-
Zawartość
682 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez timber
-
-
-Rozumiem... Ale... Walczyłaś na wojnie, czy też tylko byłaś w jej otoczeniu. - Spytałam zaciekawiona.
-
[W takim razie, pewnie ^^]
-Ehh... Musieliście? Idę z nią. - wyszłam z jaskini. - Przepraszam za nich...
-
[Poro? Zdjęcie proszę]
-Och... Dziękuję... - spojrzałam na orła i Astralną, po czym uśmiechnęłam się... Astralną... To właściwie dobre...
-
-Domyśliłam się. - Odparłam, spoglądając na orła. - A jednak...
-
To jest... Piękne! Dziękuję!
Yaaaay!
Edit - Nie miałabyś nic przeciwko, gdybym to sobie ustawiła na avatar...?
-
Odwróciłam się lekko poirytowana reakcją Chłopaka.
-Nie przesadzaj. Heh... Kto nas tu może szukać?
-
-Ugrh... Coś długo ich nie ma... Podróżniku!? Astro!? - zawołałam, a jednak nie otrzymałam odpowiedzi.
-
-Niekoniecznie, chodź... - Pogłaskałam orła i Zaśmiałam się ze swojej głupoty. To byłoby niemożliwe.
-
-Ależ... - Spojrzałam na pięknego ptaka siedzącego na moim ramieniu, po czym próbowałam go pogłaskać. - Ehh... Spokój... Cisza... - Rzeczywiście, słychać było tylko ostrzenie noża Billy'ego. Widziałam że nie jest pozytywnie nastawiony do nowego. A jednak, nie mogłam zostawiać świata w tak z początku lekkiej, przypadkowej depresji... Cóż, świat musi zaczekać, ja Alicja, nie będę ciągle rozśmieszać innych... Takich jak mój mały, braciszek... Alicja! Skup że się! Pogłaskałam orła. Ehh... Może to nie był czas na śmiech... Może trzeba odwrócić role... - Jeśli jesteśmy kampanią, musimy działać w przynajmniej, normalnym stosunku do siebie. - chodź i ja słabo lubię tego nowego - dodała w myślach, po czym chytrze uśmiechnęła się do dwójki osób.
-
Dość ciekawe miejsce. Alicja szybko wkroczyła, po czym siadła na zimnym kamieniu.
-Nie jest źle...
-
-Sama nie wiem... Wojna nie jest bezpieczna... Nie... - Spojrzała ukradkiem na chłopaka. - Eeh... Ruszajmy.
-
-Tak... Eh... Chodźmy.
-
[Wszyscy przesadzacie.]
-Stop! Podróżniku. Twoja duma ukrywa się pod osłoną goryczy, przez potyczkę z tobą Barbarzyńco, a ty... Też zachowałeś się nierozsądnie. Bardzo.
-
-Podróżniku, sam sobie we wszystkim nie poradzisz. - przekrzywiłam głowę.
-A jednak, jak widzisz. Król, może i głupcem jest, ale nie zmienia faktu że będziemy bronić jego miasta. Jego, jak i naszego.
-
-Już tłumaczę. Odbyła się Królewska Narada, na którą, wyjątkowo, zaproszony został król orków... Niestety, nie skończyło się to dobrze, wyzwał nas na wojnę, a naszego Króla, jak nie ma, tak nie było. A ty, Astro. Nie musisz mnie bronić, nie potrzebuję tego.
-
-Jeszcze mnie nie znasz. - odparłam cicho. - Nazywam się Alice, lecz ludzie mówią na mnie Alicja. Witaj. Jeśli stoisz po stronie wojny, nie oczekuj od nas spokoju, jeśli stoisz po stronie spokoju, tutaj nic Ci nie zagraża.
-
-Zgadłeś. Wojna nadciąga, a my staramy się być w gotowości, w tym świecie nie można nikomu ufać. Kim jesteś? - powiedziałam, podnosząc sztylecik.
-
-Orzeł... - Alicja żywiła uwielbienie do drapieżnych ptaków. - Piękny...
-
-Nie lepiej zdobywać sojuszników, niż uprzykrzać sobie żywot wrogami, Podróżniku?
-
-Orkowie? Ehh... - odetchnęła głęboko. - Cóż. Trzeba tylko czekać.
-
Jeśli można wiedzieć, kiedy zacznie się sesja?
-
-Możliwe... - odchrzanęła Alicja. - Ale... Dość pasywny wróg.
-
-W takim razie dobrze. - Odparłam. [Tak, przechodzę na inną narreację] Spojrzałam na chłopaka ciekawskim wzrokiem. - Dobrze... - Powtórzyłam cicho, po czym głęboko odetchnęłam. - Wiesz może kim jest ta osoba, która do nas idzie?
-
[Jak chcesz, mi tam grupowa nie szkodzi.]
-Oczywiście, chcę. - kiwnęła głową na znak zrozumienia, zauważając, że Astra już odeszła. - Eh... Brauma? Któż to? I... Kim jest ten człowiek? Znasz go? - spytała, na widok obcego.
Celion's Legends [Gra] [Zapisy]
w Archiwum
Napisano
[Jej? Komu?]
-Och... Przepraszam, nie chciałam cię urazić... Ale... Jak to się stało że rozumiesz zwierzęta...?