Dobrze, Maklaka nie było, więc wstawię krótkie streszczenie sesji
Sesja składała się z trzech części:
1)Ryba przyszedł punktualnie i zaczęliśmy grę. Ja wraz z Chemikiem penetrowaliśmy bunkier w poszukiwaniu snipera
2)Gra została przerwana w momencie jak upadła mi kostka na ziemię i....zniknęła. Szukaliśmy wszędzie, rozkładaliśmy kanapę na części, a jej ani śladu.
3)Gra została wznowiona. Dopadliśmy snipera...rzuciłem w niego granatem na życzenie Chemii, ale broń na szczęście przeżyła. Kiedy zabraliśmy się za lootowanie bunkra coś w nim ożyło. Okazało się, że w zamurowanej części roi się od mutków, a w hangarze był jaggernot. Zaczęliśmy uciekać(w tym miejscu zlootowaliśmy już 1200 litrów paliwa, bo tam był skład i zrobiliśmy z kuchenek miotacz płomieni na pakę) Puszka nas doganiała, ale w ostatniej chwili grający naszym medykiem Antek strzelił z owej sniperki....trafiając krytycznie w głowę co powstrzymała natarcie. No to z Chemikiem wzięliśmy się za rozmontowywanie. Teraz nasz wóż ma wzmoncnioną maskę i przód. Mamy 4 potężne karabiny, a na pace jest miotacz płomieni....niestety w tej akcji straciliśmy beczkę paliwa, co daje nam już tylko 1000 litrów