Skocz do zawartości

dinokuba

Brony
  • Zawartość

    64
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez dinokuba

  1. Moja głowa...

  2. Hiatus. Hiatus everywhere.

  3. Cupcakes? Tu się zgodzę, bo są nudne i przereklamowane. Inne fici o zabijaniu kucy? Przeczytaj "Secret Life of Rarity" i spróbuj to powiedzieć jeszcze raz. Zakończenie to większy wyciskacz łez niż cokolwiek w takim Past Sins. I do tego ma 2 kontunuacje, równie dobre, ale ich już nie można podpiąć pod tą kategorię. "Karachana" ... Najleprze jest to, że z reszty twego posta wynika, że idealnie byś tam pasował. Nie, nie staram się cie trollować, ani być niemiły. Naprawdę, reszta twego posta pokrywa się z opiniami dużej ilości ludzi tam przesiadujących (ale nie wszystkich). Btw, zdajesz sobie sprawę, że szaleństwo na MLP zaczęło się na 4chanie? Ekhem A teraz co mnie irytuje: -20% cooler'n'stuff ludzie, ile można? -Ludzie WCIĄŻ narzekający na Princess Twilight Ok, po wyjściu odcinka mogłem was jeszcze zrozumieć (choć sam ucieszyłem się na to, że dostała skrzydła), ale nie możecie tego w końcu przeboleć? -"Mój kuc jest najleprzy, blah blah blah", czyli wywyższanie i idealizowanie postaci What is personal opinion? Żadna z postaci nie jest idealna, więc denerwuje mnie, jak ktoś to pisze np. "Rarity is perfect" -hejtowanie niektórych kucy i ich fanów Personal opinion po raz trzeci... -to forum wciąż nie posiada oddzielnego działu (lub poddziału, whatever) dla komiksów od IDW (chyba że jestem ślepy) ... No co? Są wręcz genialne i na to zasługują, szczególnie, że takich rzeczy w serialu się nie zobaczy (Mówię tu np. o zakończeniu numeru 6) (tak, wiem że nr. 6 jeszcze oficjalnie nie wyszedł, ale był wyciek z miesiąc temu i ktoś opublikował cały na 4chanie). Wiem, dla tego to zaznaczyłem i zaspoilerowałem, i wiem, że to głupie, ale po prostu mnie to irytuje. Czemu? Ponieważ IMO Show jest (przez większość czasu, takie SAYS to dno) o wiele leprze od DR, które mi się nie podobało. I tak, zdaję sobie sprawę z tego, że cały post zaznaczałem, że każdy ma prawo do własnej opinii i innym nic do tego (yay, jestem hipokrytą, jak wszyscy inni ludzie), ale po prostu nie mogłem się powstrzymać przed napisaniem tego- bo nie zmienię faktu, że takie wypowiedzi naprawdę mnie irytują, nie ważne co zrobię. Proszę, niech nikt nie bierze tego do siebie.
  4. Ja tu tylko na sekundkę. So much yes. Mam wielkiego banana na twarzy od kiedy zobaczyłem to na EQD. Teraz poproszę takiego fica!
  5. To po kiego grzyba komentujesz?
  6. Śmiechłem. Przykro mi, ale wciąż uważam, że DR nie było tego warte. Nie dobijaj mnie. Od kiedy love and tolerance oznacza, że nie możemy czegoś krytykować? (fun fact- większość fanów kucy przechodzących na 4chana w ostatnim czasie przedstawia właśnie taki powód zmiany- ludziom na forach kucykowych nie podoba się, że ci krytykują takie DR, i wyzywają od hejterów, wyciągają "Love and Tolerance" i "Nie krytykuj, jeżeli nie umiesz lepiej" a czasem po prostu wyganiają na 4chana, uważanego za siedlisko wszelkiego hejtu, co jest zresztą nieprawdą) Nie do końca rozumiem, co chciałeś osiągnąć tą częścią. 1.Większość ludzi bez przerwy na coś narzeka. 2.Kto nie narzekał, chociażby w myślach, na chociaż jeden odcinek sezonu 3 niech pierwszy rzuci kamieniem. To się nazywa wyrażanie swojej opinii. Jakoś nie zauważyłem, żeby ktoś tu komuś coś narzucał. Ależ ja się cieszę, i zdaję sobie sprawę z przełomowości DR. Nie zmienia to jednak faktu- twór ten był denny, bo zawaliła fabuła. I humor. Takie miniaturowe TF:RotF. Danke, przyda się. Chwilowo walczymy z ludźmi po prostu wchodzącymi do tematu i mówiącymi nam, że nic z tego nie będzie, a jednocześnie dopracowujemy design jeleni. A, i człowiek postawiony u władzy projektu chwilowo nie wykonuje najlepszej roboty, więc wielu zastanawia się nad zmianą głównodowodzącego.
  7. Zmarnowałem kolejne pół godziny mego życia. Przyznaję, animacja była dobra, w odróżnieniu od reszty. Fabuła była szczątkowa, dialogi sztuczne i rzadkie, humor praktycznie nieśmieszny (uśmiechnąłem się łącznie z 3 razy). Coś jak ostatnie filmy Bay'a. To było po prostu nudne. I w ogóle nie przypominało toto samego show, poza animacją, ofc. Przesadzili z nawiązaniami i inside joke'ami. A tak poza tym- RD nie jest idiotką, nie wypiłaby możliwej trucizny. Twór ten oceniam na 5/10, za animację. Dalej, czy z DR wynikło w ogóle coś dobrego? Ano tak. Ogólna mobilizacja w pewnym wyklętym i znienawidzonym miejscu w internecie. Na 4chanie. Ludzie mieli dość ciągłej obrony DR typu "nie możesz czegoś krytykować, jeżeli nie umiesz lepiej" i postanowiliśmy pokazać, że umiemy lepiej. Niedługo po premierze DR powstał 1 temat, dziś nad ranem weszliśmy w piąty. Mamy nazwę odcinka, zarys fabuły, design postaci i morał. Ludzie już pracują nad szczegółowym scenariuszem, zgłosiło się kilku animatorów i muzyków. Celem jest stworzenie odcinka który naprawde przypomina show, a nie jest robiony pod fandom, jak Rainboom. I tak, wciąż mamy nadzieję, że nam się uda.
  8. Rany, nie wyrobię się. Nie mam na to ochoty, weny i nie mogę przestać myśleć o projekcie fikowym, który mi w głowie siedzi od jakiegoś czasu, za który zresztą chcę się w końcu zabrać. Życzcie mi powodzenia, przyda się. Cóż, załapię się następnym razem (a to mniej więcej kiedy?).
  9. Ban bo życie nie ma sensu.
  10. dinokuba

