Skocz do zawartości

Wilcza

Brony
  • Zawartość

    458
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Wilcza

  1. Wilcza

    Co mówi sygna?

    Nara, spadam stąd.
  2. O tak, cała kasa moja i tylko moja.
  3. Przepraszam, że tak długo zwlekałam. Niestety z powodu paru problemów nie byłam w stanie zmusić się do napisania czegokolwiek, ale teraz jak zaczął się weekend to jestem odrobinę spokojniejsza. _______________________ Animal popatrzyła to na Grima, to na Lenitę. Osobiście propozycja jej taty najbardziej przypadła klaczy do gustu, bo niestety słowa drugiego pegaza nie pomogły jej w podjęciu decyzji. - Jestem za tym, żebyśmy poszli w trójkę. O ile nikt nie ma nic przeciwko - powiedziała i uśmiechnęła się ciepło. - Świeeeeetnie, więcej czasu muszę spędzić z tą bandą obiboków. - Ty to na wszystko marudzisz. Kuzyk lekko prychnął i przewrócił oczami, co mogło wydawać się trochę dziwne, patrząc na to, że przed chwilą zgodził się na pomysł. Angel popatrzył zmartwiony na swoją opiekunkę i zastanowił się. Odkąd obudziła się ze swojego snu mniej z nim rozmawiała i wydawała się być ciągle pogrążona w myślach, często przy tym przybierając przerażające miny i spojrzenia. Zdecydował, że potem z nią o tym porozmawia. - Ojej, coś nie udało ci się pokazać swoją irytację tylko dla mnie w swoich myślach. Ciekawa jestem co na to powiedzą. Zobacz, ten królik już patrzy. Pegazica spojrzała na wspomnianego i zauważyła, że faktycznie jej się przyglądał. Zganiła przy tym samą siebie w myślach na to, że następnym razem musi bardziej uważać i nie okazywać tego, co dzieje się w jej głowie.
  4. Jakoś niedługo postaram się odpisać w sesji.
  5. Kiedy klacze wróciły przed salę obrad Animal zauważyła akurat wychodzącego z niej Grima. Ucieszyła się niezmiernie i przyspieszyła lekko kroku. Posłała ogierowi szeroki uśmiech i wysłuchała uważnie tego, co mówi. - Ach, tak... Wiesz, ja osobiście nie mam nic przeciwko, bo bardzo chętnie bym z tobą poszła, ale nie wiem jak na to Lenita - powiedziała i spojrzała na drugą klacz. - Przyjaciółka, huh? Prędzej czy później wbije nóż w plecy tak jak wszyscy. - Nie wszyscy. - Ale większość. Gdybym nad tobą panowała to już by parę osób tutaj nie żyło. - Przestań tak mówić, to okropne. - Powiedziała ta, która w swoim śnie brutalnie zmasakrowała tych dziwnych typów. - To był tylko sen... poza tym w obronie ważnych dla mnie osób... - Obronie srobronie. Niedługo już nie będziesz tego robić tylko z tego powodu. - Co chcesz przez to powiedzieć? - Dowiesz się w swoim czasie... - to były ostatnie słowa Głosu, który po tym zaczął się histerycznie śmiać. Animal westchnęła i wróciła do rzeczywistości. - Mówiąc o przyjaciółce... Czy wiesz może co się dzieje z Sandstorm? - spytała Grima.
  6. Czy tylko mi się coś psuje i nie mam powiadomień, gdy Kapi napisze post w sesji, a jak inni to już tak? :')
  7. Wilcza

