Skocz do zawartości

kapi

Brony
  • Zawartość

    895
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez kapi

  1. Mechanizm zazgrzytał, wypuścił jeszcze więcej pary, usłyszeliście dźwięki opadania zębatki, i stukania o siebie metalowych części. Na koniec wskaźniki, które wcześniej pokazywały sporawe wartości opadły na 0. Po chwili dało się słyszeć trwające ok 3 sekund syknięcie, po czym mechanizm rozsunął się w środku. Oczom kucyków ukazały się rozmaite rury, których końce były teraz szczelnie zamknięte przegrodami. Na środku urządzenia znajdował się długi wystający prostopadłościenny pręt z zamkiem kleszczowym na końcu. Mechanizm był już trochę pordzewiały i zdezelowany, ale kiedyś musiał spełniać rolę nowinki technicznej. Obojętnie jednak na wygląd i stan urządzenia lokomotywa została odłączona od wagonów. Można było wyruszyć w podróż.

    Opiszę teraz Wasz pojazd. Maszyna opierała się na sześciu parach kół. Najbardziej z tyłu mierzyły ok. 1m. średnicy, a pozostałe umieszczone po dwa w kierunku przodu (miały ok. 0,5m średnicy). Ostatnia para znajdowała się tuż za lemieszem( jak ja lubię tę nazwę, a zwłaszcza jej kontrast z angielskim odpowiednikiem- dozer blade) i miała kształt stożka z płaską końcówką skierowanego na zewnątrz lokomotywy, tak aby wspomagać pracę żelaznej płyty wysuniętej przed pociąg pod kątem do zgarniania przeszkód, zwanej lemieszem xD. Cała maszyna obudowana była w gruby na 7 cm pancerz ze stali. Kabina została szczelnie obudowania, tak, że jedynymi otworami były szyby wykonane ze szkła wielowarstwowego, specjalnie utwardzanego i drzwi. Wejście, tak jak reszta lokomotywy było zbudowane z żelaza, nie otwierało się za pomocą klamek, tylko wielkiego czerwonego pokrętła. Nad kabiną znajdowała się wypustka zdolna pomieścić w sobie dwa kucyki, z bronią zasięgową. Jej szczyt obudowany został takim samym szkłem, jak okna, tylko, że zawierało ono odpowiednie otwory strzeleckie. Sam piec napędowy był ogromny. Miał rozmiary 10m długości i 3m średnicy. Wystawał z niego komin. Miał on inny kształt niż zwykłe jego odpowiedniki. Przypominał krótką grubą rurę wsadzoną w piec, nie zasłaniał prawie w ogóle widoczności. Pojazd posiadał również dwa inne, po jednym na bok. Każdy z nich tworzył spłaszczoną i bardzo długą literę "s" i kończył się za kabiną maszynisty. Dym z nich wylatujący nie przeszkadzał zatem kucykom siedzącym na przybudówce strzelniczej. Każda para kół miała własny napęd tłokowy, więc w przypadku awarii jednej, można było jechać dalej. Lokomotywa miała zatem nieprzeciętne rozmiary, a to tylko wygląd zewnętrzny.

    Wnętrze opiszę dopiero gdy je zobaczycie ( nie weszliście jeszcze do środka)

  2. Atlantis znowu się skupił i wytężył swój umysł, ale rezultat był taki sam jak ostatnio. To nie był jego szczęśliwy dzień. W normalnych warunkach już dawno by mu coś wyszło, niestety nie potrafił najwyraźniej oswoić się z sytuacją jej szybkimi zmianami. ( Z tego co zrozumiałem Animal się po prostu zastanawia, czyli nie robi nic konkretnego)

    Wilki zaszarżowały ma Mantykorę, jednak jej twarda skóra przetrwała ciosy. Bestia chciała się zrewanżować i wzięła potężny zamach zdolny pogruchotać wilka, jednak on był szybszy i zręcznie odskoczył. Jednak ziemia cały czas wibrowała coraz bardziej.

