Skocz do zawartości

MasterOFPonies

Brony
  • Zawartość

    129
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MasterOFPonies

  1. 815 - jak narysowac grill

     

    824 -  jak przejć do tajemniczego wymiaru kucyki pony diablo

     

    834 -  jak smakuje siano

     

    959 -  kto oglšdał kota filemona? zapytaj com

     

    1095 -  marcin najman bob sapp

     

    Dafq O.o

  2. Kolejny, już 7 rozdział. Niestety, Space Marines TYMCZASOWO wylecieli z gry.

    My Little Warhammer

    Rozdział 5

    Wielki czarnoksiężnik Xenroth patrzył, jak heretycy nieskutecznie probują powstrzymać falę orków wylewającą sie na nich. Wydawało się, że zielonoskórzy nigdy się nie skończą, tak jednak nie było. Jako wysoki czempion Tzeentcha, Xenroth lubił intrygi. To jednak zaczęło się robić nudne. Zaczął rysować ręką w powietrzu, a po chwili pod najbliższą hordą orków otworzyła się ciemna rozpadlina, która wchłonęła ich do środka. Czarnoksiężnik zwrócił sie do pobliskiego marine i powiedział:

    - Wyślij wiadomośc do statku. Niech zbombardują nasze koordynaty.

    -Ale sir, nasi żołnierze tu są!

    -Nie kwestionuj moich rozkazów! O naszych ludzi sie nie martw. - Odparł czarnoksiężnik, po czym rozpoczął jakiś dziwny rytułał. Po kilku minutach grudki ziemi i kamyków zaczęły się unosić, co oznaczało zbliżające sie bombardowanie. Żołnierze chaosu zaczęli się lękać, że ich przywódca oszalał. Jednak zanim pierwsza bomba padła na ziemię, czarnoksiężnik skończył ostatni ruch ręką i siły jego ludzi znikły przeniesione tajemnym wirem mocy.

    **********

    -ŁŁŁŁŁŁAAAAAAAA!!!!!! - tylko tyle dało się usłyszeć w odgłosach krwawej batalii. Bluddfag Raz za razem uderzał toporem w coraz liczniejsze siły marines chaosu. Za każdym jego uderzeniem dało słyszeć się agonialny krzyk marine. Wściekłość kierowała wielkim orkiem, dlatego jego ciosy były zabójcze. Herszt skoczył, i przeciął toporem jakiegoś marine na pół. Dwie połówki niegdyś potężnego wojownika uderzyły w ziemię z plaskiem. Tak, dla Bluddfaga był to raj. Odgłosy śmierci były dla niego niczym najlepsza muzyka. Taki był raj orka. Walka trwała w najlepsze, wrogowie powoli sie wycofywali, gdy nagle coś błysnęło, i siły chaosu znikły.

    -Co Śem tu dźeje? Jak Ońi znikuy? - Dziwił się herszt. Nagle ziemia zaczęła drżeć, i pobliskie chopaki zaczęły zmieniać się w krawą masę. Po kilku minutach takiego piekła okazało się, że niedobitków zostało niewiele. To jednak nic nie znaczyło dla Bluddfaga. Ta armia, to był tylko początek.

×
×
  • Utwórz nowe...