    SZALEŃSTWO PINKAMENY - Rozgrywka

    Spojrzałam niewzruszona na martwe ciało kucyka. W środku poczuła ukłucie żalu, ale to było coś, czego się spodziewała. W końcu Pinkamena powiedziała zasady tej całej gry. Moją uwagę zwrócił Arcane Whisper, no proszę, ma głowę na karku. Fakt, trzeba obserwować wszystko, bo jeszcze ktoś postanowi sobie wesoło pohasać po całym pomieszczeniu i skończy się na tym, że wszyscy umrą. Ale jednak trzeba zauważyć to, że oprawca cały czas ich obserwował. Mógł przecież stwierdzić, że to łamanie zasad, które sobie wymyśli na poczekaniu i zrobi się tu jeszcze bardziej nieprzyjemnie. Po chwili namysłu w końcu przemówiłam. - Przyjaciel. Można tak określić jedną z najważniejszych osób w naszym życiu. Możemy im powiedzieć wiele rzeczy, są dla nas oparciem. Czasem mówi coś, co niekoniecznie może nam pasować, jednak robi on to dla naszego dobra, a nie po to, żeby nam zaszkodzić. Przyjaciel nie powinien nam celowo ubliżać, obgadywać, ograniczać, wyjawiać nasze sekrety. Stwierdzenie, że prawdziwych poznaje się w biedzie jest jak najbardziej prawdziwe. Miałam do czynienia z grupą osób, którą uważałam za swoich przyjaciół. A co zrobili, gdy popadłam w skrajną depresję i mówiłam im co mnie boli? Nic. Nic nie zrobili. Zignorowali mnie całkowicie. A gdy przypominałam o sobie to mieli do mnie wielkie problemy. Miło, że gdy oni mają problem, to mogę biec na złamanie karku, żeby cokolwiek zrobić, a oni mi nawet nie odpowiedzą. Dlatego trzeba uważać na takich i dobierać sobie ich ostrożnie. Dotyczy to też takich, co udają naszych przyjaciół tylko po to, żeby potem nas wykorzystać i odchodzą, kiedy już nas nie potrzebują. Na taką osobę też przyszło mi trafić. Ale się nie załamuję, bo to w końcu ich strata, a nie moja. Bo po co mam mieć kogoś, kto jest fałszywy, gdy to ja jestem tą, co się najbardziej stara o to, żeby wszystko było między nami w porządku. Na tym skończyłam swoją wypowiedź. Zerknęłam na jedzenie, które nagle się pojawiło. - To bardzo miłe z twojej strony, Pinkameno, ale mam jeszcze swoje. Nie chcę, żeby się to zmarnowało, a może inni się jeszcze skuszą na to, co dałaś - powiedziałam z uśmiechem i wyjęłam babeczkę. Popatrzyłam zaciekawiona na skrzynki. Zastanawiam się co w nich jest.
  8. Krótsza wersja sygnatury, ale naprawdę bardzo urocze.
  9. Wilcza

    SZALEŃSTWO PINKAMENY - Rozgrywka

    W spokoju wysłuchałam wszystkiego, co ma do powiedzenia Pinkie, czy może raczej Pinkamena. Uśmiechnęłam się lekko na to w jakie szaleństwo wpadła. W sumie takie jakie ona sama w sobie skrywa. Ciekawie się zapowiadało. Coś jak postaw na milion, ale tutaj stawką było własne życie. Można zrobić lekkie potknięcie, nie zdecyduje to co się wydarzy. Jednak ostatecznie wystarczy tylko jeden zły ruch, który zadecyduje o wszystkim i traci się wszystko. Zastanowiłam się dokładnie nad odpowiedzą. Poszperałam w głębinach swojego umysłu i znalazłam to, co mnie wystarczająco satysfakcjonowało. Spojrzałam wpierw po towarzyszach, a następnie na różowego kucyka. - Zacznę od tego... po co obdarzać zaufaniem? Niektórzy w swoim życiu potrzebują kogoś, komu mogliby się zwierzyć, ufają mu i wiedzą, że ich nie zawiedzie. To już tak jest, że raczej nikt nie potrafiłby trzymać wszystkiego w sobie do końca życia. Kiedyś trzeba dać temu upust. W innym wypadku najprawdopodobniej ktoś taki by po prostu oszalał albo zrobił sobie krzywdę, bo nie dawał rady z tym wszystkim. Bezgraniczne zaufanie to już inna sprawa. Nie powinno się tego robić, bo zawsze istnieje ryzyko, że dana osoba je zawiedzie. Każdy z nas ma sekrety i tak samo każdy ma te, o których wie tylko on sam. - Tutaj przerwałam i spojrzałam wymownie na różową klacz. Posłałam jej uśmiech, żeby jednak okazać część swojej sympatii w stosunku do niej. - Poza tym jeśli ktoś wie o nas dosłownie wszystko, to może to w przyszłości wykorzystać przeciwko nam. Przyszło mi tego typu zaufaniem obdarzyć bliskie osoby. Ostatecznie po prostu mnie zostawiły, bo znalazły sobie kogoś innego. Co z tego mam? Nic. Jedynie chyba złość na samą siebie za to, że tyle im powiedziałam. Dystans trzeba zachować, żeby uniknąć przez to przykrych sytuacji. Oczywiście zaufać tak możemy. Na przykład najlepszemu przyjacielowi, bo powiedzmy także zauważyliśmy, że do tej pory nie zrobił nic z nabytą od nas wiedzą. Ale trzeba się potem liczyć z tym, co może się wydarzyć. To jest także koniec mej wypowiedzi - powiedziałam i spojrzałam spokojnie w niebieskie oczy kucyka, do którego skierowałam te wszystkie słowa.
  10. "To nie tak, jakbym chciała, żebyś mnie przytulił/a..."
  11. Wilcza