    Tymczasem Grim znalazł wśród wszystkich Changelingów:

    - Prowiant na miesiąc dla pięciu kucyków

    -4 włócznie

    -4 miecze

    -8 puklerzy

    -8 kolczug osłaniających tułów

    -1 topór obdarzony ciekawą ornamentyką

    -80 monet

    Był tylko jeden drobniutki problem: Grim nie miał torby, ani niczego takiego, a cały ten ekwipunek swoje ważył, nie mówiąc o tym, że ciężko byłoby go uchwycić na raz, więc trzeba było podjąć decyzję, co trzeba zostawić, albo wykombinować sposób na transport.

  3. - Odejdź, ja tu mam ważne sprawy...-powiedziała klacz, jednak w pół słowa zamilkła, gdy usłyszała wspaniałą muzykę. Jej oczy się powiększyły i pogrążyła się w słodkich dźwiękach melodii.

    Akcja rozpoczęła się na dobre, jednak już na początku poszło coś nie tak. Teleport Dakelin nie zadziałał i przeniósł kucyki na odpowiednią odległość, tylko, że w drugą stronę. Na szczęście klacz pilnująca balonu nie dostrzegła nieudanego rezultatu zaklęcia.

  4. Co do New Canterlot to wydaję mi się, że raczej Nightmare Moon, która aktualnie włada oficjalnie Equestrią byłaby lekko zniesmaczona zmianą nazwy.

    - Co do danych wywiadowczych, to ciężko stwierdzić coś konkretniejszego, jednak zauważyliśmy pewne nowe ugrupowania w większych miastach poza Manehattanem. Do Ponyville wysłaliśmy nawet szpiega, ale nie mamy od niego wieści. Wydaję mi się, że więcej informacji otrzymacie na audiencji u Nightmare Moon, Ona włada Equestrią, więc to Ona ma najświeższe informacje. Podobno już natrafiono na pewne poszlaki, ale to tylko pogłoski.- powiedział Adiutant. W pewnym momencie pociąg uniósł się pod kątem do góry, co oznaczało, że dojadą na stację w Canterlot już niebawem.

  5. Wszyscy wysilili się jak mogli. Wspólna otoczka magii pojawiła się w okół pociągu. Każdy chciał dać z siebie wszystko. W pewnym momencie środkowa część pociągu uniosła się nieznacznie nad ziemię, potem oderwały się koła położone dalej, aż w końcu cały pociąg wylewitował ok. 1m nad ziemię. Zaczął powoli sunąć w stronę dziury w torach. Przebył całkiem sporą odległość, kiedy któryś z jednorożców osłabł i jego moc puściła. Pociąg zwalił się z łoskotem na tory w miejscu gdzie był dół po wybuchu. Gdy podeszli bliżej, okazało się , że wbrew pozorom nie jest aż tak strasznie. Lokomotywa upadła bowiem po właściwej stronie ubytku w torach i można ją było pojechać dalej. Wystąpił tylko mały problem: Dalej łączyła się z resztą wagonów silnym mechanizmem, który bez odpowiedniej wiedzy na ten temat ciężko będzie otworzyć. Oczywiście przyjrzeliście się temu mechanizmowi. Była to gruba metalowa skrzynka, od której odstawały olbrzymie ilości dźwigni i pokręteł. Podpisy były po Changelingowemu. Raczej ciężko będzie to też uszkodzić, gdyż pociąg ten służy do transportu więźniów, a zatem jest opancerzony.

    Ps. Bardzo mi się spodobał pomysł z użyciem magii w ten sposób i pomimo, że testu nie zdaliście o 3 daję Wam szanse za oryginalny pomysł, dziękuję Wam za tą wspaniałą sesję, świetnie się przy niej bawię.

  6. Atlantis raz jeszcze spróbował rzucić zaklęcie, ale pech go dzisiaj nie opuszczał, fakt, że czar przyzwania jest wymagający, ale był to kolejny czar, który mu nie wyszedł. Animal spostrzegła ciekawą rzecz. Po ilości miejsc kulistych na ogonie Mantykory określiła jej wiek. Okazało się, że ta bestia dopiero weszła w wiek szybkiego wzrostu i nie jest jeszcze w pełni rozbudowaną i sprawną Czarną Mantykorą (choć rozmiarem dorównywała już tym normalnym w wieku dorosłym). Animal spostrzegła, że mantykora szykuje się do ataku, więc nastawiła swój róg, tam gdzie miał uderzyć cios. Bestia nie zorientowała się w porę i jej łapa nabiła się na głębokość ok 20 cm na róg nosorożca. Bestia zawyła z bólu i szybko cofnęła zranioną kończynę. W tym momencie dwa wilki pojawiły się na polanie (przyzwane przez Animal), ale z niewyjaśnionych przyczyn ziemia zaczęła lekko i rytmicznie drżeć, z każdą chwilą drgania były coraz mocniejsze.