    Dyskusja o spoilerach. Sezon IV

    >kolory Sunset Shimmer Oh god, it is happening agin Hasbro wraca do starych sztuczek... EDIT: phew
  11. dinokuba

    [ZABAWA] Sen vs Koszmar

    Luna: Po chwili Fluttershy odwróciła się do Discorda z uśmiechem na ustach, ledwo powstrzymując śmiech. Pan chaosu szybko sam zaczął się chichrać. Fluttershy w końcu miała prawdziwe poczucie humoru. Para tarzała się po podłodze przez kilka minut, aż wreszcie się uspokoili i spojrzeli na siebie. -To... co ze sprzątaniem? Zapytał Discord, wpatrując się w wielkie oczy swej przyjaciółki. -Ja to zrobię,- odpowiedziała spokojnie pegazica- ale czy mógłbyś pójść na targ w tym czasie? Skończyły się pomidory, a Angel chce sałatkę. -Oczywiście, moja droga, coś jeszcze?- Discord nie lubił Angela i jego wymysłów, ale Fluttershy nie wybaczyłaby mu, gdyby coś zrobił temu króliczkowi. -Nie, resztę składników przyniesie Pinkie, która jest już pewnie w drodze. Discord ukłonił się i wyszedł. Po około minucie minął wspomnianego wcześniej różowego kucyka, z którym coś jednak było nie tak- jej grzywa i ogon były proste. Nasz bohater zauważył jednak zauważył, że zostawia ona mokre ślady, więc uznał, że to od wody. Hmm... Czy mu się wydaje, czy te ślady są takie jakby... czerwone? Discord zaczął się zastanawiać i przyjrzał się Pinkie, która właśnie go minęła, rzucając "dzień dobry", na które on grzecznie odpowiedział. Poza prostymi włosami klacz wyglądała normalnie, niosła na plecach torbę, z której wystawało trochę warzyw, nóż i owoce... Smok zatrzymał się. Nóż? Po co Pinkie nóż? A co jeżeli to czerwone to... Nie, to nie miało sensu. Znał Pinkie, i nie skrzywdziła by ona muchy... chyba że ta zagrażała jej przyjaciołom. Kolor śladów był pewnie wywołany przez jakieś błoto, a nóż pewnie do krojenia warzyw. Stworzenie chaosu przestało rozmyślać i poszło w swoją stronę. Kiedy Discord wchodził na targ, uświadomił sobie jedno- nie wziął pieniędzy. Nie chciało mu się wracać, zresztą mógł przecież je wyczarować, ale Fluttershy nie pochwalała takich zachowań, a na pewno by się dowiedziała. Ona zawsze wiedziała. Smok zawrócił więc szybko w stronę chatki, lekko zirytowany.
  12. dinokuba