    Fani Pinkameny 2.0

    Oczywiście muszę się tutaj pojawić. Pinkamenę kocham za wiele rzeczy. Przypomina mi mnie, bo jestem przeważnie smutna, tajemnicza, zdarza się nawet, że szalona (tak w ramach ciekawostki moi bliżsi przyjaciele nazywają mnie Pinkamena, bo często mi odbija, przez co gadam coś o babeczkach i robieniu krzywdy ). Ale ogólnie widzę jaka jest, co czuje, przez co przechodzi i po prostu ją rozumiem.
  12. Wilcza

    Szaleństwo Pinkameny - zapisy

    To będzie ciekawe doświadczenie No to chętna jest Wilcza, która jest ziemniakiem.
  13. Animal ze względu na to, że większość swojego życia spędziła w lesie mogła z łatwością domyślać się, co klacz przed nią teraz robi. Czyli przygotowuje się na jakikolwiek zły ruch z jej strony. Sama to robiła, gdy miała do czynienia z bardziej agresywnymi zwierzętami. Ale tak poza tym zauważyła, że jej rozmówczyni zaczęła lekko się stresować, a w jej głosie dało się słyszeć niepewność. Zresztą sama niedawno mówiła ze zwątpieniem, aby zachować potrzebną jej ostrożność. - Żałosne - odezwał się w jej głowie Głos, bo tak zamierzała to coś teraz nazywać, skoro nie wyglądało na to, że ma zamiar ją zostawić w spokoju. Tymczasem Angel spojrzał na Lenitę analizując wszystko, co powiedziała. Jej zachowanie przywodziło mu na myśl Fluttershy, przez co dopadła go znowu tęsknota za swoją opiekunką. - Nie wygląda na to, żeby kłamała - powiedział do Animal. - Weź przestań. Podstępem tu śmierdzi na kilometr. Pozbądź się jej, weź ten nożyk z torby i... - Dosyć - przerwała ostro pegazica, zażenowana tym z kim musi dzielić swoje myśli. O ile je dzieli. Może to tak naprawdę są jej? W końcu Głos brzmiał dokładnie jak ona, z różnicą taką, że on w swoim brzmieniu miał coś szalonego. Albo to tylko zwykłe urojenia i wmawia sobie, że coś słyszy. Zaśmiała się w duchu i spojrzała z powrotem na drugą klacz. - Rozumiem. wygląda na to, że masz swego rodzaju szczęście. Grim jest moim przybranym ojcem i jest on całkiem niedaleko stąd, ale rozmawia obecnie z generałem o czymś, co pewnie dotyczy tego wszystkiego, co nas otacza. Tak więc chyba nie powinnaś się martwić tym, że się zgubiłaś.
  14. Animal uśmiechnęła się trochę szerzej, gdy upewniła się, że klaczy już nic nie jest w czasie obserwowania jej krótkiego lotu. - Cieszę się z tego powodu. A na imię mam Animal Heart, wystarczy Animal, pomagałam w szpitalu w po...- tutaj przerwała. Zmrużyła lekko oczy i popatrzyła podejrzliwie na kucyka. A co jeśli to szpieg? Podmieńce przecież potrafią się zmieniać w inne kucyki. Stwierdziła więc, że najlepiej będzie na razie nie ujawniać, że rebelianci swoją kryjówkę mają w podziemiach. - ... no tam... - dokończyła powoli. - A Ty kim jesteś?
  15. Nagle Animal z myśli wyrwał głośny huk i chyba krzyk. Zdziwiona rozejrzała się, ale niczego nie zobaczyła. - Co to było? - (teraz sobie uświadomiłam, że "Głos" kolor dialogu ma jak kiedyś Angel, więc już nie będę tego zmieniać i po prostu ten futrzak będzie miał jasnoniebieski) odezwał się Angel, który dotychczas siedział cicho. - Nie mam pojęcia, ale to sprawdzę - odpowiedziała, a po tym poleciała na drugą stronę budynku, gdzie ujrzała szamotaninę pewnej klaczy z piankami. Wydało jej się to trochę śmieszne, ale zdołała powstrzymać się od śmiechu. Postanowiła chwilę poczekać, a gdyby jednak kucyk miał problem, to by mu pomogła, ale w końcu uwolnił się ze swojego więzienia i wstał, patrząc na nią z uśmiechem. - Um... czy wszystko w porządku? Wcześniej słyszałam huk i przyszłam zobaczyć co się stało - zapytała i odwzajemniła uśmiech.
  16. Wilcza