    Tymczasem Grim zaczął dalsze poszukiwania. Nie wyszedł jeszcze z polanki, gdy zobaczył interesujący przedmiot. Podszedł bliżej i dostrzegł 8 zabitych Changelingów ze straży miejskiej po środku czegoś co przypominało gniazdo, albo legowisko. Z jego wiedzy na różne tematy wynikało , że mogło to być miejsce zamieszkania Mantykory. W tym momencie usłyszał donośny ryk jakiegoś z pewnością wielkiego stworzenia. Zostawanie tu mogło być ryzykowne, ale martwi strażnicy byli dobrze wyposażeni w broń, a zatem spora szansa była, że można tu znaleźć coś ciekawego.

  7. Wtedy wstał Changeling odziany w płytową zbroję z obsydianu.

    - Widzę, że przedstawiamy się osobiście, a zatem ja nazywam się Dark Commander, jestem porucznikiem w armii jej przemienialności Królowej Chrysalis. Zostałem wysłany na tę wyprawę z ramienia wojska. Pochodzę ze wspaniałego rodu i liczę na awans po naszej udanej misji.- Wtedy podniósł się wielki czarny gryf z szarymi piórami na samym czubku głowy.

    - Jestem Black Soul i mogę powiedzieć o sobie tyle, że uwielbiam rozgniatać łby kucykom.- Po tej wypowiedzi siadł. Następny wstał drugi naukowiec w towarzystwie.

    - Nazywam się Crazy Inventor pochodzę ze Stalliongradu i jestem specem od materiałów wybuchowych, wszelkiej wiedzy i mądrości. Mam olbrzymią ilość dyplomów oraz nagród naukowych...- Kuc wymieniał dalej swoje osiągnięcia tonem głosu wskazującym na swoją wyższość, jednak większość już dawno przestała go słuchać. Następna odezwała się klacz, która zajmowała się szpiegowaniem.

    - Mysthery Shadow Korpus Wywiadu Królowej Chrysalis (KWKC).- Powiedziała chłodno do zebranych bez cienia uczuć w głosie. Jedyną, która nie raczyła się przedstawić była klacz obeznana w zakazanej magii. Nie dało się nawet określić czy patrzy na zgromadzonych, gdyż cała jej twarz spoczywała w cieniu kaptura jej czarnego płaszcza. Po otaczającym terenie można było wnioskować, że już zbliżają się do Canterlot. Podróż miała się ku końcowi.

  8. Balon stał na samym środku placu. Był duży, w ręcz bardzo duży. Mógł pomieścić spokojnie 15 kucyków. Pojazd latający był przywiązany do drewnianego podestu, przytwierdzonego do ziemi. Na podeście stała klacz i właśnie wykłócała się z innym kucykiem.

    - Jeśli Pan nie zapłaci, nie mam zamiaru Pana nigdzie wieźć- rzekła klacz.

    -Ależ ja mam zamiar zapłacić, ale cena jest nieadekwatna. 20 monet od osoby to jest przesada, jeśli Pani się tak upiera, to nie mam zamiaru lecieć tym balonem. Ostatnio gdy tu byłem wiozła mnie Pani za 5 monet, a teraz eh... ,że nie wspomnę o opłacie za bagaż.- To mówiąc ogier odszedł kopiąc kamień na ziemi. Wszyscy tymczasem odwrócili się w kierunku stacji z której doszedł ich dźwięk, coś jakby eksplozji. Zobaczyli czarny dym unoszący się pół kilometra od budynku.

  9. Walka w pociągu trwała dalej, przed chwilą przez okno wyleciał jeden Changeling, jednakże bitwę zauważyły oddziały stacjonujące w Ponyville. Kolejni strażnicy nadbiegali co chwila otaczając kolejkę. Na szczęście wszyscy, którzy mieli zostać przetransportowani do zakładów odsysania miłości, zdążyli się ewakuować.