    Opinia - Sezon III

    Ten drugi odcinek ze Spike'iem...
  13. dinokuba

    Opinia - Sezon III

    Tak więc, sezon 3. Lepszy od poprzednich? Nie. Gorszy? Trochę. Czy zasługuje na hejt, który czasem dostaje? Na pewno nie. Sezon miał za równo bardzo dobre (Magic Duel, Too Many Pinkie Pies, Sleepless in Ponyville, Just for Sidekicks), niezłe (Magical Mystery Cure, Keep Calm and Flutter on) jak i złe (Spike at Your Service) odcinki. Jak każdy sezon. Ten jednak ucierpiał z powodu o połowę mniejszej ilości odcinków, jak i nie posiadania ani jednego Rarity-centered episode. Co jeszcze? Cóż, w ogóle nie rozumiem hejtu na Twilicorna. Czy jestem jedyną osobą, która nie tylko nie uznaje tego za coś złego, ale i ucieszyła się z tego powodu? Bo naprawdę, nie tylko zdawałem sobie sprawę z tego, że to się stanie, ale i liczyłem na to. Dalej- w sezonie znajduje się jeden odcinek, którego nie mogę przeboleć- Spike at Your Service. Posunę się nawet do wniosku, że to najgorszy odcinek, którego nie ratują nawet wąsy Pinkie. Nie chodzi nawet o niezdarność Spike'a czy OOC Applejack. Nie, najbardziej mnie boli to, że zmieniając jedną rzecz w fabule, można by zrobić z tego jeden z najlepszych odcinków, podwyższając także poziom sezonu. Wystarczyło by zamienić Applejack na Rarity. I już. Niezdarność Spike'a byłaby jego nieudolnymi próbami szycia. Kodeks smoka- próba zaimponowania swej ukochanej. Próba odwrócenia sytuacji i zaklinowanie nogi- IC. Trzeba by jeszcze tylko zmienić okoliczności, w jakich Spike został uratowany, odjąć Megawolfa i dodać na końcu coś słodkiego, jak w "Secret of my Excess" i mamy świetny odcinek. I do tego skupiony na jednej z najlepszych postaci, a nie nudnej Applejack. No offence, ale jak już ta była praktycznie background character przez poprzednie 2 sezony, to niech nim zostanie, nie obchodzi mnie to, i tak jest jedną z gorszych postaci IMO. Od następnego sezonu wymagam więcej Rarity, Sweetie Belle i Luny. Dziękuję za uwagę.
  14. >Shipping and Violence Y U NO Dark'n'Tragedy?! Or at least... idk, Slice of Life and Sad? Srsly, nothin' good to work with. Oh, well. Ekhem. Już kończę zbierać pomysły (nie ma to jak chora wyobraźnia ), ale naprawdę, dajcie następnym razem jakieś leprze tagi. Kiedy do shippingu nic nie mam, to łączenie go z violence... Tia. Dark czy Adventure by o wiele bardziej pasowały, czy chociaż Sad, Slice of Life albo brak drugiego tagu. Ale będę pracował z tym co mam, i będzie to na pewno świetna rozgrzewka przed moim małym projekcikiem fikowym.
  15. Na tą chwilę? "Past Sins" "The Secret Life of Rarity" i kontynuacje Z jakiegoś powodu "The Centerpiece Of My Collection / The Collection Of My Centerpiece" "Efekt Motylka" Na pewno lista będzie się zmieniać wiele razy, szczególnie że teraz dużo czasu na Fimfiction przesiaduję. Edit: "My Roommate is a Vampire"
