Skocz do zawartości

dinokuba

Brony
  • Zawartość

    64
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez dinokuba

  1. Po jakimś czasie w przeciwnym wejściu pojawił się drugi kombatant, lewitując za sobą 3 książki. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to siedzące na jego ramionach duże ptaki, z którymi wydawał się rozmawiać. Jeden z nich przypominał feniksa, tylko był jakby prymitywniejszy- posiadał w miarę długi ogon, z którego wyrastały pióra, po dwa pazury widoczne na obu skrzydłach i zęby wystające z dzioba. Drugi wyglądał jak duży jastrząb, z metalicznie połyskującymi piórami. Postać zakomunikowała coś do nich w dziwnej kombinacji skrzeków i pisków, i oba odleciały. Teraz można było lepiej przyjrzeć się przybyszowi- był w miarę wysoki, miał głęboko czarne włosy, takie same wąsy i krótką brodę. Jedno jego oko było na pewno brązowe, ale drugie było zasłonięte przez iście piracką przepaskę. Był ubrany w podniszczoną, czarno-białą koszulkę, na którą nałożone były różne kawałki pancerza, a na plecach znajdował się kołczan z 9 strzałami, na których jaśniały różne wzory, i długa rączka od... czegoś. Na nogach miał podniszczone spodnie 3/4, parę ciemnych adidasów i kilka kolejnych kawałków pancerza, a do pasa miał przypięty miecz, składany łuk i kilka sztyletów, zaś obok zwisała mała, pomarańczowa torba. Wyszedł trochę dalej na arenę podskakując i kręcąc piruety, ku zdziwieniu widowni. Jego książki lewitowały kilka metrów za nim. W końcu stanął, wyciągnął z torby czarną rękawicę w czerwone wzory i nałożył ją na rękę, po czym dobył nią miecza. Klinga zaczęła emitować dziwną, czerwoną poświatę, natężającą się z każdą minutą. Przybysz drugą ręką odpiął od pasa dwa sztylety i podrzucił je w górę. Zawisły one na chwilę w powietrzu, po czym zaczęły się bardzo gwałtownie wznosić, aż zniknęły z pola widzenia.

    Tak przygotowany mag spojrzał na przeciwnika.

    -Panie przodem- powiedział i przybrał pozę bojową, czekając na atak.

  2. This episode was awesome.

    Jedyny problem, który w tej widzę, to widoczny w kilku momentach pośpiech (chociaż w tej chwili nie myślę racjonalnie, cieszę się jak głupi od piosenki otwierającej).

    Napiszę coś więcej, jak ochłonę i ewentualnie obejrzę odcinek jeszcze raz.

  3. NMM: Rarity postanowiła pójść i sprawdzić, co Rainbow robi z całym tym materiałem i igłą, bo przecież nie umie szyć, a jeżeli chciałaby się nauczyć, pewnie by poprosiła o naukę. Po drodze spotkała pielęgniarkę-jednorożca, niosącą obiad właśnie dla RD. Element hojności dowiedział się od niej, że tęczowa klacz próbuje stworzyć zastępcze skrzydła z tego materiału, prawdopodobnie żeby poczuć się lepiej.

    Pod drzwiami pokoju RD spotkali Pinkie Pie, która zostawiła Pegaza samego pierwszy raz od operacji. Opowiedziała ona, że Rainbow szykuje jakąś niespodziankę i że ta ma nikogo nie wpuszczać, póki nie będzie gotowe. Pielęgniarka obiecała jednak różowej klaczy, że tylko zaniesie elementowi lojalności jedzenie, i że nie powie nikomu o tym, co widziała, a elemet śmiechu po chwili myślenia w bardzo dziwnej pozie postanowiła ją przepuścić. Jednorożec otworzył więc drzwi, i upuścił tacę na podłogę, po czym zamarł, wbijając wzrok w coś, co było po drugiej stronie drzwi. Pinkie Pie uznała, że też chce zobaczyć, i jej reakcja była mniej więcej taka sama. Rarity także postanowiła to zobaczyć, więc przepchnęła się między dwoma klaczami blokującymi drzwi, i...

    zemdlała. Na całkowicie zakrwawionym łóżku siedziała Rainbow, próbując przyszyć sobie z lewej coś, co chyba miało być skrzydłem, ale nie wyszło. Drugi taki twór sterczał z jej prawego boku, cały czerwony. Pegaz, po zauważeniu gości, spojrzał na nich z przerażającym uśmiechem i szaleństwem w oczach, po czym oświadczyła, że potrzebuje jeszcze trochę nici i czegoś do zatamowania krwotoku.

    --------------------------------------------

    Lekarze przenieśli ją do nowego, większego i ładniejszego pokoju, bez mebli. Niebieska klacz doceniła to, ponieważ dzięki temu będzie mogła ćwiczyć latanie na swoich nowych skrzydłach od razu, jak zaczną działać, co, jak obiecali, ma nastąpić niedługo.

