Teraz napiszę że uratowałabym sto osób, bo taki wybór wydaje się słuszny. Ale pewnie gdyby przyszło co do czego, to uradowałabym osobę mi bliską. Zależy też kto to był, ale raczej w trudnej sytuacji wybrałabym jedną osobę, ponieważ byłabym z nią blisko związana, a ludzie zazwyczaj działają pod wpływem emocji.