  16. Mag szybko przemyślał sytuację. W jego krwi krążyła śmiertelna trucizna- pikuś, oko ją wchłonie. Zresztą, przy jego hobby odporność na trucizny to podstawa. Smoki zabiły jego chowańce, co nie było dobrą rzeczą, ale jeden z nich był cały upaprany w szczątkach fenixoida, co było dobrym znakiem. Przywołany stwór siedział pod ziemią i czekał na rozkazy. Mag był właśnie rozszarpywany przez czerwonego gada, który z ochotą jadł części jego ciała i spijał krew. To były dopiero dobre wieści, i świadczyły też o tym, że przeciwnik po prostu nie uczy się na błędach. Zza przepaski na oku zaczął wychodzić zielony blask. Tyle z trucizną, ale znowu będzie miał kłopoty z utrzymaniem w zamknięciu tego, co odizolował w oku. Oj tam, najwyżej dojdzie do kolejnej rzezi stulecia. Dalej, potwór. W tej chwili przejęcie nad nim kontroli nie było już niczym trudnym, ale mag, zamiast wysłać go przeciw poprzedniemu właścicielowi, zaczął go wchłaniać, lecząc rany. Ok, teraz wężowa dama. Czający się pod ziemią stwór wynurzył się i zaszarżował na nią, odwracając uwagę od bohatera, ale oczywiście nie na długo, po jej dwa pozostałe smoki już pikowały na przywołańca. Mag wziął więc łuk i wyjął z kołczanu strzałę o czerwonych oznaczeniach i wystrzelił w kierunku i lekko poparzonej jaszczurki. Po wykonaniu kilku nienaturalnych ruchach w powietrzu pocisk stanął w płomieniach i trafił prosto w gada, podpalając go na miejscu. Ten rozjarzył się białym ogniem i pognał w kierunku byłego towarzysza, odpędzając go od wciąż szarżującego potwora. Kiedy oponentka musiała zająć się bestią, mag wrócił do książki i powoli kończył zaklęcie, jednym okiem patrząc na wzmocnionego posiłkiem fenixida niszczącego właśnie latającego łuskowca. W końcu zaklęcie dobiegło końca i powietrze w około wzbogaciły smugi czarnej magii, powoli przyjmujące skomplikowane formy. Czarodziej wiedział, że chwilowo jest bezpieczny, więc upadł na twarz, oszczędzając energię. Wciąż miał nadzieję, że nie będzie musiał użyć Jego, ale miał przeczucie, że jego osobisty demon i tak się wydostanie, a wtedy przeciwniczka pożałuje, że pierwsza wyciągnęła pazury.
  17. Ban bo wyładowanie energii psychokinetycznej właśnie zdemolowało nam pokój. W wyniku tego, mamy tu większy porządek niż zwykle.
  18. Ban bo zmieniam sygnę i nie tylko.
  19. -Raaaaany...-powiedział do siebie zawiedziony mag i znowu zaczął swoje dziwne uniki. Wiedział jednak, że przed tymi atakami długo nie ucieknie. Odlewitował więc od siebie swój miecz i chwycił "coś" przyczepione do jego pleców. Wyciągnął to przed siebie i mechanizm ruszył i po chwili czarodziej trzymał w ręce ogromny młot, niczym z gier komputerowych. Z pomocą umiejętności lewitacyjnych skoczył w stronę dziwnego stwora i wybił go młotem w stronę miejsca zniknięcia ostatniej bestii. Kiedy szpetna czacha próbowała się podnieść, została wchłonięta tak jak jej poprzednik, po czym poświata i kotłowanie zniknęły. Nasz bohater pewnie by się ucieszył, gdyby nie to, że nieźle oberwał podczas tego wyczynu i teraz leżał na ziemi. Zauważył, że przeciwniczka wstrzymała ogień. Brak zabijania. Uśmiechnął się do siebie. 1 Koło przeciwniczki z ziemi wystrzeliła duża, dziko-podobna bestia z krwistoczerwonymi oczami, wyrzucając ją z impetem w stronę środka areny. 2 Zanim zdążyła się otrząsnąć, została uderzona przez coś z metalowymi piórami. Uderzenie było potężne i wyrzuciło ją w bok, gdzie jednak czekał już kolejny agresor. 3 Ofiara zderzyła się w powietrzu z kolejnym, rozpędzonym i rozżarzonym do białości niezidentyfikowanym obiektem latającym, wybijającym ją w drugą stronę. Stworzenia na zmianę uderzały ją z obu stron, raz po raz zadając obrażenia i przekierowując jej lot, aż znalazła się dokładnie nad środkiem areny. 