    ---------------------------------------------

    Usunięcie wszystkich kawałków z boków RD trwało prawie 2 godziny, a ona obudziła się podczas operacji dwa razy, za każdym czując okropny ból. Czuła, że znowu zabierają jej skrzydła, ale zanim mogła się sprzeciwić, była usypiana.

    ---------------------------------------------

    ...wtedy Pinkie odpaliła piłę łańcuchową i podeszła do skrzydeł...

    ---------------------------------------------

    Po jakimś czasie Rainbow zaczęła odzyskiwać zmysły, znajdując się w białym pokoju z miękkimi ścianami, podłogą i sufitem. Nie było tam nic, poza dziwnym urządzeniem służącym zapewne do wypróżniania. Były też białe drzwi, za którymi słyszała znajome szczekanie, świadczące o obecności Screw Loose. Dobrze wiedziała, dlaczego się tu znajduje- próbowała przyszyć sobie skrzydła z materiału. Wiedziała także, jakie to było idiotyczne, czuła też okropny ból z prawego boku, gdzie najwyraźniej wdało się zakażenie. A ona znowu nie miała skrzydeł, tylko szwy. Mając dość, zasnęła.

    ---------------------------------------------

    ...ale właśnie ten chory uśmiech był najstraszniejszą rzeczą, ponieważ nie różnił się zbytnio od jej zwyczajnego...

    ----------------------------------------------

    I znowu obudziła się z krzykiem, co wywołało niezłe zamieszanie za drzwiami. Kiedy 15 minut później przyszła pielęgniarka z celem zmiany opatrunku, okazało się, że hałas wywołała Pinkie Pie, nie odstępująca przyjaciółki na krok. Była ona jednak wyraźnie smutna i miała proste włosy, co bardzo przeraziło pegaza- to właśnie taka Pinkie nawiedzała jej koszmary.

    Coraz gorzej ze mną...

    Edit: Czy ja zamordowałem tą zabawę?

  4. NMM: Kiedy wyszła ze szpitala, RD przywitało całe Ponyville skandujące jej imię i zachęcające do lotu. Byli tam także Wonderbolts.

    Czekaj... Wonderbolts? Coś tu chyba jest nie tak, jakby to był... sen...

    --------------------------------------------------------

    Czuła się dziwnie, jakby ktoś ją rozłożył i złożył z powrotem. Obejrzała swoje kopyta, które wydawały się rozpadać, i zobaczyła mnóstwo szwów. Zanim cokolwiek zrozumiała, przed nią pojawiła się Pinkie Pie, z obłędem w oczach, nożem w ustach i dziwną suknią, która była złożona z mnóstwa kawałków skóry z cutie-markami zszytych razem, i wyrastały z niej trzy, nie, cztery pary skrzydeł. W tym jedna niebieska...

    -------------------------------------------------------

    Rainbow Dash obudziła się z wrzaskiem, ale szybko ucichła. Zobaczyła przed sobą salę szpitalną, w której przebywała już tak długo. Ale coś się zmieniło- koło łóżka znajdował się okrągły stół, na którym znajdywała się cała masa kolorowych kartek (około połowa z napisem "od Scootaloo"), balonów, pluszaków i innych bezużytecznych rzeczy. A na krześle obok chrapała Pinkie Pie. Po chwili RD wszystko zrozumiała. Sięgnęła do pleców, ale nic nie znalazła- nawet piórka. To, co widziała, było tylko efektem znieczulenia i uśpienia jej, żeby lekarze mogli spokojnie wykonać operację.

    Pegaz załamał się i łzy poleciały jej z oczu, ale coś przykuło jej uwagę- na stole, poza wszystkim kolorowym i miękkim, na stole leżały jeszcze dwie rzeczy- nóż, i sznur związany na jednym końcu w pętlę, z karteczkami głoszącymi: "Bo Rainbow Dash którą znam nie może żyć bez skrzydeł- Gilda" i "Bez skrzydeł życie pegaza nie ma sensu- Lightning Dust". Przez chwilę RD zastanawiała się, jak to w ogóle mogło dostać się na ten stół- przecież pracownicy szpitala by teko nie przepuścili. Rozmyślanie przerwane zostało przez jedną, potężną myśl- jej byłe przyjaciółki mają rację. Z jej oczu poleciało więcej łez, kiedy zrozumiała, co ma właśnie zamiar zrobić.

    Ale się rozpisałem...

  5. Zastanawiałem się kiedy ktoś jeszcze zwróci na to uwagę...

    Poza tym ten opis nie trzymał się kupy.

    Blue Belle- Please. Oni są trochę bardziej kreatywni.

    Derpy w obsadzie z głosem? Chciałbym, ale bardzo nieprawdopodobne.

    Katy Perry i inne takie- no comment.

×
×
  • Utwórz nowe...