    -Wszyscy do lasu-

    rozległ się głos Fearless Storma.

    -Rozpocząć plan "Z"-po chwili większość okiem w wagonie została wybitych i oddział wyleciał przez nie (tak, wszyscy byli pegazami). Pomimo, że wagon był otoczony, rebeliantom udało się przedrzeć. Prowadzeni prze Fearless Storma, który młócił swym mieczem niedoświadczonych rekrutów z królestwa Chrysalis, oddział utworzył przejście w okrążeniu i poleciał do lasu. Wszyscy strażnicy od razu rzucili się w pogoń, ale tylko o to chodziło kapitanowi. Zamontowali tam wcześniej odpowiednie pułapki, takie jak wygięte gałęzie(w chwili puszczenia prostują się, silnie uderzając w przeciwnika), albo doły. Z krzaków na niczego niespodziewające się Changelingi ruszyły kolejne kuce, które powaliły i zakleszczyły wroga.

    Walka ustała po zaledwie pięciu minutach od rozpoczęcia. Wszędzie na peronie i w jego okolicach walały się nieprzytomne ciała strażników, niekiedy zakrwawione od ostrego jak brzytwa miecza Fearless Storma (tylko on nosił broń nie-obuchową). Wśród jego oddziału też było kilkoro rannych (Ci strażnicy którzy byli w pociągu brali udział w wielu wojnach, więc zadali ciężkie straty oddziałowi szturmowemu) , ale oni już zostali przeniesieni najpewniej do domku Zecory.

    Jedyny problem był taki, że tory wygięły się i popękały od wybuchu, więc ciężko spodziewać się, aby można było jechać pociągiem (I już sprawa biletu rozwiązana xD). Oczywiście kilkoro Changelingów uciekło, ale było to nie do uniknięcia. Oddział Fearless Storma i inne kucyki Wolnej Equestrii weszły głębiej w las, a Wy straciliście je z oczu.

  10. Atlantis tak się przestraszył widoku szarżującej Czarnej mantykory, że nie udało mu się wyczarować pnącz. Bestia wpadłaby na niego, gdyby nie bohaterski czyn Animal, która jednak przypłaciła go silnym bólem w prawej przedniej nodze. Nie powstrzymało jej to jednak przed zadaniem ciosu, który sięgną celu. Czarna mantykora zachwiała się pod siłą ciosu, jednak nie można było liczyć na to, że jad z żądła jej coś zrobi (ona miała w ręcz silniejszą truciznę).

  11. Naszyjnik spełnił swe zadanie, Animal poczuła zbliżanie się dwóch wilków w ich stronę, jednak były jeszcze dość daleko. Atlantis natomiast rzucił potężne zaklęcie, któremu jednak oparła się Czarna Mantykora. Potwór skorzystał z przystanięcia Animal w miejscu i zamachnęła się swoją potężną łapą. Cios tym razem dosięgnął celu. Pegazica poczuła bardzo mocne uderzenie i odleciała na kilka metrów. Jednak miała szczęście, gdyż Mantykora nie uderzyła jej pazurami tylko zewnętrzną częścią dłoni. Animal podniosła się obolała, ale jednak nie zraniona.

  12. Adiutant szybko odpowiedział

    -My też nie wiemy gdzie mogą być rebelianci i właśnie po to Wy jedziecie, żeby się dowiedzieć. Co do mapy to może być z tym problem, obawiam się ,ze nie posiadam przy sobie takiej.

    Teraz odezwała się Strange. Jej głos przeszył powietrze niczym ostrze. Niby dźwięk był prawie niedosłyszalny, ale drążył i docierał jakby do wewnątrz ciała. Lekko ochrypnięta i szepcząca barwa nadawały mu upiorności.

    - Znam bardzo wiele zaklęć pomocnych przy wszystkim, ale to nie jest wiedza dla ciebie mój mały paskowaty przyjacielu-, gdy wypowiadała te słowa dało się zaobserwować jakby powietrze uciekało od jej słów, a w przeciwległej ścianie pociągu, do której doleciał głos powstała głęboka na 3 cm spróchniała dziura w drewnie.

