- *Chichocze * Podczas kiedy byliśmy wszyscy w kuchni drzemałeś sobie na podłodze, pewnie byłeś zmęczony tym wszystkim.
- Więc ja poszłam po swój koc *rumieni się* i nim Cię przykryłam aby tobie nie było zimno. *Uśmiecha się szeroko*
- Mam nadzieje, że nie jesteś zły. *Opuszcza głowę*