Skocz do zawartości

Wilcza

Brony
  • Zawartość

    458
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Wilcza

  1. - O moja Celestio... - Królik pacnął się w głowę. - Tak to jesteś tak cicho i akurat teraz musiałaś powiedzieć coś za głośno? Animal, zrób coś! Zanim Angel to powiedział klacz uważnie słuchała Grima. Była szczęśliwa, że tu jest, że może z nim jeszcze rozmawiać. Chciała, żeby było tak zawsze, jednak była świadoma bolesnej prawdy. Pragnęła teraz tylko, aby nic się nie stało jej ojcu. Nikomu. Bez krzywd. Dlaczego to musi tak być? Dlaczego musi istnieć takie zło na świecie? Dlaczego? Odpowiedzi by się znalazły, lecz kiedy... Animal czuła ciepło w sercu, gdy Grim ją obejmował. Teraz on był jedyną osobą, która była jak rodzina. Teraz nie mogła liczyć na tą prawdziwą, ale zastanawiało ją, czy jej ojciec i macocha będą próbowali bronić Equestrię. Ale dawny opiekun był jednym z gwardzistów księżniczki Luny. Czy pozostał po stronie dobra, czy jednak teraz broni Nightmare Moon? To się teraz nie liczyło. Tylko to, co się w tej chwili działo tutaj. Jednak wszystko, co dobre musi się skończyć. Do skrzydła szpitalnego weszła jakaś klacz i o coś spytała. Stwierdziła, że to drugie na pewno jest, ale to pierwsze? I jeszcze musiała się akurat znaleźć w takiej trudnej sytuacji. Co zrobić? Nie wiedziała. Nie umiała kłamać. Rzuciła szybkie spojrzenie na Angela. - Eee... No bo Serox to taka ksywa Sandstorm z dzieciństwa, bo ten... Ona lubiła ser! I yyy... Podpisywała się czasem "X", więc... Żeby to jakoś fajnie połączyć dodano literę "o" i wychodzi Serox! - krzyknął królik. Niestety zapomniał, że nikt, prócz Animal, go nie zrozumie.
  2. Animal zauważyła, że nadarzyła się okazja, której nie mogła stracić. Patrząc w stronę doktora wycofała się tak, żeby w razie czego Sandstorm ją zasłaniała, gdyby ten się odwrócił. Angel przysunął do swojej opiekunki juki i popatrzył na nią. - Weź tak nie stój, tylko wróć do swojej postaci. - Ale... ale ja nie mogę... - Co? Jak to nie możesz? - No nie mogę. - Możesz jaśniej? - Nie potrafię się skupić i przez to nie jestem w stanie... - Och, no daj spokój! Dasz radę. - Ale... - Żadnych ale, twój tata tu idzie. - S-słucham? - No słyszę i czuję go, zbliża się. W tym samym momencie do skrzydła szpitalnego wszedł Grim i zapytał o Animal, patrząc gdzieś w stronę królika i gronostaja. - Pewnie przyszedł cię jeszcze zobaczyć przed tym powstaniem, skup się, bo możesz już go nigdy nie zobaczyć. - N-nawet tak nie m-mów... Białe zwierzątko jeszcze raz upewniło się, że Breeze nie patrzy i po chwili znów było beżowym kucykiem, który szybko założył juki. Następnie zbliżył się do przyjaciółki. - Och... Serox, dziękuję... i ja... um... naprawdę się cieszę... że jestem dla ciebie przyjaciółką, uhm... przyjacielu. - Klacz ostatnie słowo powiedziała z łagodnym uśmiechem. - A teraz przepraszam. Po wypowiedzeniu tych słów pegazica skierowała się w stronę ciemnordzawego kuca. Cieszyła się na jego widok. Naprawdę się bała, że przez wojnę coś mu się złego stanie. - U-um... miło mi cię znów widzieć, Grim... znaczy tato... znaczy...
  3. Wilcza