  13. Tu jest wątek, dla tych, którzy poszli po jedzenie. Obecna sytuacja:

    Animal i Atlantis walczą z mantykorą, a co do Po prostu Tomek, już opisuję szerzej:

    Otóż udało Ci się dotrzeć do miejsca w lesie, w którym napotkałeś wiele krzewów z truskawkami, przy których łasowały dwie wiewiórki. Nie jest to polana, ale w okół kilku drzew rośnie zadziwiająca ilość krzaków owocowych.

  14. To wątek dla tych, którzy udają się po zaopatrzenie do Canterlot. Przypomnę sytuację:

    Stoicie wszyscy w Ponyville. Stacja zajęta przez Changelingi, które pilnują pociągu, który ma przewieść kuce do odsysarni miłości. Transport ma zostać powstrzymany przez Fearless Storma i jego oddział. Magic zaproponował czekanie na następny pociąg, ale nie ma pieniędzy na bilet.


    Wybiła odpowiednia godzina.Zobaczyliście kolejnych strażników, którzy prowadzili grupkę ok. 50 kucyków do pociągu.

    -Nie ociągać się, nie mamy całego dnia-

    Powiedział jeden z Changelingów popychając jednego pegaza włócznią. Gdy wszystkie kucyki weszły do pociągu lokomotywa zagwizdała i zaczęła odjeżdżać. Jednak nie zajechała jednego metra gdy w odległości pół kilometra od jej położenia coś błysnęło, pojawił się dym, a potem rozległ się olbrzymi huk. W miejscu wybuchu pozostał krater, a tory były kompletnie zniszczone. Kilku strażników wybiegło, żeby zbadać co dokładnie wywołało eksplozję i gdy byli w połowie drogi, ze skraju lasu odezwał się długi i potężny głos rogu. Zobaczyliście oddział Fearless Storma z nim samym na czele, szarżujący na zaskoczonych podmieńców. Strażnicy nie byli przygotowani an atak, gdyż rzucili się w panicznej ucieczce do pociągu. Trzech z nich na skutek silnych uderzeń rozmaitą bronią obuchową zemdlało i leżało na ziemi. Changelingi szybko zamknęły wszystkie drzwi, jednak ciemnoniebieski pegaz wyważył je z łatwością. Oddział wpadł do maszyny parowej, która zaczęła się trząść od ostrej walki w jej wnętrzu. W tym czasie z lasu wybiegła druga grupka kucyków, która otworzyła wagony z tymi, którzy mieli zostać przetransportowani i szybko zaczęli ich ewakuować do lasu. Walka w pociągu trwała, a Wy nie widzieliście na czyją korzyść się zakończy.

    Tutaj daję przerwę w opisie na Wasze ewentualne działania. Jeśli nie chcecie powziąć jakiś działań dajcie znać, to będę opisywać dalej.

  15. Animal skoczyła z furią na mantykorę. Atlantis rzucił na Nią zaklęcie wzmocnienia, które zadziałało wręcz wyśmienicie, wilczyca poczuła olbrzymi przypływ siły i drapnęła mantykorę. Zwierzę prawie uniknęło ciosu, ale jednak pazury zagłębiły się w skórze bestii raniąc ją. Mantykora zawyła przeciągle, po czym przystąpiła do kontrataku. Jednak nie oswobodziła się do końca z czaru oszołomienie i chybiła Animal o włos, a jej wielka łapa rozpruła powietrze nad głową wilczycy.

    Uwaga kolejne ogłoszenie: Zaraz powstaną oddzielne wątki dla każdej z drużyn, aby ułatwić komunikację. Zatem poczekajcie z pisaniem postów, a ten wątek będzie używany tylko w sytuacjach, gdy wszyscy będą razem. Wątki pojawią się za chwilę.

  16. Mantykora chciała z całą zajadłością i wściekłością rzucić się na Animal, jednak Atlantis w ostatniej chwili przed skokiem bestii wyczarował zaklęcie ogłuszenia, które uderzyło w potwora. Czarna mantykora zachwiała się lekko i przetarła oczy, spojrzała na świat nieobecnym wzrokiem.

    ps.

    Teraz jest taki moment, że każdemu biorącemu udział w tej walce (Atlantis i WilczaNati) przysługuje 1 post, potem moja reakcja i tak do zakończenie walki.

×
×
  • Utwórz nowe...