4 Sztylet, które nasz mag wylewitował w niebo na początku walki, spadły z prędkością dźwięku prosto na przeciwniczkę, przybijając ją do podłoża, ale nie zabijając. 5 Mag skupił się i aktywował krwawy krąg, który stworzył kilka chwil temu i na którego środku znajdował się cel. Ziemia wewnątrz okręgu stała się tak czarna, jak tylko czarny może być, a jego brzegi zaczęły jarzyć się jak neony. Z mrocznej tafli zaczęły wynurzać się rzeczy. Ręce. Szpony. Łapy. Macki. Ogony. Kopyta. Wszystkie one chwyciły ofiarę i trzymały ją w miejscu, powoli wysysając jej energię. -Szach- powiedział nasz bohater, zadowolony z tej kombinacji. Wiedział, że taki mag jak jego przeciwniczka wyswobodzi się pewnie pierwszym ruchem. Miał to gdzieś, jest ona teraz ciężko ranna. Tak jak on. Wstał i sięgnął do swojej torby, wyciągając 3 zwierzęce ciastka. Jedno rzucił swojemu ptakowi stymfalijskiemu, drugie fenixoidowi, a trzecie stworowi przyzwanego z energii dwóch ofiar. Potem przylewitował do siebie kruczoczarną książkę, otworzył mniej więcej w połowie i zaczął czytać pod nosem tekst długiego zaklęcia, mając jednocześnie w pogotowiu swój łuk. Rany, dawno nie stracił takiej ilości energii. Post Scriptum: sorry za długą przerwę, ciężki tydzień. Teraz byle do końca piątku.
  20. Bam bo latały, ale dobrze się to nie skończyło...
  21. Bestia zaatakowała z impetem, celując prosto w maga. Chybiła. Odwróciła się i znowu zaatakowała. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Dziwny przybysz unikał ciosów w czymś, co chyba można by było nazwać tańcem. Podskakiwał, obracał się, biegał i raz na jakiś czas pomagał sobie mieczem, kiedy stwór prawie trafiał. W pewnym momencie zaczął śpiewać- dla normalnych śmiertelników brzmiało to jak bełkot, ale wprawne ucho mogło wychwycić słowa zaklęcia. Po chwili, nie przerywając anni tańca, ani śpiewu, wyciągnął ze swego kołczanu strzałę z bardzo długim grotem i dwoma ostrzami wystającymi na boki u jego nasady. Wciąż się nie zatrzymując, podwinął rękaw drugiej ręki i wbił tam jedno z tych ostrzy, co wywołało rozjaśnienie wzorów na strzale, które po chwili zaczęły emitować czerwone światło. Podczas kolejnego ataku bestii mag wbił strzałę w jej skórę, na co ta prawie natychmiastowo zareagowała konwulsjami. Dalej śpiewając zatrzymał się i machnął ranną ręką, rozbryzgując krew na niezłą odległość. W końcu przestając śpiewać uderzył w ziemię, wywołując kilka wstrząsów i dziwną falę energii. Po chwili krew naokoło wciąż drgającego stwora wsiąkła w ziemię, w jakiś sposób ciągnąc stworzenie ze sobą. Kiedy zostało już w całości pochłonięte, ziemia w tamtym miejscu zaczęła się jakby kotłować, można było też ujrzeć dziwną czerwoną poświatę. Mag, na widok udanego zaklęcia, uśmiechnął się i zwrócił uwagę na resztę krwi, której nie użył do ostatniego czaru, a także na tą, która dalej wyciekała z jego ręki. Otworzył swoją torbę, z której wypełzł wąż zrobiony z bandaży, który szybko oplótł jego rękę. Kiedy to miał już z głowy, skupił się na czerwonych kałużach tu i ówdzie, które z jakiegoś powodu okropnie go denerwowały. Podniósł całą krew za pomocą psychokinezy, po czym wręcz namalował za jej pomocą koliste wzory w centrum areny. -Od razu lepiej- rzekł do siebie i przygotował się na odparcie kolejnego ataku.
×
×
  • Utwórz nowe...