    Ogłoszenia

    Ojej... Dziękuję Ci!
  4. Grzywa Sandstorm zaczęła się ruszać. Po chwili ostrożnie wyjrzał z niej biały gronostaj. Rozejrzał się i zeskoczył na ziemię. Zwierzątko było tak przerażone tą całą sytuacją, że jedynie podbiegł do juk i szybko je przyciągnął do kopyt Sandstorm. - Animal, wiesz, że ten doktor chyba widział to zajście, co? - powiedział do opiekunki Angel. Ta tylko zapiszczała coś w odpowiedzi, spojrzała w stronę kuca i zerknęła na przyjaciółkę. - Cóż... może spróbujemy udać, że ty jesteś jakimś zwierzątkiem Sandstorm, a ta twoja... kucykowa wersja schowała się gdzieś tak dobrze, że nie można ją znaleźć, hm? - zaproponował królik oraz wraz z Animal wskoczył na grzbiet klaczy jednorożca. - Plan nie jest zły, uhm... - piszczał nieśmiały, dawniej, kucyk do gryzonia, który jako jedyny mógł ją zrozumieć. Gronostaj obserwował co się działo z... um... znała ona w ogóle jej imię? Raczej nie, albo znała, lecz nie pamiętała. Zobaczyła, że zemdlała, jednak była wciąż zbyt przerażona, żeby podbiec.
  5. Animal zrobiła duże oczy po tym, kiedy ujrzała to, co przedstawiła jej Sandstorm. Nie wiedziała za bardzo co powiedzieć. Wyjątkowo nie spodziewała się tego. - O... rany... - Um... - wydusiła z siebie pegazica i posmutniała. - Och... naprawdę bardzo mi przykro, że to u was tak wygląda. - Ta... nawet mi się zrobiło smutno, a to się rzadko zdarza. - I ja... nie wiem, co bym mogła rzecz... Nie mogę sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji - wyszeptała. - No, ja też... EJ, CO TO JEST?! - wrzasnął królik i wskazał na wejście do skrzydła szpitalnego. Klacz spojrzała tam i ujrzała dziwne stworzenie. Przypominało odrobinę Rebona, ale wydawało się jakieś takie... inne... I emanowało niepokojącą energią. Nigdy nie widziała czegoś takiego, ale wiedziała jedno... to jest straszne! Nieśmiały kucyk krzyknął z przerażenia i schował się błyskawicznie za przyjaciółkę. Angel pobiegł za nią, lecz nagle Animal zniknęła. Jedyne co po niej zostało to juki, które teraz przygniotły królika. Zwierzę wydostało się spod nich i prychnęło. Sandstorm za to była teraz w stanie poczuć jak coś małego oraz miękkiego wtula się w jej grzywę i całkiem się w niej chowa.
  6. Wilcza

    Ogłoszenia

    Cóż... Najpierw zrzuć te zdjęcia o tutaj http://tinypic.com/. Następnie sobie skopiuj adres tej grafiki i wiadomo, kliknij ten obrazeczek http://scr.hu/1hmc/xh29r i wklej ten adres do tego zdjęcia, który masz na tym tinypic'u.
  7. Tapetę mam już od ponad roku i ani myślę jej zmieniać.
  8. Wilcza