    Fani Pinkameny

    Dlaczego ja dopiero teraz to znalazłam Proszę o dopisanie mnie na listę (no chyba, że wtedy muszę się wypisać z listy fanów Fluttershy, ale tak to proszę dać mi znać).
  17. (Serio... odpowiedziałabym o wiele wcześniej, ale kochane forum nie miało ochoty wysłać mi powiadomienia o nowych postach :'') ) Animal popatrzyła uważnie na twarz Grima po tym, co powiedziała. Wydawał się być zaniepokojony, potem przeszło to mało zauważalny gniew. Domyśliła się, że pewnie w tym momencie kucyk zdaje się myśleć o tym, co w takiej sytuacji zrobiłby Nightmare Moon. Następnie zaczęła obserwować drugiego ogiera, Thermala. Wydawał się być dosyć w porządku, ale wolałaby na jakiś czas zachować dystans. Wtem zjawił się pewien generał. Jego słowa skierowane do klaczy, fakt opiekuńcze, nie przyniosły jakiegoś pozytywnego efektu na to, co myślała. Jednak postanowiła być miła i spokojnie powiedzieć do niego, im odszedł. - Doceniam pańską troskę, a jednak pragnę powiedzieć, iż nie jestem znowu taka młoda. Proszę się nie martwić, bo potrafię sobie poradzić w trudnych chwilach. Przytaknęła lekko samej sobie i przystała, aby poczekać na Grima. - Jakbyś nie była taka milusia, to na pewno by cię traktowali z większym respektem. - Jakbym nie była miła, to na pewno pełno kucyków nie miałoby do mnie szacunku, więc proszę, zamilcz. Oczy klaczy lekko pociemniały. - Z czasem zobaczysz jak jest naprawdę. - Tak, tak, a teraz idź sobie. - Serio myślisz, że zostawię cię w spokoju? O nie, moja droga, to jest dopiero początek. - Głos po tym zaczął się histerycznie śmiać. Jednak wszystko to działo się w głowie Animal, dlatego też jedynie co mogły dostrzec kucyki, to to jak bardzo jej wyraz twarzy oraz oczy stały się pozbawione emocji.
  18. Animal czekając na odpowiedź Grima rozejrzała się po placu. Rzucił jej się w oczy pewien ogier. Z powodu paru wydarzeń, z którymi się spotkała, pamięć ją lekko zawodziła, ale wydawało się jej, że ów kuc należała do jej dobre znanej gromady rebeliantów [przepraszam z góry za jakiekolwiek błędy, niestety naprawdę już wielu rzeczy nie pamiętam po tej długiej przerwie]. Jednak jej myśli nie pozostały przy nim długo, gdyż usłyszała, co powiedział jej ojciec. - Mnie niestety już tak jakby dopadła. Byłam tak wykończona pracą, że aż zasnęłam - powiedziała i uśmiechnęła się słabo. - Ale chyba nie zrobiła mi nic złego, tak mi się przynajmniej wydaje... - Jesteś iście żałosna - odezwał się nagle w jej głowie tajemniczy głos, z którym miała wcześniej do czynienia. Zignorowała to jednak i powiedziała jeszcze do rdzawego ogiera - Czemu nie? Dzięki temu może też trochę minie ci senność.
  19. (Przepraszam za zwłokę, ale szkoła mi już tak odbiera siły, że nie mogłam nic wymyślić, ale postaram się czymś w końcu zarzucić. Ostrzegam tylko, że nie będzie to za wiele, nie jestem w stanie wysilić się na więcej, wybaczcie.) _______________ Kiedy klacz miała odpowiedzieć nagle zjawił się przy nich posłaniec. Spojrzała na niego sztywno swoim typowym spojrzeniem (no nie mogę, naprawdę?). Nic nie mówiąc jednak poczekała, bo rozumiała, że to po prostu był jego rozkaz do wykonania. Kiedy skończył mówić odprowadziła go wzrokiem, po czym ponownie skierowała w stronę Grima. Zaśmiała się lekko na jego słowa na temat jednorożca i cicho pogodnie powiedziała. - To cieszę się, że to nic poważniejszego było. W każdym razie... Co zamierasz teraz poczynić? (Rany, serio więcej nie mogę. Postaram się następnym razem.)
  20. Animal na czyny i słowa Grima uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Bez słowa objęła ogiera skrzydłem i zamknęła oczy, aby całkiem oddać się tej chwili. - Jak dobrze, że to był tylko sen - wyszeptała. W tym samym momencie jej źrenice na ułamek sekundy znowu się zwężyły, jednak nie było to zbyt dostrzegalne. - Słyszałam, że trafiłeś do szpitala. Czy wszystko już jest w porządku?
×
×
  • Utwórz nowe...