "człowiekiem" .

  12. NIeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... albo nie.... czekajcie może byc zabawnie. bo jednak praca księżniczki to siedzenie w zamku i zajmowanie sie administracją a Twi w tedy nie bedzie mogła spotykać się z przyjaciółkami. Myślę że nie bedzie tego chciała.

  13. Uch... no dobra jak już tu zajrzałam to napisze co myślę... ale mnie wszyscy zjedzą. Ta animka jest ładna .... i tyle. Historia jakich nie mało, fabuła zbyt przewidywalna, a postacie jakieś płytkie... może inaczej niedopracowane. Tyle ludzi to zachwala ale właściwie nie wiem czemu? Ciekawszą muzykę słyszałam w "./Hack" ( historia podobra ), fabuła zabawniejsza i pełna akcji jest w "Prince 1/2 " (też historia podobna). Nie znalazłam tam niczego co mogło by powiedzieć że jest lepsze niż to co oglądałam. Co wiec jest w tym wielkim i wspaniałym SAO? Zawiodłam się na nim tak samo jak na Death Note, zrobili wielką reklamę ale .... nic więcej.

  14. Erm... to było tak przez 2 godziny szkicowałam to ( tak długo bo mnie znajomi wyciągali bym śpiewała na ultrastarze) potem jak padł prąd musiałam to odłożyć na bok i dokończyć następnego dnia. A następnego dnia.... chwile na dokończenie i jakieś dalsze 2 godzinki na kolorowanie. No to bedzie tak łącznie 4 godzinki

  15. AMV ? poczekajcie chwile ( szpera na swoim dysku ) mam tu pare ciekawych pozycji ( teraz szuka odnośników w YT) the Voice

    Soul Eater

    Taki MEP

    Naruto this is War

    A reszte dodam później

×
×
  • Utwórz nowe...