    Daj swoje foto :P

    Dziękuję .
  9. Wilcza

    Daj swoje foto :P

    Ach, dobra, tam coś innego, żebym nie uchodziła za psychola w masce. Z dzisiaj.
  10. - B-bo... - szeptała. Animal pisnęła cicho i spojrzała w bok, ale po chwili zaczęła ponownie utrzymywać kontakt wzrokowy z Sandstorm. - No powiedz jej. - J-ja... ja rozumiem zwierzęta... Ale nie tak, że usłyszę te odgłosy, które wydaje, a następnie tłumaczę je sobie w głowie na nasz język, t-tylko... ja... nie słyszę tych dźwięków, które wydają... tylko tak, jakby mówili takim swoim głosem... tak po equestriańsku... nie jak zwierzęta, jak kucyki... - Dokładnie. - Słyszysz te królicze odgłosy? Ja nie, tylko ten głos... w naszym języku. Klacz cicho westchnęła. - Jeśli powiedzenie co z twoim bratem jest dla ciebie trudne, to nie musisz mówić. Zrozumiem, ale pamiętaj, że jak coś... mi możesz powiedzieć wszystko - powiedziała cicho i uśmiechnęła się.
  11. Mimo, iż klacz znała Olo bardzo krótko, to i tak zrobiło jej się odrobinę smutno, kiedy ten musiał odejść. Jednak nie zamierzała go powstrzymywać, to był jego wybór i ona mu tego nie zabroni. Ogólnie szła gdzieś na tyłach grupy, była pogrążona w myślach. Próbowała też po drodze zbierać patyki, które może przydadzą się jej jako przyszłe strzały. Gdy tylko dotarli do karczmy, Aiderose zlustrowała swym przenikliwym spojrzeniem całe wnętrze. Stwierdziła, że nawet ładnie tu było. Słuchała też słów Clover, od razu było widać i słychać, że musiała się wywodzić z dobrego domu. Wciąż milcząc szary kucyk drgnął. Wiele razy to czuła. Kiedy tylko była w lesie. Była obserwowana, zauważyła, że jej towarzysze chyba także to wyczuli. Zerknęła w tamtą stronę, z której czuła czyjeś spojrzenie i zauważyła jakiegoś kuca. - Cesser de regarder... - wyszeptała.
  12. Angel zlustrował spojrzeniem lekarza i wzruszył ramionami. - Ta, jednak mu się spodobałaś, patrzy na ciebie jak na jakieś bóstwo. Animal zarumieniła się, lecz błyskawicznie zerknęła na Sandstorm. Cieszyła się, że jednak nic poważnego jej się nie stało. Wysłuchała jej i także uścisnęła. - Um... cóż... rozmawiałam akurat z Breeze'm i zobaczyłam, że się zbliżasz. Szłaś takim powolnym krokiem i widać było, że jesteś wyczerpana. Doszłaś do mnie, przywitałaś się i upadłaś nieprzytomna na ziemię - powiedziała cicho do klaczy.- A jeśli chodzi o grupę, do której dołączę, to ja zostanę tutaj i będę pomagać przy rannych kucykach. - I pewnie zemdlejesz na widok krwi... - Och, może i robi mi się wtedy słabo, ale poradzę sobie - rzuciła w stronę królika. - Ej, nie każdy wie, że mnie rozumiesz. - Uhm... znaczy ten... umm... wydawało mi się, że ktoś d-do mnie mówi, t-tak... - Ugh... - Angel przybił efektownego facepalm'a. - Jak nie umiesz kłamać, to już lepiej powiedz prawdę, co? Pegazica spuściła głowę i zaczęła stukać cicho kopytkiem o posadzkę.
  13. Czasu tak mało~

    1. BiP

      BiP

      Hej Nati, żyjesz? Co tam u Ciebie?

    2. BiP

      BiP

      Fajnie, że nas odwiedziłaś Nati ^^

  14. No Wilczą to już lepiej mi zostaw, bo pogryzę :v

  15. No Wilczą to już lepiej mi zostaw :v

  16. Ach... jak to do jutra, to dajcie mi czas do jutrzejszego wieczoru, trochę miałam na głowie, ale spróbuję coś zrobić. EDIT. Dobra, jednak nie zdążę, to już dam sobie spokój...
  17. Wilcza

    Daj swoje foto :P

    No to ja coś dam. Brat cioteczny zapomniał wziąć maskę, więc postanowiłam że sobie zrobię w niej zdjęcie (jakbym to przekręciła, to wyglądałabym prawie jak Alice na moim awatarze).
  18. Gram ponad dwa lata, na forum jestem ponad rok, a dopiero teraz zauważyłam ten temat .-. Nick: WilczycaWerewolf Chętnie pogram jak coś.
  19. Wilcza

    Co mówi sygna?

    I'm fabulous!
  20. Czekając na odpowiedź lekarza Animal cichutko porozumiewała się z Angelem, kiedy nagle królik lekko ją tryknął i wskazał na coś. Klacz się odwróciła i ujrzała kucyka idącego w jej stronę, widocznie był bardzo zmęczony, szybko rozpoznała towarzyszkę z drużyny i zmartwiona spojrzała na nią, kiedy tylko pegazicę przywitała i się uśmiechnęła padła nieprzytomna. - Ojej, Sandstorm! - pisnęła Animal i podbiegła do klaczy. - Co jej jest? - N-nie wiem... Szepcząc coś do siebie brązowogrzywa ostrożnie podniosła znajomą. Zaczęła mocno machać skrzydłami, bo bez tego miała z tym problem, po czym z drżącymi kopytami położyła jednorożca na łóżku szpitalnym. - Te, doktor, przyjdź no tu - zawołał Angel. Jego opiekunka trzepnęła go delikatnie końcem ogona i pokręciła głową. - Grzeczniej, króliczku... Um... Panie doktorze, czy mógłby pan tu może podejść? - wyszeptała i spojrzała na Sandstorm. - Mam nadzieję, że to nic poważnego. - Skoro udało jej się tu przywlec, to chyba nie - parsknęło zwierzę i wzruszyło ramionami.
  21. Pij mleko, będziesz wielki... Nie no, dobrze, ale moja siostra chyba już przesadziła, skoro ją widać z Księżyca.
×
×
  • Utwórz nowe...